- Dołączył: 2007-01-30
- Miasto:
- Liczba postów: 48
2 stycznia 2009, 16:04
Pomyślałam, że założę taki wątek.
Wprawdzie wszystkie Vitalijki łączy jeden cel, ale chyba inne problemy mają dziewczyny, które chcą schudnąć 5kg a inne te, które planują stracić 35kg ( jak np.ja).
Czy są jakieś XL, które chcą się do mnie przyłączyć?
- Dołączył: 2009-01-14
- Miasto: Puławy
- Liczba postów: 780
9 lutego 2009, 13:13
ale wam fajnie ja nie mam takiego uczucia ani nie gubie JESZCZE odzieży ale zauważyłam zę spodnie ktore czesto nosze sa luzniejsze i to chyba nawet o 4 cm :D to jest fajne uczucie:)
- Dołączył: 2008-10-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1691
9 lutego 2009, 13:55
Ja już wymieniłam całą garderobę, oczywiście stopniowo :) Zaczynałam z rozmiarem 48/50 teraz mam 42/44, dążę do 40 :) O mniejszym nawet nie marzę :)
- Dołączył: 2009-01-04
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 471
9 lutego 2009, 15:58
Oj ja tak bym chciała zrobić porządki w szafie. Ja mam sporo ubrań odkładanych od lat na górne półki. Nigdy nie chciałam wyrzucać bo zawsze miałam nadzieję, ze się w końcu w nie zmieszcze i tak kupka rzecy zamałych rosła, mam ubrania od rozm 40, 42 do 48/50- naprawdę tego sporo.
Nie mogę się doczekać kiedy wreszie zacznę te rzeczy wyjmować i będę mogła się pozbyć wreszcie tych wielkich okropnych ubrań.
Ja jeszcze aż takich luzów w ubraniach nie czuję, ale to dopiero 5 kg, a ostatnio raczej chodziłam w swetrach, czy luźnych bluzkach więc aż tak bardzo po ciuchach nie widać. Ale spodnie udaje mi się już normalnie zapinać, bez wielkiego wdechu, no i ostatnio założyłam bluzkę którą kupiłam na święta i dużo ładniej leżała.
Dzida - gratuluję, ładnie Ci waga spada
- Dołączył: 2009-01-14
- Miasto: Puławy
- Liczba postów: 780
9 lutego 2009, 16:47
dziekuje ci bardzo mam nadzieje ze i ja kiedys wejde w zwoje stare rzeczy :>
- Dołączył: 2008-12-16
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 602
9 lutego 2009, 19:29
Ello ;) ja też już mam luźnie spodenki ;) i baaardzo mnie to cieszy!!! byłoby cudnie przejść w końcu na rozmiar 46! hehehe
- Dołączył: 2008-10-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1691
10 lutego 2009, 07:47
Jak tam u Was Dziewczyny dzisiaj? U mnie kryzysu ciąg dalszy niestety... Wczorajszy wieczór znowu zawaliłam, kompletnie nie wiem co się ze mną dzieje... Mam nadzieję, że dzisiaj uda mi się przetrwać...
10 lutego 2009, 08:02
Ja tez wczoraj poleglam... Najpierw corka chciala swietowac przejscie do drugiego etapu i poprosila mnie, zebym tez z nia swietowala... Zgodzilam sie, ale potem caly wieczor mialam wyrzuty sumienia i z tego wszystkiego zagladnelam do szafki ze slodyczami... Nie musze Wam mowic, jak to sie skonczylo... Ech, a mialo byc tak pieknie...
- Dołączył: 2008-10-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1691
10 lutego 2009, 08:25
Aniu, dobrze, że świętowałaś sukces córy, na pewno dzięki temu poczuła się ważna! :)
Moja córka ostatnio powiedziała mi, że jest jej przykro, ze nie jem z nimi obiadów, smutne to trochę...
- Dołączył: 2009-01-04
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 471
10 lutego 2009, 08:42
Crocus, a może zrób sobie dwa lub trzy dni małego odstępstwa od diety, zjedz to na co masz ochotę bez wyrzutow sumienie a potem wróć do diety. Im więcej myślimy o jedzeniu, że tego nam nie wolno tym bardziej mamy na to ochotę.
I może spróbuj więcej zjeść w ciągu dnia to wieczorem już uda się oszukać tego głoda. Albo zjedz obiad lekki ale sycący tak przd 18 np. gotowaną pierś z kuraczaka z brkułami. Ja po takim obiedzie już nie mam ochoty na jedzenie.
Mam nadzieję, ze szybko Cię ten kryzys opuści.
A tak wogóle to wydaje mi się, że teraz jak znowu za oknem zimniej to organizm poprostu nie chce się tak łatwo pozbywać tłuszczyku. Ale już niebawem wiosna.
10 lutego 2009, 08:49
crocus, a nie mozesz jesc z reszta rodziny, tylko czegos innego? Ja tak wlasnie robie. I nie ma problemu, ze nie siedze z nimi. Nawet sami mi szykuja, to co mam na dany dzien w diecie (lacznie z podreczna waga przy sniadaniu) ;)