- Dołączył: 2007-09-08
- Miasto: Alofi
- Liczba postów: 20601
30 marca 2012, 08:03
Danka, skuteczna była u mnie, ale każdy jest inny i do każdego można dotrzeć inaczej. Małymi kroczkami i mąż zaczął mi pomagać. Pomagał w domu jak dzieci były małe, potem wymagaliśmy od dzieci, a on się jakoś "wyślizgnął" w międzyczasie. Teraz jak jestem w domu - znów ma luzy, ale tak jak pisałam nie dotykam się do jego pokoju, szaf, półek.
- Dołączył: 2010-08-06
- Miasto: Kosmosowo
- Liczba postów: 6889
30 marca 2012, 08:04
Ja teraz znikam pouczyć się English, potem idę na lekcję, potem jadę do stolicy.
Powodzenia Marylko w Warszawie również.
Mnie wczoraj coś naszło i wzięłam English do łóżka, bo książkę wcześniej skończyłam, ale nie włożyłam pod poduszkę tylko trochę sobie powtórzyłam.
- Dołączył: 2007-09-08
- Miasto: Alofi
- Liczba postów: 20601
30 marca 2012, 08:05
Tak, Danka, święta u mnie i to całe, wiec muszę trochę przygotować, ale ja to lubię.
- Dołączył: 2008-08-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 29685
30 marca 2012, 08:06
witam serdecznie witaj Marylko, Dorota, Danka, Gabcia
dziś "piąteczek" i też bardzo się cieszę podobnie jak Dorota
dziękuję za kawę skorzystam
wpadnę wieczorem po pracy
- Dołączył: 2010-08-06
- Miasto: Kosmosowo
- Liczba postów: 6889
30 marca 2012, 09:01
Witaj Elu i witam wszystkie panie , które zajrzą.
Wybieram się po wyniki krwi, więc przede mną ładny spacerek.
Jeszcze załatwię kilka spraw w "mieście", później w domku coś pokombinuję.
Biblioteka też mnie wzywa, nie mam co czytać.
Na razie....
Edytowany przez Starsza.pani 30 marca 2012, 09:01
- Dołączył: 2008-04-02
- Miasto: Wiosna
- Liczba postów: 47088
30 marca 2012, 11:02
Dzień dobry Danuśka, Ela, Marylka, Dorotka, Gabi i kto zagląda
![]()
Bardzo dobry sposób na męża, oczywiście nie na każdego zadziała , ale trzeba próbować innych. Mężczyźni lubią się wyśliznąć
![]()
, ale nie ma co ich oszczędzać przesadnie , jeśli leniuchują prze telewizorem , obowiązki każdy musi mieć, a kobiety nawet te w domu czasem też im się należy chwila wytchnienia.Ja też sama sprzątam , dzieci pomogą jak przyjadą , ale przy imprezach , w święta , niedzielę mąż pomaga w kuchni rzadko, ale pomaga. W każdą sobotę rano jedzie po pieczywo do sklepu, w niedzielę robi śniadania .A w tygodniu to ja rządzę w domu. No i zawiesza firanki , zasłony , bo ja nie sięgam
![]()
i nie zabieram się nawet. Teraz jestem sama , jakoś dziwnie, ale daję radę . Miłego dnia wam życzę !
- Dołączył: 2009-09-15
- Miasto: Konin
- Liczba postów: 13219
30 marca 2012, 12:46
Dzień dobry. Witam wszystkie dotąd zaglądające i wszystkim życzę miłego piąteczku. Ale ten tydzień szybko zleciał ale cieszę się że się kończy bo nie należał do udanych.
Dorotka od rana wierszem pisze i fajne jest to powitanie.
Marylki kawka parująca i chętnie taką wirtualną wypiję.
Melduję, że od rana czuję się bardzo dobrze. Przede wszystkim nic mnie nie boli.Odczuwam jakiś mały ból żołądka ale to czuję jak gojenie rany. Nadal stosuję ścisła dietę. Mój żołądek wyczuwa każdą słodycz, nawet taka w TIC-TAK`ach. Dzisiaj mam nadzieję zjeść normalny obiad na który przygotowałam dorsza ( inaczej niż dotąd ) pieczonego w folii ze szpinakiem w piekarniku. Przygotowałam inaczej bo wczoraj włożyłam go do gorącego mleka osolonego i z bazylią. Nie gotowałam tylko zostawiłam do wystygnięcia. Dzisiaj skropiłam cytryną i posypałam pieprzem cytrynowym ( trochę mniej niż zwykle ze względu na żołądek ) i obłożyłam szpinakiem. Sama jestem ciekawa co z tego wyjdzie bo tak jeszcze nie robiłam.
Ta paskudna jelitówka zahacza coraz większe kręgi. Mnie się zbiegło podwójnie, więc trwa dłużej. Ale idzie ku dobremu i nawet dzisiaj wybieram się przy piąteczku na basen.
Życzę pomyślnego " zakuwania " angielskiego Danuśce i Marylce. Danuśka, nie wiedziałam że książka pod poduszką daje efekty nauczania. Wiem, wiem, Ty nie schowałaś pod poduszką ale może to jest jakaś metoda.
Dorotce i Eli życzę mało pracowitego dnia.
Danusi spokojnego porządkowania a Gabi pomyślnych zakupów i zdrowia.
Facetów trzeba zmuszać do pomocy w pracach domowych a sposoby na to są różne. Ważne żeby skuteczne. Każdą "kobyłę " można zajeździć. Jasne jest że jak się nie pracuje to jest więcej czasu na prace domowe ale dom jest wspólny. Mój mąż nie pracuje a ja ile pracuję to same wiecie i chyba dałabym się " zajeździć " jakbym jeszcze miała wszystko w domu zrobić.
Dzisiaj mam bardzo nerwowy dzień w pracy i właściwie to już marzę żeby się zakończył.
- Dołączył: 2009-06-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3422
30 marca 2012, 13:53
Witam wszystkie hurtowo, pracy sporo ale przyszły tydzień zapowiada się ciut spokojniejszy. Byłam z gosia u okulisty i na szczęście wada nie jest tak poważna jak było na karteczce ze szkoły. Czeka nas cykl ćwiczeń z optometrysta, ale na razie obejdzie się bez okularów ale koszty będą, bo jedna wizyta od 50 do 80 zł a przynajmiej 10 musi być.
Chociaż Gośkę mam przy sobie (siedzi ze mną od 6-tej), ale w piąteczek znikam wcześniej, więc do widzenia.
- Dołączył: 2010-08-06
- Miasto: Kosmosowo
- Liczba postów: 6889
30 marca 2012, 15:22
Dorotko, pewnie już jesteś w domku, ale przeczytasz w poniedziałek.
Dobrze, że jak piszesz wada Gosi wzroku nie tak poważna.
Cena ćwiczeń ze specjalistą spora, ale jak pomoże Gosi i obędzie się bez okularów to pociecha.
Goska wcześnie musiała wstać, skoro od rana była z Tobą w pracy, ale dzieci lubią być u mamy w pracy, więc na pewno była zadowolona. Do poniedziałku.
Witaj Jolu.
Dorsz z opisu wygląda obiecująco, ciekawa jestem ile go zjesz, bo żołądek na pewno się skurczył.
Jeżeli basen Ci służy, to korzystaj.
Ja stwierdziłam, że po basenie zawsze coś mi wylezie, więc się na niego nie pcham.
Miłego popołudnia, u mnie co chwilę pada, ale coraz więcej zielonych listków się pojawia, im wiatr nie szkodzi a temp. +9*., one chyba tej odczuwalnej nie czuja tak jak ja, bo dla mnie na dworze zimno.