Temat: Od teraz zaczynam od nowa - ktoś ze mną?

Dziś zdałam sobie sprawę na czym polega mój problem - niby zdrowo jem, niby pije wode, niby cwicze, niby wszystko ok - dlaczego wiec nie chudne? Przez weekendy w ktore robie sobie zupełną labę, obżeram sie slodyczami, pozwalam sobie na kaloryczne obiady... Dotychczas wydawało mi się że ten raz (a przeciez to dwa) w tyg mi nie poszkodzi... Owszem szkodzi! Bo zatrzymuje mnie w miejscu - to co wypracuje sobie przez tydzien, w weekendy doslownie zagrzebuję pod górą kalorii... Koniec z tym! Dziś mega dół i łzy w oczach kiedy na bezdechu próbuję dopiąć ukochane jeansy, ale od jutra pełna mobilizacja! Ktoś chętny do spółki? :)

Hej dziewczyny :*

chaje przybywam z odsieczą <3

Larice przykro mi, nie wiem co napisać. Pal licho nieudany urlop, ale skoro nadal jest do dupy... to sprawa wymaga załatwienia. Przemyśl sprawę może mieliście jakiś konflikt przed wyjazdem ? Może w czymś istotnym się nie zgodziliście? Każdemu zdarza się mieć tzw. humor z dupy, ale z reguły mija tak samo szybko, jak się pojawia. Skoro trwa to tak długo, to według mnie musi mieć jakieś głębsze uzasadnienie. Nie ma innej rady, jak spróbować szczerze porozmawiać. Jeśli nie będzie chciał, daj mu ten czas na rozmyślanie. chociaż to zrobiłabym w ostateczności. Szyszek wspomniał o przyzwyczajeniu i braku adrenaliny...wiem, że musiało być Ci cholernie przykro to usłyszeć, ale zastanów się jak, jest naprawdę? Nie dałaś mu powodów do zazdrości? Może ostatnio go zaniedbałaś?  Może na te wakacje chciał jechać z Tobą sam? Może faktycznie rutyna wdarła się za bardzo do Waszego życia? Nie wiem, może nie miałaś ochoty na seks, byłaś zestresowana pracą i faktycznie oddaliliście się od siebie. Czasami w znojach codzienności nie zauważamy, że faktycznie zabrakło czasu na związek.  Niby jest się ze sobą, ale nie jest się razem. Przemyśl sobię to, jeśli faktycznie gdzieś, nawet niechcący nawaliłaś- warto walczyć i nie dawać mu czasu na rozkminianie sprawy, bo to wtedy zadziała odwrotnie. A motyle w brzuchu można odrodzić ;) Jeśli jednak, wszystko było ok i nie zauważyłaś nic niepokojącego, a on ni z gruchy, ni z pietruchy wyskakuje z taką artylerią, to należą Ci się wyjaśnienia i tego bym się trzymała. Kurde na kryzys wieku średniego i klimakterium to jest chyba za młody? 

Trzymaj się, nie łam. Jesteś silną kobitką. Na pewno Cię to przybiło i jest Co ciężko, ale z każdej sytuacji jest wyjście. 10 lat to nie przelewki, a kryzysy zdarzają się u wszystkich. Mam nadzieje, ze to tylko chwilowa burza i za chwile zaświeci dla Ciebie piękne słoneczko ;* Szyszkowi życzę otrzeźwienia. Jak chce adrenaliny, to zaproponuj mu wrzucenie suszarki do wanny!!! niech się chłop ogarnie, ma taką piękną i inteligentną żonę, a śmie rościć pretensje. Ciekawa jestem co sam zrobił, żeby tą rzekomą nudę rozwiać.

U mnie w miarę ok. Leki pomału zaczęły działać, boli trochę mniej. Dwa egzaminy zdałam już na 4, także jestem spokojniejsza. Zostały jeszcze dwa.

Pasek wagi

Nikt nie pisze ;/

Gdzie jesteście dziewczyny? czyżby temat nam umarł?

Pasek wagi

Monia pókim żywa temat nie umrze :))) Nie mam na razie jak zatrzymać się na dłużej, bo troche zawirowań w pracy a dziś musze ogarnąć się wczesniej, zeby móc jechać do Ziutka ;) takze wracam w niedzielę wieczorem, a poniedzialek mozecie sie spodziewac kilometrowego posta :D

Poki co dokonam autokrytycznej podpie**olki i przyznam ze troche nagrzeszylam w tym tygodniu :( nie jakos niewiadomo jak, ale zwazywszy na to jak idealnie mi szło nie jest mi z tym fajnie. niemniej wzystko odcwiczone, a w przyszłym tygodniu obiecuje bardziej sie postarac o dobry bilans.

Ciesze sie Monia ze lepiej sie juz czujesz :* zdaje sobie sprawe ze kuracja pewnie niezbyt przyjemna, ale najwazniejsze ze działa! Gratki za egzaminy! Jak tam sprawy ślubne? Oglądałaś już sukienki w tym nowo namierzonym salonie?

dziewczyny napisałam długiego posta z tel - ktoś wysłał do mnie SMS i wszystko poszło. .. Wczoraj rozmawiałam długo z Szyszkiem. Widzę że u niego są to jakieś problemy natury psychicznej - od euforii po depresje..sam nie wie o co mu chodzi. Mówi ze wie ze się nie zmieni i dlatego musi odejść żeby mnie nie ranić.  Za moment mówi ze wszystkie jego źle zachowania są przeze mnie i dlatego ze ja jestem taka. Potrafię być samokrytyczna i wiem kiedy mam dola i gorszy dzień ale go co on mówi nie jest zgodne z prawdą. Tym bardziej na wyjeździe nie było żadnych problemów kłótni ani powodów do takiego zachowania.myślę ze on nie panuje nad sobą i swoimi emocjami. Ja za mocno to wszystko przeżywam on mówi ze idealnego związku nie stworze. Tylko do ideału daleko i na pewno nie tego oczekuje

Larice bardzo mi przykro czytać o tym co dzieje się w Waszym małżeństwie... tym bardziej się zmartwiłam gdy napisałaś że on może mieć problemy natury psychicznej bo to brzmi bardzo źle. Jeżeli jest tak jak piszesz, że nie potrafi zapanować nad swoimi emocjami i zdarza mu się w zrzucać całą winę na Ciebie nie powinnaś pod żadnym pozorem obwiniać się za wszystko. Nie pozwól by to wszystko spadło na Twoje barki, a on sam być może powinien poszukać pomocy psychologa/psychiatry.

Monia współczuje, że miałaś takie przeboje z państwową służbą zdrowia, jakie to wszystko chore jest że człowiek musi za to wszystko płacić ale jak przychodzi co do czego to nie może skorzystać z tej pomocy i ostatecznie idzie prywatnie. Gratuluję też zdanych egzaminów - zdolna z Ciebie dziewczyna :) 3mam kciuki za kolejne.

Chaje każda z nas ma jakieś wzloty i upadki z dietą - ważne by się podnieść i działać dalej. Na Gutka się nie gniewaj, faceci czasami nie mają takiego wyczucia. Mój np ostatnio się dowiedział ile maksymalnie ważyłam i był w szoku bo sam mi tyle nie dawał ;) Koniecznie się zważ, a nawet jak nie będzie tej 5 z przodu to jestem pewna że jest to konsekwencja tego że masz sporo mięśni, a nie tkanki tłuszczowej.

Wracając do meczu siatkówki - przeżycia były ogromne. Cała hala była wypełniona pozytywną energią, no i jaka to była euforia gdy dostaliśmy się do półfinałów, a później gdy wygraliśmy mecz :) Bardzo chcieliśmy jechać na finał ale niestety było daleko, a bilety były baaardzo drogie. Tak jak pisałam z dietą u mnie raz lepiej, raz gorzej. Waga ciągle w granicy 65kg. Dziś mam ścisłą dietę bo wczoraj jakoś źle się czułam i bolał mnie brzuch. Z takich smutniejszych wieści to ostatnio dowiedziałam się, że mój kuzyn popełnił samobójstwo zostawiając żonę z dorastającymi dziećmi. Ta wiadomość bardzo mnie przygnębiła. Co takiego musi się dziać w głowie takiej osoby, że jedynym rozwiązaniem dla niego jest śmierć? Ja go pamiętam jako wesołego i zaradnego mężczyznę, a jednak okazało się że miał problemy psychiczne. Nie potrafię sobie wyobrazić jak teraz czuje się jego żona i co muszą przeżywać te dzieci... Jak myślę o samobójcach to z jednej strony myślę, że byli chorzy i nie otrzymali odpowiedniej pomocy, a z drugiej strony myślę sobie jakie to samolubne myśleć tylko o sobie i nie pomyśleć o bliskich i o tym co będzie dalej...

Pasek wagi

HEj:)

Larice wybacz, że to napiszę, ale to wygląda jakby mu się w dupie poprzewracało. Sam nie wie o co mu chodzi i czego chce. Może po prostu wdarła się do Waszego życia rutyna co jest normalne i poczuł się znużony. Nie Tobą, ogólnie życiem. Każdy w długim związku ma czasem takie poczucie. Ja też to przeżywałam, ale trzeba wiedzieć co zrobić. Z rutyną można walczyć. Szyszek po prostu wybrał najgorszą drogę. Stwierdzenie, że wie jaki jest i musi odejść, żeby Cię nie ranić? Śmieszne po 10 latach razem... długo nad tym myślał. Stwierdzenie, że jest taki przez Ciebie-typowo męskie posunięcie i tłumaczenie. Nawet jak daje dupy, to musi wywołać poczucie winy w Tobie. To na pewno nie Twoja wina, więc nie pozwól w sobie takich emocji obudzić. Według mnie to nie problemy psychiczne. Po prostu coś w nim narastało, dusił to w sobie, zamiast z Tobą porozmawiać (znowu typowo męskie) i nagle wybuchł niczym Etna, robiąc Ci piekło, co jest bardzo nie fair. Według mnie, albo jest znudzony życiem i oczekuje fajerwerków, adrenaliny, albo jest czymś sfrustrowany i odbija się to na Tobie. Najgorsze jest to, że nie znasz przyczyny jego zachowania, a jakaś chyba być musi. Nie wiem, może źle czuje się w swojej pracy? Może jakoś uraziłaś jego ego i się nie przyznał, a daje Ci w kość? Może faktycznie za bardzo się czepiałaś? Skoro porozmawialiście, to już jest progres. Może warto iść o krok dalej... może byście wyjechali na 2-3 dni, albo chociaż spędzili razem wieczór, skoczyli na randkę? Nie pamiętam czy kiedyś o tym pisałaś, ale czy planujecie dziecko? Moja kumpela przez pewien czas miała kryzys w małżeństwie. Niby o nic nie chodziło, a nagle zaczeli się kłócić o wszystko. Przy x kłótni , szanowny mąż wykrzyczał jej "i dziecka to się chyba, nigdy nie doczekam". Najlepsze jest to, że nie podjęli konkretnie tego tematu wcześniej. On uznał, że skoro ona nic nie mówi, to nie chce w ogóle, ale sam nie powiedział, że może teraz jest dobry moment. Zamiast porozmawiać, generował konflikty. Po 1,5 urodziła im się córka, są szczęśliwą rodziną. Nie mówię, że u Ciebie też chodzi o dziecko. Powodem może być co innego, praca, mieszkanie, wakacje, które chciał spędzić inaczej... Faceci są mniej otwarci w rozmowach o uczuciach, może czegoś nie powiedział wprost, a teraz jest urażony, że się nie domyśliłaś...

Trzymaj się kochana i nie daj się zmanipulować ;*

chaje co do spraw ślubnych, jest progres. Załatwiliśmy fotografkę i kościół. Ślub odbędzie się o 16:30 15 sierpnia 2015r. :D Sukni narazie nie przymierzałam, to niezbyt dobry moment... waga jest nieubłagana. Waże 67-67,5kg. Co prawda woda mi się zatrzymała, ale nie ma wątpliwości drugi urlop dał mi przynajmniej 2 kg na plusie. zrzucę to, ale narazie czas na zajęcie się zdrowiem.

Kasiu przykro mi z powodu Twojego kuzyna. Chociaż odczucia mam podobne. Z jednej strony to dramat co musi się dziać w psychice osoby, która jest w stanie to zrobić. Z drugiej- najłatwiej odejść, a problemy zostawić, tym, którzy odchodzą. Współczuje żonie i dzieciom. Jego juz nie ma, dla nich walka się zaczęła. Zazdroszczę meczu ;)

Pasek wagi

Czesc dziewuszki. 

Larice kochana... bardzo Ci współczuje, że znalazłaś się w takiej sytuacji z Szyszkiem. Faktycznie strasznie dziwne to jego zachowanie. Wiadomo, że nie ma co porównywać związku z długim stażem a czegoś świeżego. Bo jak się chce mieć motyle w brzuchu non stop to trzeba co rok partnera zmieniać. Tak się jeszcze zastanawiam... czy w życiu Szyszka nie pojawiła się jakaś inna kobieta? Jak ktoś chce odejść to rzadko kiedy tak sam z siebie. Mam nadzieję, że nie będzie to moje złe proroctwo... ;/ Natomiast jeśli Szyszek przechodzi jakąś niemoc życiową to jego zachowanie jest bardzo nie w porządku bo w gruncie rzeczy nie wiesz na czym stoisz i nie wiesz czego oczekiwać. Napewno jest to dla Ciebie bardzo stresujące bo go kochasz i czujesz wewnętrzny lęk na samą myśl, że mogłabyś go stracić... Mam nadzieję, że mimo wszystko Szyszek pójdzie po rozum do głowy i poukładacie Waszą relację. Mimo jego zachowania - podziwiam Cię, tak jak dziewczyny mówią... mimo dla Ciebie przykrej sytuacji do końca trzymasz fason i klasę!!! Szacun wielki!  Pewnie jak Szyszek będzie chciał odejść to go nie zatrzymasz, ale tylko głupiec mógłby odejść od takiej kobiety jak Ty! Poza tym najgorsze jest to, że Szyszek zepsuł Wam wyjazd... po cholerę wgl Cię tam ciągał, zeby potem przez 2 tygodnie strzelać focha. Natomiast jeśli faktycznie coś jest nie tak z jego psychiką to musielibyście iść do lekarza. Tak też się często objawia depresja... niemoc życiowa, brak ochoty na cokolwiek, zwalanie winy za kształt życia na bliską osobę... Kochana bądź silna w tym wszystkim! Myślami Cię wspieram i mam nadz, że Wam się ułoży! Jak coś to pisz tutaj albo na fb ! :*** 

Monia dobrze, że jest progres i pewne sprawy związane ze ślubem już załatwiliście :) byleby do przodu. :) Ja bym jeszcze na Twoim miejscu przed ślubem zoperowała tą torbiel. Masz jeszcze prawie rok czasu, zdążysz się zoperować i wrócić do zdrowia. A ta torbiel jakby miała się wchłonąć to już by się wchłonęła. Im dłużej będziesz zwlekać tym większe ryzyko stanu zapalanego na przyszłość plus ryzyko pęknięcia takiej torbieli a z tym się wiąże operacja ratująca życie i strata jajnika. Nie to że straszę, ale znam temat. Torbiele jak się mają wchłonąć to albo w ciągu 3 miechów czynnościowe same pękają, albo na tabletkach tez w granicach 4 miesięcy. Jak torbiel urosła to nie ma co się zastanawiać. Ja dzięki temu, że podjęłam szybką decyzję odnośnie operacji - mam zachowany jajnik i wszystko jest ok. Także przemyśl sobie sprawę. 

Kasia przykra sprawa z tym Twoim kuzynem. Tak jak mówisz, z jednej strony ludzie którzy popełniają samobójstwa są tchórzami bo zostawiają najbliższą rodzinę z problemem a sami się ewakuują z tego świata..;/ z drugiej strony to choroba i wielka desperacja... bo mimo wszystko trzeba mieć odwagę, żeby sobie życie odebrać. :( smutne to ale coraz częściej dotyka młodych ludzi. ;/ 

Chaje chudzielcu jak tam waga? Zważyłaś się ? :DDDD pochwal się i zmotywuj nas do dalszego działania.... :DDD 

Dziewczyny ja trzymam wagę... ważę 55,9 kg. Wszystkie wymiary są ok, tylko przez te biegi mi uda urosły... nie dużo ale na obwodzie 1 cm więcej niż normalnie. Pozostałe wymiary są ok. Muszę te uda obserwować :P Wczoraj przebiegłam 11 km w 1 h 17 minut :) spaliłam  862 kcal. :) Endomondo trochę zaniża ale ja biegam też z pulsometrem i z niego zczytuje kcal. :) Ogólnie siedzimy sobie z Wojtkiem w domku, będzie miał teraz L4 ze 3 tygodnie bo w czwartek miał usuwane te żylaki. W piątek wyszedł ze szpitala. Czuje się ok :) Wraca do siebie :) Ja się śmieję, że on już by chciał wszystko robić, ale jeszcze go ta pachwina ciągnie. Tak czy inaczej korzystam, że mam go więcej w domu i nie musi tyle pracować :)))) Dziś po południu mamy gości a do południa może się do Galerii wybierzemy na chwilę. Chce sobie kupić czarną bluzkę taką bawełnianą gładką. 

Coś tu widzę cisza :P Mało postów się przewija... ;/ Piszcie dziewuszki więcej .... 

Daga wierz mi, że gdyby to ode mnie zależało, to już pożegnałabym się z tą torbielą. Problem w tym (nie wiem czy tak jest wszędzie), że u nas na fundusz nie usuwają torbieli poniżej 5cm. Mój ma 4,5cm. Pytałam u mojego lekarza i dwóch innych przychodniach, a także w szpitalu. JEżeli torbiel nie ma powyżej 5cm to jej nie ruszą. Prywatnie laparoskopia to koszt około 2500zł. Obecnie mnie na to nie stać. liczę, że cholera się zdecyduje, albo znika, albo rośnie, żebym mogła ją usunąć. gratuluje biegu:) fajnie, że się wkręciłaś. Obwodem się nie martw to tylko centymetr, ale masz racje, że trzeba obserwować :P na wszelki wypadek. Może za krótko się rozciągasz?

Pasek wagi

Kurde Monia to dziwnie u Was z ta torbiela... u nas jest tak, że do usunięcia jest każda torbiel, która w echu USG jest podejrzana, czyli zawiera bardziej złożoną tkankę a nie płyn prosty ( prosty płyn jest bardzo czarny jednolity na USG, bardziej złożony jest taki szaro-białawy). Ponadto u nas usuwają każdą torbiel, która jest oporna na leczenie czyli mimo leków nie zmniejsza się lub rośnie. Wiem własnie, że laparoskopia jest droga prywatnie. Poza tym na termin na nfz się czeka długo. Ja nie ukrywam, że miałam znajomości. A nie masz jakiegoś lekarza? Wiesz tak, żeby pojść do niego prywatnie na wizytę i zagadać odnośnie operacji - dać najwyżej ze 100zł w łapę - to termin by się znalazł. Możesz spróbować zagadać. Ja sobie tak załatwiłam, z tym że u mnie lekarz od razu zakwalifikował moją torbiel do operacji - ja tylko sobie załatwiłam szybko termin. Trzymam kciuki, żeby Ci się to jakoś udało. Co do tych moich ud:P to dziś konsultowałam sprawę z Wojtka Siostrą- ona jest zawodową siatkarką. Mówiła, że przy bieganiu mogą mi uda ciut urosnąć. Po prostu roziwjają się mieśnie. Tak jak mówie, bedę obserwowac i mierzyć :) Nie chce mieć jakiś mega mięśni na udach :P Rozgrzewki przed i strchingu po - bardzo pilnuje :) 

My dziś spedzilismy super dzień :) Byłamw Galerii na drobnych zakupach, potem pospacerowalismy :) Mielismy dziśgości :) ogólnie rodzinny fajny dzień. Jutro mam trochę pracy i obowiązkowe biegi :) z dzisiejszego dnia wrzuciałam fotki na fb :) :D 

Monia fajnie, że już macie ustaloną datę ślubu :) oh ale Ci zazdroszczę, ten okres przygotowywań i oczekiwania jest cudowny. Odnośnie torbieli to bardzo dziwna sprawa, że takie głupie regulacje są w państwowej służbie zdrowia. Nie wiem jakie torbiele miała moja siostra ale miała już dwie laparoskopie i nie wspominała mi nigdy żeby odmawiali jej wykonania operacji.

Daga właśnie ostatnio się zastanawiałam czy Wojtek miał już usuwane te żylaki, niech się chłopak teraz oszczędza i dba żeby w przyszłości nie pojawił się ten problem. Jeśli chodzi o Twoje uda to jakoś mnie to nie zdziwiło, bo przy bieganiu mięśnie ud mocno pracują. Moja koleżanka na studiach biegała w zawodach itp, była bardzo szczupłą osobą ale właśnie z powodu biegania miała umięśnione uda. Gratuluję również trzymania wagi :)

Ja dziewczyny zaczynam w końcu wracać do swojej wagi z przed wakacji ;) długo bo długo. Wczoraj na wadze miałam już 64,1kg dziś nastał malutki wzrost ale to z powodu tych chrzcin, o których wspominałam. Nie chwaląc się wyglądałam bosko ;) lepiej niż moja rywalka, która chyba przytyła :P No ale tak obiektywnie już mówiąc to dziewczyna wydaje się być całkiem miła i sympatyczna. Sprawa jest już dość stara i ta niechęć do niej powoli mi mija. Wracając do mojego wyglądu posypały się komplementy co wzmocniło moją siłę walki :) Zatem wstałam znów o 6:30 i poćwiczyłam z rana. Miłego dnia! :) 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.