- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
11 marca 2012, 21:59
Edytowany przez chaje 11 marca 2012, 23:02
17 marca 2015, 21:38
21 marca 2015, 09:31
Hej laski ;) dawno mnie nie było ale nie miejcie wątpliwości bo ja się wcale się nie obijałam. Trzymam dietę i ćwiczę. W tym tygodniu jednak te ćwiczenia były mniej intensywne aż do wczoraj. Potrzebowałam chyba chwilę wytchnienia. Wczoraj byłam na squashu, a dziś zaczęłam przygodę z bieganiem. Niestety rok przerwy zrobił swoje i zaczynam prawię od zera ;) Najbardziej jednak obawiałam się czy ubiorę się odpowiednio do warunków bo rano było jednak chłodno. No i ogólnie było ok ale muszę sobie następnym razem lepiej zasłonić szyję bo jednak taka kurtka ze stójką to za mało i trochę mi wiało. W tym tygodniu waga mi się mocno wahała zatem nie jestem w stanie powiedzieć ile ważę, z pomiarami poczekam do następnego weekendu.
Daga trochę mnie zaskoczyłaś że przebiegłaś półmaraton, bo wcześniej gdzieś pisałaś że dopiero w maju się do niego przymierzasz. Mimo to ogromnie gratuluję podjęcia tak dużego wyzwania :) Ja również mam wesele 18.04 i też powoli zaczynam myśleć o jakiejś kreacji. Póki co nie mam kiedy wybrać się na zakupy, bo ciężko mi się wyrwać z pracy wcześniej.
Chaje z tego co opisujesz to chyba atmosfera w Twojej pracy jest taka hmm normalna ;) Są jakieś stare wyjadaczki, jakaś wredota i większość sympatycznych babek :) Też mi się wydaje, że po okresie próbnym przedłużą Ci umowę, bo tak jak wspomniałaś wyuczyli Was i sporo zainwestowali w to żeby Was ściągnąć do swojej firmy :)
Czarna Mamba jak Ci minął tydzień? No i jak tam nastawienie przed weekendem?
Anuus strasznie Ci współczuję z tym kolanem, znam trochę ten problem z autopsji. Na szczęście mi jakoś samo minęło to zbieranie się płynu ale u mnie to jest to spowodowane RZS czyli zapaleniem stawów. Tak jak Ty zakładam takie usztywniacze na kolana ale tylko na narty.
Ewa tak trzymaj z dietą, ważne że spada a tempo jest mniej ważne. Trzymam też kciuki za Laurę, żeby badanie wykazało że wszystko jest ok. No ale lepiej sprawdzić i być spokojniejszym.
Edytowany przez Misia_Kasia 21 marca 2015, 09:34
21 marca 2015, 10:44
Kasia, fajnie ze zaczelas przygode z bieganiem. Jestem pewna ze juz za jakis czas bedzesz miala wyniki takie jak Daga, ale zeby ja dohodnic to bedzesz musiala ostro zabrac sie do roboty ;) Jak juz kupisz jakas kiecke na wesele to koniecznie rzuc fotki.
Jejku jak ta moja waga wolno spada :( Od wczoraj zaczelam wychodzic z Laura bez wozka. Wkladam ja w nosidelko i wyruszamy. Wczoraj bylysmy na spacerze jakies 2h z moim kochanym 8kg na kladce piersiowej. Bez cwiczen niestety ale waga spadac nie bedzie. Mam maly plan, moja mama przyjezdza na swieta na 2 tyg wiec bede wychodzic biegac. Jesli do 14 kwietnia dostane paszport dla Laury, wtedy pojedziemy do Polski. Tam mam bieznie, rowerek stacjonarny, mama zostanie z dzieckiem a ja bede mogla pojezdzic na rowerze. Nastepnie w planie jest Albania, tam rowniez duzo chetnych do obieki nad Laura, a ja bede sobie biegac nad morzem. Taki mam plan, mam nadzieje ze do wakacji uda mi sie zrzucic troche sadelka.
21 marca 2015, 13:09
Hej Kochane melduje ze i ja wczoraj pobiegałam ;) niestety w alternatywie do Was jakos sie tym nie jaram... :P pewnie dlatego że to raczej konieczność w moim wypadku niz wybór :( mianowicie mam problemy z żylakami hmmm... aż wstyd gadać - chyba siedzaca praca i "sucha" dieta dają o sobie znać... :( w każdym razie przykry problem z którym miałam nadzieję że uporałam się już na zawsze kilka lat temu, niestety powrócił i na razie nie ma mowy o dźwiganiu. koszmarnie sie z tym czuje no ale co, wole nie pogarszac. dlatego tez postanowiłam sie wczoraj przeleciec kilka km tak dla rozruszania rozsiedziałego tyłka :P powiem tak, kondycha po rocznej przerwie mizerna hheheh ale dałam rade ;) przebegałam jakies 6 klocków żółwim tempem i w sumie nawet sie nie spociłam, ale przyjemnosci niewiele :P jakoś jednak wole szybkie intensywne treningi, niz długie i zmudne dreptanie. mam nadzieje ze niebawem wróce do siłowni, trzymajcie kciuki!
wrzucam wam obiecane zdjecia moich nowych "meskich" gaci, bo akurat dzisiaj je założyłam ;) nie leżą rewelacyjnie ale mają coś w sobie co sprawia że je lubię ;)
Ewcia nie zniechecaj się tym że waga powoli leci. Najważniejsze że są spadki i że coś robisz a nie siedzisz i obwiniasz cały świat o kilka dodatkowych kg. jestem z Ciebie bardzo dumna!!! tak trzymaj :*
Kasiu witaj w klubie "corocznych" biegaczek ;) ja pod bluze ubrałam golf i to był dobry wybór, było mi dość ciepło i nie wiało w szyję, polecam ;) dziś widziałam ludzi biegajach na naszym deptaku, wiekszosc miała nawet jeszcze opaski na uszach, jednak kiedy nie ma słońca potrafi jeszcze ta wczesna wiosna nieco przymrozić po głowie :P
Daga jak tam po selekcji ubraniowej? ;) jesteś pewnie uboższa o kilka worków :) tez sie powinnam za to zabrac bo jednak wiekszosc rzeczy wisi, ale troche mi szkoda, musze jeszcze pokombinowac moze cos da sie pozmmniejszac... wiesz jaka ze mnie zakupocholiczka, wiekszosc ciuchow do wywalenia jest calkiem nowych i niebylejakich, szybciej schudłam niz zdazylam sie ich nanosic heheh trzeba to jakos z sensem rozwiazac ;)
Anuus twarda kobitka z Ciebie :) mam nadzieje ze tak samo jak twarda okazesz sie byc teraz systematyczna i zostaniesz z nami conajmniej do lata i conajpozniej wtedy pochwalisz sie pierwszym widocznym sukcesiorem :D (takie małe podpuszczonko, a co ! :D :D :D)
22 marca 2015, 12:49
Hej! :) Muszę się Wam pochwalić jeszcze jedną rzeczą od roku czy dwóch mój K namawiał mnie na kupno nowego roweru. Ja oczywiście nie widziałam takiej potrzeby bo przede wszystkim szkoda było mi mojego starego roweru. W tym roku jednak dałam się namówić, w sumie mój stary rower ma już ok 15lat i jest strasznie zardzewiały. Kupiłam sobie rower górski damski i już się nie mogę doczekać na pierwszą prawdziwą przejażdżkę. Oczywiście wracałam nim do domu od sklepu więc już pierwsze wrażenia są :) Idąc za ciosem kupiłam sobie jeszcze bluzkę i spodnie do biegania czy na rower i jestem pełna zapału! :)
Chaje współczuję z żylakami a co dokładniej się dzieje i co robiłaś kilka lat temu? Ja również mam ten sam problem, praca siedząca niestety nie sprzyja. Mi do tego lekarz nie poleca brania tabletek i biegania ale no cóż. Jeśli chodzi o bieganie to ja właśnie miałam taką opaskę na uszy. Ogólnie to nawet na rower taką noszę i to o każdej porze roku dlatego, że źle znoszę gdy wiatr mi w uszy wieje. No i wow Chaje jaki Ty masz zgrabny tyłeczek! :D
Ewa Twój plan wyjazdów brzmi bardzo dobrze :) Mam nadzieję, że nic Ci nie pokrzyżuje planów. Moja bratowa jest ok 8 miesięcy po porodzie i przez pierwsze pół roku powoli jej szła ta walka z nad bagażem ale widzę że ostatnio robi spore postępy. Jestem pewna że i Ty dasz sobie doskonale radę :) Co do biegania to raczej nie będę goniła Dagi, ona zaczęło już jakiś czas temu a poza tym nie mam ambicji (przynajmniej teraz) żeby biegać półmaratony itp Ja muszę mieć ciągle na uwadze moje stawy i uwzględniać je w swoich treningach.
Edytowany przez Misia_Kasia 22 marca 2015, 12:50
22 marca 2015, 15:58
Hej lachony moje :)
Widzę, że w końcu coś się dzieje na tym forum :D
Ewcia nie ma co się łamać, że na początku waga spada powoli... od czegoś trzeba zacząć :) Kochana mam nadzieje, że badania dotyczące Laury wyjdą dobrze... dużo dzieci ma tak po prostu że taka ich uroda, że główka rośnie szybciej... ale dobrze,że lekarze chcą sprawdzić i mieć pewność i zrobić specjalistyczne badania. Nie nakręcaj się i bądź dobrej myśli :)
Chaje Ty lachonie nasz :) normalnie wyglądasz extra! A chuda już jesteś mocno... ale wyglądasz apetycznie i sexii.... a te spodnie jeszcze podkreslają Twoją piękną figurę!!! Napatrzeć się na Ciebie nie można!!!! Także jest moc!!!! :D A te żylaki to takie na nogach czy żylaki odbytu? No bo od pracy siedziącej niestety też się robią... Też czytałam że przy żylakach odbytu nie można dziwgać ani o dziwo biegać... ja niestety miałam z tym problem po ciązy... ale powiem Wam, że o dziwo odkąd biegam - załatwiam się regularnie i bez problemów i problem zniknął, co mnie bardzo cieszy :D A co do ubrań to masz racje... sporo wywaliłam i zrobiłam miejsce na nowe :D
Kasiu cieszę się, że sobie kupiłaś rower :) W zasadzie już lada moment otwarcie sezonu :) A rower jest super narzędziem jeśli chodzi o redukcję tkanki tłuszczowej :) co do biegania... to nie chodzi o to, zeby ktoś kogoś gonił ;) ważne, żeby wyjść z domu i się poruszać :) Co do ubrania do biegania to powiem szczerze, że trzeba wyczuc swój organizm... każdy z nas ma trochę inne poczucie termiczne... jeden biega w koszulce do biegania i bluzie i jest ok... ktoś inny musi mieć jeszcze polar czy kamizelkę... zasada jest niby taka, że powinno się tak ubrać jakby na dworze było o 7 stopni cieplej... bo jednak w trakcie biegu jest spory wydatek energetyczny i robi nam się ciepło... musimy się tak czuć, że jak wychodzimy na dwór - zanim zaczniemy rozgrzewkę - musimy czuć, że jest nam chłodno... poza tym z doświadczenia wiem, że lepiej się ubrać za zimno niż za ciepło. Jak się przegrzejemy to nie pobiegamy... sama wiem po sobie... kolejną metodą jest tzw. ubiór na cebulkę, żeby można było coś zdjąc albo dołożyć... ale ja tak nie lubie bo mam opaskę z telefonem na ramię i byłoby mi ciężko coś zdjemować czy zakładać...
Powiem Wam tylko tyle ze dziś mi stuknęło równo 105 km przebiegniętych w marcu :) a jeszcze do końca miesiąca trochę mamy :) Dziś oczywiście zaliczona 10 :) Właśnie sobie siedzę przy kompie i biorę się zaraz za pracę bo mam trochę papierów na jutro... Wojtek zabrał Filipa (kochany), żebym ja mogła dziś pobiegać i pojechali z moim Bratem kupować samochód... musimy wymienić na lepszy bo tego Wojtkowego już się nie opłaca naprawiać... chcemy Forda Galaxy :) Mój Brat się na tym zna więc pojechali oglądać... narazie dwa wchodzą w grę... decyzja pewnie wieczorem a może już od jutra będzie nowy samochód :) Ja swój też oddałam do mechanika, żeby porobić w nim niezbędne naprawy, żeby była igła ;)
A i najważniejsze :) Dziewczyny byłam w czwartek u ginekologa... z duszą na ramieniu bo się bałam czy torbieli nie ma... ale jest git! Czyściutko!!! :))))) Nic nie ma :) :D Oba jajniki gitarra! :)
W ogóle wczoraj sobie zrobiłam zdjęcie bez makijażu :) stwierdzam fakt, że bieganie mi służy :) i młodo wyglądam :P <skromna> :P załączam fotkę :P poza tym od jutra praca praca praca... ale oczywiście na bieganie znajdę czas :)
23 marca 2015, 20:36
Hej dziewczyny!
Melduję się, u mnie dietka ok, weekend mnie nie poniósł całe szczęście chaje co za figurka oooo rany miazga! Jedyna przykra rzecz jaka mnie spotkała na przestrzeni zeszłego tygodnia (a dokładnie wczoraj) to fakt, że wdepnęłam stopą w szpilkę na dodatek niefartownie trafiła chyba w jakąś żyłkę bo krew polała się ciurkiem a dzisiaj stópka jest lekko opuchnięta i trochę boli więc odpuściłam dzisiaj trening. W miarę możliwości chcę już jutro normalnie poćwiczyć, mam wtedy o wiele lepsze samopoczucie i dobrze jest podsumowując dzień wiedzieć, że dało się z siebie max.
Ostatnio wzbogaciłam się o duuuużą torbę wiórków kokosowych, dodaję je do owsianki (3-4 łyżeczki) i jest przepyszna! Powoli kończą mi się pomysły na obiady, może podpowiecie coś ciekawego ?
25 marca 2015, 10:57
Cześć :) Ja dziś jak prawie co dzień wstałam rano i zaliczyłam trening. Powoli zamieniam treningi w domu na bieganie :) Tyle pozytywnych aspektów u mnie ale nie będę Was tu zadręczać, sama się muszę z tym uporać.
Czarna Mamba gratuluję weekendu! Tak trzymaj! :) mam nadzieję, że Twoja stopa ma się już lepiej. Ja również uwielbiam owsiankę i dodaję do niej najróżniejszych rzeczy - owoce, bakalie, orzechy a ostatnio również łyżkę otrąb pszennych albo żytnich. Co do obiadów to u mnie nie zawsze są takie fit. Z mężem staramy się osiągnąć jakiś kompromis i czasami na obiad jest coś chudego, a czasami coś bardziej kalorycznego ale wtedy staramy się jeść mniejsze porcje. Ogólnie wychodzimy z założenia że wszystko jest dla ludzi ale trzeba do tego podchodzić z głowa. Polecam tortille z kurczakiem, warzywami i sosem z jogurtu naturalnego albo makaron pełnoziarnisty z pomidorami, szpinakiem, czosnkiem i pieczarkami. Niedługo się zacznie sezon na młode warzywa i wtedy można szaleć :)
Daga masz racje z tym bieganiem, każdy z nas ma inne cele i inne założenia :) najważniejsze to żeby się poruszać i przy okazji czerpać z tego przyjemność. Ja od kiedy zaczęłam biegać czuję dużo pozytywnej energii. Co do ubioru czytałam o tej zasadzie 7 stopni i ubiorze na cebulkę ale ja również nie wyobrażam sobie żebym miała się rozbierać w trakcie biegu ;) poza tym ma to zupełnie inne znaczenie przy długich i krótkich dystansach. Ja w tym tygodniu traktuję te biegi jako taki test mojej kondycji. Kiedy będę wiedziała na ile mnie stać będę też mogła sobie opracować jakiś plan treningowy :) Gratuluję dystansu w marcu - odwaliłaś kawał dobrej roboty! Wspominałaś kiedyś o poradzie znajomego żebyś się przebadała i ja również Ci to radzę szczególnie gdy zaczynasz myśleć o takich dystansach jak półmaratony.
26 marca 2015, 08:56
Hej laseczki :)
Kasiu napisałaś, że tyle pozytywnych aspektów wokół Ciebie i nic nam nie powiedziałaś ;) Teraz będziemy usychały z Ciekawości :P Fajnie, że biegasz... :) uważam, że to wciąga bardzo :) :D Biegasz z endomondo czy z jakąs inną aplikacją ? :) JA sobie teraz już treningów bez endo i pulsometru nie wyobrażam :P ostanio oglądałam fajny pulsometr z polara... swietny ale kurczę 400 zł ;/ narazie nie ma sznas :P trochę mi kasy szkoda :P
Czarna Mamba ja też lubię owsiankę :) :D co do obiadów... u nas jest podobnie jak u Kasi .. raz coś cięższego raz coś chudszego... także w sumie jemy wszystko ale bez objadania się :) wydaje mi się, że to jest najlepszy sposób na powolne zrzucenie wagi bez ryzyka jojo.. bo jak się te "złe" rzeczy eleiminuje ciągle to w końcu się człowiek na nie rzuci... a jak tam u Ciebie z cwiczeniami? Masz juz jakiś swój konik? :D
Dziewczyny u mnie ok... :) Wczoraj posprzedawałam roboty więc powiedzmy przez jakiś czas kasy nie braknie ;) ale zleceń jest dużo ciągle więc się kręci... w zeszłym tygodniu byłam w takiej firmie produkcyjnej... z polecenia... szukają tam behapowca... Generalnie czuć tam kasę... początowo się zgodziłam... ale w weekend przemyslałam sprawę i stwierdziłam, że nie wciskam się w produkcję w to "wyższe" bhp ;) Wolę moje obikety użytecznosci publicznej :) No i zadzwoniłam do tej Dyrki w poniedziałek.. i chciałam się wymiksować.. ale ona powiedziała, że bardzo mnie polubili, podpasowałam szefowi produkcji, jestem energiczna i kontaktowa i bardzo by chcieli mnie :D i że wielkość uposażenia nie gra roli :) Tak mi się miło zrobiło, więc nie mogłam odmówić... a w ogóle woleli mnie niż specjalistę ds. bhp z większym doświadczeniem... bo mi się ta Dyrka przyznała, że tez był na rozmowie... ale nie pasował im jako człowiek :P no zobaczymy co to bedzie :)
Poza tym znowu kupiłam sobie trochę szmat :D A wczoraj byłam w Galerii obkupić Filipa :) bo w sobotę ma urodzinki 5 :) Rodzinka się zrzuciła a ja mu kupiłam fajne ubrania na wiosnę :D Plus jakies zabawki też muszą być :) Przy okazji jeszcze ja sobie kupiłam swterek i stanik :D I wojciechowi 3 swterki takie cienkie na wiosnę :) i kamizelę pikowaną :) Jeszcze mam nerwa bo Filip był 3 dni w przedszkolu i juz ma katar i kaszel.... mam nadz, ze do soboty się wykuruje względnie bo impreza już klepnięta... goscie sproszeni, tort zamówiony.... a robimy mu urodziny pierwszy raz w takiej dużej sali zabaw na miescie... zaprosilismy mu kolegów i koleżanki :) jest już na tyle duży że bedzie to fajne przezycie :) takie urodziny dla Niego :) a nie posiadówka dla nas starych ;)
Ja dziś w domu :) mam plana dziś iść na stacjonarkę a o 19 mam te biegi cotygodniowe w Częstochowie :) Pogoda jest fajna u nas to może jeszcze na rolki się skuszę... także szykuje się aktywnie :) Pozdrawiam i życzę miłego dni kruszynki :*
26 marca 2015, 16:12
Hej dziewczyny :) Chciałabym do Was dołączyć. Od dziś zaczynam. Ważę 72 kg przy 170 cm. Chciałabym zejść przynajmniej do 65, ale cel ostateczny to 60 kg.