- Dołączył: 2009-09-15
- Miasto: Konin
- Liczba postów: 13219
29 marca 2012, 20:49
Może to trudności przejściowe. Jutro będzie lepiej.
Dobranoc Danuśka, Marylko, Elu i wszystkim innym. Miłej i spokojnej nocy życzę.
- Dołączył: 2010-11-30
- Miasto: Aylesbury
- Liczba postów: 9669
29 marca 2012, 21:05
JA wpadłam się przywitać, bo PÓÓÓÓÓŹNO wróciłam z pracy ( 7-20 byłam w pracy), DOBRY WIECZÓR, jutro też tak wrócę, I NIC w domu przez te dwa dni nie robię, mowy nie ma:) czwartek, piątek mam przerwę od domowych obowiązków,mąż gotuje,ale posprzątać nie zawsze mu się chce, niestety, a w domu siedzi, bo już emeryt. A teraz mówię DOBRANOC!
- Dołączył: 2009-06-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3422
30 marca 2012, 07:06
Dzień dobry Marylko, dzięki za wspaniałą kawkę. Yes,yes,yes dzisiaj kochany piateczek przypomniał nam koteczek.
Jutro posprzątam a dzisiaj mam do powieszenia firanki. W środę powycieram tylko durnostojki i zaczynam działalność w kuchni.
Jelitówka szaleje, bo Gosia mówiała, że u niej w kasie dwie osoby chorują.
Miłego dnia wszystkim życzę.
- Dołączył: 2007-09-08
- Miasto: Alofi
- Liczba postów: 20601
30 marca 2012, 07:39
Witaj Dorotko!
Chyba rzeczywiście ten wirus jelitowy opanował Polskę, bo dużo tych przypadków. Ja jeszcze dokładnie nie wiem co będę na te spotkania świąteczne przygotowywała i kiedy. Na pewno upiekę pasztet, klops (pieczeń rzymską), bo to ulubione mięska małych chłopczyków, na pewno żurek z białą kiełbasą, a dla maluchów jakiś rosołek, na pewno sernik i pleśniak, na pewno tradycyjną sałatkę jarzynową (majonez mocno odchudzę jogurtem). Może zrobię mazurek kajmakowy? Kupiłam gotową polewę krówkową.
Jak pisałam grubsze porządki za mną, ale drobiazgi zostały.
Gosia się wczoraj nie odezwała. Pewnie teraz prawie nie będziemy jej tu widywały.
- Dołączył: 2010-08-06
- Miasto: Kosmosowo
- Liczba postów: 6889
30 marca 2012, 07:39
Witam Marylkę i Dorotkę, ranne ptaszki.
Ładne rymowanki od rana
.
Za kawę dziękuję, chętnie się napiję.
Piąteczek przypomina, że za tydzień święta.
Marylko, to przed Tobą dużo przygotowań - potraw, ale Ty jesteś zaprawiona w bojach kuchennych.
Pisałaś, że wg Waszego planu, maja być u Ciebie?Miłego dnia. Edytowany przez Starsza.pani 30 marca 2012, 07:44
- Dołączył: 2008-11-25
- Miasto: Mikołów
- Liczba postów: 13249
30 marca 2012, 07:53
Witam-miałam dziś iść sprzątać do pani Kasi,ale za oknem sypie i leje na zmianę,a w jej łazience jeszcze największy bród robią,więc odłożyliśmy pożądki na jutro,a ja teraz sobie dośpię i podleczę moje przeziębienie.
Co do jelitówki to mi już nieco przeszło wczoraj,ale za to mój R. teraz ją ma.
Po południu umówiłam się z córkami do Ikei -ja mam wybrany stół i 4 krzesła za 350złoty,córki mają się rozejrzeć za szafą do ich pokoju i wersalkę potrzebuje młodsza,bo nadal na materacu spi na ziemi.Mnie to wiele lat nie przeszkadzało bo miałam tam wyłącznie sypialkę,ale ona chce tam mieć też swój pokoik,a że maleńki to trzeba coś pokombinować.
- Dołączył: 2010-08-06
- Miasto: Kosmosowo
- Liczba postów: 6889
30 marca 2012, 07:53
Też zauważyłam, że nie ma Gosi i pewnie będzie rzadkim gościem.
Jelitówki, sama się nie boję, ale boję się o Gabrysię, ona często łapie jakieś bóle żołądka, wg mnie za często.
Mnie już któryś dzień obudził sygnał karetki ( pogotowia rat), bo chyba nie straży.
Wczoraj od sąsiadki mieszkającej obok, dowiedziałam się, że była 5 dni w szpitalu, aż mi głupio, bo nie zauważyłam jej nieobecności, ale czasami widziałam jej pieska, może dlatego nie zwróciłam uwagi.
Jej córka mieszka gdzieś blisko, to psinę wypuszczała.
Do szpitala trafiła od lekarza z wysokim ciśnieniem, ona jest po wylewie, ale to już kilka lat.
Chyba ta pogoda tez nie sprzyja ludziom starszym i chorującym.
- Dołączył: 2007-09-08
- Miasto: Alofi
- Liczba postów: 20601
30 marca 2012, 07:55
Przeczytałam wczorajszy wpis Elki i przypomniała mi się moja historia. Mój mąż pracował i pracuje na miejscu, więc był mniej zmęczony ode mnie, ale też nie kwapił się do pomocy przy porządkach tych bieżących. Postanowiłam zastrajkować i przestać odkurzać nic mu nie mówiąc. Minęło kilka dni. Przychodziłam z pracy jadlam obiad i z książką lub gazetą zasiadałam w fotelu. Po n-dniach mój mąż wchodzi do pokoju, patrzy na dywan i mówi:
-"ale tu brudno".
Ja: - brudno? tu jest bardzo czysto..
M.: - żartujesz?, nie widzisz co się dzieje na dywanie?
Ja:- nic nie widzę, gdybym widziała, ze brudno na pewno odkurzyłabym. Wg mnie jest czyściutko.
Po tym znów zagłębiłam się w lekturę mówiąc, że jestem zmęczona.
Mąż bez słowa poszedł po odkurzacz i odkurzył. Chyba na każdego jest jakaś metoda. U mnie wszelkie awantury, czy podniesiony głos., obrażanie się odnoszą wręcz przeciwny do zamierzonego skutek.
Witam Gabrysię i Danuśkę!
Ja teraz znikam pouczyć się English, potem idę na lekcję, potem jadę do stolicy.
Edytowany przez mikrobik 30 marca 2012, 07:58
- Dołączył: 2010-08-06
- Miasto: Kosmosowo
- Liczba postów: 6889
30 marca 2012, 07:55
Witaj Gabi, dobrze, że dzisiaj masz trochę luzu, to przed robotą dojdziesz do siebie.
Powodzenia w zakupach.Marylko, dobre, na skecz się nadaje, ale metoda b. skuteczna
. Edytowany przez Starsza.pani 30 marca 2012, 07:57