- Dołączył: 2007-01-30
- Miasto:
- Liczba postów: 48
2 stycznia 2009, 16:04
Pomyślałam, że założę taki wątek.
Wprawdzie wszystkie Vitalijki łączy jeden cel, ale chyba inne problemy mają dziewczyny, które chcą schudnąć 5kg a inne te, które planują stracić 35kg ( jak np.ja).
Czy są jakieś XL, które chcą się do mnie przyłączyć?
- Dołączył: 2008-06-29
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 16
7 lutego 2009, 01:18
Kasiu, doskonale cie rozumiem, sama nie pamietam kiedy wazylam ostatni raz te 62 kg, ale jest duza szansa ze w podstawowce. ale nie o tym chcialam
wspominalas ze masz problemy z jedzeniem kompulsywnym, czy ktos wie jak sobie z tym radzic.
Jakis czas temu chodzilam do dietetyka ktory u mnie to zdiagnozowal. I pani doktor stwierdzila ze nie powinnam sie odchudzac, poniewaz to jest stawianie sobie kolejnej poprzeczki, przy stresujacym zyciu i tym problemie pewnie sobie nie poradze. a bylo to 10 kg mnie kiedy wazylam lekko ponad 80 kg i nie wygladalam tak tragicznie.
jednak przytylam te 10 kg (w 1,5 roku) i nie wiem jak sobie poradzic. czy ktos wie jak sobie poradzic z jedzeniem kompulsywnym?
- Dołączył: 2008-10-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1691
7 lutego 2009, 07:46
Ziaja dziękuję :*
Zoska, niestety nie wiem, jak sobie z tym radzić, ale wydaje mi się, że odpowiednia dieta, taka w której nie dopuszcza się do odczucia głodu + dobry psycholog mogłyby pomóc. Może odchudzanie w jakimś ośrodku? Nie wiem, to tylko moje rozważania...
U mnie dzisiaj znowu spory spadek 1,1kg, w koncu pokonałam magiczne 30kg :) Cieszę się bardzo, ale i mam trochę stracha, czy waga nie wróci tak szybko jak spadła...
- Dołączył: 2009-02-06
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16
7 lutego 2009, 10:40
Jeszcze raz dziękuję wszystkim za miłe przyjęcie J
Wczoraj wdrapałam się na orbitreka ale spadłam po siedmiu minutach ostatnie dwie dysząc jak ranny zwierzak…. Nad formą to trzeba dopiero popracować, niestety.
Z kompulsywnym jedzeniem to jest taki problem że ono nie jest powiązane z uczuciem głodu, w moim przypadku wygląda to tak, że jem pod wpływem emocji (tak pozytywnych i negatywnych). Jak mnie napada to staram się o chwilę refleksji bo wtedy jest duża szansa, że się opamiętam, na lodówce napisałam sobie: „czy to co czujesz to na pewno głód?” no i na awarie staram się mieć pod ręką jakiś owoc – zawsze to lepiej zjeść nadprogramowe jabłko niż kanapkę. Najlepiej byłoby nie mieć zakazanego jedzenia i słodyczy w domu ale mam dziecko więc takie rozwiązanie odpada. Ale walka z przyzwyczajeniem trwającym całe życie to ciężka sprawa. Ja w ogóle uważam, że odchudzanie jest trudniejsze niż wychodzenie z dragów czy alkoholizmu – bo z tego możesz zrezygnować i unikać a jeść MUSISZ. Ciekawe co by było gdyby alkoholikowi powiedzieć: „wiesz, tak w zasadzie to pij sobie pięćdziesiątkę pięć razy dziennie ale się nie upijaj”.
- Dołączył: 2009-02-06
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16
7 lutego 2009, 10:41
..nie wiem czemu mi interpunkcję zamieniało na znaki zapytania....
- Dołączył: 2009-01-27
- Miasto: Gorzów Wielkopolski
- Liczba postów: 919
7 lutego 2009, 10:41
Witajcie!
Kasiu popieram Crokusa- dobry psycholog lub ośrodek powinny pomóc. Dziewczyny to strasznie budujące jak widać spadająca u was wagę.

Tym bardziej zachęca mnie do ćwiczeń Do basenu i dietki polegającej na niejedzeniu po 18.00 (no i wstrzemięźliwość od słodyczy)dołączyłam również cwiczenia 6W.Zaczynam odczuwać,ze mam mięśnie brzucha.Przedwczoraj na wadze zobaczyłam 84. Idę w dobrym kierunku. Pozdrawiam sobotnio.
7 lutego 2009, 10:50
oooooo ja nawet nie wiedziałam iż jedzenie pod wpływem emocji ma swoje określenie =] człowiek uczy się całe życie.
Zawsze wszyscy wokoło mnie mówili,że jak są zakochani czy mają doła to nie mogą nic do ust włożyć,a ja z kolei mam na odwrót jak mam doła to tym bardziej pochłaniam wszystko co mam pod ręką.
Ja to poprzyklejałam sobie na szafkach z czipsami i słodyczami dziecka czerwone znaki stopu z napisem STREFA ZAKAZANA GROZI DODATKOWYM TŁUSZCZEM. Może to lekko paranoidalne ale jak na razie się sprawdza.Najgorzej jest jednak powstrzymać się gdy jestem wściekła albo rozdrażniona.
kat74 z tom alkoholiczką to dobre =] i niestety boleśnie prawdziwe.
- Dołączył: 2009-01-14
- Miasto: Puławy
- Liczba postów: 780
7 lutego 2009, 11:40
czesc dziewczyny ja dzis spadłam o 0,5 kg ale to zawsze cops jak juz zaczne cwiczyc to bedzie dobrze mam nadzieje. a co do jedzenia w stresie tez tak miałam ale przestałam kupowac zeczy zakazane i ich w domu poprostu nie mam a ze mieszkam sama to jest mi łatwiej :) poza tym tak naprawde to nigdy nie lubiłam słodyczy co innego chipsy albo paluszki ale tego jedzenia juz nie chce znac:) pozdrawiam cieplutko
- Dołączył: 2006-01-20
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 991
7 lutego 2009, 11:52
czesc dziewczyny, a ja mam pytanko czy w czasie miesiaczki macie napady np. na cos slodkiego albo wogle na jedzienie?Bo ja tak:( a czy wtedy dajecie sobie spokoj z cwiczeniami?
- Dołączył: 2006-01-20
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 991
7 lutego 2009, 11:54
Przeczytałam teraz ze Crokusiku jestes zdrowa, dlatego Bardzo sie ciesze i mam nadzieje ze juz tak zostanie:):):)
- Dołączył: 2008-10-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1691
7 lutego 2009, 12:05
Hmmm, ja też zajadam zarówno smutki jak i radosci, ale na pewno nie mogę tego nazwać jedzeniem kompulsywnym... Fakt zdarza mi się, że jem więcej niż zwykle, tylko dlatego, ze mam na to ochotę, ale nie mogę powiedzieć, że tego nie kontroluję...
Dzisiaj już 60 minut stepera zaliczone, ale zamierzam zrobić minimum drugie tyle :)