Temat: Od teraz zaczynam od nowa - ktoś ze mną?

Dziś zdałam sobie sprawę na czym polega mój problem - niby zdrowo jem, niby pije wode, niby cwicze, niby wszystko ok - dlaczego wiec nie chudne? Przez weekendy w ktore robie sobie zupełną labę, obżeram sie slodyczami, pozwalam sobie na kaloryczne obiady... Dotychczas wydawało mi się że ten raz (a przeciez to dwa) w tyg mi nie poszkodzi... Owszem szkodzi! Bo zatrzymuje mnie w miejscu - to co wypracuje sobie przez tydzien, w weekendy doslownie zagrzebuję pod górą kalorii... Koniec z tym! Dziś mega dół i łzy w oczach kiedy na bezdechu próbuję dopiąć ukochane jeansy, ale od jutra pełna mobilizacja! Ktoś chętny do spółki? :)

Kolega z pracy? :D no nie Dorotka!!! teraz to juz Ci nie popuscimy! opowiadaj ;) a co do podczytywania to M nawet bez logowania może zajrzeć na nasz temat... ja jak korzystam z laptopa Ziutka wchodzę w tryb incognito żeby nie sprawdzał w historii gdzie się loguję :P nie wie nic o vitalii i naszych plotkach i tak jest najlepiej :D

Ewcia faktycznie masz juz kilku chłopaków w domu :) dziewczynka dla równowagi to najlepszy prezent od losu :) Laura bardzo ładnie, Lena zresztą tez :) Nie mogę się już doczekać aż zobaczyny tą małą istotkę ajjj

.

Pasek wagi

.

Pasek wagi

.

Dziekuje chaje wiedzialam, ze moge liczyc na Twoje dobre slowo :) Przeczytalam to juz wczoraj i az mi sie mordka usmiechnela i jakos tak inaczej popatrzalam na mojego M ;) Wiem, ze mnie potrzebuje, staram sie go wspierac ale czasem juz brakuje mi na to wszystko sil. Ale dobrze mowisz, bede na siebie uwazac :) Dzisiaj milo minal mi dzien w pracy. U nas dzisiaj swieto wiec nie ma szefostwa i pomimo, ze mi nie przeszkadzaja to i tak inaczej sie pracuje bez hehe :) Atmosfera od razu jakas taka inna jest. 

Bylismy dzisiaj na ogrodku zrobic grilla bo pogoda idealna :) A teraz siedze i popijam ulubiony napoj energetyzujacy i wiem, ze ma cukier i ze to samo zuoooo ale po prostu uwielbiam sie go od czasu do czasu napic :) Moj ulubiony to pomaranczowy Monster, znacie? 

W ogole to mam teraz 2 tygodnie ferii od szkoly a po feriach jedziemy na wycieczke klasowa na 2 dni hehe :) Fajnie, ciesze sie i mam nadzieje ze sie troche rozerwie :) Ostatnio same stresy na glowie. A Wy gdzie sie podziewacie? Szkoda, ze tak tu przycichlo cos ostatnio no ale ja powinnam byc ostatnia osoba robiaca Wam w tej kwestii reprymendy :P

Pasek wagi

Dorotka u nas chyba nie ma tych napoi - i dobrze ;) tak łatwo uzależniają... ja jestem zwolenniczką zjedzenia dobrego ciastka zamiast takiego napoju, ale to zwyczajnie dlatego ze jestem przyzwyczajona do picia wody i takie pokusy jak redbule to naprawde raz od swieta u mnie :)

Wczoraj sie wkurzylam, wiecie? Pamietacie jak Wam kiedys opowiadalam ze mam taką bzdziągwe w grupie na studiach ktora mnie nie lubi nie wiadomo za co i ja jej w zwiazku z tym tez? :P no. wiec od jakiegos czasu sprawdzam regularnie maila bo czekam na plany zajęc dla calej grupy z dziekanatu i w ogole ich nie dostaje, wchodze wiec wczoraj na naszą wspolną, szkolną skrzynke a tam az roi sie od maili, w wiekszosci pisanych przez jedną anonimową osobę (jestem pewna ze przez nią) ze co ze mną, czemu nie wrzucam tych planow, co ja sobie mysle i takie tam. maile jakies takie agresywne i chamskie, zdrażniły mnie. później ktoś w końcu wrzucił te plany i sie nie podpisał, więc ta znowu w następnym mailu zeby przypadkiem nikt nie pomyślał ze to ja, napisała ze to wiadomosc z dziekanatu i ze gdyby mieli czekac na mnie to to i tamto... wiem jak głupio to brzmi, ale wyobrazcie sobie jakie to nieprzyjemne czytac jakąś burzliwą konwersację jednej osoby samej chyba ze sobą, która na siłe probuje mnie oczernić w oczach grupy i to anonimowo... straszne chamstwo! Zdenerwowałam się :/ odpisałam jasno, rzeczowo i bez emocji i chyba utarłam jej nosa bo na razie jest cisza. ale uwierzcie mi że mam ochote jej zwyczajnie walnąć w gębe :P

Dorotka, jestem pewna ze z Twoim M wszystko wroci do normalnosci. W kazdym zwiazku sa wzloty i upadki i jest to calkiem normalne. M a pewno stresuje sie teraz praca. Bo przeciez kazdy chcialby miec w zyciu z gorki, ale nie zawsze tak sie da. Problemy sa i beda. Czasami poprostu trzeba zacisnac zeby i darzyc do ich rozwiazania. Daj mu troche czasu, straj sie mu pomoc w tym wszytskim i przejdzcie przez ten kryzys razem. On musi miec ta swiadomosc ze jestes przy jego boku. Jestem pewna ze wszystko sie ulozy. Co do kolegi z pracy to nie ma nic zlego w malym flirciuku, tylko jak Chaje wspomniala, uwazaj zeby to nie zaszlo za daleko. Bo nie warto zniszczyc stalego i pieknego zwiaku przez jeden glupi blad. Bedzie dobrze! Glowa do gory.

Chaje, olej ta lafirynde. Szkoda Twoich nerwow. Czasami lepiej jest zignorowc glupie teksty. Poprostu sie nia nie przejmuj i rob swoje.Tak to juz jest ze ten swiat roi sie od ludzi ktorzy chca nam zrobic na zlosc. Nie warto sie tym przejmowac.

Pasek wagi

Dziewczynki, ja chyba tez sie musze troche wygadac. Chcialabym Wam opowiedziec o moim ostatnim wyjezdzie do Albanii.

Wszystko zapowiadalo sie super, wyjazd mielismy zaplanowany na ponad miesiac. Najpierw z Londynu do Albanii, nastepnie z Albanii do Polski I z Polski do Londynu. Szczerze mowiac od poczatku mi sie nie podobalo, ze w Albanii mielismy zostac miesiac a w Polsce tylko kilka dni. No ale myslalam ze to sie zmieni, bo zalezalo mi na tym zeby spedzic troche czasu z moja rodzina. W pierwszym tygodniu spedzonym w Albanii bylisy na weselu, bylo fajnie, wesele w gorach na wsi, bardzo mi sie podobaly obyczaje, podobalo mi sie tez to ze ludzie okazywali mi wielki szacunek, widzac ze jestem w ciazy. Po weselu wszystko zaczelo mi grac na nerwach. Moj L malo czasu ze mna spedzal. Bylo kilka sytuacji, gdzie jego ojciec doprowadzal mnie do szalu. Jedna z takich sytuacji bylo to, ze ojciec L zaplanowal 2 dniowy wyjazd razem z L (beze mnie) 250km od miejsca gdzie mieszkamy, aby kupic nowe groby na cmentarz gdzie leza ich bliscy zmarli. Dzien przed tym wyjazdem bylismy na plazy, L rozcial sobie noge, mial taka duza dziure i krew sie lala jak z kranu. Bardzo go bolalo, cala noc nie spal. Rano prosilam ich, zeby przelozyli wyjazd o jeden dzien bo L musi isc do lekarza z ta noga. Ojciec L mnie zignorowal. Powiedzial ze nic mu nie bedzie i ze nie beda zmieniac planow. Bardzo mnie to wkurzylo, po pierwsze ze zostawili mnie na 2 dni, po drugie bardzo sie martwilam o L, ze niedosc ze boli go noga to jeszcze musi spedzic tyle kilometrow za kolkiem po kretych drogach i po nieprzespanej nocy. Po powrocie z wyprawy, ojciec L dostal zaprosznie na wesele (nastepne wesele), zdecydowal ze pojdzie tam z L. Nie moglam tego zrozumiec, ze L zamist mu odmowic,bo po pierwsze wciaz boli go noga, a po drugie ja znowu zostane sama, powiedzial ze pojdzie na to wesele. Mnie zapewnial ze zostanie na tym weselu gora 2h i beda wracac do domu. Wiec czekalam na niego, nie szlam spac. Wrocli do domu o 4 rano. Bylo mi przykro, ze ja w ciazy, musialam zostac sama, a ze on z tatuskiem swietnie sie bawil na weselu. Poza tym martwilam sie ze moze mieli jakis wypadek, bo z tego co mowili to wroca o 22.00 a nie o 4 rano. Zrobilam L awanture. Powiedzialam ze mam dosyc takich wakacji, ze zamiast spedzac czas z nim to siedze sama lub z jego siostra. No i powiedzialam ze chce wracac do domu, jesli on nie zmieni daty wyjazdu, to kupuje bilet na samolot i wyjezdzam. Przez ten caly okres duzo bylo takich sytuacji, gdzie czulam sie niepotrzebna, odstawiona na bok, i tak jakos dziwnie nie bylo tak fajnie jak zawsze. Doszlo do tego, ze zaczelam byc niegrzeczna, odpyskiwac, i momentami nawet byc chamska. Ale w tym wszystkim ja tylko chcialam zeby juz te wakacje sie skonczyly i chcialam jechac do swojej mamy. Moi rodzice planowali przyjazd do Albanii w tym samym czasie, ale niestety plany im sie zmienily. L zaproponowal swojemu ojcu, ze moze w takim razie skoro moi rodzice nie przyjechali to moze on chcialby pojechac do moich rodzicow. Ojciec L stwierdzil, ze wolalby zeby to moj ojciec zrobil pierwszy krok. Wiec nie wiele myslac, powiedzialam ze jesli sa rodzina, ktora sie trzyma zasad, to ojciec faceta powinien zrobic pierwszy krok. I zadalam pytanie, czy jak jego corka wychodzila zamaz to czy on jechal prosic o reke faceta czy to facet ze swoja rodzina robili pierwszy krok i przyjechali do jego corki? Kurde, taka kombinacja, zeby tylko wszystko bylo na ich korzysc. Widac wzial sobie to do siebie bo wszyscy wybralismy sie do Polski (ja, moj L, ojciec L i siostra L). Tam dopiero zaczal sie koszmar.

Pasek wagi

Ewcia ales mu dogadala z tym proszeniem o rękę faceta! no i dobrze, wcale sie nie dziwie ze masz nerwy. i tak uwazam ze masz cierpliwosc równie anielską co urodę :) a powiedz, co w tej Polsce? dlaczego koszmar? trochę martwi mnie Twoja opowieść :( zawsze tak ciepło i pozytywnie mówiłaś nam o Waszych wspólnie spędzanych wakacjach z L i Jego Rodziną... Oby to nie były początki większych kłopotów :( Niestety różnice kulturowe to jak wszyscy wiemy czasem znacznie poważniejsze problemy niż nam się wydaje. Dobrze, że na codzien zyjecie z L. zdala od Jego Rodziców. wierzę więc, że nie pozostanie długo pod ich wpływem i że wrócicie do spokojnego życia we dwoje, a niebawem w troje :)

Do Poski jechalismy samochodem. Juz w czasie podrozy mialam podniesione cisnienie. Wszystko im nie pasowalo, ze tylek boli, ze glodni a na stacjach nie ma normalnego jedzenia, ze zmeczeni itd... Gdy dojechalismy do mojego domu, pierwszy wieczor byl w miare ok, zapoznanie sie rodzin, rozmowy itd. Ojciec L wraz z siostra, mieli zostac 8 dni w Polsce, gdyz wszyscy razem mielisy isc na wesele do mojego kuzyna. Od nastepnego dnia po przyjezdzie, nerwy mi nie wytrzymywaly. Nic im sie nie podobalo w Polsce i w moim domu. Nie smakowalo im jedzenie mojej mamy (w restauracjach tez im nie smakowalo) Kawy domowej nie pili, trzeba bylo ich wiesc samochodem 3 razy dziennie do centrum na kwke, ktora tez nie siegala ich wymaganiom, nie podobalo im sie to, ze mamy zwierzeta, zwrocili mi uwage ze bawilam sie z psem, a potem zaczelam przygotowywc jedzenie (rece umylam, ale dla nich powinnam wziasc prysznic po zabawie z psem i sie przebrac), codziennie rano musialam wstawac zeby umyc podlogi w calym domu, bo tata L nie chce widziec nawet jednego wloska z siersci kota. Trzeba bylo mu codzinnie przygotowywac sniadanie, ktore i tak mu nie smakowalo. Nie podobalo im sie nic. Ani w moim rodzinnym domu ani w Polsce. Caly pobyt spedzili na marudzeniu i narzekaniu,ze sa glodni, ze jedzenie im nie smakuje, ze lozka nie wygodne, ze moi rodzice nie maja dla nich czasu (oboje byli zajeci praca). Po 4 niach ojciec L zazartowal sobie, ze chyba beda sie zbierac do Albanii i nie zostana do wesela. Nerwy mi poscily. Zawiozlam ich pod biuro podrozy i kupilam bilety na nastepny dzien. Bylo mi bardzo ale to bardzo przykro. Bo mimo to ze te wszystkie rzeczy im sie nie podobaly, to powinni zacisnac zeby, zamknac jadaczki i przecierpiec te 8 dni, tak zeby nikogo nie zranic. Bo sami pochodza ze wsi, i przeciez tam w gorach nie urodzili sie z kawiarnia obok domu i nie pijali expersso codziennie. To ze podniosl im sie standard zycia to jest moja i L zasluga, ze zamiast pracowac to jedyna rzecza jaka maja do roboty to jest pojscie do kawiarni 3 razy dziennie, gdyz utrzymuja sie z naszych ciezko zapracowanych pieniedzy. Tak wiec 3 dni przed weselem, zawiozlam ich do Warszawy na lotnisko i tak sie porzegnalismy. Po ich wyjezdzie L byl zly na caly swiat. Do mnie prawie wcale sie nie odzywal, do moich rozicow tak samo. Powiedzialam mu, ze to nie jest moja wina, ze jego rodzina tak do tego wszystkiego podeszla. Mielismy duzo klotni i awantur. Bo ja niewytrzymalam i powiedziam co o tym wszystkim mysle. Zapowiedzialm tez ze nie szybko zobacza mnie w Albanii, a jesli pojade  to na max tydzien. Poza tym ojciec L nalega, aby L przyjechal do Albanii na Sylwestra. Jest to dla mnie nie do zrozumienia, ze jak mozna byc tak pustym, i wiedzac ze L bedzie miec malutkie dziecko, tak poprostu zostawic mnie sama i sobie wyjechac. Jak on wogole moze sie o cos takie pytac i do tgo nalegac zeby L przyjechal. Bo dla nich nie liczy sie to ze ja zostane sama, tylko to zeby super spedzic impreze sylwestrowa ze swoim synkiem.

Mowie Wam dziewczynki, nazbieralo sie tego troche i przepraszam ze tak sie bardzo rozpisalam na ten temat. No ale juz mi lepiej ze sie wygadalam i ze nie musze tego tlumic w sobie. Do tej pory pomiedzy mna a tata L bylo wszystko w najlepszym porzadku, zawsze go szanowalam i kochalam jak wlasnego tate. Ale ten ostatni wyjazd wszystko zmienil.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.