- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
11 marca 2012, 21:59
Edytowany przez chaje 11 marca 2012, 23:02
24 października 2014, 17:16
Dorotka jestem z Ciebie dumna :DDD tak trzymaj ze sportem :))) ja Cię tu bedę motywować i wspierać :) zawsze jak się ćwiczy to oprócz dobrego wpływu na ciało i organizm... uwalnia się sporo endorfin.. :DDD także super!!! :) co do ubran to jestem bardzo zadowolona :) lubie takie rzeczy :PPP jak porobie zdjęcia na sobie to wrzucę :P :) ja Kochana wczoraj również zaliczyłam 50 min rowera stacjonarnego :) a dziś już przejechałam 11,0 km na rolkach :) :P miałam iść na siłkę ale skonczył mi się karnet :P a ze przestało padać to wybrałam rolki :)
Monia daj znać jak już będziesz czy jesteś po operacji!!! Buziaki Ci przesyłam :***
Chaje pracusiu TY :) czekamy na jakieś dłuzsze posty :DDD :)
Ja własnie czekam na pstraga z piekarnika :) Wojtuś robi :)))
25 października 2014, 09:46
Hej Kobietki
Trochę mnie tutaj nie było, ale szczerze mówiąc nie miałam o czym pisać...Moja waga, jak stanęła na 71kg tak stanęła i stoi, wkurzyłam się i skończyłam z tym moim zdrowym odżywianiem i teraz tylko pilnuje, aby nie przytyć. Zaczęłam ćwiczyć w domu Chodakowską i powiem Wam, że po 3 tygodniać z ud zleciało mi 6cm, z brzucha 5cm, a z talii 7cm byłam w szoku no i czywiście bardzo zadowolona. Tylko ta sielanka nie trwała za długo, bo po tych jej ćwiczeniach tak mnie kolana zaczęły boleć, a że 2 lata temu miałam lewe kolano skręcone, to wolałam nie ryzykować i zaprzestałam ćwiczenia.
Jednym słowem wszystko do dupy i dieta i ćwiczenia, sama jestem zła na siebie, bo ja chce ćwiczyć. Nooo i oczywiście powróciłam do codziennego rytuału zjedzenia czego słodkiego, macie jakiś sposób, abym nie wpierniczała tych słodkości, bo ja to chyba uzaleźniona jestem :)
25 października 2014, 11:54
czesc Truskawka :) nie pękaj :) pamiętaj, że najważniejsze to sobie wszystko w głowie ustawić :) wiem, że to nie jest łatwe. Ja to bym na Twoim miejscu rozłożyła sobie jedzenia tak, że jesz do 18. Tak żeby iść spać z pustym żoładkiem. Jak jak zaczęłam się odchudzać to w zasadzie jadłam wszystko... coś słodkiego po obiedzie też jadłam... ale trochę a nie calą paczkę :) wszytsko jest dla ludzi i uważam, że trzeba wszystko jeść tylko z umiarem. Bo dieta eliminacyjna i z niską zawartością kcal powoduje szybkie chudnięcie ale pozniej jojo. Także umiar. Jak nie możesz ciwczyć Ewki to może dałabys radę na rowerze stacjonarnym. Ja swoje pierwsze 8 kg zgubiłam nie jedząć po 18 i jeżdząc co drugi dzień na rowerze stacjonarnym. Nie wiem czy posiadasz? Wiem, ze nie jest łatwo sobie zakodować ze słodkim ale nagminne jego jedzenie to niestety lipa. Usprawiedliwone jesteśmy tylko w okres ;)
25 października 2014, 12:16
Dzien doberek Kochane! :) Mam dobry humorek dzisiaj, sama nie wiem czemu :) Chyba po wpisie Dagi na fb, bo wiem, ze wszystko jest mozliwe i DAM RADE! :) Daga Ty to jestes mistrzynia w sporcie :) Az mysle co by tu dzisiaj porobic. MOze sie wybierzemy na squasha :) A co! W ogole to mamy dzisiaj z moim M rocznice :) Nie slubna, ale odkad zaczelismy byc ze soba i ma ona dla nas wieksze znaczenie jak slubna :) Dzisiaj mija 9 lat jak jestesmy razem, az nie moge uwierzyc, ze minelo juz tyle czasu :)
Jakie macie plany na weekend?
25 października 2014, 13:00
Hej Dorotka :)
Dobrze, że masz jeszcze większą motywację i miło, że się trochę do tego przyczyniłam :)))) Squosh fajna sprawa :) dużo ruchu i dużo kcal leci :DDD Gratuuję rocznicy :) 9 lat to sporo... myśmy mieli w lipcu 14 lat jak jesteśmy razem... też nawet nie wiem jak to zleciało :)
Ja zaraz idę sobie kawę zrobić :D i muszę w końcu popracować.:P jakoś jestem wogóle niezorganizowana ostatnio :P Po południu jedziemy do rodziców. Mam tam fuchę bo jeden koleś rozbudował stację benzynową i jadę mu instrukcję zrobić :) wpadnie kasa ;)
Poza tym zastanawiam się w czym teraz biegać... sama nie wiem.. jest tyle artykułów w necie .. chyba trzeba swój organizm poznać... wczoraj dostałam w dupę na tych rolkach bo chyba byłam za lekko ubrana :P
25 października 2014, 14:58
hej kochane. Czuję się już lepiej, wiec odpalilam kompa i spiesze na V.
chaje i Daga widzę , że idziecie jak petardy. obie nie spowolniacie tempa i zrobilyscie z aktywności fizycznej, część zycia, a nie przykry obowiązek. pokazujecie, ze sie da :)
Dorotka widze, ze u Ciebie tez zrobiło się aktywnie :* życzę by power Cię nie opuszczał. fajnie, ze M dorwal fuche. Na pewno idrazu lepiej się czuje. my mieliśmy rocznice bycia razem w czwartek, też 9. niestety spedzilismy ja osobno, a a w szpitalu.
Truskawka nie łam się i tak juz sporo cm spadlo. wrocisz do ćwiczeń jak wyleczysz kontuzje. sprobuj sobie zastapic czymś słodycze moze musli, ciasteczka owsiane naleśniki na slodko ? jesli nie jestes w stanie sprobuj okreslic dzienny limit np. 1 baton zamiast podwieczorku lub 2 śniadania. jesli zmiescisz przekaske w bilansie kalorycznym to nie wpłynie destrukcyjnie na sylwetkę.
Larice mam nadzieję, że sytuacja u Ciebie się powolutku normuje.
Kasiu jaszczurki wyglądają sympatycznie, chociaż ja preferuje zwierzęta futerkowe. Moj M. chcialby po wyprowadzce kupic buldoga francuskiego. ja na pewno się zgodzę pies to duży obowiązek.
mam l4 na miesiac. ponoć po miesiącu bede mogla ćwiczyć. zobaczymy. na wage nie wchodze obawiam się ze paskowa jest nieaktualna.
25 października 2014, 18:36
raaaaaaany tyle emocji na fb nie wytrzymlabym juz bez Was ani dnia dłuzej :***** Monia po operacji, Daga rozwaliła wszystkich albumem ajjjjj kochane.... tak sie ciesze ze jestescie wszystkie tu w niemal niezmienionym składzie :**** chyba dzis nie usne :D
przepraszam za moją dłuższą nieobecność, ale tak jak pisałam, nie dało rady :( obawaim się że teraz tak będzie dłuższy czas i będę mogła zaglądać jedynie weekendami ale mam nadzieję że mimo wszystko uda mi się tak ułożyc obowiązki by i na votalię znaleźć częsciej chwilkę. strasznie mi bez Was pusto tym bardziej gdy widze że tyle się dzieje :)
Monia dobrze ze juz lepiej sie czujesz i z masz zwolnienie, wagą się nie przejmuj wiadomo ze przez jakis czas bedziesz na specjalnym traktowaniu, ale nie bój żaby - spojrz na Dagę! nie ma rzeczy niemożliwych :)
Daga jesteś motywacją samą w sobie, Chodakowskie metamorfozy się przy Tobie chowają, jestem z Ciebie dumna :)))))***
Dorotka brawo za cwiczenia, nie ma co szukac wymówek, czas leci a Twoje ciałko i nasze łoczyska czekają z niecierpliwością na podobną sesję porównawczą :DDDDD żałuje ze ja nie mam takich zdjęć z dawnieszych czasów, fajny pomysł by zrobić po czasie takie zestawienie :) ja niestety kazde jedno którego nie chciałam widziec kasowałam :P wolałam udawac ze mam cialo ok niz widziec realne fotki na których wyglądałam niefajnie :P
Kochane jadłam dzisiaj niesamowitą rzecz ciasto ze szpinaku :D szok.... moze nie na miejscu jest tu mowic o tym ale w sumie szpnak to jakby fit ;) na fb wrzuce Wam fotke, cos niesamowitego i nic a nic nie czuc szpinaku, po prostu jest zielone :) nazywa się leśny mch :)
25 października 2014, 21:41
Monia poczekaj cierpliwie z tymi cwiczeniami zebys sobie nie zaszkodzila :* Tym bardziej ze to takie miejsce gdzie latwo sie nadwyrezyc. Gratuluje rocznicy, niesamowite ze w podobnym czasie i tez 9 lat :)
Chaje brakuje Cie tu, Twoich zawsze jakze nieplanowanych zakupow, wypadow do Ziutka, narzekania na prace i uczelnie itp itd :) A co do ciasta to ja i tak gorzej zgrzeszylam wczoraj domowa pizza :P Wiec ode mnie masz rozgrzeszenie :)
25 października 2014, 22:24
Dorotka otóż jutro będą nieplanowane małe zakupy, a wizyta u Ziutka za tydzien wiec pewnie bedzie co opowiadac ;) mam nadzieje ze kolejny taki ostry tydzien bedzie juz dla mnie mniej "bolesny" i dam rae tu czesciej zaglądac zahartowana w boju codziennych obowiązków :) jesli chodzi o grzeszki to w tym tygodniu troche odstępstw od diety bylo ale kurcze i tak jestem mega zadowolona. teraz za grzech uwazam to ze w ogole zjem sobie jeden batonik czy dwa cukierki ktoregos dnia w tygodniu (w zalozeniu staram sie nie jadac slodyczy od pn do pt), a kiedys to byly kilogramy (absolutnie nie przesazdam) pochłaniane na raz i to czesto na noc.... takie grzeszki, jakie popełniam aktualnie czy nawet kawał ciasta w weekend to juz pikuś :) bo i musze sie pochwalić ze i te weekendy nie wyglądają jak kiedys. wszystko z rozsądkiem, a efekty są :) tez bez problemu mieszcze sie juz w 36 a kazdy znajomy dziwi sie ze tak duzo zrzucilam :) niby nie bylo z czego, a jednak efekt jest i strasznie sie z niego ciesze :) fotka pizzy wpadla mi w oko na fb :) musiałam szybko przewinąć bo narobiłaś mi smaka a mieszkam w mega niefartownym dla obżartuchów miejscu :P wokol pizzeria, dwie knajpy i dwa kebaby - w ktorą strone by nie wyjsc trafiasz na pokusy ;)
Daga gdybym Cie nie znala i nie wiedziała jaką pracę włożyłaś w swoją metamorfozę nigdy bym nie uwierzyła że fotki są bez retuszu :) niesamowite ze jestes tak jędrna, ze nie ma nigdzie nadmiaru skory i ze taka jestes drobiutka ajjj najpiekniej wygląda to foto bez stanika chyba :) jestes tam tak chudziutka ze az za :) cud po prostu, przypomnij mi proszę, bo nadal nie moge uwierzyc, czy zaczynajac z nami przygodę na vitalii byłaś taki pulpecik? bo wydaje mi sie ze sporo juz wtedy zrzucilas...
Edytowany przez chaje 25 października 2014, 22:28
25 października 2014, 23:13
Dzięki Chaje :**
Również Ci gratuuję rozmiaru 36 i takiego spadku :DD zapodaj nam jakieś fotki :)))) Moje zdjęcia są bez retuszu :) Większość robiona telefonem. Właśnie jak zaczynałam przygodę z Wami to byłam taki pulpet... ważyłam gdzies 69 kg... także cała ta zamiana z Wami :DDD własnie się cieszę, że ciało jest zbite :) i że skóra nie wisi... wynika to chyba z faktu ze chudłam powoli... jakby nie było 2 lata mi to zajęło... więc ta skóra powoli do siebie wracała :) nad brzuchem jeszcze musze popracować :P mam znajomego lekarza, który powiedział ze mi zrobi taką jakby plastykę brzucha :P zrobił swojej Żonie :P i super to wygląda :PP ale to dopiero po drugim dziecku :)))) na razie bez sensu to robić jak i tak czeka mnie w przyszłości drugie cięcie..:P Ten lekarz był u nas na kolacji... tez jest zachwycony moją nową osobą :PPP operował mnie w 2011 jak byłam pulpet... wycinał mi woreczek zółciowy :P
Myśmy dziś byli u Rodziców. Wojtek z nimi się napił a miał on wracac samochodem a ja mialam biec. No ale ja musiałam wrócić bo on po alkoholu. No i biegałam dziś w nocy po Blachowni... trochę strach, ale dałam radę :PPP 5,00 km tylko :P ale chodziło coraz więcej lumpów i się bałam :P tak mi się nie chciało ale ważne, że wybiegłam... :DDDDD
Chaje Wojtek mi zrobi cto ciasto szpinakowe... on tu się cieszył, że może do Ciebie zagadać bo ma pretekst a Ty go do przepisu na V. odesłałaś.. hi hi... biedny :P ;)