- Dołączył: 2009-06-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3422
9 kwietnia 2012, 18:13
Witam prawie poświątecznie. Ledwo zipię obeszliśmy dzisiaj dwa cmentarze, odwiedziliśmy męża ciocię i kończymy świąteczne jedzonka. Zrobiam mało ale jeszcze za dużo.Wczoraj pełny dom, przyjechali synowie i tata. Ciast, które upiekłam zostało zjedzone do ostaniego okruszka, został tylko kawałek kupnego sernika. Chociaż niewiele zjadłam to czuję tak jak Jola, jakbym połknęła balon.
Miłego świątecznego jeszcze wieczora życzę i niestety jutro rano do pracy. Spotkamy się przy porannej kawusi.
- Dołączył: 2008-08-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 29685
9 kwietnia 2012, 20:05
witam późnym wieczorem i po świętach,
ja jedzenie rozdaję trochę dziś wziął brat, jutro też sobie weźmie
dopiero dziś zrobiłam sałatkę jarzynową z czego jestem zadowolona
a jutro podobnie jak Dorota wybieram się do pracy
a jedzenia niestety za dużo jak zawsze choć staram się
zjedliśmy kupioną szarlotkę
życzę miłego wieczoru
i jutro spotkamy się przy porannej kawie
dobranoc
- Dołączył: 2009-09-15
- Miasto: Konin
- Liczba postów: 13219
9 kwietnia 2012, 20:11
A to Ci niespodzianka Dorotkę zobaczyć. Dorotko, mnie pomogła herbatka z dziurawca i wszystko jest OK. My też dojadamy resztki i jak syn się jeszcze dorwie rano do śniadania to już niczego świątecznego nie będzie. Tym razem udało mi się równo utrafić. Ale to dzięki temu że zaczęliśmy zjadać niektóre potrawy już w piątek ( sałatka jarzynowa ) i w sobotę. Za każdym razem było coś innego a na końcu przegląd świąt :)). Ja już dzisiaj mało co świętowałam bo syn jutro jedzie i musiałam go przygotować i siebie zresztą też do pracy. Spędziłam więc sporo czasu przy desce do prasowania. Ale to już po południu więc tak jakby po świętach.
Życzę miłego wieczoru świątecznego i do zobaczenia jutro.
O, i jeszcze Ela zajrzała. Witam Cię Elu i też do zobaczenia do jutra.
Edytowany przez jolaps 9 kwietnia 2012, 20:13
- Dołączył: 2009-06-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3422
10 kwietnia 2012, 07:12
Dzień dobry Marylko. Starałam się grzecznie, ale nie do końca tak było. Jadłam wszystko no prawie wszystko ale w bardzo małych ilościach. Została nam sałatka jarzynowa, bigos i mięsko na dzisiejszy obiad. Z sałatką rozprawi sie szybko Maciek a bigos pewnie częściowo zamrożę. Kawałek kupnego sernika jest jeszcze w lodówce ale dziewczyny dzisiaj mają wolne w szkole to zanim wrócę z pracy może się nim zaopiekują i nie będzie mnie kusił.
Dzięki za kawkę właśnie kończę swoją i po świętach wpadam w wir pracy. Miłego wtoreczku wszystkim, tydzień w pracy mamy krótszy.
- Dołączył: 2007-09-08
- Miasto: Alofi
- Liczba postów: 20601
10 kwietnia 2012, 07:29
Witaj Dorotko i Elka!
Ja nigdy nie potrafię w święta jeść malutko i pić kawki, czy herbatki beż dodatku, ale ten typ tak ma, czyli nawet specjalnie z tym nie walczę. W pierwszy dzień spacer był krótszy, bo było bardzo zimno, za to wczoraj zaliczyliśmy wiele km, więc odrobinę "spaliłam". Dziś idę z instruktorem na kijki, bo czuję się jak przysłowiowa beczka na krótkich nóżkach, ale nie jestem głodna, więc nawet poranna kawka była bez żadnego (serkowego lub jogurtowego) dodatku. Mój mąż poszedł do pracy jedynie z jabłuszkiem.
- Dołączył: 2009-12-28
- Miasto:
- Liczba postów: 4415
10 kwietnia 2012, 07:46
Witam,i juz pije z Wami kawke. U mnie sernika jeszcze caly talerz, salatka poszla ze mna wczoraj spac. Inne rzeczy pojda na zamrozenie, a inne .. . I tak zakoncze te wyzerki. Jeszcze mam dwa dni odpoczynku, a co z tym sie wiaze sprzataniem po swietach.
- Dołączył: 2009-06-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3422
10 kwietnia 2012, 08:23
Witaj Basiu, wszystkie porządkujemy zapasy poświąteczne. Właśnie zadzwonił mąż, że kupi mi rożdże i może upiekę im dzisiaj ciasto. W sobotę upiekłam karpatkę wielką blachę i drożdżowego dwie mniejsze blaszki i nawet okruszka nie zostało. W sobote po południu jedno drożdżowe poszło i pół karpatki, bo tak próbowali.
- Dołączył: 2009-12-28
- Miasto:
- Liczba postów: 4415
10 kwietnia 2012, 08:36
Ha, ha, ha i jak tu sie odchudzac Dorotko.![]()
Powiedzieli, ze dalej bedzie zimno i deszczowo. Ja juz chce troszke ciepelka.
Ja musze jeszcze pranie, prasowanie etc., bo jak dzisiaj nie zrobie bedzie czekalo do soboty. Pozniej moze wybiore sie na basen. Trzeba jakos te kalorie spalic, a z kijkami w deszczu nie pojde.