- Dołączył: 2011-11-14
- Miasto: Kołobrzeg
- Liczba postów: 5835
11 marca 2012, 21:59
Dziś zdałam sobie sprawę na czym polega mój problem - niby zdrowo jem, niby pije wode, niby cwicze, niby wszystko ok - dlaczego wiec nie chudne? Przez weekendy w ktore robie sobie zupełną labę, obżeram sie slodyczami, pozwalam sobie na kaloryczne obiady... Dotychczas wydawało mi się że ten raz (a przeciez to dwa) w tyg mi nie poszkodzi... Owszem szkodzi! Bo zatrzymuje mnie w miejscu - to co wypracuje sobie przez tydzien, w weekendy doslownie zagrzebuję pod górą kalorii... Koniec z tym! Dziś mega dół i łzy w oczach kiedy na bezdechu próbuję dopiąć ukochane jeansy, ale od jutra pełna mobilizacja! Ktoś chętny do spółki? :)
Edytowany przez chaje 11 marca 2012, 23:02
- Dołączył: 2013-07-26
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1018
3 stycznia 2014, 23:16
Chaje zatem szybko zdrowiej! Właśnie wczoraj słyszałam, że ta pogoda sprzyja przeziębieniom niby jest zima ale jakoś tak ciepło. No mam nadzieję, że z tym jedzeniem to nie jest tak że nic nie jeszcze albo jak ptaszek. Jak się jest chorym trzeba jeść pożywne posiłki, żeby organizm miał siłę zwalczyć chorobę ;)
Ja już po basenie, żeby nie tracić czasu na kąpiele na terenie basenu szybko wzięłam prysznic i wróciłam do domu. W domu chciałam wziąć porządną kąpiel a tu nie ma ciepłej wody :/ No i lipa bo nie mogę tego chloru teraz z siebie zmyć.
- Dołączył: 2012-02-04
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 4364
3 stycznia 2014, 23:53
Wybaczcie, że nie odpisze każdej, ale
jestem przybita. około 20 zadzwoniła babcia. Dziadkowi stan się
pogorszył, wymiotował treścią jelitową i lekarze postanowili go
operować bez pytania rodziny o zgodę. LEkarka zadzwoniła, że stan
jest poważny i kończą operacje. Miałyśmy dzwonić po 22.
Oczywiście niewiele myśląc wsiadłyśmy w samochód i pędem do
szpitala. Dziadek leżał na ojomie, wyszła do nas lekarka.
Powiedziała, że operacja przebiegła planowo, ale stan jest
najkrytyczniejszy z krytycznych. Przed operacją musieli mu podać
mocne leki na serce i elektrolity, a także nawodnić, bo nie był
przygotowany do zabiegu, a istniało ryzyko, że w tym stanie zabije
go narkoza. Wzieli go na operacje, okazało się, że w jelicie
cienkim był guz, schował się w zagłebieniu przy wątrobie.
Wycieli go, usuneli kawałek jelita, zaopatrzyli dwie perforacje,
które w nim postały. Przez guz jelito nie mogło przesunąć treści
do żołądka, nadymało się, aż popękało. Niestety toksyny które
się uwolniły, są bardzo niebezpieczne dla serca. Organizm dziadka
jest za słaby na walkę i tworzenie przciwciał. Obecnie jest w
spiączce farmakologicznej. Lekarka mówi, że decydujące będą
najbiższe godziny. Kazała przygotować nam się na wszystko.
Powiedziałą, ze gdyby nie wszczepiony stymulator serce już by
wysiadło. Teraz lekarze czekaja, po uwolnieniu się tych toksyn może
dojść do zawału, kolejnego udaru, zakażenia. Nawet jeśli z tego
wyjdzie może być neurologicznie w jeszcze gorszym stanie niż
obecnie. Jestem rozbita, sama nie wiem co myśleć. Może nie
powinnam tak myśleć, ale jeśli ma cierpieć, albo być rośliną
lepiej, żeby jego trauma się skońzyła.
Edytowany przez moniaczkaa 3 stycznia 2014, 23:54
- Dołączył: 2011-11-14
- Miasto: Kołobrzeg
- Liczba postów: 5835
4 stycznia 2014, 08:23
Monia bardzo mocno Cie sciskam, wiem ze nie jestes specjalnie wierząca ale wg mnie wszystko ma jakiś swój głęboki cel i sens, tylko my nie jestesmy w stanie go teraz zrozumiec :( cokolwiek sie nie stanie, nie będzie to przypadek. zrobilyscie wszystko co było mozliwe zeby Mu pomóc, lekarze takze. są rzeczy które nie są od nas zalezne. Trzeba mieć nadzieję i być pewnym, że cokolwiek się stanie będzie opatrznością i jest mądrzejsze od nas :* trzymaj sie!
- Dołączył: 2013-10-13
- Miasto:
- Liczba postów: 218
4 stycznia 2014, 09:12
MONIA trzymam kciuki zeby wszystko bylo ok,z drugiej strony jak ma sie meczyc...
moj dziadzia mial raka zoladka,szczescie w nieszczesciu serce mu wysiadlo,umarl sobie spokojnie,wstal rano umyl sie zjadl sniadanie polozyl sie i koniec,w tej sytuacji bylo dobre to ze ten rak nie zdarzyl na tyle sie rozwinac aby dziadek cierpial,Twoj dziadek widze ze strasznie cierpi
Cos nie za bardzo nam ten rok sie zaczal;
CHAJE zdrowiej szybko
Dziewczyny napiszcie co sadzicie o mojej sytuacji na fb
Edytowany przez goskaaaaaaaa 4 stycznia 2014, 09:17
- Dołączył: 2012-06-07
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 1399
4 stycznia 2014, 19:01
Czesc dziewczyny. Ja tylko szybko melduje ze zyje. Posty nadrobie po powrocie do Uk. Zycze wszystkim wszystkiego dobrego w Nowym Roku.
- Dołączył: 2011-11-14
- Miasto: Kołobrzeg
- Liczba postów: 5835
5 stycznia 2014, 20:46
szlag usuneło mi całego posta wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr kurde!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
krew mnie zaleje :( tyle mialam Wam do powiedzenia... wybaczcie powtorze moze jutro :***
Edytowany przez chaje 5 stycznia 2014, 20:46
- Dołączył: 2013-07-26
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1018
5 stycznia 2014, 23:33
Monia bardzo współczuję.. 3majcie się mocno!
Chaje ehh mam nadzieję, że jutro uda Ci się bez problemów :)
U mnie chyba bez większych rewelacji, 4 dni diety bez zarzutu, a waga prawie już ta sama co przed świętami :) Dzisiaj byłam na łyżwach rano i jak zawsze było super, chociaż moje umiejętności są mocno początkujące. Już rok temu mieliśmy kupić łyżwy i jakoś z tym zwlekaliśmy więc dziś idąc za ciosem pojechaliśmy do sportowego i kupiliśmy własne. Wieczorem już je przetestowaliśmy :) Bolą mnie nogi i otarłam sobie jedną kostkę ale i tak jestem zadowolona. Poza tym zapisałam się do kolejnej edycji "punktujemy i chudniemy" :)
- Dołączył: 2012-02-04
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 4364
7 stycznia 2014, 19:01
Odezwe sie za kilka dni. Jak włącza mi net. Nadal nie zrobili linii :(-z dziadkiem nienajlepiej doszło do zakażenia otrzewnej dzisiaj przenieśli go na normalna salę. Rokowania bez zmian lekarz powiedział że nie widział tak schorowanego i wycienczonego ogranizmu w takim wieku
- Dołączył: 2012-01-02
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 2170
7 stycznia 2014, 19:14
Hej dziewczyny.
A co tu tak cicho! :)
Kasiu brawo za powrót na dobre tory...:) fajna sprawa z łyżwami...:)
Gosiu wiem, że masz teraz urawnie głowy w związku ze sprawami rodzinnymi... Chciałam się o coś spytać. Próbuje pomóc mojemu bratu znaleźć prace za granicą. Chłopak ma 26 lat, pracuje teraz u prywaciarza w Pl na najnizsza krajową i do kieszeni jakas kase dodatkową dostaje.. ale godzin za grosze musi miec sporo zeby jakies normalne pieniadze dostać. Był kilka razy za granicą, w Holandii i Niemczech. Pracował w Holandii przy zbiorach a w Niemczech u Niemca prywatnie na jego posesji remontował mu dom. Karol nie ma rodziny, myśli o czymś na stałe. Angielski zna na poziomie komunikatywnym, ale jest obrotny i szybko się uczy. Najlepiej zna się na budowlance i umie kłaść kostkę granitową, brukową. Chłopak myśli o wyjedzie na dłużej, nie na sezon. Bo teraz tu go nic nie trzyma. Naszej Ewy sie już pytałam, czy by go u siebie nie zatrudniła, ale oni zatrudniają tylko kobietki. Ty też zatrudniasz same kobiety? Może masz namiar na kogoś, u kogo Karol mógłby zacząć? Sory ze tak pytam bezposrenio. Ale Ewy tez pytałam, bo wiem ze od Was mogę oczekiwać konkretnych i szczerych odpowiedzi:) Karol myśli też o Norwegii, ale tam trzeba chyba kogoś do pomocy mieć, żeby zacząć... bo jednak mieszkanie, praca, pozowlenia itp. Życie tam jest mega drogie. Sorki, że tak bezposrednio. Jak cos to pisz na priv. :)
U mnie dziewczyny - dzien napływu motywacji. Odchudzamy sie z Wojtkiem:) Ja to moge rzec, że od dziś:) Zaraz ide na rower. :) Jutro mam cały dzien na wyjezdzie. ale szykuje sie fajny styczen i luty:)
Co u WAS???????????
Monia trzymaj sie, czekamy na wiesci jak bedziesz miec neta. :*
- Dołączył: 2007-10-18
- Miasto: Westfalia
- Liczba postów: 18987
7 stycznia 2014, 20:09
Czesc dziewczyny, nie wiem co znow napisac po takiej przerwie wiec lepiej nie bede pisala za wiele bo im wiecej sobie postanawiam i sie naobiecuje tym wieksze G z tego wychodzi. Jak na razie od 2 dni idzie mi super nawet na silownie zaczelam chodzic i uwaga! Wrocila mi motywacja a tego najbardziej mi bylo trzeba. Mam cel - 26 kwietnia slub przyjaciolki w Polsce. MUSZE BYC LASKA!
Przeczytalam tak na szybko jedna strone i widze ze ciezki temat - dziadek Moni :( Przykro mi to pisac ale Ty to masz ciagle pod gorke :( Z calego serca zycze Twojemu dziadkowi jak najlepiej (jak najlepiej dla niego) a Tobie mniej stresow choc nie wiem jak to w takiej chwili mozliwe.
Kasiu zrobilas mi 'smaka' na lyzwy :D Musialabym spytac kumpeli czy by nie poszla bo wiem, ze moj M to napewno nie :)
Ciesze sie ze obojetnie kiedy sie tu nie wejdzie caly czas jest w miare te same stale grono :) Jestescie niesamowite :*