- Dołączył: 2007-09-08
- Miasto: Alofi
- Liczba postów: 20601
11 marca 2012, 15:11
Właśnie przed momentem wróciłam z 2-godzinnego spaceru z kijkami tzn. ja szłam z kijami, mąż bez. Na moich leśnych ścieżkach jest sporo wody. To pewnie również po wczorajszych i nocnych opadach. Jest nadal chłodny wiatr, ale cieplejszy niż ten rano. Jestem zmęczona, ale tak fajnie pospacerowo. Basiu, gratulacje, udało się, chociaż zdjęcia przydałoby się zmniejszyć na użytek Vitaliowy.
Jolu, ja sobie nie wyobrażam nic nie jeść do 12.30. O tej porze ja jestem po porannej kawie z jogurtem i musli, przegryzce na II śniadanie i przed 13-tą zjedliśmy zupę (zwykle tylko jemy je w weekend). Ok. 16-16.30 będzie drugie danie i wieczorem jakieś owoce. Zresztą u mnie zawsze śniadanie do podstawa i odkąd pamiętam zjadam je zawsze po toalecie porannej, ale wiem, ze nie wszyscy tak mają. Moja bratowa do popołudnia może prawie nic nie jeść, ale potem to już jest ciągle głodna i wieczorem mogłaby zjeść przysłowiowego "konia z kopytami". To chyba jest związane z życiowym cyklem dobowym.
- Dołączył: 2010-08-06
- Miasto: Kosmosowo
- Liczba postów: 6889
11 marca 2012, 16:00
Na śniadanie mąż jadł kanapki z tą zrobioną przeze mnie kiełbasą (z chrzanem).
Marylko, mnie te kiełbaski zaciekawiły, bo mięsko chude a do tego na parze, na pewno pychotka, u mnie czosnek może być, bo lubię.
Dla dukajacych, to już super przepis.
Jola, masz racje, wieczorem już na te stronki łatwo się wchodzi.
Teraz zmykam do kuchni.
Danusia pewnie z rodzinką, Elka chyba już nie świętuje.
Gabrysia kiedyś wpadła jak meteoryt i nie ma jej.
Jolu o żyworódce zapomniałam, tak to jest, jak coś ma się pod nosem.
Na noc zrobię sobie okład.
Dzisiaj przed wyjazdem przykleiłam sobie ten plaster żelowy na bąble ( pęcherze), chyba on też dobrze działa.
Edytowany przez Starsza.pani 11 marca 2012, 16:11
- Dołączył: 2007-09-08
- Miasto: Alofi
- Liczba postów: 20601
11 marca 2012, 16:17
Danusiu, mnie się skojarzyło z podagrą, bo to samo miała moja znajoma już kilka lat temu. Bolał ją duży palec u nogi i też była najpierw pewna, że to od jakiegoś uderzenia, lub od butów. Czasem prawie przestawał i ból wracał. Poszła do lekarza i dostala skierowanie na badanie poziomu chyba kw. moczowego lub jakichś jego związków. Okazało się, ze to podagra, czyli wytrącanie sie kryształków chyba moczanu sodu w stawie. To moze dotyczyć tylko jednego lub kilku stawów. Wiem, ze brała jakieś leki, ale przede wszystkim jest na diecie i pewnych produktów nigdy nie jada. Ją bolał tylko duży palec u nogi. Danuśka, ja nie jestem lekarzem, to mi sie tak skojarzyło skoro nie przypominasz sobie żadnego dużego urazu, a ból , z różnym natężeniem , utrzymuje sie od jakiegoś czasu. Może przyczyna być zupełnie inna.
Pochwalisz się garsonką? Please!
Ja też zawsze myślałam, ze aby mieć podagrę trzeba być starym szlachcicem w szlafmycy na głowie. Danuśka, ja dla własnego spokoju zrobiłabym to badanie, tym bardziej, ze przeczytałam, ze po jakimś czasie ból może przejść i choroba przechodzi w postać utajoną, ale postępuje. Najprawdopodobniej się mylę i przyczyna Twoich problemów może okazać się całkiem prozaiczna.
Edytowany przez mikrobik 11 marca 2012, 16:29
- Dołączył: 2009-09-15
- Miasto: Konin
- Liczba postów: 13219
11 marca 2012, 16:27
Marylko, ja zupełnie nie wiem dlaczego uważasz że ja nie jadłam do 12:30 ?????
Mnie z łóżka wyciągają dwie rzeczy - WC i głód , oczywiście w weekendy :)).
Fajnie, że zrobiłaś sobie taki długi spacer. Teraz jesteś pewnie " nawdychana " świeżym powietrzem. Ja czekam na syna. Lada chwila powinni być więc spacer dłuższy odpada. Ale zaraz wybieram się choć na chwile do ogrodu.
Danuśka , w ramach oszczędności kupiła garsonkę. Super . Mam nadzieje, że się pochwalisz. Danusia spróbuj z tą żyworódką. Może pomoże. Ostatnio chodziłaś dużo może miałaś jakiś ucisk albo coś i dlatego boli. Jak nie minie to niestety lekarz.
Mój syn jest na diecie bodaj od połowy stycznia i jest pod stałym nadzorem dietetyka. Ale on sobie nie pozwala na odskoki. Nawet do mnie na obiad przychodzi z własnym obiadem i nie zje go dopóki właściwa godzina nie wybije.
- Dołączył: 2007-09-08
- Miasto: Alofi
- Liczba postów: 20601
11 marca 2012, 16:35
Jolu, tak to już jest, ze jak ktoś nie usłyszy, albo nie zrozumie, to sobie dopowie.
Danuśka piesunia prześliczna. Ma bardzo sympatyczny pyszczek. Wygląda na młodego pieska i chyba nie jest zbyt duza.
Chcemy zobaczyć modelkę w garsonce, ale jeśli sie nie da, to i na wieszaku może być.
Chyba po tym spacerze usypiam na siedząco. Zajrzę potem.
Edytowany przez mikrobik 11 marca 2012, 16:41
11 marca 2012, 16:41
Koniec wycieczki
Edytowany przez orea1 12 marca 2012, 08:24
- Dołączył: 2010-08-06
- Miasto: Kosmosowo
- Liczba postów: 6889
11 marca 2012, 17:32
Witam Gosię,
Gosiu, czy pisałaś o tej wycieczce?
Kto by pomyślał, że na Cyprze tyle śniegu, ale wiem, że to w górach.
Kościółek faktycznie malutki a zdjęcia urocze.
Psinka faktycznie młoda, ok 1 roku, podobno 40cm. w kłębie.
Jolu, od stycznia, to naprawdę duży sukces, ale jak dietetyk czuwa, to dobrze.
Nie wiem, czy się z Tobą przywitałam, więc witam.
Masz rację, że to w ramach oszczędności
, a raczej rozrzutności, trudno.
Zdjęcia zrobiłam sama i nie za bardzo lubię takie.
Tu granat wygląda na czarny, dodam, że ściany są w jasnym kolorze żółtym, więc przekłamania spore.
2 zdjęcia, z podciągniętymi rękawami i opuszczonymi.
Zdjęcia "przeszły" do pamiętnika :)
Zdjęcia robione w tym samym czasie a nawet odcień ściany inny.
Może to wina aparatu, albo pomieszczenie, żadnych korekt, retuszów nie robiłam.
Patrzę na te swoje zdjęcia i nic ciekawego nie widzę
.
Edytowany przez Starsza.pani 11 marca 2012, 22:21