19 kwietnia 2012, 21:06
Czy są na forum osoby, które również walczą z tak dużą nadwagą ? Jeśli tak to może wesprzemy się wzajemnie ?
- Dołączył: 2012-05-30
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 5223
1 czerwca 2012, 22:10
ja w sumie mało piję wody, ale za to dużo zielonej herbaty i mięty; dzisiaj wypiłam 2,8 litra
- Dołączył: 2007-07-02
- Miasto: Bukowno
- Liczba postów: 6084
1 czerwca 2012, 22:11
ja też musze sobie jutro czerwoną herbatke kupić ;)
i witamy ;)
1 czerwca 2012, 22:12
Witaj Maj ;)
Ja to piję czasami herbatkę z sagi z cytryną i dziką różą, pycha :D
- Dołączył: 2012-05-30
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 5223
1 czerwca 2012, 22:18
też piłam, faktycznie pyszna, ale ja chyba najbardziej lubię taką zieloną liściastą z dodatkiem suszonej cytryny pychotka
- Dołączył: 2012-05-30
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 5223
1 czerwca 2012, 22:25
qrcze u Was też te weekendy najgorsze? Bo ja się w tygodniu potrafię całkiem nieźle zmotywować, ale w weekend jest bardzo ciężko ( czytajcie maaaasa pokus ) i jeszcze każdy namawia.... ehhh
- Dołączył: 2009-08-26
- Miasto: Ostrów
- Liczba postów: 1966
1 czerwca 2012, 22:26
Witam was, właśnie wróciłam po ciężkim dniu i wpadłam zobaczyć co tu słychać. A tu o herbatkach no muszę się właśnie napić czegoś, ale nie chce mi się zrobić.
- Dołączył: 2007-07-02
- Miasto: Bukowno
- Liczba postów: 6084
1 czerwca 2012, 22:27
ja traktuje każdy dzień tak samo ;) nie patrze czy to weekend czy nie ;)
- Dołączył: 2009-08-26
- Miasto: Ostrów
- Liczba postów: 1966
1 czerwca 2012, 22:29
U mnie najgorzej to niedziela, bo sobota zwykle zapracowana. Rano zakupy, później sprzątanie, pranie itp. I się wieczór robi, a niedziela wstajesz rano i co: mąż śniadanie robi, choć teraz wie że ja na diecie to czyta jadłospis i dzielnie mi to waży. Później obiad i kawusia i tu psikus bo teraz truskawki i widzę je już w bitej śmietanie z posypaną czekoladą, gałką lodów. A ja mam lipę i muszę zjeść jabłko, no zajebiście.
1 czerwca 2012, 22:36
Witaj
Marta! :)
Maj - u mnie też tak było. Bo jak chodziłam do szkoły jadłam normalnie, a jak siedziałam w domu to myślałam o jedzeniu. Ale mi to przeszło tak samo z siebie, jak waga zaczęła ruszać i spadać co raz niżej :D