Temat: osiągnąć wymarzone 8 z przodu

Zapraszam wszystkie dziewczyny, które marzą o wadze z 8 z przodu:). Długoterminowe założenie to 6 z przodu, ale małymi kroczkami łatwiej.
Moim celem jest osiągnąć magiczne 8 w marcu.
michellin, zajmij się swoim m., zajmij bo na pewno stęskniony wróci
Witam :)
Ja tu pierwszy raz, ale 8 osiągnęłam przedwczoraj :)
Jak Wam mija poranek?
MissC witaj w naszym skromnym gronie:) Zapraszamy do pisania z nami:))

MissC witaj:) fajnie że dołączyłaś:) i gratuluję 8.... ja niestety nadal walczę o nią

Yola, Michelin wiem co czujecie...ja wczoraj miałam niezapowiedzianych gości... dobrze że akurat zdążyłam jako tako wcześniej dom ogarnąć... bo byłoby śmiesznie... K. był chory więc chusteczki i jakieś piernaty jego wszędzie się walałay bo to przecież trzeba się koniecznie przed tv wtedy przespać bo nie można w sypialni itd:) ale na szczęście wszytsko się udało....

Michelinto skoro mąż dziś wychodzi to znaczy że wszystko się udało jak trzeba:) bardzo się cieszę:)

Ale mam lenia a do tego obżarstwo totalne mnie dopadło help!!!!
Yola!!!! Przywaracam Cię w tym momencie do porządku!!!! nie ma żadnego obżarstwa... jak już musisz to rób chlejusa i pij wodę jak szalona, ale nie podjadaj!!!

MissC witaj w naszym gronie!!!! gratuluję 8!!!

 

szkrabon ja też ciągle walczę ale damy radę!!! i zobaczysz, że będziesz przede mną! a jak już będziemy miały 8 to już waga pięknie poleci!

 

yola  nie było mnie wcześniej ale tak jak szkrabon nawołuję cię do porządku!!!! żarcie na bok! woda do ręki! i już! :)

 

a ja jutro się ważę i już sie boje... tak bym chciała zobaczyć chociąz maluteńki spadek...

dzięki laski za przywoływanie do porządku, ale jednak poległam:(( Dziś będę z tym walczyć i postaram się wrócic na dobra drogę, to ta pogoda tak na mnie działa

yola ja już pisałam wcześniej, że niestety ale na mnie też pogoda tak działa... trudno - poległaś, to sie zdarza! nie ma co załamywać rąk! podobno raz na jakiś czas nawet warto sobie podjeść żeby podkręcić metabolizm :)

 

a  u mnie minus 0,1 kg :)  szału nie ma ale ciesze sie że w ogóle coś poszło w dół... liczę na to, że następnym razem zobaczę już bardziej konkretny spadek :)

 

i tak uważam, że największym sukcesem jest to, że się nie załamuję bo dotychczas po takim czasie przy tak niskich rezultatach już bym odpuściła... a teraz  o dziwo podchodzę do tego spokojnie i wierzę, że wytrwałością uda mi się osiągnąć cel :)

hej a co tu taka cisza, szkrabon wiem że się uczy do egzaminu, ale martwi mnie nasza maturzystka, która uparcie milczy.
Michellin ja myślę, że w tym tygodniu waga ruszy. Ale masz rację grunt to się nie załamać.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.