Temat: Od teraz zaczynam od nowa - ktoś ze mną?

Dziś zdałam sobie sprawę na czym polega mój problem - niby zdrowo jem, niby pije wode, niby cwicze, niby wszystko ok - dlaczego wiec nie chudne? Przez weekendy w ktore robie sobie zupełną labę, obżeram sie slodyczami, pozwalam sobie na kaloryczne obiady... Dotychczas wydawało mi się że ten raz (a przeciez to dwa) w tyg mi nie poszkodzi... Owszem szkodzi! Bo zatrzymuje mnie w miejscu - to co wypracuje sobie przez tydzien, w weekendy doslownie zagrzebuję pod górą kalorii... Koniec z tym! Dziś mega dół i łzy w oczach kiedy na bezdechu próbuję dopiąć ukochane jeansy, ale od jutra pełna mobilizacja! Ktoś chętny do spółki? :)

Ojej, a co tu taka cisza? Chciałam wejść i się pochwalić nową wagą, a tu nikogo nie ma :/ Jak Wam minął weekend?

Pasek wagi

Hej dziewczyny postanowiłam wczoraj,  ze dzisiaj zaczne dietę i ćwiczenia z powerem. Niestety poniedziałek miał dla mnie inne plany.

Mój pies od tygodnia jest leczony. Nie pisałam Wam chyba, ale trzepneły mu korzonki. kolejny raz, więc poszłyśmy z nim na zastrzyki nie przejmując się bardzo. Ostatnio był na diecie i ładnie schudł. Niestety w ostatnim czasie kilkukrotnie zwymiotował po kilku godzinach nie strawionym jedzeniem i strasznie zaczeło mu śmierdzieć z pyska. Weterynarz powiedział, że to może być refluks spowodowany uciskiem korzonków. W sumie regularnie co jakiś czas miał biegunki. Lekarz mówił, że to złe- zbyt obfite żywienie. Jak już wspomniałam , ostatnio był na diecie. Pilnowałyśmy by jadł mniej, skończyło się rzucanie kiełbaski czy dzielenie posiłkami- a biegunki nadal się pojawiały. Zaniepokojone zapachem z pyska i wymiotami pojechałysmy do kliniki w niedzielę zrobić prześwietlenie. Jutro z wynikiem i psem miałyśmy iść do weta. Dzisiaj mam rano poszła z psem na spacer.. Po powrocie na klatce zemdlał i stracił przytomnośc. Spadł z połowy schodów. Zaniosłam go do domu, po 5 minutach było ok. biegał, cieszył się, ale trzęsła mu się łapa. Mama pojechała z nim do weta, powiedział, że żołądek i jelita są zdrowe, ale wątroba wygląda mu źle. Prawdopodobnie to marskość. U ludzi pomaga tylko przeszczep, u zwierząt w zasadzie się nie leczy.  Tym sposobem siedziałam w pracy do 19 denerwując się co z psem, czy nie padł jak jest sam itd. Dieta była, bo w zasadzie zjadłam przez cały dzień bułkę i jabłko, ale z ćwiczeń nici.

Jutro jedziemy z psem do weta zaraz po mojej pracy na badanie krwi, ma mieć zrobione próby wątrobowe.

Pasek wagi

Czesc laski. 

Kasia ale Wam zazdroszczę wyjazdu :) 7 lat razem to już sporo, ale jeszcze więcej przed Wami :) Nam pyknęło w lipcu 14 lat razem :P i w grudniu będzie 6 lat po ślubie :D powiem Ci, ze strasznie dziwna sprawa z tym Twoim urlopem, bo tak wygląda że ten urlop odrabiasz? A przeciez Ci go odpiszą... chyba że Ci szef wypłaca nadgodziny za dłuższe siedzenie? Gratuluję nowej wagi :) spadki to chyba to co każda z nas lubi najbardziej :D 

Monia przykro mi odnośnie Twojego pupila. Mam nadz, ze sprawa się wyjaśni i jakoś go wyleczą... daj znać jak mu te próby wątrobowe wyjda... Diety nie odpuszczaj i staraj się jak najszybciej zabrać za ćwiczenia. Wiesz, ze wszystko siedzi w głowie :) Sama dla siebie to zrób, piękna z Ciebie dziewczyna... ciut dociśnij z dietką i ruchem i będzie git :DDD 

Dziewczyny ja tylko na chwile. Muszę dziś jeszcze popracować. Okazało się, ze mam trochę zleceń więc jest co robić :) Od piątku miałam zwariowany czas. Filip z czwartku na piatek wymiotował... masakra... myslalam, ze sie szpitalem skonczy ale kolo poludnia zaczal pic i mu przeszlo. Ja mialam oddac robote na 21. A w sobotę wgl byliśmy na Andrzejkach. Myślalam jak Filip był chory, ze nie pójdziemy bo się bałam ze szpital będzie na bank... jakoś opatrzność nad nami czuwała, ze mu przeszło. Ja się wyrobiłam z robotą i potancowalismy z Wojciechem na sali. Załozyłam dopasowaną mała czarną ;) z taką koronkową wstawką w talii... fajnie wyszło :P Poprzedni tydzien mialam bardzo aktywny sportowo :) i teraz tez nie odpuszczam :D Dziś zaliczyłam trening obwodowy :D potem bieżnia :) a jeszcze wieczorkiem zrobiłam rower stacjonarny plus wyciągnełam hula - hop :) pokręciłam 20 min na początek :D ale myślę, że już mam mocniejszy brzuch i siniaka nie będzie :P ale to zobaczymy :) Także w sporcie moc :P Jutro chce w końcu pobiegać w terenie, mam nadz, że się wyrobie, choć mam też jutro sporo jeżdzenia :) 

Chaje przykro mi, że nie wypali Wam weekend z Ziutkiem.... ;/ Widzę, że miłość kwitnie... może powinniście pomyśleć o wspólnym zamieszkaniu? :PP 

Dziewczyny przepraszam ze nie zaglądam, jest ostatnio zamęt... allllle istnieje minimalna sznasa ze cos sie zmieni :) ale nie mowie nic by nie zapeszac, obiecuje zajrzec w tygodniu na dluzej i opowiedziec wiecej. aktualnie siedze u ziutka i odpoczywam, wolną sobote wywalczylam poprzez prace po 12 godzin wiec jest od czego odsapnąć ;) od kompa poniekąd tez stąd głownie moja dluzsza nieobecnosc..

Monia wiem jak to jest jak psina choruje :( trzymam kciuki za Twojego kłapoucha, oby sie nie męczył!

Czesc dziewczyny. 

Powiem Wam, że podglądam to forum i smutno mi, bo jakby stanęło w miejscu... ;/ wchodzę codziennie ale jak nie widzę oddzewu to w zasadzie też nic nie piszę... smutno, bo zawsze byłyśmy bardziej rozgadane... wiem, ze każdy ma kupę spraw, ale życie jest szalone i spraw na głowie zawsze będzie dużo, więc uważam, że to tylko wymówki... :( :P. 

Dorenc, Dorotka, Larcie, Ulka... Was to już wogóle wieki nie ma :( Chaje, Monia, Kasia i ja to jeszcze od czasu do czasu coś napiszemy. Może jest jakaś szansa, żebyśmy się zmotywowały :D i było jak kiedyś :P :) 

U mnie waga poszła o 1 kg w górę!!!!!!!!! wrrr.... no ale cóż, jadłam więcej a od piątku nic nie ćwiczyłam. :P Wiem, że to bardziej jelita :P ale wkurza ;) wiec dziś detox :P po południu idę na siłownę :) spróbuje teraz jeszcze innej metody... najbardziej mi zależy, żeby tłuszcz zrzucić :P więc teraz na siłownie 1 h na bieżni i pół godziny na rowerze, ale rower już w domu wieczorem. Zobaczę za miesiąc jakie wyniki :) Chciałam pobiegać trochę w terenie ale kurczę jestem przeziębiona trochę. Filip chory więc od niego coś złapałam :P Poza tym powiem szczerze, że żeby w takich niskich temp. to muszę jednak kupić jakąs porządną kurtkę taką cienką a trzymającą ciepło i jakieś legginsy ciepłe. Czapkę i rękawiczki już kupiłam . :) Kupiłam też parę zestawów na siłkę :P kilka t-shirtów i leginsów :P Zobaczymy za miesiąc efekty :D 

Monia napisz jak tam u Ciebie sprawa z pupilem i jak idzie dieta :)

Chaje uchyl rąbka tajemnicy odnośnie zmian zyciowych :D 

Ewcia 

Nie wiem czemu mi posta urwało :P Ewa napisz jak tam Mała się chowa, jak sobie radzisz i czy już coś myślisz o powrocie do formy :D 

Ahh mi tez jest przykro że forum ucichło ale nie martwię się za mocno bo wiem że to chwilowe :) Muszę się Wam przyznać ze troche nie mam o czym pisac bo kurcze ciagle praca, praca... no ilez moge Was zadreczac jaka to jestem zarobiona, jaki to kibel na codzien i tak dalej :P zeszły tydzien caly nie cwiczylam bo nie dałam rady czasowo i formowo po kilkunastu godzinach w tyrce, w tym tyg miałam wzniosły plan ale juz dzis na dzien dobry uderzyla mnie wiadomosc od szefa ze musze zostac dluzej bo bla bla bla... no niech kogos szlag trafi :P plus jest taki ze byc moze uda mi sie zmienic robote na lepszą godzinowo i czasowo a takze chyba nawet lepiej płatną :) jestem juz po wstępnej rozmowie i wypadłam dobrze, dyrektorek mowi ze jest na tak, ale sprawe musi przedyskutowac z zarzadem poniewaz jest to firma niekomercyjna i mocno proceduralna. zatem jestem dobrej mysli i czekam jak na szpilkach na telefon :) trzymajce prosze kciuki oby mi sie udalo! mam tez mały problem z ewentualnym wypowiedzeniem aktualnej umowy. czuje ze szef zrobiłby mi pod gorke, zapieprz jest konkretny a ja jestem jedyna osobą w firmie ktora to w miare ogarnia. wiem ze byłby ostry dym gdybym teraz powiedziala ze odchodze w grudniu aaaa juz sie boje. niby odejsc mam prawo jednak obowiazuje mnie okres wypowiedzenia, ktory chcialabym ominac, a wiem ze on sie nie zgodzi. dodatkowo mam niekorzystną umowe podpisaną na małą kase, reszta pod stołem. nawet się więc nie łudze ze dostane pełną wypłątę na odchodne. tym bardziej nie mam ochoty robic tam dłuzej niz musze jesli okazałoby się ze dostane nową posadę... no takze powiem Wam Kochane że mętlik mam spory a i zmartwień nie mało. Mam jednak nadzieje ze jesli uda mi sie pozałatwiać wszystko tak jak chcę to nie dosć ze bede miała więcej czasu dla siebie, dla siłowni to i dla Was oczywiscie :*** nie myślcie ze to, ze sie nie odzywam oznacza jakikolwiek zastój z mojej strony na dłuzej. po prostu musze miec czas na ogarniecie swoich spraw, stąd zaniedbanie forum. jednak pókim żywa wątek ten będzie trwać! 

Daguś wracaj szybko do zdrówka i ucmoktaj swoich Chłopaków! :)

buziole 

hejka :)

Chaje to widzę, że faktycznie dużo się dzieje w Twoim życiu... trzymam kciuki, żeby Ci się udało z nową pracą. Nie ma to jak mniej godzin i lepsza płaca na papierze. Jednak nawet w przypadku choćby nawet przeziębienia to dostaniesz 80% L4 z większej kwoty. Wiem jak ma mój Brat, zarejestrowany jest na najniższa krajową a reszta własnie pod stołem. Wiem, ze to przejście miedzy jedna a drugą robotą będzie napewno stresujące, w sensie, że nie bedą Cię chcieli puscić, ale wierzę, że dasz radę!!!! :))):* 

U nas chorób ciąg dalszy... ;/ Filip dziś znowu zagoraczkował i chyba tym razem bez antybiotyku się nie uda. Lekarz będzie po 19. To zobaczymy co i jak. Ja mam tyle pracy i chce się uwinąc do 20.12. ale narazie choroba Filipa mi pokrzyzowała plany. Na siłce wczoraj byłam :D wieczorekim zaliczyłam jeszcze rower stacjonrany. :) Dziś planuje to samo. Wojtek bedzie w domu juz kolo 14 to ja wtedy wyskoczę się spocić. Chociaż powiem Wam, że nasza siłownia to jest mega spartanska. Prawie nie ma ogrzewania i zimno jak w psiarni. ;/ uważam, że właścicel powinien obniżyc cenę karnetu. Część osób już się wycofało. W przyszłym tygodniu mam plana wrócic do biegania w terenie :D zobaczymy :) musi mi do końca przeziębienie przejść. Zmieniłam teraz troche cwiczenia. Skupiłam się tylko na cardio i a trzymaniu pulsu w strefie czyli dla mnie miedzy do 153 uderzeń. Przebiegłam wczoraj godzinkę na takim pulsie - było super :) Zobaczymy efekty, za 2 tyg planuje się zmierzyć i zważyć. Od wczoraj też jem znowu ok ;) bo tak jak mówiłam w weekend poszalałam z jedzeniem :P No ale w końcu czasem można ;) 

Wogóle to chcielismy isć na sylewstra na salę :P ale kurdę nie mamy opieki nad Filipem. U nas w Blch kosztuje 360 zł na parę ale jest w fajnej sali i na miejscu i jedzenie dobre. Ale niestety chyba zostaniemy w domu. ;/ 

Co u Was? reszta - meldowac sie :DDD 

Cześć wszystkim :-)

Widzę, że nie tylko ja cierpię na brak czasu pod koniec roku. Normalnie wieczorem padam na twarz. Ale powinnam się cieszyć. Bo im więcej pracy tym większe przelewy na konto ha ha.

Ale po za tym choroba nie ominęła mojego domu zaczęły dzieci a teraz mąż narzeka że coś go bierze. Nie wiem co gorsze - chore dzieci czy on .. ha ha..

Trzymajcie się. odezwą się jak tylko ogarnę wszystko. Buziaki

Pasek wagi

Czesc laski :) 

Nie wytrzymałam dziś i weszłam na wagę :D jest dobrze 59.9 kg :D także ten 1 kg spadł :)))) mówcie co chcecie ale jak się po prostu mniej je i cwiczy to są efekty. :D Mam koleżankę, która mówi, że się odchudza a nie ma efektów... z tego co mówi jakie porcje zjada, to mi sie bardzo malo wydawało i do tego jeździ rowerem a waga stoi. Ja jej mówiłam, zeby zwiększyła troche porcje i wprowadziła wiecej białka, bo ona je malo ale prawie same węgle. No i zobaczymy czy jej się uda zrzucic. 

Ja dziś w domu z Fifem. Wczoraj był lekarz - to tylko wirus i jest niezle i Filipka :) Okazało się, że Niania jest chora więc Filip jest dziś ze mna w domu a ja jestem uziemiona. Trochę mnie to przeraza bo roboty mam bardzo dużo a czasu do swiat mało, ale wiem, że dam radę!!!! Wczoraj mnie jedna Dyra tak wkurzyła, że nie wiem czy jej umowy nie wypowiem. Tylko ma żadania i mnie opieprzyła, ze do tej pory nie zrobiłam ocen ryzyka zawodowego a dzowniła,zeby mnie poinformować ze nie ma kasy na faktury za listopad i grudzien, czujecie? Ja mówie, że do tej pory co wyrobiłam dla pacówki to przewyzsza to co mi zapłacili i ze nie dam sie wykorzystywac.. Bede się z nia widziała osobiście to z nia pogodam, jak nie pasi to niech spada... ona mi płaci 70zł brutto co miesiąc za obsługe placowki.... wiec niech spada! :) Z takimi co się rzucją nie warto współpracować bo to zle rokuje. 

Ja oczywiście dziś mykam na siłownie :D Godzinkę trzeba przebiec. 

Misiek wiem jak to jest jak choroba jest w domu :P Kurujcie się :) i jak tam dieta idzie? 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.