2 kwietnia 2012, 17:15
CHCESZ SCHUDNĄĆ ??
ILE?
10KG? 20KG?
NIE MASZ MOTYWACJI ?
ZAPRASZAM !
RAZEM SIĘ NAM UDA I DO WAKACJI BĘDZIEMY SZCZUPLUTKIE :)
- Dołączył: 2012-04-02
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 657
15 maja 2012, 12:55
Pauli juwenalia baaardzo udane:) teraz mam mega pozytywne nastawienie:) nawet nie mialam czsu uzalac sie nad sobą :)
- Dołączył: 2012-03-08
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 242
15 maja 2012, 20:46
hej hej dziewczyny! trochę mnie tu nie było ostatnio, ale strasznie dużo nauki pauli i czoko chyba coś o tym wiedzą - licencjat i te sprawy.. masakra.. na dodatek sie pochorowałam. gardło mnie boli jak cholera i spuchnięte niesamowicie.. mam nadzieję, ze żadnej anginy z tego nie będzie :( no ale biegać nie mogę w związku z tym.. chyba jutro skoczę na siłownie na bieżnie.. w zwiazku z natłokiem nauki i chorobą odpusciłam trochę ćwiczenia, ale dzisiaj do nich zamierzam wrócić tak w ramach przerwy w nauce, bo jeszcze troche i sfiksuje..
Lilatti zapraszamy ;)
- Dołączył: 2011-03-11
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 34
15 maja 2012, 21:45
Wiatam was nie było mnie kilka dni, ale nie martw ie się u mnie tez weekend z imprezami i to jeszcze 2. niestety wypiło się alkohol i przekąski jedyny plus że nie napadłam słołu z zarcia choć w głowie już takie myśli chodziły.i w efekcie czego i tez na plus nie przytyłam - jak się zważyłam wczoraj po weekendzie to cieszyłam się jak małe dziecko że nie przytyłam
![]()
czułam się jak małe dziecko które dostało nową
![]()
zabawkę.
od wczoraj mamy remont w domu teżtrochę roboty więc nie mam czasu tak tu zaglądać i piać...
trzymajcie się dzielnie kobietki
- Dołączył: 2012-01-17
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1213
15 maja 2012, 22:16
Czoko- w takim razie sie ciesze:P i o to chodzi żeby być pozytywnie nastawionym:P
Step- rozumiem heh niestety tak to już jest że zwala się wszytsko na kupę ja też licencjata pisze i to jest porażka i cud jeżeli zdążę. I życze zdrowia:)
Yneczka- gratulację:) ciesz sie ciesz bo masz z czego:) ale nie zazdroszczę remontu:/ heh
- Dołączył: 2012-04-02
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 657
16 maja 2012, 16:30
dziewczyny u mnie totalna maskara;/ jem co popadnie, w sumie moze nie chodzi o ilosc ale o to co jem;/ w pt wracam do domu i wejde na wage juz czyje ze bedzie nieciekawie;/
- Dołączył: 2010-10-20
- Miasto:
- Liczba postów: 557
16 maja 2012, 19:31
Kochane dziewczyny, z góry przepraszam, ale to będzie długi
wpis, dzięki za wytrwałość :*
w ciągu dwóch tygodni przytyłam 4 kg, co jest dla mnie
strasznie druzgoczące :( nie wiem ile z tego to woda (jestem przed okresem), a
ile zaległości jelitowe. Jak myślicie- ile można przytyć podczas
dwutygodniowego obżarstwa- czy to jest możliwe, żeby aż 4kg? Muszę się wziąć w
garść, bo moja walka trwa już za długo i powoli robi się udręką :( źle się
czuje we własnym ciele, ale jestem też niecierpliwa, jeśli chodzi o efekty.
Widzę jak przytyłam- zwłaszcza brzuch, plecy i biodra i opadam z sił :(
kochane! Jak zaczniecie się objadać i trwa to dłużej niż trzy dni to koniecznie
się otrząśnijcie, im dłużej zwlekacie, tym trudniej wrócić do normalnego
jedzenia, bądź też diety. Bynajmniej ze mną tak jest :( może dlatego, że
czasami wątpię, po prostu nie wierzę w to, że wróce do 5 z przodu i dlatego
podświadomie działam sobie na przekór? :( ale teraz definitywnie mówię sobie
dość! Nie mogę już tak dłużej żyć.... to się musi zmienić! Chcę chudnąć kg
tygodniowo... ze względu na kręgosłup nie mogę biegać, ale na pewno będę
maszerować, tak żeby spalić 500 kcal za każdym razem.... kochane, czy ja mam
coś z głową? Dlaczego mnie to spotkało:( jedzenie jest dla mnie jak nałóg, jak
już wpadnę w trans to nie potrafię przestać, to jak alkoholizm:( muszę uwieżyć w siebie- w to że dam rade i
pokażę wszystkim na około że jestem silna- że potrafię przezwyciężyć samą
siebię.... ale jak to jest , że potrafię osiągnąć swoje inne cele, walczyć o
swoje racje z innymi ludźmi, wydaję się być silna, a jeśli chodzi o tej jeden
aspekt- zawodzę na całej linii :( nie potrafię pokonać wewnętrznego wilka-
głodomora :(:( ehhh.... może powinnam udać się do psychologa? Albo naprawdę
znajrzeć głęboko w samą siebię i osiągnąć cel- cel o jakim marzę! Przepraszam
kochane i dziękuję za wyrozumiałość....musiałam się wygadać :(:*
- Dołączył: 2012-04-02
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 657
16 maja 2012, 19:48
jest mozliwe przytyc tyle w dwa tygodnie;/ ja nawet w tydzieńpotrafie przytyc z 5 kg;/ doskonale Ciebie rozumiem:* też mam ten problem i on włąsnie teraz u mnie trwa, ale od jutra się ostro biorę bo też widzę ze strasznie przytylam ;/ nienawidze siebie za to!! życzę Tobie z całego serca Folklorowinska abyś osiągnęła swój cel. jestem z Tobą :* uwierz w siebie :* jestem pewna że dasz radę!
- Dołączył: 2012-05-14
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 176
16 maja 2012, 20:52
Dziękuję ! Mam nadzieję, że się jakoś wbiję w temat
![]()
Dziewczyny, które zboczyły z drogi - po pierwsze spokojnie, nie można mieć do siebie zbyt wielkich wyrzutów, jesteśmy tylko ludźmi, popełniamy błędy, no niestety... Dużo bym dała żeby teraz ważyć co najmniej 60kg, ale dieta to przygoda, wzmocnienie swoich sił, udowodnienie sobie jakie jesteśmy dzielne :) Moja dieta trwa już 3 miesiące i jest minus 13kg więc w porządku, ale przymierzałam się do niej już od tamtych wakacji. Nie wychodziło, bo zawsze było jakieś "ale" żeby zjeść. Ale nadchodzi taki dzień, staje się przed lustrem i mówi się dość. Przychodzi mobilizacja i cierpliwość. Łez sporo wylałam, ale warto było chociaż nawet w połowie nie jestem, no ale cóż. Chodzi o studniówkę. Na niej to 55kg muszę mieć :]
folklorowinska - ja przed okresem mam zawsze +2kg więc spokojnie ;) Ogranicz teraz białko i zupy, unikaj słodyczy i pij zieloną herbatę. Polecam też zrezygnować z kolacji, ale to już twój wybór oczywiście
![]()
Powodzenia wszystkim ! :)
- Dołączył: 2012-03-08
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 242
16 maja 2012, 23:19
folk to nie o to chodzi, ze tylko TY masz coś nie tak z głową.. generalnie jak by nie patrzeć każdy ma cos nie tak z głową i każdy dla poprawienia jakości swojego życia powinien przynajmniej spróbować i wybrać sie na taką terapię - najlepiej indywidualną - nfz sponsoruje a i owszem, nie ma zadnego problemu.. ja już jedna terapię przeszłam, teraz planuję powrócić, bo jak chodziłam do psychologa to było mi tak jakoś łatwiej.. są rożne powody obżarstwa - zajadanie problemów, wynagradzanie sobie pewnych rzeczy jedzeniem.. nie układa mi się w związku to zjem sobie ciastko, nie poszło mi zaliczenie to zjem sobie czekoladę i tak dalej i tak dalej.. to wszystko jest do przepracowania z psychologiem.. i też postrzeganie siebie i innych i siebie na tle innych..
dziewczyny nie oszukujmy się, ale tak naprawdę nasza dieta to będą wyrzeczenia do końca zycia - mamy skłonnosci do tycia i tyle. jedni je mają drudzy nie, jedni mają silniejszą wolę, drudzy słabszą, ale nie mozna się poddawać, trzeba walczyć, bo teraz dopóki jesteśmy jeszcze młode - skóra jest elastyczna - conajwyżej można nabawić sie rozstępów.. gorzej będzie później, bo z wiekiem skóra traci elastyczność i im później zdecydujecie sie ostatecznie rozprawić z nadprogramowymi kilogramami tym więcej zostanie .. skóry.. wiszącej i niezbyt estetycznie wyglądającej. rozumiem, ze są różne wypadki - impreza, wypad ze znajomymi, pobyt w domu, ale jeżeli wiem, ze zjadam wiecej, to nie ma siły trzeba też więcej cwiczyć, jeśli nie ćwiczycie, to nie ma obżerania sie. koniec kropka, albo chcecie być szczupłe, albo chcecie pozostać przy swoich nawykach żywieniowych i później męczyć się z cukrzycą, miażdżycą, nadciśnieniem czy innych cholerstwem.