- Dołączył: 2007-01-30
- Miasto:
- Liczba postów: 48
2 stycznia 2009, 16:04
Pomyślałam, że założę taki wątek.
Wprawdzie wszystkie Vitalijki łączy jeden cel, ale chyba inne problemy mają dziewczyny, które chcą schudnąć 5kg a inne te, które planują stracić 35kg ( jak np.ja).
Czy są jakieś XL, które chcą się do mnie przyłączyć?
16 lutego 2009, 10:32
moj tez jest dzis i jutro w domku ale mam nadzieje ze pozostale dni pojdzie do pracy na popoludniu a ja bede mogla cwiczyc i cwiczyc bo znow kryzys na horyzoncie trzeba znow przejsc na drastyczna diete
- Dołączył: 2008-10-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1691
16 lutego 2009, 12:37
Aniag, ja też pojadłam w walentynki, najpierw zjadłam kebaba własnej roboty, a potem ciacho...
Ankaaa, a Ty nie ćwiczysz przy mężu?
Mój przyzwyczajony, że biegam na steperze ;)
Aga i Ty przy swoim nie ćwiczysz?
- Dołączył: 2009-01-14
- Miasto: Puławy
- Liczba postów: 780
16 lutego 2009, 13:17
czesc dziewczyny
ja sie strasznie rozchorowałam i niewiem jak sobie poradze nie mam ochoty na jedzenie strasznie mnie rozłożyło i chyba ten tydzien bedzie zmarnowany nawet nie chce myslec ile mi waga podskoczy. pozdrawiam cieplutko
- Dołączył: 2008-10-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1691
16 lutego 2009, 13:25
Dzida zdrowiej szybciutko! Może waga nie podskoczy skoro nie dopisuje Ci apetyt... Trzymam kciuki!
16 lutego 2009, 17:13
nie nie cwicze bo on potrafi tylko sie sniac i przykro mi
- Dołączył: 2008-10-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1691
16 lutego 2009, 18:38
Przykro mi Aga, nawet nie wyobrażam sobie takiej sytuacji...
- Dołączył: 2008-05-08
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 887
16 lutego 2009, 22:07
jak mnie tu dawno nie było... oj dawno... :)
- Dołączył: 2008-10-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1691
17 lutego 2009, 08:02
Witajcie :)
Jak tam dzisiaj? U mnie spadło 0,8kg :) Cieszę się, bo 85 na liczniku, a to był mój lutowy cel :)
Jak u Was?
Miłego dnia :)
17 lutego 2009, 09:45
crokus, gratuluje!!! Jestes moim idolem normalnie :) Zdradz nam co jesz, bo ile cwiczysz to juz wiemy i podziwiamy :)
Ja probuje sie pozbierac po mojej weekendowej porazce. Jest ciezko, ale nie dam sie - nie chce zaprzepascic tego, co juz osiagnelam...
17 lutego 2009, 10:48
Witam,widzę iż nie tylko ja ostatnimi dniami przechodziłam kryzys.Ech niech żyje nieodłączna część odchudzania=[
Ale grunt ,że wszystkie powoli się zbieramy do kupy i dalej walczymy o swoje =]
Agnieszko mój małżonek też się ze mnie wyśmiewa gdy ćwiczę dlatego wyganiam go z pokoju aby drwił sobie gdzie indziej.Bo niezbyt sympatycznie jest słyszeć drwiny kiedy stara się człowiek coś w sobie zmienić.