- Dołączył: 2010-01-31
- Miasto: Tychy
- Liczba postów: 355
4 lutego 2010, 23:11
WItam od 3 dni jestem na diecie 1200 kcal plus ćwiczenia . Może przyłaczy się ktoś bo samej to jakoś tak cieżko:) Pozdrawiam:)
- Dołączył: 2010-08-17
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 402
14 czerwca 2011, 14:04
u mnie bez zmian/dobrze i zle
na liczniku 800, bo własnie zapodałam sobie deser tiramisu z polecenia Syrny-pycha
zapchało mnie to i pewnie do 18stej nic nie zjem bez burczenia w brzuchu!a co tu taka pustka-czyżby wszyscy odstąpili od diety?????????
- Dołączył: 2011-05-04
- Miasto: Czad
- Liczba postów: 1574
14 czerwca 2011, 14:52
Dzięki dziewczyny :)
Tuuusiak jeżeli u mnie faktycznie jest lipa z łękotką, to przy więzadłach to jest niewielkie uszkodzenie. Operacja więzadeł jest o wiele bardziej poważna i powrót do zdrowia zajmuje dużo więcej. Trzymam kciuki za Twojego Lubego :) Oczywiście chętnie się dowiem jak to wszystko wyglądało :) Jutro jadę na oddział do lekarza, powinnam się dowiedzieć o terminie.
ANULKAHA ostatnio u mnie zaniknęło burczenie w brzuchu w dzień, dopiero jak się kładę spać, to sobie pośpiewa ale wtedy to sobie może, bo i tak mu nic nie dam :D Od diety nie odstąpiłam, jakoś leci ale wczoraj wypiłam browara późno, a że był to pierwszy dzień @, to nawet się nie przejęłam. I tak już piję malutko piwa.
- Dołączył: 2007-03-13
- Miasto: Będzin
- Liczba postów: 536
14 czerwca 2011, 18:46
Anulkaha- no, pycha, też zjadłam dziś an deser. Kurcze, przydałoby się coś na zmianę, co by się nie znudziło to cudo.
Ja dziś grzecznie mieszczę się w normie, nawet z uwzględnieniem czekoladki:>, która sama wskoczyła mi do buzi. Ale po dwóch dniach grzeszenia już się trzymam.
- Dołączył: 2010-08-17
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 402
14 czerwca 2011, 19:15
ja trzymam sie cały czas a moja waga strajkuje-podejrzewam że to wina leków które zaczęłam przyjmować-ale nie poddaje się-walcze dalej.ja przed tym deserem"cudem" na podwieczorek jadłam Kinder Delice i jabłko-kalorycznie wychodzi tak samo
- Dołączył: 2010-10-13
- Miasto: Leszno
- Liczba postów: 688
15 czerwca 2011, 09:20
trauma- tak wiem, że więzadła to cholerstwo i dlatego trzymam kciuki by wszystko dobrze się powiodło. Za Ciebie też trzxymam, bo ogólnie z kolanami nie ma żartów
syrna- ja też tak mam, że czekoladki same wpadają mi do ust!
anulkaha- spokojnie waga ruszy, daj jej czas, a narazie niech sobie strajkuje i tak ją pokonasz!
- Dołączył: 2010-08-17
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 402
15 czerwca 2011, 14:02
a mam do was pytanie dziewczyny.w jakich odstępach zjadacie posiłki? bo u mnie to wygląda tak: 9-śniadanie, 12-obiad potem ok13-14 jakis deser bo strasznie mnie zssie po obiedzie, 16-jakis owoc i 18-kolacja. bo tak sie zastanawiam czy nie za często zjadam
- Dołączył: 2007-03-13
- Miasto: Będzin
- Liczba postów: 536
15 czerwca 2011, 19:41
ja jem śniadanie o 6.30; obiad-koło 13.00, kolacja 17.30. Reszta według uznania i dostępności wolnych kcal.
Anulkaha- nie wydaje mi się, byś jadła za często; choć taka 15-godzinna przerwa od kolacji do śniadania to dla mnie strasznie dłuuuuga, ale to pewnie zależy od przyzwyczajenia organizmu
- Dołączył: 2010-08-17
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 402
15 czerwca 2011, 21:03
bardziej martwi mnie nawyk jedzenia deseru zaraz po obiedzie-wyniesiony z domu niestety, to nawyk którego nie mogę sie pozbyc od bardzo dawna! teraz jeszcze np. zjadłam jabłko bo zaczęło mi burczec w brzuchu
- Dołączył: 2010-08-17
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 402
15 czerwca 2011, 21:04
a tak swoja drogą Syrna to ładnie ci idzie te gubienie kg. zdradz mi sekret?
(ja juz chyba nie dobrnę do 56kg)
- Dołączył: 2007-03-13
- Miasto: Będzin
- Liczba postów: 536
16 czerwca 2011, 06:57
Anulkaha- no własnie ja nie wiem, dlaczego tak się dzieje. Odchudzam się całe życie więc tym bardziej powinnam byc uodporniona na diety; tymczasem teraz spadki wagi mam w tempie ekspresowym, co prawdę mówiąc tylez mnie cieszy, co martwi- bo to nie jest naturalne.
Nie pamiętam kiedy zaczęłam, ale to było chyba na początku czerwca...
W zeszłym roku bylam na Ducanie, może te nabyte z powrotem kilogramy nie były jeszcze takie zasiedziałe i jak szybko ich po Dukanie się nabawiłam, tak szybko teraz lecą w dół?
Został mi jeszcze 1 kg, ale z tym pójdzie chyba trudniej, bo zawsze miałam problem z zejściem poniżej 56 kg; może to psychika, że taki 1 kg to juz pestka i sobie zaczynałam odpuszczać, nie wiem... Poza tym te 56 to takie chwiejne jest, bo dziś np było 56,20.