Temat: Od teraz zaczynam od nowa - ktoś ze mną?

Dziś zdałam sobie sprawę na czym polega mój problem - niby zdrowo jem, niby pije wode, niby cwicze, niby wszystko ok - dlaczego wiec nie chudne? Przez weekendy w ktore robie sobie zupełną labę, obżeram sie slodyczami, pozwalam sobie na kaloryczne obiady... Dotychczas wydawało mi się że ten raz (a przeciez to dwa) w tyg mi nie poszkodzi... Owszem szkodzi! Bo zatrzymuje mnie w miejscu - to co wypracuje sobie przez tydzien, w weekendy doslownie zagrzebuję pod górą kalorii... Koniec z tym! Dziś mega dół i łzy w oczach kiedy na bezdechu próbuję dopiąć ukochane jeansy, ale od jutra pełna mobilizacja! Ktoś chętny do spółki? :)
Daga brawo! silna kobitka :) ja jak zaczynalam treningi to pompki w liczbie 5 to juz byl dla mnie hardkor, o kilku seriach nawet nie myslalam ;)
bardzo dobrze, ze chodzisz na silownie z rozpiską, to tylko dobrze swiadczy o trenującym ze podchodzi do sprawy powaznie. nie ma chyba nic glupszego niz marnowanie swojego wlasnego czasu i wysilku poprzez nieumejętne "zajeżdżanie się" ;) ja swoją powiesiłam na scianie, jestem mega ciekawa jak mi bedzie sżło bo trening jest bardzo intensywny. ale jestem dobrej mysli :) ja obwody stosowałam juz stanowczo za długo, moj organizm domaga sie wskoku na kolejny poziom :)

zakwasy tez mam i to konkretne :) fajnie, juz myslalam ze nigdy nie bede miala :P bolą mnie łapska jak diabli ale czuje minimalny progress :P jakby to powedziec, dluzej spadam z drązka hahah :D jestem w stanie jakby lekko sie wstrzymac a nie spadac jak kamulec ;) powoli, powoli do przodu ;) zabawne, pierwszy raz nie zniechecam sie porazkami tylko mam z tego niezły ubaw :)

a co do kolana to muszę sie niestety zapisać do smutnego klubu :( moje tez dokucza, nie jest tak tragicznie jak wtedy gdy biegam czy fitnessuje ale nie ma sie co oszukiwac - zdrowe to ono nie jest. ciezary maksymalnie odciazyly moje stawy ale kontuzja czesto mi dokucza. nie jest to ból nie do zniesienia ale wyjątkowo dokuczliwy, cos a'la nerwoból. co dziwne odzywa sie najczesciej nie podczas treningow ale na codzien, bez powodu np kiedy siedze i biore noge na noge, albo szybko wstaje z krzesła... irytująca sprawa ;/ stosujecie jakies masci? leki? ja nie ukrywam ze nie jestem zbyt systematyczna... o masci przypominam sobie dopiero jak boli a to zwykle dzieje sie w pracy lub gdzies, gdzie nie mam mozliwosci na smarowanie, a tabletkami wolałabym sie nie futrować...


HEJKA! melduje ,że żyje, odezwe się jak troszkę mi sie wszystko unormuje, za 2-3 dni pewnie. całuje
Pasek wagi
czesc Monia, czekamy :**

Chaje mnie dziś tak bolą rece, ze wczoraj to byl pikus... dzis jest jeszcze gorzej ... no ale cóż... czego sie nie robi..;)

Kochana ja z kolanem mam tak, ze czasem boli w trakcie treningu, ale czesto tez gdy np. leze. ;/ czy siedze, czyli jak u Ciebie. Bol jest bardzo dziwny. ;/ Czasami nie boli wacle a czasami napieprza. Ale tez caly czas co w tym kolaniem przeskakuje. Mam teraz wizyte na 6 marca u lekarza, ale przekladam. Nie zrobilam rentegna i poczekam do @. Jak dostane to od razu zrobie rentegn i umowie sie no wizyte. Ja mam taka masc z ibiprofenem do smarowania i dostalam od Babcia jakąs konską maść, tak na to mówią... jest taka zielona, pachnie mietowo i daje uczucie chlodu. Ale tu masz racje - smarowac to mozesz w zsadazie tylko w domu. Co do tabletek to sama bym dala spokój. Zrób tak jak ja... idz na rentegn... prywatnie kosztuje cos kolo 50zł a jesli lekarz nic na rentegnie nie znajdzie, to trzeba bedzie kombinowac z rezonansem, zeby więzadła zobaczyć. No i przede wszytskim - lekarz musi miec dobra opinie.

Wczoraj mialam w treningu tez cwiczenia na ławce rzymskiej i prostowałam na niej plecy...

http://www.fitnow.pl/pl/90/187/168/Prostowanie-plecow-na-lawce-rzymskiej

tak to zadziałało na inne pratie brzucha, ze dzis nawet na brzuchu mam lekkie zakwasy... gdzie po zwykłych brzuchach czy chodakowskiej juz nie miałam:)

W tym moim treningu jest fajne to, ze do kazdego cwiczenia jest filmik instruktazowy, zeby widziec jak to poprawnie zrobić:) to bardzo ułatwia sprawę:)

Ja uciekam, musze sie szykowac bo na 12 mam to szkolenie. A jestem dzis jakas taka wykamana. Zauwazylam ze odkad chodze na ta siłownie, basen, ewka... czuje sie taka jkaby przeziebiona.. moze to przez zakwasy, albo organzim doznaje szoku ;)

Monia czekamy:))

Do usłyszenia:*

 

Daga to Ty ostro zasuwasz widze :D ławka rzymska to nie takie hop siup! gratuluje :) pokazesz mi z ciekawosci swój trening? lubie podpatrywac rozne rzeczy. ja swoj zaczynam od poniedzialku i troche sie boje :P jest mocny. mam nadzieje ze dam rade. zakłada podział na góre i dół - dwa treningi na ramiona i plecy, dwa na tyłek i nogi - dodatkowo brzuch 3 razy. wiadomo, powinno byc osobno klatka, bicek, tricek itd ale dysponując tylko kettlami musialam to jakos pogodzic - mam nadzieje ze sie nie zajade ;) poki co zrezygnuje z pompek porannych bo to juz za duzo, a przy tych treningach bede miala pompki 2 razy w tyg wiec starczy ;) aaa drążka nie odpuszce :P

co do kolana to ja jestem chora jak slysze o tych wszystkich rentgenach, lekarzach i innych... wiem ze to nie odpowiedzialne ale dopoki nie ma tragedii "polubie" swoją kontuzje. dzisiaj pare razy zabolało no ale nie wiem no... znam lekarzy z moich okolic, wiem ze dostane garsc lekow przeciwbólowych i oleją sprawe - nie mam czasu, ani zdrowia na takie chorowanie :( nie mowiac juz o jezdzeniu po specjalistach ehhhh jak ja uwielbiam swoje zadupkowo - nawet wizyta u lekarza wiąże sie z całym dniem wyrwanym z zyciorysu.

Nawet nie wiecie jak mam dosyc tego tygodnia, dał mi popalic... wlasnie doszłam do tego który tydzien sposrod calego roku jest najgorszy w pracy  - otóż jest to pierwszy tydzien po urlopie ;) zmeczona jestem... jeszcze jutro tez pracuje ajjjj niedobrze... dodatkowo szef swiruje, wymysla jakies szkolenia, pierdoły, czasopochłaniacze... ojj sorki musze troszke pomarudzić :P
I ja także. Trzeba wziąć sprawy w swoje ręce :)
I ja także. Trzeba wziąć sprawy w swoje ręce :)
Boze dziewczyny nie wiem co osttanio z nami nie tak czemu zycie nam tak dokopuje z kazdej strony. Plakac mi sie chce :( W nocy wlamali nam sie do piwnicy, wywazyli drzwi i ukradli 4 letnie opony na alufelgach + kolo zapasowe ;( W calosci razem ze stojakiem . Ide sie powiesic na suchej galezi, serio :( Skad mamy brac ta kase na to wszystko, czemu mamy takiego pecha przeciez nie jestesmy zlymi ludzmi ;(

Mowilam Wam juz ze nasze rowery tez zostaly skradzione? Ale to juz jakis czas temu ;(
Pasek wagi
ja pitole Dorotka co za ch.... :(((((((( najgorsze ze wyglada na to, ze ktos musial Was znac bo skad niby wiedzial ze "warto" sie do Waszej piwnicy zapuszczac...? masakra :( bardzo mi przykro, nie wiem jak moge Was pocieszyc. opony to niemaly wydatek ehhh nie zycze nikomu zle ale mam nadzieje ze zlodziejowi dlugo nie posłuzą!!! wrrrr
Chaje to na 100% byl ktos za sasiadow bo zeby sie dostac do piwnic z naszego pietra trzeba otworzyc takie glowne drzwi a do nich ma klucz kazdy z naszego bloku... I nie musial ten ktos nas znac wystarczy ze zrobil rundke z latarka po piwnicach i zobaczyl cos co moglo by sie mu spodobac ...  Tak samo rowery musial to byc ktos z bloku bo specjalna piwnica na rowery jest otwierana tym samym kluczem.
Zadzwonilismy na policje przyszla nawet policja kryminalna wszystko posprawdzali zdjecia porobili probowali sciagnac odciski palcow ale byly na tyle rozmazane ze nie bedzie raczej widac dokladnie. Spisali zeznanie byl z nami nasz dozorca podal kilka podejrzanych nazwisk i zobaczymy co z tego wyjdzie. Wszystkie kradzieze i rozne dziwne rzeczy zaczely sie dziac odkad do klatki wprowadzilo sie 2 mlodych rumunow ... Swoja droga oni parkowali zawsze na prywatnym parkingu az w koncu ktos zamknal brame jak ich auto bylo w srodku to rozwalili ta bariere zeby wyjechac stamtad swoim autem... Tragedia mowie Wam.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.