Temat: Od teraz zaczynam od nowa - ktoś ze mną?

Dziś zdałam sobie sprawę na czym polega mój problem - niby zdrowo jem, niby pije wode, niby cwicze, niby wszystko ok - dlaczego wiec nie chudne? Przez weekendy w ktore robie sobie zupełną labę, obżeram sie slodyczami, pozwalam sobie na kaloryczne obiady... Dotychczas wydawało mi się że ten raz (a przeciez to dwa) w tyg mi nie poszkodzi... Owszem szkodzi! Bo zatrzymuje mnie w miejscu - to co wypracuje sobie przez tydzien, w weekendy doslownie zagrzebuję pod górą kalorii... Koniec z tym! Dziś mega dół i łzy w oczach kiedy na bezdechu próbuję dopiąć ukochane jeansy, ale od jutra pełna mobilizacja! Ktoś chętny do spółki? :)

 Mi tez teskniawka bardzo czesto sie wlacza. Chyba kazdy to ma. Ja tesknie za rodzicami, dziadkami i bratem. Przyjaciele i kolezanki sa na drugim planie. Tez za nimi tesknie, ale juz nie tak bardzo jak za rodzina. Mam jakis taki dystans do tego. Z przyjaciolmi fajnie jest sie spotkac na kawke, plotki, imprezke, ale to rodzina jest w moim zyciu najwazniejsza. Pracowala dla mnie w tamtym roku bardzo fajna dziewczyna, jej historia dala mi duzo do myslenia. Jej tata (40 lat) mial zawsze wielu przyjaciol. Razem chodzili na piwo, drzwi sie nie zamykaly od domu bo codziennie ktos przychodzil w odwiedziny, pozniej niestety ale tata tej dziewczyny mial udar, potem nastepny udar i nastepny (w sumie jest po 6 udarach teraz) po pierwszym udarze stracil czucie w nogach i niestety od tamtej pory ma problem z chodzeniem. Koledzy przychodzili jeszcze przez nastepne 2 tygodnie, teraz niestety ale moze liczyc tylko na swoja rodzine. Od kilku lat nikt nie zapukal do drzwi ani nie zadzwonil. To jest jeden przyklad, dla ktorego zawsze rodzina powinna byc na pierwszym miejscu. Drugi przyklad doznalam na swojej wlasnej osobie. Jak wiecie ja tez jestem po udarze, powodem tego byla dziura w sercu. Jak to lekarze mi wytlumaczyli, ze skrzeplinka krwi, oderwala sie od jakiejs czesci ciala, mozliwe ze od nogi, plynela sobie swobodnie, przedostala sie przez dziure w sercu i poplynela prosto do mozgu. Wtedy zablokowala przeplyw, i czesc mojego mozgu nie dostala wystarczajacej ilosci krwi, dlatego dostalam udaru i mialam niewladna cala prawa strone ciale, odjelo mi takze mowe. Operacja byla konieczna, trzeba bylo zakleic dziure w sercu. Kto byl na operacji? Moja mama, moj brat, moj L i jego brat. Gdzie byli przyjaciele i kolezanki? Nie bylo nikogo. A jak sie kogos kocha to kilometry sie nie licza, wsiada sie w samolot i sie jedzie do ukochanej osoby, tak jak ja do dziadka. Czy jakby to kolezanka byla chora to rzucilabym prace i pojechalabym ja odwiedzic? Pewnie nie! Rozni ludzie podchodza do roznych spraw inaczej. Ja raczej twardo stapam po ziemi i staram sie za bardzo nie ufac ludziom. Bo wiem ze w razie jakich kolwiek problemow to rodzina mi pomorze, i to moja matka bedzie wylewac lzy przez reszte zycia a nie kolega czy kolezanka.

No, to byloby tyle na temat tesknoty, rodziny i przyjaciol. Kazdy ma do tego inne podejscie. A wracajac do diety, to ja tez kupilam sobie przyprawy i zaczne je dodawac do roznych posilkow. Chyba Dorota mnie do tego przekonala, zreszta ja lubie jesc ostre rzeczy. Ps. sprawdzalam bilety, najprawdopodobniej bede leciec do Polski w sobote, ale jeszcze to nie na 100 procent. Lece teraz na silownie, musze troche powyzywac sie na maszynach. Do pozniej kobitki

Pasek wagi

Dorota, Chaje ma racje. Nince bedzie latwiej jak zobaczy na Twojej mordce usmiech. Rozstania nie sa latwe.

Wiesz co Chaje, czytajac Twoje posty codziennie, mysle ze jestes bardzo inteligenta i madra osoba. Potrafisz doradzic i pocieszyc. Wiesz jak ochrzanic i zmotywowac. Bardzo mi sie to w Tobie podoba.

Pasek wagi

Cześć dziewcyny.

Widzę, że dużo się tutaj dzieje. Niekoniecznie są to dobre wiadomości...

Monia przykro mi z powodu Twojego dziadka... mam nadzieję, że jego stan zdrowia się poprawi i że Ty odzyskasz radość życia. Oczywiście uszanujemy Twoją decyzję zniknęcia z naszego miejsca "spotkań", ale pamiętaj, że zawsze możesz do nas wrócić. Przyjmiemy Cię z otwartymi ramionami:) Trzymaj się i mam nadzieję, że jakoś sobie wszystko pukładasz:*

Ewa właśnie to samo sobie pomyślałam, ze niedawno mówiłaś, że Twój dziadek jest w dobrej formie a tu taki klops. Mam nadzieję, że Twoja obecność poprawi mu humor. Ja się zgadzam z Tobą w 100%, w tych gorszych momentach zawsze Rodzina okazuje wsparcie a prawdziwych przyjaciół zostaje niewiele o ile wogóle. Życzę przyjemnego lotu do Polski. I głowa do góry. Twój Dziadek ma wsparcie - musi być dobrze! :)

Ziutka przykro mi, że przechodzisz takie chwile załamania przez to, że żyjesz na obczyźnie... już nie długo bedziesz pelnoletnia co pozwoli Ci decydować o sobie. Jesteś młoda i zdolna, całe życie w Twoich rekach i to jak ono bedzie wyglądało zależy tylko od Ciebie:)

Chaje dobrze, ze znalazłaś kwit z US. Z nimi nie ma co zaczynać;) mam nadzieje, że po podpisanej umowie szef wynagrodzi Cię dużą premią :) Zgadzam się z Ewą, jesteś mądrą dziewczyną, naszym Góru na tym form:* dzięki:) :*

Dorenc głowa do góry, nie ma co płakać nad losem córki:) musisz sobie to obrócić na plus, okazać jej wsparcie i to, że jestem z Niej dumna:) wtedy jej też bedzie łatwiej:* cieszę się, że dieta przynosi efekty:) to jaka jest teraz Twoja waga?

Dziewczyny ja mam mega dużo pracy. Mam kupe zleceń :D Rozmowe w tym Urzędzie Miasta mam 1 pazdziernika o 10.15:) zobaczymy, co z tego bedzie. Póki co, jeszcze nic sie nie uczyłam. Dodatkowo dalej jestem przeziebiona. ;/ Filip tez jeszcze nie jest zdrowy. ;/

Kupiłam sobie ta kiecke na wesele... pojechalam i o dziwo kupilam w Orasey. Jest biało-czarna z rekawem na 3/4. Zabudowana. Dopasowana w talii i rozkloszowana, za kolano. Z eleganckimi dodatkami bedzie git. Zamówiłam sobie piękne czerwone szpile, do tego bede miała czerwony lakier na paznkociach, włosy upiete na styl lata 20-30, plus zmaówiłam sobie taki czerwony stroik nie za duzy z woalką, która lekko najdzie na to upiecie. Z bizuterii rezygnuje. :) Mysle, ze wyjdzie fajnie. Jutro z Sasiadką robie próbną fryzurę. Mam nadzieje, ze do jutra dojda buty to cykne fotke i Wam pokaze jak to wyglada w całości.

Tymczasem uciekam.

Miłego dnia:*

O rany dziewczyny dziękuję Wam, ależ buraka puściłam ;p;p;p a w pracy jestem ;) miło mi strasznie że tak mnie odbieracie, a Ewy zdanie już całkiem mi schlebia, bo nie wiem czemu, ale jak wczoraj pisałyśmy o tym, że na żywo pewnie nie umiałybysmy sie tak dobrze dogadać jak online, to wlasnie pomyslalam sobie ze po pierwszym wrazeniu wiele z Was by mnie nie polubilo, a najbardziej Ewa hehhe nie wiem czemu ;) tak mi jakos przyszlo do glowy ';p w kazdym razie jest mi bardzo milo ze tak mnie odbieracie i ciesze sie tym bardziej ze nie tylko Wy dla mnie jestescie wazne :*

Ewa ja tez im starsza tym bardziej doceniam wartosc rodziny. kiedys za psiapsiółkami swiata nie widzialam i olewałam dom dla znajomych a dzis, patrząc z perspektywy czasu przyznaje Ci 100 % racji. tylko rodzina jest zawsze przy mnie i tylko i nich tak naprawde sie nie zawiodłam nigdy

Daga nie moge się już doczekać zdjęć tej stylizacji, takie retro to coś co idealnie do Ciebie pasuje - mysle ze bedzie pieknie ;)
Ewa, a ja mam trochę inną sytuację, bo ja tak naprawdę z rodziny to mam tylko rodziców.. na dziadków nigdy nie mogłam liczyć, bo to ja jestem "ta niekochana wnuczka w rodzinie".. z mojej mamy strony, mimo, że nie ma drugiej wnuczki ani wnuczka, to kot który dostali od Ich drugiej córki jest najważniejszym członkiem rodziny, zaraz po Niej oczywiście.. mnie zlewają kompletnie.. nawet nie mogę się u Nich na noc zatrzymać jak przyjeżdżam, bo wtedy cały mój przyjazd to jedna wielka awantura.. także zawsze zatrzymuję się u przyjaciela. A u drugich dziadków to jest tak.. mojego taty siostra wyjechała razem z córką i mężem do Stanów.. więc ta wnuczka robi karierę w USA na amatorskim modelingu.. druga wnuczka ma zajebistego chłopaka i wszystko jest och ach.. trzeci wnuczek jest jednym z ważniejszych, bo Jego mama zmarła jak był mały i wszystko Mu można, nawet jak teraz jest dorosły i zachowuje się jak idiota.. no i jestem ja.. ale ja ani nie robię kariery w modelingu, ani nie mam zajebistego chłopaka, a moi obydwoje rodzice żyją.. więc po co mnie kochać?
Dlatego owszem, moi rodzice są dla mnie najważniejsi na świecie, ale bardzo ale to bardzo cenię sobie przyjaciół, których mam, bo jeszcze nigdy się na Nich nie zawiodłam i zawsze mogę na Nich liczyć.. chociażby to, że nawet chlejąc codziennie i jarając na tych Mazurach pamiętali, żeby przysłać mi kartkę na urodziny.. jedyną kartkę jaką dostałam. 

Chaje, dzisiaj lepiej.. oprócz pierwszej lekcji spędziłam cały dzień na plastyce, bo normalnie miałam plastykę na drugiej lekcji, potem trzecia i czwarta miałam technikę, ale nie było naszego nauczyciela i mieliśmy zastępstwo z moim od plastyki, więc po prostu dalej robiłam mój projekt.. na lunchu też poszliśmy na plastykę do naszego studia, gdzie wstęp mają tylko szóstoklasiści, a dwie ostatnie miałam wolne, więc też poszłam. 
I mój research sheet jest już prawie skończony, zostały mi dwa rysunki do zrobienia - pirat i kawałek liny... mam czas do przyszłego wtorku.. A wygląda to tak:
Na razie to jest tylko przyłożone, żeby zobaczyć jak to będzie wyglądało i ile miejsca jeszcze mam.. ale finalnie to będzie inaczej przyklejone, inaczej ułożone. :)
A z dietką ok.. było tak:
Ś: Owsianka z bananem
II: Jabłko 
L: Kanapka z pełnoziarnistego chleba z szynką, sałatą i papryką 
O: udko z kurczaka z pieczonymi warzywami 

No i na kolację będzie jogurt i nektarynka.. nie chodziłam dzisiaj na orbim, za to mam plan zrobić skalpel i hula hop..
Ziutka cos nie teges z dziadkami rzeczywiscie... nie znam Twojej rodziny i nie bede Ci zatem wmawiac ze jest inaczej jesli czujesz to co czujesz, jednak pamietaj ze zycie moze Cie jeszcze wiele razy zaskoczyc. z doswiadczenia wiem ze mijajacy czas czesto weryfikuje nasze więzi i przyjaznie - te prawdziwe i te powierzchowne niestety tez. zycze Ci z calego serducha zeby Twoi bliscy zostali przy Tobie na zawsze, ale pamietaj ze jesli kiedykolwiek znikną z Twojego życia (nie mowie teraz - za rok, dwa, 10 lat...) to wlasnie rodzice okaza sie tymi najbardziej zyczliwymi.

Mam jakiś napad głodu kurde... ;/ wszystko przez pijaka ktoremu oddalam swoją kanapke. pewnie ją wyrzucil za rogiem no ale nie chcialam dawac mu kasy a nie mam serca pogonic czlowieka ktory twierdzi ze jest glodny ehh ;/ skutkiem czego za dnia zjadlam tylko mala kanapke i banana a teraz w nagrode upichcilam sobie pięknego nalesnika i wszamałam z granola ale mimo to czuje ze wciaz musze jesc buuu... :( dzis dzien nietreningowy i nie chc zeby mi cos glupiego przyszlo do glowy ;/ zabiore sie chyba zaraz za te porządki zeby czyms sie zajac - moze odechce mi sie jesc :(
Chaje, wiem, że na rodziców zawsze mogę liczyć i to właśnie Oni są dla mnie na pierwszym miejscu.. ale zaraz po Nich są moje ziomeczki, bo wiem, że Oni również zawsze mi pomogą jeśli będzie taka potrzeba i vice versa, w przeciwieństwie do właśnie moich dziadków..

A ja z jedzeniem dzisiaj idealnie, za to ćwiczenia mi jakoś opornie idą.. nie mogę skalpela coś dzisiaj dokończyć.. do 20 minuty było ok, potem 26 jakoś mi już przestało wychodzić i dalej nie chce..  i chyba sobie odpuszczę, bo już czuję, że mi się to po prostu nie uda.. potem wezmę się chociaż za hula hop.. jutro będzie lepiej z ćwiczeniami.. dzisiaj chyba mam jakieś złe nastawienie..

Czesc Kochane, Wlasnie pije kawke I bede zbierac sie powoli do pracy. Ja mam same dobre wiadomosci z rana, pierwsza to taka, ze moj dziadek czuje sie juz duzo lepiej, jest przytomny, nie gada juz glupot, zaczal jesc I nawet marudzi ze zupa jest nie slona. No ale dalej w szpitalu, po tym jak sie przewrocil, to okazalo sie ze ma zlamana reke. Ale jest juz duzo lepiej niz bylo 2 dni temu. Druga dobra wiadomosc ze trzymam dzielnie diete. A wczoraj na silowni to przebilam sama siebie. Bardzo intensywny trening przez prawie 2 godz. Spalilam chyba z milion kalorii:) Wszystkich cwiczen na nogi zrobilam po 100szt, poza tym 100 brzuszkow, 30min na biezni - zwykly bieg przekladany ze sprintem, 10min orbi - super szybko, 10min rowerek. Lalo sie ze mnie jak z kranu. Gdybym codziennie tak cwiczyla to pewnie szybko bylob widac rezultaty na wadze.

Chaje, no widzisz. A ja wlasnie bardzo Cie lubie I bardzo sobie cenie Twoje zdanie, wiec pewnie na zywo tez bysmy sie fajnie mogly dogadac.

Daga, czekamy na fotki. Bardzo jestem ciekawe Twojej kiecki I butow. Ale tez jestem pewna ze bedziesz wygladac na weselu pieknie.

Ziutka, jestem pewna ze dzisiaj z cwiczeniami bedzie lepiej. Kazdy ma gorszy dzien. Wiem to po sobie. Dobrze ze chociaz diete trzymasz wzorowo.

Aha, zapomnialam wam napisac, ze ja jutro chyba bede grzeszyc. Kolezanka, przychodzi do mnie na.....wodke! Pewnie do wodki beda jakies chipsy itd, postaram sie nie jesc tego swinstwa. Ta kolezanka to pracuje dla mnie, bardzo sie lubimy. Jak zaczynalam firme, to wlasnie ona byla moim pierwszym pracownikiem I pracuje do dzisiaj. No I oczywiscie moja ulubiona,super sie dogadyjemy, ja jej pomagam zeby miala w miare dobra wyplate na utrzymanie rodziny a ona sie odwdziecza super praca. A czasami tak sie spotykamy na plotki, na piwko albo flaszeczke. Ja to cale wieki nie pilam alkoholu, wiec zobaczymy czy dam sobie rade :)

Pasek wagi
Ziutka mi tez ostatnio gorzej z cwiczeniami, nawet myslalam o jakis suplach wspomagajacych bo mam identycznie jak Ty - zaczynam i nie moge konczyc... tzn koncze trening ale tak wiesz... jak krew z nosa mi to idzie. biore to wszystko jako oslabienie esienne. wczoraj odpoczywalam, dzis trening, jesli znowu nie pojdzie mi tak jak bym chciala, zaopatrze sie w jakies witaminy czy cos....

Ewa super ze z dziadkiem lepiej! jak marudzi to najlepszy znak hehehe iiii nie to zebym Cie namawiala do zlego ale jak pijesz wódke to juz lepiej jedz ;p bo jak na pusty zoladek i dawno nie pilas tooooo... moze byc wesolo ;) do alkoholu dobrze cos podgryzac - moze zaopatrzcie sie w cos zdrowszego? jakies razowe grzanki, ogórki kiszone? pokombinujcie ;) milej zabawy :)

Ojj dziewczyny ja jak zwykle w czwartek ciesze sie na weekend ;p oby ten dzien szybko mi zlecial ;) niedlugo zaczyna mi sie szkola. troche jestem zła, bo pracownik ktorego mi dali tez studiuje i juz wiem ze sporo jego zjazdow pokryje sie z moimi ;/ nie wiem jak to rozwiazemy... bedziemy musiel chyba na zmiane rezygnowac ze szkoly a wcale mi to nie lezy bo jak zaczynalam prace moglam jechac do szkoly kiedy chcialam ;/ niby ja jestem wyżej wiec teoretycznie moglabym powiedziec ze nie daje mu wolnego i wsio i jezdze do szkoly kiedy chce no ale przeciez nie jestem swinia... troche mi to nie pasi, musze jeszcze pogaac z szefami ale nie sadze zeby sytuacje dalo sie inaczej rozwiazac bo otwieraja dwa kolejne punkty w innych miastach i nie bedą mogli nas zastąpic wrrr... mam nadzieje ze moja wypłata po pazdzierniku (podpisujemy nową umowe) bedzie tego warta... ;)

Milego dnia :* trzymajcie sie dzielnie, nie dajcie sie jesieni i szamajcie same zdrowe i pyszne rzeczy ;) (ps moja czekolada nadal w szafce uffff... oby wytrzymala tam do sooty ;p)

Ewcia dobrze, ze z Dziadkiem lepiej:) poszalej dziś z koleżanką:) naprawde fajna sprawa, ze mimo tego, że jesteście w jakiejś formie nadrzędności służbowej to łączą Was prywatnie fajnie relacje! Do pozazdroszczenia:) Podziwiam z siłownią, nie trać zapału i oby tak dalej:)

Chaje tez tak czasem mam, że odnoszę wrażenie, że mój żołądek nie ma dna:P przeważnie takie sytuacje mają miejsce, gdy za mało zjem w dzień! Okropieństwo!

Ja dziewczyny wczoraj zalapałm doła. Jakoś nie potrafie sobie pewnych rzeczy zorganizować. W domu mam kupe roboty, przydałoby się generalne sprzątanie, kupa prania i druga kupa prasowania, z firmy mam sporo zleceń "na już", na studiach 2 egzaminy częściowe i jeden dypomowy ( wszystkie w październiku i wszytskie z wykładowcami z Polibudy Krakowskiej, oni nas traktują normalnie jak studentów studiów dziennych), plus musze księgowość firmy wyprowadzić bo od dwóch miesiący leży i kwiczy i jeszcze muszę się pouczyć ustaw na ta rozmowę w Urzedzie Miasta. Plus do ogranięcia Filip, Wojtkowi się zaraz zaczyna sezon grzewczy wiec bede dużo sama. Jakoś tak mi jest do dupy. ;/

Ja pije kawe, jakoś jeść mi sie nie chce. Siadam do pracy bo jutro sprzedaż.

Miłego dnia:*

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.