- Dołączył: 2009-08-22
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1797
25 kwietnia 2010, 19:31
Zapraszam serdecznie do walki z nadprogramowymi kilogramami - osiągnijmy upragnioną wagę do lata !!!
Do lata kochane pozostalo 60 dni więc trzeba zabrać się do roboty !!!
60 dni od 26.04.2010 do 25.06.2010
Zapraszam chetne osóbki, ktore maja ochotę na wspólną walke i wspólne dzielenie sie swoimi sukcesami !!!
RAZEM RAŹNIEJ :-)
Edytowany przez linka00000 25 kwietnia 2010, 22:36
- Dołączył: 2008-03-22
- Miasto: Tu I Tam
- Liczba postów: 1355
4 maja 2010, 17:08
Witam :-) Własnie wróciłam z weekenu majowego. Aktualna waga 60 kg. Czyli 2 kg mniej od poczatku :D
4 maja 2010, 17:30
ja jem prawie codziennie galaretke:P
4 maja 2010, 17:36
i podobno warto jadac galaretki jak się biega:D
- Dołączył: 2009-08-22
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1797
4 maja 2010, 17:36
Pomarańcza no to super :-0
u mnie znów wszystko oki
ja dotąd 100 brzuszków i około poł godziny rozciagania się :-)
- Dołączył: 2010-03-22
- Miasto: Bochnia
- Liczba postów: 749
4 maja 2010, 17:59
Na zachcianki na słodkości ja wcinam suszone owoce, są bardzo słodkie i w zupełności zaspokajają. Ale niestety duzo nie mozna zjesc bo sa kaloryczne ale za to maja duzo błonnika.
- Dołączył: 2009-01-08
- Miasto: Laska
- Liczba postów: 931
4 maja 2010, 18:15
Ja właśnie od czasu do czasu pozwalam sobie na coś słodkiego. Zazwyczaj w soboty. Nie pomaga mi zastępowanie słodyczy owocami czy sokami. Chipsy to chipsy, czekolada to czekolada. :) A całkowita rezygnacja ze słodkiego, po dłuższym czasie oznacza napad obżarstwa.
4 maja 2010, 18:36
mufinko - na włosy bardzo polecam picie drożdży - mi już chyba po 2 tygodniach zaczęła rosnąć kępka nowych włosów na czubku głowy :D fajnie to wyglądało. Piję już z 3 miesiące i mało wypadają, jest ich coraz więcej.
Galaretka, dobry pomysł na kryzys :) Marzy mi się z owocami, truskawkami.... Jeszcze z 2 miesiące i sobie nazrywam hihii :)
- Dołączył: 2009-01-04
- Miasto: Nibylandia
- Liczba postów: 2090
4 maja 2010, 20:58
ja też robię sobie galaretki, prawie codziennie wieczorem zalewam je gorącą wodą i rozlewam w małe naczynka, a na drugi dzień mam już gotowe, mój mąż je też lubi więc jemy razem. jak nie galaretkę to jem suszone jabłka, gruszki i żurawinę. całe szczęście nie przepadam za czekoladą i chipsami, ale ciasta to mi pachną na kilometr.
dzisiaj jestem już po siłowni, ale jak na razie nie skusiłam się żeby wejść na wagę, mam nadzieję, że wytrzymam do piątku i wtedy miło się zaskoczę.