Temat: Od teraz zaczynam od nowa - ktoś ze mną?

Dziś zdałam sobie sprawę na czym polega mój problem - niby zdrowo jem, niby pije wode, niby cwicze, niby wszystko ok - dlaczego wiec nie chudne? Przez weekendy w ktore robie sobie zupełną labę, obżeram sie slodyczami, pozwalam sobie na kaloryczne obiady... Dotychczas wydawało mi się że ten raz (a przeciez to dwa) w tyg mi nie poszkodzi... Owszem szkodzi! Bo zatrzymuje mnie w miejscu - to co wypracuje sobie przez tydzien, w weekendy doslownie zagrzebuję pod górą kalorii... Koniec z tym! Dziś mega dół i łzy w oczach kiedy na bezdechu próbuję dopiąć ukochane jeansy, ale od jutra pełna mobilizacja! Ktoś chętny do spółki? :)
dobry wieczór zgrabniary moje ;):*

dorotka88, tak myslalam ze za dlugo na tej dietce kapuscianej nie zechcesz się męczyć hehhe ;) moze to i dobrze, przejdziesz na rozsądne Mż i jestem przekonana, że lada moment zobaczysz efekty :)

kiwii, na pocieszenie powiem Ci że podobno lody to najlepszy z grzeszków kalorycznych, jaki możemy popełnic ;) zimno sprawia ze nasz organizm wytwarza więcej energii zeby strawić lody, a co za tym idzie sam spala kalorie podczas trawienia więc jest mniejsze prawdopodobienstwo ze poszkodzą na figurkę tak jak ciasta, czekolada itp

asienkazz, podobnie jak dziewczyny uwazam że traumy nie ma ;) takie bułeczki na jeden posilek na pewno nie zrujnują diety. mysle nawet ze jak od czasu do czasu zjemy cos nie takiego 'anielskiego' to moze nam wyjsc tylko na dobre ;) ja np jutro planuje małe odstępstwo i na obiad zjem kilka pierogów z serem - mało dietetyczne, ale za to mam domowe z razowej mąki i myślę że z solidną porcją surówki z marchewy na pewno mi nie poszkodzą :)

ciesze sie ze dobrze Wam idzie, kolejny dzien za nami i ogólnie rzecz biorac mysle ze jestesmy wzorowe - male grzeszki, ok, ale żadnego obżarstwa i poddawania się, czyli jest dobrze :)
chyba też dziś się troche przetrenowałam, czuję wszystkie mięśnie i obawiam sie ze jutro nie wstanę... nie wiem wiec czy dam więc rade jutro cwiczyc, ale moze zabiore sie wzamian za to za dywanowki - moj brzuch tez sie domaga troche 'dopieszczenia' solidnym treningiem na mięśniówkę ;)

na problemy ze snem tez polecam Wam mleko, podobno dziala cuda (nie wiem bo sama nie piję, ale wszyscy tak mowią;)). mnie za to na bezsennosc pomoglo... wczesniejsze wstawanie ;) zegar biologiczny tak mi sie ustawil ze budze sie codzien o 7:30, od razu wstaje robic sniadanie i juz nie spie. kiedys jak wylegiwalam sie do 11 tez mialam klopoty z zasnieciem - nie mowiac juz o tym jak bardzo korci wtedy zeby zajrzec do lodówki... ojj lepiej juz wczesniej wstawac ;)

moniaczka, te linki mozesz skopiowac i wkleic w przeglądarkę - wtedy powinno wyskoczyc bez problemu ;)

asienkazz nie wiem jak z anglojęzycznymi filmami, nic mi nie przychodzi do glowy ale wlasnie zobaczylam ze jest na zalukaju polski big love z antkiem pawlickim - chcialam obejrzec od jakiegos czasu a nie mialam okazji trafic do kina (uroki zycia w malym miasteczku ;p) tak wiec zaraz biore sie za oglądanie :)
Malutko, ale nie dlatego, że chciałam się głodzić, po prostu nie chciałam jeść niezdrowych rzeczy poza domem. Jem 1200kcal normalnie, dzisiaj na mieście zjadłam jabłko, gruszkę i wafle ryżowe. Potem w domu o 21, zupę pomidorową z ryżem i kanapki z pieczywka chrupkiego. Nie chciałam jeść więcej na noc.
Pasek wagi
Moniaczkaa no jak uwazasz:)ja tez staram sie tak jesc mniej wiecej 1200 kcal ale jakos nie licze tego tak skrupulatnie, 2 lata temu jak sie odchudzalam i schudlam 10 kg to prowadzilam zeszyt, wszystko zapisywalam , liczylam co do jednej kalorii,wazylam obsesyjnie wszystko, nawet warzywa,teraz jak o tym mysle to uwazam ze jakies to bylo nienormalne ale z drugiej strony odnioslam wtedy tez sukces, szkoda ze go zmarnowalam ale glupota ludzka nie zna granic, mam nadzieje ze w tym roku powtorze swoj sukces:)Wam tez zycze z calego serca by sie Wam udalo, poki co idzie nam dobrze i trzymam za nas wszystkie kciuki bysmy wytrwaly:)
Hm...co do filmu to może jakieś romansidło na miłe sny :) na przykład "duma i uprzedzenie" z Keirą Knightley? Albo coś z Allena. Nie wiem za bardzo jakie lubisz filmy, więc nie wiem co doradzić. Sama chciałam zobaczyć Spadkobierców i Żelazną Damę.

Ja jak byłam młodsza to praktycznie się głodziłam, rozwaliłam sobie metabolizm i tyle z tego było. Moja waga to w zasadzie ciągła sinusoida. Dlatego chce się odchudzać racjonalnie, żeby waga do której dojdę była już tą ostateczną. Też jem ok 1200 kcal, do 1500. Ze zdrowym jedzeniem w zasadzie nie mam problemu, bo bardzo je lubię. Za to moją największą zmorą są słodycze. W zasadzie to pozawalam sobie na wszystko, ale z umiarem :) Niestety borykam się z kompulsywnym objadaniem się, ale z tym walczę. Cóż, życzę Wam dziewczyny miłego wieczoru, dobrych filmów, a sama powoli szykuje się do snu, bo jutro rano na zajęcia.


Ja ogladam jakis film, ale chcialabym juz zasnac bo robie sie glodna:/a to mleko jakos mi niestety nie pomaga:(
ja nie mam ciągot do słodyczy, moją zmorą są słone przekąski i uwielbienie do makaronu
Pasek wagi
ja tez mam raczej pociag do slonych przekasek niz slodyczy
Każdy ma swoje smaczki ;) Jutro będę w domu, więc przypilnuje, żeby zjeść wiecej. W dalszym ciągu nie kupiłam hula hopu, nigdzie nie ma tego cholerstwa.
Pasek wagi
Dobranoc chudzinkikolejny udany dzien za nami!!spijcie dobrze...muaaaa:*
Asienka mam tak samo, czekolada moglaby dla mnie nie istniec ale za to chipsy, chrupki, paluszki, orzeszki solone ... O boze slinotok! A najgorsze jest to, ze to cholerstwo gorsze jak czekolada :/ No ale co zrobic?
Moniczka kup na allegro albo ebayu. Napewno wybor bedzie ogromny ;)
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.