Temat: wychodzenie z diety 500 kcal

Hej. Jestem tu nowa, więc to mój pierwszy wpis na forum. Mam kłopot i mam nadzieje, że pomożecie mi go rozwiązac. No więc. Sporo czasu byłam na diecie 500 kcal. Ale teraz postanowiłam z tym skończyć i zacząć jesc więcej, poki co do 1000kcal. Czytałam, że żeby uniknąć jo-jo należy dodawac 100kcal tygodniowo. Tylko nie mam pojecia jak mam to robic. Dziennie dodawać po 10 kcal czy raz w tygodniu jesc po 600? Non stop licze kalorie i jem strasznie nieregularnie. Mało ćwiczę.  Strasznie, ale to strasznie boję sie przytyc, ale czuje, że dłużej nie dam rady tak jesc. Jak mam wyjsc z tej pułapki i nie przytyć? Szukam u was pomocy, nie zawiedźcie mnie!

PS: Oszczędźcie sobie spamu o tym jak głupia była moja decyzja, jak źle wpływa taka dieta na zdrowie. Wiem to, ale człowiek chcąc ładnie wyglądac i nie odstawac od innych ucieknie sie do nawet tych drastycznych wyjsc. 
yyy pierś z kurczaka-200 kcal, 200 g wieśniaka-200 kcal. Do tego grejpfrut i już jest 500. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić jedzenia tak przez prawie pół roku.


Ale jadam nieregularnie. jak np. wracałam do domu o 14 to dopiero jadłam pierwszy posiłek. Dało sie wytrzymać.

Nocnykott napisał(a):

teraz ważę 48 kg przy 163 cm. Wydaje sie ze malutko, ale mam budowę gruszki a tłuszczyk na brzuchu i udach wciaz troche jest.

No wiesz, trochę to go zawsze będzie ;) Podnoś kaloryczność posiłków o zaplanowaną przez siebie ilość, czyli 100-150 kcal aż dojdziesz do 2000kcal. Zwłaszcza, że sama piszesz, iż będziesz w wakacje sporo czasu spędzała na nogach a do tego energia jest potrzebna. I warto pomyśleć o jakiś ćwiczenia, by sobie wymodelować to co się nie podoba :) Powodzenia :))
Cancri ale będzie straszne jojo. Nie bedzie znowu 60 kg, a jakies 70
Po takiej tragicznej diecie, jeszcze przez tyle czasu, i tak będziesz miała jojo i wszelkie problemy z metabolizmem, i tak.
I takie podwyższanie teraz kaloryczności o śmieszne 100 kcal i tak nie pomoże Ci tego uniknąć.
Kocie, muszę Cię zmartwić, ale waga raczej zjechała ze względu na utratę masy mięśniowej a nie tłuszczyku...
kottcie nocny, idź do dietetyka, żeby cię ratował, bo to poważna sprawa i pewnie żadna vitalijka nie ma odpowiedniej wiedzy, żeby ci pomóc. I to juz na serio; bez żartów. Bo skończysz z ed albo kosmicznym jojo. Obejrzyj sobie supersize vs superskinny żeby zobaczyć czym grozi niedojadanie przez tak długi okres czasu.
Czy ja wiem.. Szczerze to chodziłam na siłownie przez jakis czas i wyrobiłam jakie takie mięśnie, a wcale mi ich nie ubyło. A nawet jesli to nie dużo.

No to jestem kompletnie załamana. Miałam jakąś małą nadzieje ze obejdzie sie bez dietetyka.
No niestety, tzn. ja bym tam zaczęła jeść jak normalny człowiek, podleczyła metabolizm, a dopiero później schodziła do niższej kaloryczności- min. 1300 kcal.
Ale faktycznie, może lepiej od razu udać się do dietetyka, bo naprawdę sobie zaszkodziłaś porządnie.

Nocnykott napisał(a):

Czy ja wiem.. Szczerze to chodziłam na siłownie przez jakis czas i wyrobiłam jakie takie mięśnie, a wcale mi ich nie ubyło. A nawet jesli to nie dużo.
racjonalizacja+zaprzeczanie+minimalizacja = mechanizm iluzji i zaprzeczeń ;)

Nocnykott napisał(a):

Czy ja wiem.. Szczerze to chodziłam na siłownie przez jakis czas i wyrobiłam jakie takie mięśnie, a wcale mi ich nie ubyło. A nawet jesli to nie dużo. No to jestem kompletnie załamana. Miałam jakąś małą nadzieje ze obejdzie sie bez dietetyka.


srutututu a ten tluszczyk na brzuchu to myslisz , ze skad masz ??? wlasnie z miesni ci ubylo  rowniez  bo miesnie chudna na kazdej diecie.Nie urosly ci tylko ich proporcje do tluszczu sie zmienily.Niech twoja historia bedzie przestroga dla ludzi , ktorzy nawet w dobie internetu nie wykazuja na tyle inteligencji by poczytac i wyszukac jak zdrowo sie odchudzac tak aby nie bylo tluszczu  na brzuchu po diecie! twoj metabolizm jest pewnie tak opwolny jak zolw,boje sie myslec jakie masz niedobory witamin i skladnikow odzywczych i jakie sobie narobilas szkody ta dieta. 1400 kcal nie mniej - najpierw przytyjesz pozniej bedziesz chudnac , aby metabolizm wrocil do normalnego tempa to przynajmniej 2 miesiace.Nie licz na cuda .Sama sobie to zafundowalas.

Co cierpi w pierwszej kolejności, jeśli stosujemy restrykcyjne diety i nie dostarczamy organizmowi minimum potrzebnych kalorii?
Jak mówiła kiedyś moja pani profesor, organizm najpierw „zjada” wątrobę, potem inne narządy wewnętrzne. Uszkadza serce, a szczególnie mięśnie szkieletowe. Ciało coraz bardziej traci jędrność, rozwija się cellulit, czyli osiągamy efekt odwrotny do zamierzonego. Zaobserwowałam, że bardzo często w ostatnich czasach kobiety mają niewielką nadwagę, BMI 27–28, czy nawet 26, a tylko 25 kg masy mięśniowej i aż 25–30 kg tłuszczowej. Mimo że np. przy wzroście 168–170 ważą 73–74 kg, czyli nie tak dużo, są niezadowolone ze swojego wyglądu, bo widzą u siebie fałdki tłuszczu. Przestają jeść śniadania albo przechodzą na destrukcyjną dietę bezbiałkową, owocową lub warzywną, i tyją jeszcze bardziej. Na początku nie zdają sobie z tego sprawy, bo pozornie tracą na wadze. Kiedy zaczynamy się głodzić i przestajemy dostarczać organizmowi białko, on w pierwszej kolejności czerpie brakującą energię z mięśni – czyli produkuje glukozę z aminokwasów. W ten sposób mięśnie są jeszcze bardziej niszczone, za to przybywa tkanki tłuszczowej. Organizm jest w stanie odłożyć ją także wówczas, gdy stosujemy dietę 1000 kcal, bo potrafi spowolnić metabolizm nawet do 350 kcal. Przygotowuje się w ten sposób do przetrwania „trudnych czasów”. Trzeba pamiętać, że kilogram tłuszczu ma 2,5–3 razy większą objętość niż kilogram mięśni. Dlatego niektóre panie ze zdziwieniem stwierdzają: „Prawie nic nie jem, a w ogóle nie chudnę”. Rzeczywiście, często ważą tyle samo, ile wcześniej, ale obrastają w tkankę tłuszczową, która jest relatywnie lekka. Ciało robi się miękkie, nabiera objętości.

Osoby, które rozregulowały swój metabolizm restrykcyjnymi kuracjami, na początku będą pewnie mieć problem z chudnięciem na diecie 1400 kcal?
Tak, bo zmiana metabolizmu trwa przeciętnie dwa miesiące. Polega ona na tym, że nasze komórki „zapominają” o swoich przyzwyczajeniach, tak samo jak my zapominamy o starych nawykach – ale to wymaga czasu. W pewnym momencie, stosując konsekwentnie dietę 1400 kcal, zaczniemy chudnąć. Trzeba być cierpliwym i konsekwentnym, a nie spodziewać się spadku wagi po 3–5 dniach. Po tym czasie jednak na pewno będziemy lepiej się czuć i wyglądać.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.