- Dołączył: 2008-11-06
- Miasto: Bahrajn
- Liczba postów: 1645
16 marca 2010, 10:49
Zapraszam wszystkie dziewczyny, które marzą o wadze z 8 z przodu:). Długoterminowe założenie to 6 z przodu, ale małymi kroczkami łatwiej.
Moim celem jest osiągnąć magiczne 8 w marcu.
- Dołączył: 2008-11-06
- Miasto: Bahrajn
- Liczba postów: 1645
19 marca 2010, 10:21
Witam serdecznie, agula cieszę się, że jest nas więcej:)).Pileczka ja dołączę do aw6:))będzie ekstra motywacja.
19 marca 2010, 10:37
Cześć Dziewczyny!!!
Ja tez chętnie się przyłączę, podobnie jak Wy marzę póki co o 8 z przodu a docelowo o 6. ale to przyjdzie na wszytsko czas. Dziś zaczął się mój 4 tydzień na diecie, miałam ważenie, schudłam 1 kg i sporo centymetrów mi spadło w porównaniu z momentem jak zaczynałam. U mnie sprawa z chudnięciem jest o tyle trudna że mam niedoczynność tarczycy i policystyczne jajniki a to w zestawieniu powoduje duże problemy z chudnięciem (zapraszam do pamiętnika)...ale walczę... muszę:) chcę:) i się uda:) dla zdrowia, dobrego samopoczucia:)
- Dołączył: 2008-11-06
- Miasto: Bahrajn
- Liczba postów: 1645
19 marca 2010, 14:16
szkrabon witaj, gratuluję 4 kilosów i trzymam kciuki za więcej.razem damy radę. Ja dziś zanotowałam kolejny spadek:)). następne ważenie w piątek:))
- Dołączył: 2010-03-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 206
19 marca 2010, 14:18
yola, super!!! Dołączasz od razu dzisiaj? Kiedy będziesz ćwiczyć, rano czy wieczorem? Ja ćwicze wieczorem i jak chcesz, to mogę poczekać na Ciebie, tj. dzisiaj powtórzyć ćwiczenia z dnia 1.
Szkrabon witamy! :) Gratuluję zrzucenia tego kilograma złośliwego, teraz już będzie z górki :) Pamiętaj, z nami Ci się uda!!! Widzę, że nie dołączysz do a6w ze względów zdrowotnych, ale to nic nie szkodzi :) Pojeździsz sobie na rowerku zamiast tego :) Nie wiem, czy smacznie dopasowana to dobry pomysł przy niedoczynności tarczycy, bo zapewne jakieś specjalne diety są, ale skoro chudniesz, to ja się nie wtrącam :)
A na Metrze byłam w Buffo dwa lata temu, też w marcu, i siedziałam przez cały spektakl oniemiała, nie mogłam słowa wydusić z podziwu. Piękne przedstawienie! Poszłabym jeszcze raz.
- Dołączył: 2010-03-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 206
19 marca 2010, 16:58
Kobitki, czy któraś z Was oddawała krew na diecie? Ja jeszcze nigdy, a planuję jutro iść, jest akcja... I trochę się denerwuję. Niby się najadam, mam dużo energii i w ogóle, ale podobno na diecie nie powinno się tego robić. Czy jak już oddam krew, to mogę zjeść np. pół czekolady żeby nie zemdleć (tego się boję najbardziej), czy lepiej wziąć ze sobą jakąś bułę z ziarnami, banana, Kubusia i to wtrząchnąć? Czy mam to doliczać do bilansu w jadłospisie, czy nie? Zależy mi na utrzymaniu jako-takiej regularności i dokładności, bo bez tego to wszystko się posypie... Podobno podczas oddawania krwi traci się 4500 kcal, ale chyba nie muszę tego uzupełniać w 100%? Bo przecież nie przejem takich ilości...
- Dołączył: 2008-11-06
- Miasto: Bahrajn
- Liczba postów: 1645
19 marca 2010, 21:34
Pileczka ja dopiero jutro zacznę. a co do krwi to nie mam pojęcia, ale myślę, że czekolada jesyt usprawiedliwona
- Dołączył: 2010-03-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 206
20 marca 2010, 02:11
Nie wiedziałam czy czekać, czy jechać po swojemu, więc zrobiłam dzisiaj tylko jedną serię i chyba i tak poczekam jeszcze jeden dzień na Ciebie ;) Wiem, wiem, lenistwo przeze mnie przemawia, no ale co ja zrobię? Kark mnie boli od paru dni, bierze mnie jakaś przedwiosenna chandra i nie wyobrażam sobie żeby po oddawaniu krwi zrobić dwie serie :/ Wzięłam sobie za dużo na łeb i nie wiem w co ręce wsadzić. Jakiś paskudny dzień mam za sobą. Chyba przyda mi się kawałek czekolady jutro na pocieszenie, ale pewnie się nie opamiętam i zeżrę całą tabliczkę :/ Jeszcze mnie policja spisała, bo na ławeczce na placu zabaw na kompletnym odludziu gdzie nie ma nikogo siedziałam sobie z dawno nie widzianą przyjaciółką i wspominałam stare czasy :/ Kulturalnie i po cichu zresztą, nie paląc, nie pijąc, bo nie uznaję takich praktyk w miejscach, gdzie za dnia przebywają dzieci. Ech, musiałam się gdzieś wyżalić, bo mnie takie błahostki wyprowadzają z równowagi, smutno mi i nie mam się do kogo przytulić i w ogóle jestem taka biedna i zapomniana przez wszystkich i nikt mnie nie lubi :( Dobra, tak źle nie jest, marudzę na zapas :) Mam nadzieję, że nie poczułyście się zniesmaczone moim użalaniem się nad sobą, potrzebowałam tego. Spadam do łóżeczka, już najwyższa pora, a sen jest najlepszym lekarstwem, może jutro, jak się na coś przydam i uratuję jakieś anonimowe życie, to poczuję się lepiej. Trzymajcie się ciepło i gubcie te parszywe kilogramy!
- Dołączył: 2008-11-06
- Miasto: Bahrajn
- Liczba postów: 1645
20 marca 2010, 10:10
Dobra ja dziś zaczynam, dzięki że zaczekałaś, zróbmy zdjęcia przed i będziemy porównywać po każdym tygodniu. Co ty na to?nawet tylko dla siebie, wiesz, ze efekty mobilizują. a jak zeżresz całą tabliczkę, to czuj się usprawiedliwiona:)). Ja Cię rozgrzeszam.;)A co do użalania- po to są wirtualne koleżanki:))
20 marca 2010, 12:08
Dzięki za powitanie Dziewczyny,
Pileczka1991 próbowałam różnych diet ale powiem Ci że SD mi naprawdę pasuje, troche zmieniam posiłki pod to co mogę jeść a czego unikać - ale przecież po to jest wymiana posiłków...zresztą informowałam o moich przypadłościach dietetyk swoją, ale dzięki za uczulenie w tym względzie:)
Do a6w faktycznie nie dołącze ale aktywnie działam na stepperku (mam pozwolenie) i w związku z wiosną która nadeszła zaczynam przygodę rowerkową:)
A wracając do Buffo i wszelkich teatrów muzycznych to polecam Wam Kochane serdecznie fantastyczna rozrywka!!! i niezapomniane chwile:)
- Dołączył: 2010-03-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 206
20 marca 2010, 13:19
yola dzięki za rozgrzeszenie, ale żadnej czekolady nie będzie :/ Nie pozwolili mi oddać krwi, bo za niskie ciśnienie (latałam po schodach, psiakrew! a przed chwilą sobie sama zmierzyłam i mam 120/70, co to za pieprzony konował!) i jakieś podejrzane szmery w płucach (no chyba ku*wa logiczne, ze jak mam alergie to wiosną mi coś tam huczy :/ a nigdy się nie dusiłam jakoś szczególnie, lekkie problemy z oddychaniem) :/ Jeszcze wszystko w jednym pomieszczeniu, tu mi baba podaje kwestionariusz, tam mnie pyta o numer telefonu, ktoś chce dowód osobisty, ktoś mi zagląda przez ramię co piszę i się dopie*dala, jakby nie mógł zaczekać aż skończę, a jeszcze ktoś inny kupę chce :/ Lekarz to taki stary, zasuszony, obleśny, przygłuchy dziad, wywiad tak śmieszny, że masakra, zero prywatności. I jeszcze się darł na mnie, chociaż tam przyszłam żeby komuś ku*wa uratować życie! Szukali tylko opcji żeby nie wziąć tej krwi ode mnie, ja tego nie czaję! I jeszcze podsłuchałam tekst, że nie mogą wziąć od większej liczby osób niż 30 podczas jednej akcji :/ To po kiego grzyba taka akcja? W szkole do której chodzi z 650-700 osób? Oczywiście wyszłam stamtąd, babie nawet się nie chciało zbadać poziomu hemoglobiny, usiadłam na ławce i zaczęłam ryczeć ze złości
Wróciłam do domu wku*wiona jak nie wiem, a ojciec do mnie: "A ty tam tylko po to poszłaś żeby być taka dobra dla innych ludzi, czy jakieś konkretne korzyści masz z tego?". Jacy ci ludzie są okropni! Pogoda dzisiaj taka, że nie mam ochoty wychodzić z domu, nie mam ochoty się odchudzać, nie mam ochoty rozmawiać, żyć mi się nie chce. Chyba się upiję :/
Zdjęcia to dobry pomysł, ale ja na pewno nie zamieszczę swoich
Po pierwsze, na moim bebolu niewiele będzie widać, a po drugie zależy mi na zachowaniu maksymalnej anonimowości. Ale dla siebie porobię fotki i będę zdawać relacje :)
Szkrabon skoro Ci odpowiada ta dieta i masz ją dopasowaną pod swoją przypadłość to super :) Ja się martwię o innych i jak wiem że może coś być nie tak, to reaguję. Czasami to wygląda, jakbym miała wszystkich dookoła za idiotów, ale tak nie jest
PS Przepraszam za bluzgi, ale nosi mnie. Jak ja już ryczę, to znaczy że sytuacja jest krytyczna i nie odpowiadam za swoje czyny.
Edytowany przez Pileczka1991 20 marca 2010, 13:24