- Dołączył: 2010-11-30
- Miasto: Aylesbury
- Liczba postów: 9669
22 maja 2012, 20:38
Nie dziwię Ci się Marylko, dzieci potrafią sprawić, że jednak się nie nudzimy.. :)
wcale a wcale
ja też mówię dobranoc
- Dołączył: 2008-04-02
- Miasto: Wiosna
- Liczba postów: 47088
22 maja 2012, 20:44
Jolu też wiem niestety siedzę długo, więc bez kolacji nie mam mowy, bo w nocy się budzę głodna , albo nie mogę usnąć z głodu jak ssie mnie.Tak tylko stwierdzam ,że tylko nie jeść co jest trudne dla niektórych dla mnie też .Dobrej nocy ! Edytowany przez Dana40 22 maja 2012, 20:47
- Dołączył: 2009-12-28
- Miasto:
- Liczba postów: 4415
23 maja 2012, 05:58
Dzien dobry zpraszam
i jak zwykle juz znikam. Wczoraj poszlam jednak na rower. Moze i dzisiaj sie uda pare rundek zrobic w parku. Pogodae zapowiadaja piekna, wiec albo balkon, albo rower. Milego dnia zycze.
- Dołączył: 2009-06-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3422
23 maja 2012, 08:07
Dzień dobry Basiu i Marylko. Kawkę już wypiłam i poczytałam wczorajsze newsy. Brawo Marylko, jak adrenalina podskoczy to człowiek wykorzystuje swoje ukryte możliwości. Jeszcze długo będziesz czuła ciarki na plecach na samo wspomnienie, ale dobrze, że tak się skończyło. Pogoda u nas też piękna, więc Basiu korzystaj z roweru. Miłego dnia wszystkim.
- Dołączył: 2007-09-08
- Miasto: Alofi
- Liczba postów: 20601
23 maja 2012, 08:37
Witaj Dorotko! każdy mięsień drży we mnie do tej pory, boli prawa dłoń, która w momencie wciskania w szparę spłaszczyła się chyba do grubości papierowej kartki i nie jestem w stanie na razie uwolnić się od myśli o tym co się stało i że , całe szczęście, nie zostałam w postaci mokrej plamy trzy piętra niżej.
Idę na zajęcia i na jakieś duże lody po zajęciach do naszej knajpki. Mam nadzieję, że będą miały ujemne kalorie. Obiad - chuda młoda kapustka. Kolacja wg modelu Joli lub koktajl maślankowo-truskawkowy. Podejrzewam, że na wyjeździe będą kawusie z małym "conieco" w kawiarenkach.
Edytowany przez mikrobik 23 maja 2012, 09:40
- Dołączył: 2009-09-15
- Miasto: Konin
- Liczba postów: 13219
23 maja 2012, 10:44
Dzień dobry. Witam Basię, Marylkę i Dorotkę. Marylko, mnie też ciarki po plecach chodzą jak sobie wyobrażę Ciebie nad przepaścią. Ja takie rzeczy robiłam jak była w wieku kilkunastu lat. Nawet " dla jaj " i głupich popisów chodziłam po gzymsach. Dopiero reprymenda od ojca to zmieniła. A potem to lęk przestrzeni, który trwa do dzisiaj z większymi i mniejszymi nasileniami. Ale prawdę mówiąc nie wiem co bym zrobiła na Twoim miejscu. Pewnie to samo. A z drugiej strony to jakie to drzwi że się tak zatrzaskują?
U mnie upał od rana. Bluzka na ramiączkach bo w innych za gorąco.
Marylko, jakbyś była zainteresowana tym ręczniko - szlafrokiem to ja kupiłam na Allegro. TU jest link i spory wybór. na podróż idealny i dobrze się go nosi, choć jest z tych " misiowatych " i wody mocno nie chłonie. Są z ramiączkami lub bez. Ja mam z ramiączkami bo bardziej przypomina sukienkę.
Dorotko. a co z tym kolegą z pracy?
Miłego dnia wszystkim życzę. Edytowany przez jolaps 23 maja 2012, 10:53
- Dołączył: 2008-11-25
- Miasto: Mikołów
- Liczba postów: 13249
23 maja 2012, 11:39
Witam środowo!Mam na 13 do pracy,ale od świtu płotek stawiamy na ogrodzie.
Waga sobie żarty robi ale jak jestem zmęczona zawsze więcej warzę.
W piątek będzie chwila prawdy-choć prawda jest taka,że ciężko mi się zabrać za ćwiczenia zwłaszcza w dni w których pracuję.
- Dołączył: 2009-06-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3422
23 maja 2012, 11:40
Witam Jolu, ja też mam lęk przestrzeni a szczególnie schody (najbardziej ruchome)w dół i wszelkiego rodzaju tarasy bez poręczy. Przed chwilą mieliśmy alarm pożarowy i wyrzucili nas z budynku na chwilę. Kolega w poniedziałek przyszedł do pracy jakby nic się nie stało, a miał być w domu na obserwacji i zapisać się do neurologa. Żona dzwoniła do mnie w piątek, że na szczęście szybko obniżyli mu ciśnienie i nie doszło do udaru, ale musi się dotlenić i obserwować. Szef kazał mu przynieść zaświadczenie to zapisał sie na badania okresowe ale to chyba za tydzień. Cały czas wszystkie obserwujemy go z pewnym niepokojem.
Zaczął się sezon truskawkowy i moja Gośka odmawia jedzenia, tylko makaron i truskawki, jakby mogła to na śniadanie, obiad i kolację były truskawki w każdej postaci. Weronika nie weźmie nawet jednej do buzi.
Witaj Gabrysiu.
Edytowany przez Dignaa 23 maja 2012, 11:41