Temat: Od teraz zaczynam od nowa - ktoś ze mną?

Dziś zdałam sobie sprawę na czym polega mój problem - niby zdrowo jem, niby pije wode, niby cwicze, niby wszystko ok - dlaczego wiec nie chudne? Przez weekendy w ktore robie sobie zupełną labę, obżeram sie slodyczami, pozwalam sobie na kaloryczne obiady... Dotychczas wydawało mi się że ten raz (a przeciez to dwa) w tyg mi nie poszkodzi... Owszem szkodzi! Bo zatrzymuje mnie w miejscu - to co wypracuje sobie przez tydzien, w weekendy doslownie zagrzebuję pod górą kalorii... Koniec z tym! Dziś mega dół i łzy w oczach kiedy na bezdechu próbuję dopiąć ukochane jeansy, ale od jutra pełna mobilizacja! Ktoś chętny do spółki? :)

hej Kochane, ja tylko na chwile bo musze Wam powiedziec!!!! Po x latach postanowiłam sie zwazyc. 55,5 kg na dzien dzisiejszy. Wyglada na to ze cel osiagniety! Jupppi

buziole, zajrze wieczorem :*

Chaje gratuluję tak super wagi!! :) W sumie nie spodziewałam się, żebyś ważyła więcej po tych Twoich ostatnich osiągnięciach i pochwałach innych osób. Teraz już wiesz, że waga nie jest Twoim wrogiem, haha ;) a gdzie się podziewałaś wieczorem?? :>

Monia gratuluję zdanych egzaminów! :)

Anuus no ja nie będę już odpuszczać z dietą i ćwiczeniami nigdy!! Ja miałam taki swój kryzys jak to często można zobaczyć u żon, gdy się zapuszczają. To było wtedy gdy byłam ze swoim obecnym mężem wtedy jeszcze chłopakiem i z nim zamieszkałam. Wtedy tak sobie odpuściłam ze wszystkim, a do tego on mnie ciągle rozpieszczał aż ważyłam 88kg <szok> Zatem nigdy więcej!! Poza tym załapałam bakcyla do sportu i zarażam tym również mojego K.

Miłego dnia!! :)

Pasek wagi

czesc laski :)

Ja tylko na chwilę ...

Chaje gartuluję wagi!!! :DDD TY chudzilecu nasz vitaliowy :))) Ja podobnie jak Kasia nie podejrzewałam, żebyś ważyła więcej :DDD Tak trzymać :) Dobrze ze się pochwaliłaś wagą :D będzie to motywacją dla nas... dla mnie napewno :DDD 

Anuś przykro mi z powodu psa... ;/ oby się szybko wykurował!!! A jak tam dieta Ci idzie? :) Rozumiem ze od lutego cwiczenia pójdą pełną parą :DD 

Kasiu nie umiem sobie Ciebie wyobrazić z wagą 88 kg... poważnie, az tyle było? Szacun wielki za to, że się tak pięknie zmobilizowałas!!! Zrzuciłaś ponad 20 kg!!!! Naprawdę bardzo Ci gratuluję :) i cieszę się, że jesteś konsekwentna i działa dalej w dobrym kierunku :) 

Ja dziś mialam ciezki dzien... Filipowi trochę lepiej jest, ale jeszcze nie ma apetytu. Ale biegunki już nie ma. Uff!!! Ja mam kupę roboty teraz na te 2 tygodnie, zeby sie wyrobić przed wyjazdem w góry.... Jutro mam szkolenie z pierwszej pomocy, się umęczyłam, żeby dziś kupić maski jednorazowe do fantoma w rozsądnej cenie... :P Muszę w końcu wrócić w tym tyg na siłownie. Teraz mam @ więc poczekam jeszcze z dwa dni, żeby się zapisać i działam... mam to bieganie i ciezko mi czas wynaleźć, ale Chaje mnie zmotywowała :D ;) wiec grunt to dobra orgazniacja :) :D 

uciekam narazie :) buzki dla wszytskich :* 

Hej Kochane wreszcie dobiłam :) u mnie jak zwykle mnóstwo zamieszania, przepraszam Was za te dziwne powiadomienia na fb mam nadzieje ze nie kliknelyscie.. :/ załapałam jakiegos dzikiego wira i automat rozsyłał go dalej,na szczescie juz sprawa załagodzona :) w miedzyczasie znowu napatoczyla mi sie awaria auta, na szczescie strach miał wielkie oczy i okazalo sie ze tylko spadł jakis wezyk, mechanikowi zajelo to 3 min ale juz bylam na skraju zalamania czytajac o tych wszystkich turbinach i kosztach z tym związanych :P mam tez niestety troche przykrosci w pracy :( trwa okres szkoleniowy i na razie pracuje w innym oddziale, pierwszy tydzien bylam w jednym i bylo super - spoko atmofera, przemile i pomocne dziewczyny. wszystko nam tlumaczyly, pokazywaly i jakos to szlo. teraz trafilam do innego i tu obrot o 180 stopni :/ naburmuszona dyrektorka, jakas mloda siksa z kompleksami jak mi sie wydaje :/ non stop sie mnie czepia, nic jej sie we mnie nie podoba od wygladu przez kompetencje az po rozmiar buta cos mi sie wydaje :/ ewidentnie mnie nie lubi i usmiechu na jej nafąfanej buzi nie widzialam od pierwszego dnia :/ atmosfera jest do bani, panie zaś które tam pracują zachowuja sie tak jakby baly sie ze jak za duzo nam powiedza bedziemy za dobre :/ zadajemy pytania a one nas zbywają... w rezultacie nic do konca nadal nie wiemy, nie umiemy i siedzimy jak te cielaki patrzac na nie i wciaz niewiele kumamy :( zbawieniem mialo byc to ze od pn przenosimy sie na swoje do innego oddzialu gdzie jest szansa na jakies normalne, sprzyjające rozwojowi warunki ale cos mi sie obilo o uszy ze nie wiadomo czy nie zostaniemy tu nieco dłużej albo i na zawsze (!!!) masakra, załamałam sie dzisiaj :/ mam nadzieje ze to tylko jakies dzikie nieporozumienie i ze nasz dyrektor nas zabierze z tej umieralni . gdybym wiedziala ze przyjdzie mi siedziec w takim klimacie i atmosferze to nie wiem czy zdecydowałabym sie rezygnowac z poprzedniej pracy. bylo jak bylo ale przynajmniej moglam czuc sie tam jak panisko ehhh prosze trzymajcie kciuki zeby to wszystko sie jakos poogarnialo bo naprawde sie dzis zdołowałam :( nie chce mi sie nawet cwiczyc a to juz oznaka totalnej smuty :P

Wybaczcie ze tak marudze ale musialam sie komus wygadac :* obiecuje wrocic tu jutro z lepszym nastawieniem :)

no nie gdzie sie znowu podziewacie???? nikt mnie nie pocieszy, nie uratuje? :( otóz sama sie juz ogarnelam, wiec nie marudze mam nadzieje ze to nie moje smęty Was odstraszyły :P kochane weekend sie zbliza no wezcie któraś popytlujcie... ;)))) nie wiem czym Was zacheciec, moze butami? :D strzeliłam sobie przed chwilą takie botki bo moje poprzednie ukochane mają juz ze 100 lat i nie nadają się do użytku :P

jak nie zakupami to juz nie wiem jak Was mam wredusy tu przyciagnac :***

chaje nie martw się, strach ma wielkie oczy. Na pewno nie będzie tak źle, może to tylko zle pierwsze wrażenie, albo wcale tam nie zostaniecie ;)

gratuluje wagi ;) ajć zazdroszczę moja wymarzona;)

Jeśli chodzi o mnie zapieprzam, staram się... waga spadła pół kilo i nie dogoniła paskowej (szloch) no, ale cóż, może to kwestia ćwczeń. Nadal idą mi słabo , ale widzę poprawę. Nie odrazu Rzym zbudowano ;)

Kasiu ekstra, że zmieniłaś tryb życia, a nie tylko odchudziłaś się do ślubu. Godne podziwu ;) po cichutku marzę, że moze i ja będę potrafiła ...

Ja na chwilę dziewuszki, w domu syf- kładą płytki, na studiach syf- sesje mam ciąglą, ale egzamin kobyła 7/02.

w pracy zapieprz, jutro przychodzą teściowie na obiad;/  słowem potrzebuje tysiąc minutowych godzin (strach)

Pasek wagi

dołączam się:D

Hej laski :)

Chaje mam nadzieję, że ciut lepiej w pracy :) Tak jak Ci mówiłam... ta pipka to tylko człowiek, więc jak przegnie to jej delikatnie i dosadnie coś odpowiedz. Ja wiem, ze człowiek w nowej pracy nie chce podskakiwać... ale z takimi czasem się inaczej nie da ;) Napisz czy już wiadomo coś, czy zostaniecie w tym dziale na dłużej czy tylko na chwilę... buty super :) bardzo mi się podobają :) w zasadzie takie ponadczasowe :D 

Monia znam takie dni, kiedy doba ma za mało godzin. Mam nadzieję, że jakoś to ogarniesz :) Z cwiczeniami też się pewnie rozkręcisz :) Małymi krokami do przodu :))) Jak ja się cieszę, że studia już mam za sobą :P :D 

Dziewczyny u mnie w miarę ok. W sobotę byłam na imprezie. Na sali :) Taki powiedzmy karnawałowy bal :D Powiem Wam, że się dowartościowałam, bo wyglądałam dobrze :D wskoczyłam w mała czarną i szpile :) Ombre dało radę i było wdzięcznie.;) Poza tym jak zobaczyłam partnerki innych chłopów to się ucieszyłam ze wygladam jak wyglądam ;D ;) ależ jestem złośliwa ;P Powiem Wam, ze o połnocy zaspiewałam z zespołem piosenkę Universe ..."wołanie przez ciszę" :) Wyszło naprawdę fajnie chociaż mialam obiekcje czy mi się uda dobrze w tonacje wstrzelić :) ale było bardzo oki :D Wrócilismy do domu po 5 rano :) Wszystko byłoby fajnie, gdyby nie to, że Filip chory znowu... już go nie daje do Nanki bo tam też wnuki ciągle chore a Niania mi nie mówi i ten łapie... w niedziele wyjezdzamy w góry i chce, żeby się wykurował... poza tym formę trzymam, biegam :) w sobotę zaliczyłam z koleżanką 10 km :) zauwazyłam, że już jestem coraz mocniejsza :) waga też na stałym poziomie :) w sobotę rano miałam 55.9 kg :) 

Kasiu widzę, że dziś masz swoje święto! :) Składam serdeczne życzenia urodzinowe :) Spełnienia wszystkich marzeń, radości, uśmiechu i przede wszystkim dalszych sukcesów w dbaniu o formę :) 100 lat!!! :*** Kasiu tak się zastanawiam czy to dziś masz urodziny ;) bo na fb widzę inną datę :P jak coś to sprostuj :D 

Uciekam narazie, gdzie reszta??? 

Hej Kochane :*

Daga chcialabym zobaczyc Cie w akcji po tej północy hehe ;) fajnie ze dobrze sie bawiliscie, podoba mi sie ze z Was taka para nie tylko praca dom, obowiazki ale i znajdujecie czas dla siebie, na rozrywki i jakies normalne zycie :) dzis tylko wszyscy narzekaja na brak czasu, pieniedzy, wszystkiego... a jak widac mozna zyc majac rodzine, dziecko prace, kredyt we frankach i jeszcze przy tym zachowac humor i normalne zdrowe podejscie do swiata :) Szkoda tylko ze ten Fifek taki chorowity no ale wiadomo jak to z dziecmi... szczegolnie taka porą. oby szybko sie wykurował! wracasz dzis na silke? ;) ja mam zamiar znowu zaczac z grubej rury, zeszly tydzien olałam ale dzis wielki come back :D zmotywowalo by mnie gdybys i Ty ze mna zaczela ;)

W pracy juz troche lepiej, drektorka sie poki co nie czepia ale atmosfera jest napieta przez nią i jej wieczne naburmuszenie... coz jakos sie przemecze, wygląda na to ze to jednak ostatnie nasze dni tam wiec luz ;) mam nadzieje ze sprawa sie wkrótce unormuje.

Kasiu to jak z tymi urodzinami? :))))) mnie tez zmylił fb, ale jeśli sprawa jest aktualna to przyjmij najserdeczniejsze zyczenia! wielu sukcesów, osiagniecia zamierzonych celów i pociechy z męża :)))) aaaaah no i powodzenia w tej tajemniczej kwestii, o ktorej jeszcze tak niewiele wiemy :) czuje pismo nosem ze to jakas fajna sprawa i mam nadzieje ze wkrótce zdradzisz nam szczegóły :P juz nie moge sie doczekac  :)

Chaje miałam dziś wrócić na siłkę no ale przez chorobę Filipa jestem uziemiona...;/ Wojtek wróci dziś po 20 to ja już gotowa i zwarta bede czekała zeby wyjść pobiegać... i cały tydzien się taki szykuje.. u Nianki są chore wnuki i ja nie moge u Niej Fifa zostawić, moi Rodzice nie dają rady, Wojtek musi pracować to jedyne co mi w tym tygodniu zostaje to bieganie :P bo to w sumie wyjdę o każdej porze dnia czy wieczora i tyle.. w niedzielę 8.02 jedziemy w te góry to tam też będę biegać :P więc siłka chyba dopiero po powrocie z gór...  ubolewam nad tą sytuacją no ale Filip najwazniejszy. Dziś miał temp. 39 stopni ;/ Jutro musze jechać do dwóch jednostek i przyjedzie do Niego ten Stasiek, bo Wojtek nie dostanie jutro wolnego... także i tak jestem pełna obaw ale Filip ma juz prawie 5 lat więc myślę, ze dają razem ze sobą radę.. ale po powrocie z gór to już na bank zaczynam siłowo cwiczyć :DDDD także będę miała w stosunku do Ciebie 2 tygodnie w plecy... ale się nadrobi :DDD W ogóle to na to moje wieczorno - nocne bieganie musze się zaopatrzyc w gaz pipeprzowy... bo to nigdy nie wiadomo... 

W ogole to ogladałam wczoraj film "3 metry nad niebiem"... normalnie jestem w jakimś takim melancholijnym nastroju :P już widziałam drugą część :)  super film i super aktor w roli głównej :D ;) dziś biegam do muzyki z tego filmu :DDD

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.