- Dołączył: 2008-01-14
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1879
1 sierpnia 2009, 00:13
Dzień 1 sierpnia, sobota, start dla nowego miejsca spotkań:))))) Tym razem będziemy dla siebie grupą wsparcia:)))) Każda z nas może być sexi mamą:)))) I żeby nie było mi tu żadnych wątpliwości, jesteśmy silne i damy sobie ze wszystkim radę:)))))
Edytowany przez Nika85 (moderator) 17 sierpnia 2009, 18:21
- Dołączył: 2007-12-31
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 1528
5 maja 2010, 18:49
dziewczyny rękawiczki jakoś odrzuciłam... ale jak tak piszecie to coraz bardziej się nad nimi zastanawiam hihihi jeżeli chodzi o kołnierzyk w bolerku to odpada... nie czułabym sie w nim dobrze... jak coś to bez... na szyję biżuteria z perełek, kolczyki + branzoletka
dor własnie dzisiaj zamówiłam sobie próbną fryzurke tylko że musze do Wałcza dojechać bo tam będe się czesać...
makijaż robi mi kumpela ma odpowiednie kosmetyki i będize na weselu więc w razie co zrobi poprawki
Julka tez bardzo podoba mi się takie bolerko... tylko boje się że koronki nie dobiore do mojjej sukni i że wogóle juz do niej bolerko z koronki nie pasuje bo ma już jakąś tam koronkę w sobie
- Dołączył: 2006-11-27
- Miasto: Michigan
- Liczba postów: 1770
5 maja 2010, 20:30
Aaronek twardo stąpa po ziemi, podłodze trawce jak trzyma się go za jedna rączkę. JAk tata kosił trawę to my za nim łazimy za jedną rączkę potrawi już tak fajnie łazić, a w domku to prubuje sam bez żadnej podtrzymanki z rączkami jak lunatyk albo z kubkiem lub pilotem. Pilota traktuje jak samochud i nim szoruje po podłodze.
Mówi coraz więcej , wreszcie zaczął ma mam mma,
Ma już 5 zębów, dwa na dole i 3 u góry , teraz widzę małą perełkę u góry.
Mi też wszedzie łązi , do kibla-tz sedesu to rękę wkłada i woda się bawi hihihi
Wczoraj pierwszy raz huśtałam go na chuśtawce dla maluchów w parku , ale fajnie -chyba mu sie podobało.
- Dołączył: 2007-10-13
- Miasto: Nowy Dom
- Liczba postów: 2741
5 maja 2010, 21:49
Michi jak ja swoja pierwszy raz posadzilam na hustawce na placu zabaw to sie spiela i zaczela potwornie plakac,a teraz to juz lubi :)
Moja ma 4zabki,dwa na dole i dwa przebijajace sie u gory,ale juz ostre :) Chodzi za jedna raczke niepewnie,a za dwie to trzeba z nia biegac i sama narzuca kierunek :)
Uwielbia wyrzucac moje prasowanie ze skrzynek i udaje ze ubiera na siebie,czyli zaklada na glowe,na szyje i sie cieszy,ale jest przy tym tak zajeta i spokojna ze nawet jej nie ruszam i pozwalam mimo ze potem mam mase skladania :)
A co do pilotow,to moja tez uwielbia sie nimi bawic,a komorke jak zobaczy to az sie trzesie :) Gabisia mowi mama,tata,baba,pa-pa i tak fajnie nastawia buzke do buziaka :) Moje dzieci przed spaniem daja nam buziaki w policzek,a Gabisia ostatnio zaczela nastawiac tez zeby ja calowac :)
Kochane narobilam sie w ogrodku,wredny perz mi strasznie rosnie...jak wyplewie w jednej polowei to w drugiej juz zarasta....podlalam ogrodeczek i cieszylam oko jak powoli wszystko zaczyna mi rosnac :)
Buziaczki milej nocki kochane,pa!
5 maja 2010, 22:09
Annam - spóźnione życzenia, ale szczere - zdrówka, dużo radości i miłości - każdego dnia coraz więcej :) a na najbliższy czas - niech ci się uda ślub i weselisko.
Sukienka bardzo ładna - skromna - trochę w stylu mojej. Jak znajdę chwilkę to wrzucę fotkę. Ja bym optowała za szalem - choć może trochę innym, nieupiętym - jak najbardziej prostym - wtedy będzie pasował do sukienki, zwłaszcza, że są na niej perełki. Włoski jest dobrze upiąć, zwłaszcza jeśli zamierzasz tańczyć, bo rozpuszczone na początku ładnie wyglądają, ale po kilku godzin szaleństwa już niekoniecznie, a przecież panna młoda do końca musi być najładniejsza.
Marta - widzę, że u Gabi jest praktycznie tak samo jak u Natalki, ale w końcu między nimi jest tylko tydzień różnicy. U nas Mała jeszcze mówi dziadzia i dziadek (ale to na skutek ciągłej indoktrynacji samego zainteresowanego). Od wczoraj ma guza na czole, bo eksperymentuje z puszczaniem się za rączkę. Próbuje wymuszać płaczem, żeby coś jej dać, ale szybko się potem uspokaja.
Dziś byłam na małych zakupach - w efekcie to wróciliśmy z dużymi zakupami dla mojego M i Natalki, a dla mnie była kurtka i bluzka. No ale tak zwykle bywa. Zobaczyłam jeszcze pełną listę wystąpień osób na konferencji - no i znów się przeraziłam, że będę wśród takich osób. Mam nadzieję, że będziecie trzymały kciuki.
Muszę jeszcze popracować, bo jutro pracowity dzień i nie wiem, jak ze wszystkim zdążę.
- Dołączył: 2006-11-27
- Miasto: Michigan
- Liczba postów: 1770
6 maja 2010, 02:55
Annam kochanie ja też dołanczam się do najszczerszych i najpiękniejszych życzęń skarbie-spełnienia marzeń kochanie!!!!
Ach dziewczynki u mnie po tych urodzinach krucho z kasą i po tej kampani z myciem okien, aż się boję żeby starczyło mi do przyszłego piątku, co prawda mam pare $ , ale to na korepetycje dla Oliwki i takie małe rzeczy -gdyby. Ale nie daj Boże jak by mi coś wypadło. Dobrze że juz na komunie koperty wysłane. Mój mąż jest chrzestnym .
Reszta kasy zamrożona i odkładana na wysze cele. Och czasem to mi brakuje żeby tak trochę sobie zarobic, na swoje babskie pierdoły-np: fryzjer itp, Przez te odkładanie kasy na college dla dzieci i swoja emeryturę to mam bardzo rygorystyczny budżet, którego muszę się kurczowo pilnować. No i jeszcze w czerwcu roczek, rodzinka się zjeżdza , trzeba gdzies z nimi wyjechać ach...ciarki mi przechodzą po plecach na samą myśl
No to sobie troszkę ulżyłam-sorrki za to:-)
- Dołączył: 2006-11-27
- Miasto: Michigan
- Liczba postów: 1770
6 maja 2010, 19:24
ale tu pusto, kazdy zajety....buziaki
- Dołączył: 2007-10-13
- Miasto: Nowy Dom
- Liczba postów: 2741
7 maja 2010, 11:45
Michi no faktycznie pustki.....
Mnie nie bylo bo Gabi chora.....
Nie bede wam nawet mowic jak tragiczna mialam noc....
Spalam moze z godzinke....
Padam i ledwo patrze na oczy....
Poklucilam sie z mezem.......
A wogule od wczoraj mam straszna depreche....
Wczoraj stwierdzilam,ze moje zycie nie jest takie jakbym chciala....
Chce pracowac,spotykac ludzi,chce ladnie wygladac,chce zeby to za mna faceci na ulicy sie ogladali....
Czuje ze zycie ucieka mi przez palce.....
Sorki za te moje smety.....wogule to chcialam wam dokladnie opisac moj stan duszy,ale nie mam sily,mala zasnela wreszcie ide sie polozyc choc z pol godzinki sie zdrzemne bo padne.....W nocy zjadlam dwa lody,dwa batoniki i wypilam dwie czekolady na goraco......szkoda slow.......coraz gorzej.....ide bo nie potrzebnie was zanudzam swoimi wywodami......
Pa moje przyjaciolki,ach co ja bym bez was zrobila ? Dzieki,ze jestescie :*
- Dołączył: 2007-05-16
- Miasto: daleko od domu...
- Liczba postów: 1632
7 maja 2010, 15:52
Martusiu ja czasmi też mam takie odczucia, że nie jestem szczęśliwa z "moim życiem". Ja żałuję, że nie skończyłam studiów(mam tylko licencjat), że nie robię i pewnie nigdy nie będę robiła w życiu tego o czym marze. Że życie ucieka mi przez palce... Ach... Ale z drugiej strony gdyby było inaczej to pewnie nie poznałabym Krzysia i nie byłoby Amelki- dwóch najwspanialszych osób w moim życiu. Dlatego staram się odrzucac te złe myśli i cieszyc się tym co mam. Zobaczysz, że wszystko będzie dobrze.
Ja dziś byłam na przymiarce sukni ślubnej. Za 2 tygodnie ją odbieram.Jeste idealnie dopasowana do mnie:-) Babka powiedziała że nie mogę już więcej chudnąc bo będzie za duża. Ale znowu jak nie schudnę to się nie zmieszczę w tą na poprawiny:-( Jakoś to będzie.
Żeby człowiek miał tylko takie problemy;-)
- Dołączył: 2006-11-27
- Miasto: Michigan
- Liczba postów: 1770
7 maja 2010, 19:27
Martuś doskonale cie rozumię, i myślę , że wiekszość mam nie pracujących to samo odczówa.
JA tez skarbie chciałm trochę inne życcie, któraś by powiedziała a masz piękny dom samochody i jeszcze narzekasz, ale tak naprawdę to czuję sie jak w złotej klatce, oprócz was często nie ma do kogo buzi otworzyć-to nie Europa , że można się z jakąś mamą na kawie spotkać ,bez zapowiedzi czy w czasie drogi do szkoły czy przedszkola, Odpada wszędzie trzeba jechać autem.
Moj małżonek coraz wyżej na szczebelek wchodzi w swojej pracy w której praacuje 15 lat a ja???musiałam wszystko żucić, żeby jedno z nas pilnowało dzieci i domu. Bo gdybym tego nie zrobiła to nie możnaby mieć niestety wszystkiego.
Dosyć miałam tych wynajętych apartamentów, przeprowadzek co dwa lata do innego kraju czy miejsca w pogoni za jego pracą.
Rozumiem Cię Martuś doskonale , samą mnie szlak trafia że siedze tu 5 lat i co? nie potrafię pisac po angielsku, co mnie doprowadza do szłu bo na facebooku nie mam jak odpisać i mi wstyd. Poszłabym do szkoły pomimo że droga, ale nie mam kogo zostawic z dziećmi ???a zwłaszcza z Aaronkiem. Ach to sobie pogadałyśmy.
- Dołączył: 2007-12-31
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 1528
7 maja 2010, 21:27
Martuś... tak to juz jest, że zwykle chce się coś innego niż się ma... ja normalnie zauważyłam, że jestem strasznie zazdrosna o Julcie, to, że nie jestem przy niej w ciągu dnia nie widze jakie robi postępy tzn widze ale nie tak do końca... bo jak wróce z pracy to trzeba zając się pracą w domu, Mała zaraz idzie spać... juz zapowiedziałam mojemu, że przy drugim zostaje z nim chociaż do roczku... a co! tylko, że pewnie jak będe z dzieckiem to będę narzekać że chciałabym do pracy, że nudzi mnie ciągłe przebywanie w domu... ahhh tak to właśnie jest! Także Kochana nie przejmuj się... główka do góry.. jesteś bardzo ładną kobitką! i spokojnie faceci mogą się za Toba na ulicy oglądać tylko pewnie ich nie zauważasz bo sama siebie dołujesz... ojj trzba popracować nad Twoja samooceną... ps. my dzisiaj z moim szukaliśmy garnitury dla niego - był tylko jeden w jego rozmiarze... normalnie M się zdołował, że jest gruby i zaczął gadać, że Ty to jesteś chuda i nie masz takich problemów - TYLKO że idąc do sklepów mam taki sam problem jak on: nie ma na mnie rozmiarów!!! Nie wiem na kogo oni szyją te ciuchy! w ogóle to chodze do "swoich" sklepów gdzie wiem, ze rozmiar na mnie jest - bo po co mam sie stresować hihihi
Julka no ładnie, gratuluje chudnięcia! ja nic nie chudne, cociaż codziennie iweczorem pochłaniam paczke chipsów... nie moge kować takich rzeczy bo jem... dobrze że nie tyję... a porobiłaś jakieś fotki w sukni? i jak z dodatkami u Ciebie?
Michi podziwiam takie poświęcenia dla męża.. ja nie wyobrażam sobie nie mieć własnych pieniążków... i chyba dlatego lubię chodzić do pracy...ale tak jak napisałaś coś kosztem czegoś...
dor mam pytanko do Ciebie powiedz jak sprawują Ci się puzzle podłogowe piankowe, bo Ty masz z tym motywem rybki? Czy farba sie z nich nie zdrapuje? bo zamierzam je kupić i wyłożyć nimi podłoge w kojcu
Uciekam spać Kochane moje przyjaciółeczki
Miłych snów!