- Dołączył: 2009-03-24
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 4861
4 maja 2009, 14:58
Witam, lat mam 30 i 3, fałdek mam też pewnie 30 i 3. Zapraszam wzsystkie trzydziestki i nie tylko do podzielenia się swoimi doświadczeniami i refleksjami z walki z tłuszczykiem i fałdkami
15 maja 2009, 21:07
Ja rozumiem, że rodzina i znajomi mogą się martwić, ale trzeba ku temu mieć jakieś uzasadnione powody. Moja rodzina do psychologa mnie wysyła, kiedy po zaczepce slownej z ich strony słyszy u mnie - gruba jestem, mam fałdy tluszczu tu i ówdzie i jeszcze ponad 8kg mam do prawidłowej dla mnie wagi. I tutaj się zaczyna - ten wzrok, ten glos i to oburzenie, że nienormalna jestem, że się leczyć powinam ale nie na otyłość i że jak bylam rzeczywiście gruba, to jakoś mi te fałdy nie przeszkadzały. Ja na to że przeszkadzały, ale nie mówiłam o tym na głos... itd. No i masz ci los! Normalnie zwariowac idzie!
- Dołączył: 2009-03-24
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 4861
15 maja 2009, 21:18
nie wszyscy mają tyle motywacji i chęci aby zrobic coś ze swoimi kilogramami. Najlepiej jest kogoś krytykowac a nie starac się go zrozumiec. Wymądrzają się Ci którzy nigdy nie musieli walczyc o to by pozbyc się nadbagażu
- Dołączył: 2008-11-28
- Miasto: Tarnów
- Liczba postów: 22471
15 maja 2009, 21:43
Anula, ja myślę, ze to nie do końca tak jest. Może po prostu rodzina i znajomi tak się przyzwyczaili, ze wyglądamy, jak wyglądamy, ze ich dziwi, że tearz NAGLE zaczynamy się odchudzać.
- Dołączył: 2009-03-24
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 4861
15 maja 2009, 21:51
może i tak jest, ale nie powinno nikogo dziwic że chcemy lepiej wyglądac
- Dołączył: 2009-03-24
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 4861
15 maja 2009, 21:51
Lecę na stepper bo dziś mam małe opóźnienie
- Dołączył: 2008-06-02
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 8343
15 maja 2009, 22:03
Co do rodziny to mam do zgubienia jeszcze prawie 7 kg do poprzedniej wagi, a jak ostatnio byłam u dziadków w letniej bluzce a nie w za dużym swetrze to potem przez trzy dni dzwonili do mnie, że się martwią bo tak schudłam i na pewno będę chora z tego powodu i żebym już nie chudła bo dobrze wyglądam itd.
A co do ciuchów to ja kupiłam sobie w październiku w ciucholandzie nowe spodnie za 10 zł takie trochę za małe, a teraz już nawet wiszą. Innych rzeczy nie kupowałam, ale za to trzymam wszystkie ciuch z czasów jak byłam szczupła i powoli zaczynam w nie się mieścić.
- Dołączył: 2009-03-24
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 4861
15 maja 2009, 22:22
A jeszcze zapomniałamwam napisac, że dziś zadzwonił do mnie sąsiad i powiedział że mu stepper przeszkadza
- Dołączył: 2006-01-31
- Miasto: Mojemiejscenaziemi
- Liczba postów: 1981
15 maja 2009, 22:25
nusell, to ja podobnie jak Ty, miałam pochowane swoje mniejsze ciuchy. I w trakcie odchudzania zaczęłam je sobie wyciągać z worów po prostu. I jaka była euforia, że mieszczę się z powrotem w swoje ulubione dżinsy!
Co do kupowania ubrań podczas diety - zgadzam się z dziewczynami, które piszą, że to wspaniale poprawia nastrój! I myślę, że warto od czasu do czasu sobie coś kupić, może nie spodnie, które za miesiąc będą wisieć, ale właśnie np. t-shirt z lycrą, który będzie pasował jeszcze długo.
Pisałyście o ciucholandach, ja akurat ich nie odwiedzam, bo nie potrafię tam znależć niczego fajnego, nie mam takiego daru:( Kilka razy wybrałam się, bo pozazdrościłam koleżankom, i figa, nic dla siebie nie znalazłam. Ale za to poluję na fajne ciuszki na Allegro. Z ostatnich zakupów: dwie pary fajnych firmowych dżinsów, używanych, ale w świetnym stanie za 28 zł z przesyłką (razem, bo od jednej dziewczyny), piękne nówki dźinsy Tommy Hilfiger za 59 zł i nowiutka wieczorowa suknia warta około300 zł (na wesele) za 80 zł. Kooochaaaaam Allegro:)
Pozdrawiam weekendowo:)
- Dołączył: 2009-03-24
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 4861
15 maja 2009, 22:26
ani on nie skrzypi ani nic więc nie mam pojęcia co mu przeszkadza. niektórzy ludzie są zryci. Jak ten sąsiad tyle lat pisał książki na maszynie i latem przy otwartych oknach rąbał w tą maszynę to nikomu to nie przeszkadzało a ostatnio zadzwonił że pies za głośno chodzi. to jest dopiero hicior. muszę kapcie dla psa kupic chyba