- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
11 marca 2012, 21:59
Edytowany przez chaje 11 marca 2012, 23:02
9 marca 2015, 00:21
Hej laseczki ;)
doszło do nieporozumienia, może nieskładnie napisałam w nerwach, co do tabsów, opieprzył mnie rodzinny. On w ogóle neguje antykoncepcje hormonalną. Ginekolog stwierdził, że prawdopodobnie przyczyną są nerki, ale lepiej odstawić tabsy, żeby nie kusić losu. Póki co nie ma poprawy ;/ nogi mam jak bańki i denerwuje się może troche na zapas, że mi wszystko pokrzyżuje plany.
10 marca 2015, 12:21
Cześć! Jak Wam mija dzień? Ja dzień zaczęłam od porannego treningu, ciężko się wstawało ale jak było po to humor od razu lepszy :) Dodatkowo zaliczyłam kolejny spadek i utrzymuje się on już od weekendu - obecnie ważę 64,8kg :)
CzarnaMamba oczywiście że możesz się dołączyć :) napisz coś więcej o sobie, co jesz i ćwiczysz :)
Monia ja właśnie tak to zrozumiałam jak piszesz. Tylko zdziwiło mnie, że jeden lekarz zaleca coś brać a drugi to krytykuje chociaż miałaś wskazania lekarskie :P Z tym opuchnięciem ja również pomyślałam o nerkach, że źle filtrują stąd ta woda w nogach.
10 marca 2015, 14:59
Coś więcej o mnie hmm ... Moja 'dieta' wygląda tak, że : na śniadanie zjadam owsiankę z jakimś owocem, później przekąska w postaci jakiegoś owocu lub 2, 4 kanapeczek z chrupkiego pieczywa z dżemem, twarożkiem, żółtym serem lub wędliną, na obiad jem chude mięso lub ryby ( nie smażone!) z ryżem/ kaszą gryczaną lub jaglaną i surówką, na kolacje zjem jakiś jogurt albo bułkę z ciemnego pieczywa z jajkiem. Dodatkowo piję wodę, zieloną herbatę, zioła, wyciskane przeze mnie soki. Z ćwiczeniami bywa różnie, potrafię ćwiczyć 2 godziny w ciągu dnia, ale czasami też 10 minut czy pół godziny. Ćwiczę Chodakowską, Mel B, Pump it up. Jest u mnie jeden ogromny minus... Prawie zawsze po tygodniu trzymania diety odpuszczam sobie i w weekend jem co leci Przez co waga spada mi bardzo wolno i jest to strasznie demotywujące W takim trybie przez około pół roku schudłam zaledwie 5 kg a ostatnie dni były tragiczne, na kilka dni odstąpiłam od diety, aż się boję wejść na wagę w weekend
Edytowany przez CzarnaMambax 10 marca 2015, 15:15
10 marca 2015, 16:26
Hej CzarnaMamba jeśli chodzi o dietę to zdecydowanie dodałabym więcej warzyw. Z tego co piszesz warzywa pojawiają się tylko przy obiedzie jako surówka. Dodaj może do tych kanapek warzywa albo kiełki. Ja czasami do pracy zabieram sobie marchewkę do pochrupania jako przekąska ;) Poza tym chyba nie ma się do czego specjalnie doczepić. Nie wiem czy liczysz kalorie ale mi to np bardzo pomaga w trzymaniu się przy diecie. Jeśli chodzi o weekend to chyba większość z nas ma ten problem. Wtedy jest inny rytm dnia, często mamy lub jesteśmy w gościach. Postaraj się mimo wszystko nie wciągać wszystkiego jak leci, a np postanowić sobie że w weekend trzymasz dietę ale tez możesz pozwolić sobie na coś słodkiego w niewielkich ilościach. Wtedy ten kawałek słodkiego będzie dla Ciebie taką małą nagrodą.
Proponuję też byś się zmierzyła, zważyła a nawet porobiła zdjęcia i od dziś nie jutro postanowiła że to będzie Twoja ostateczna walka z kilogramami ;) Wierzę, że Ci się uda tylko musisz być mocno zdeterminowana. Może masz jakiś dodatkowy bodziec do tej walki? Wakacje, miłość itp? Pisz jak Ci idzie, a zawsze postaramy Cię wesprzeć :)
10 marca 2015, 17:42
Dziękuję za tak fajne powitanie Schudnąć chcę głównie dla siebie, zawsze dbałam o swój wygląd, kiedyś byłam nawet całkiem szczupłą osobą. Teraz po prostu źle się czuję we własnej skórze a i w wakacje byłoby super wyjść znów bez wstydu na plażę albo chociaż basen
10 marca 2015, 20:18
Hej Kochane ja jak zwykle ostatnio tylko na chwile.
Całuje Was mocno i obiecuje zawitac niebawem, póki co melduje ze zyje ;)
Monia dobrze ze jestes!!! trzymam kciuki za sprawy zdrowotne, najwazniejsze ze działasz i jestes pod opieką lekarzy, oby szybko sie sprawa wyprostowała! wyobrazam sobie jak nieznośna musi być dla Ciebie ta sytuacja... :( trzymaj sie! :*
10 marca 2015, 21:04
11 marca 2015, 23:37
Cześć laski :)
Kasiu super, że tak fajnie Ci idzie :D gratuluję kolejnego spadku :D tak trzymaj!!! :D widzę, że się zawziełaś :) :D powiem Ci, że jak widzę takie zacięcie to mnie też to motywuje :DDDD
Chaje czekamy na dłuższego posta jak się obrobisz :*
Witaj Czarna Mamba :) Też zaczynałam na tym forum w 2012 z wagą podobną do Twojej... ważyłam 69 kg :) co do diety to wprowadziłabym jakieś urozmaicenia, żeby w weekendy nie mieć napadu :P zjeść ciut więcej i to różnych rzeczy..nie tylko samych "zdrowych" a więcej ćwiczyć... masz do zredukowania tłuszczyk więc powinnaś robić treningi cardio czyli rower, biegi/szybki marsz/, orbitrek... pamiętaj, że tłuszcz się spala po 20-25 min wiec ćwiczyć trzeba co najmniej 30-40 min... ja jak zaczynałam to jadłam normalnie w sensie, że do 18 i wszystko tylko mniej.... plus jeździlam rowerem stacjonarnym 3-4 razy w tyg po 40-60 min... tyle z moich rad ;) :D
Ewcia wracaj szybko do zdrówka :) :*** całuje mocno :)
Kochane u mnie ok. :) Wczoraj przebiegłam uwaga ponad 15 km :DDDDD jutro mam siłkę plus biegam 10 km z zabieganymi czestochowa :))) powiem Wam, ze czuje do dziś te 15 km ;) poważnie rozważam start w półmaratonie :) tylko nie wiem czy jeszcze w marcu czy bardziej w kwietniu :) :P to moja fota z soboty :P
12 marca 2015, 00:02