- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
31 grudnia 2011, 12:46
19 grudnia 2012, 09:49
Ja nie mam znajomych w takiej sytuacji jak Monika.
Masę osób dookoła porozwodziło się, ale dziećmi zajmują się super. Nie przepadają za sobą, ale robią wszystko, żeby to nie odbiło sie na dziecku.
19 grudnia 2012, 09:52
19 grudnia 2012, 09:55
No cóż, nie powiem ,że jesteś lewa, ale mi jeszcz żadna nie odczepiła się :):)
A czasami nawet śpię z nią.
Edytowany przez ewakatarzyna 19 grudnia 2012, 09:56
19 grudnia 2012, 10:02
19 grudnia 2012, 10:10
no pod warunkiem, że złapałaś za guzik i widziałaś kobietę w okularach:)))
Ewa ja też mam taką, jak teraz dostałaś, jest cudna! Tylko zapięcie mam lekko popsute i ostatnio nie noszę, bo boję się, że zgubię. A co do dobrych układów porozwodowych Ewa to jest chyba kwestia kultury osobistej. Ja ostatnio aż się popłakałam nad bratanicą, bo strasznie się bała jechać do domu.... nabroiła (fakt mocno) i mama jej napisała, że ma przejeb*** i wpierd** jak wróci, powiedziała mojej córce że mama ją bije i nie chce wracać do domu:/ Mi moja Jagoda powiedziała o tym jak ona pojechała i była strasznie przejęta losem kuzynki, dzwoniłą do mojego brata żeby pogadał z tą idiotką żeby jej nie biła. Ja nie wiem 13 letnią dziewczynę bić??!! przecież ona ją znienawidzi a już na pewno nie przyjdzie do niej z problemami, szkoda słów.
19 grudnia 2012, 10:19
19 grudnia 2012, 10:31
Niestety każdy kij ma dwa końce...nie chcę twierdzic, że Monika coś robi nie tak, bo akurat tutaj ewidentnie widać, że ten palant chce jej zrobić jak najbardziej na złość. Ale na przykład mój znajomy twierdzi, że matka jego dziecka mu utrudnia kontakty itd., ale ja go znam (trochę, nie bardzo, ale powiedzmy że z takiej prywatnej strony) i wiem, że on tez potrafi być nie fair...to są niestety sprawy bardzo trudne do oceny...
Z drugiej strony mam znajomego, który od jakiegoś czasu żyje w jakimś totalnym zakłamaniu oszukując cały swiat, że jest z żoną szczęśliwy, podczas gdy ich małżeństwo już tak naprawdę nie istnieje. Mówi, że robi to dla dzieci, ale sam w tym wszystkim jest bardzo nieszczęśliwy. I ja myślę, że jego dzieci to widzą i wcale to dla nich nie jest dobre.
Tak więc przeginanie w którąkolwiek ze stron jest moim zdaniem niezdorowe...
19 grudnia 2012, 10:38
Ja też wczoraj piłam alkohol i dzisiaj od rana czuję się źle.
Strzeliłam sobie gorący kubek, to może mi sie polepszy.
19 grudnia 2012, 10:40
Mówię o tym, że mimo ogromnej złości do męża starałabym się w żaden sposób nie utrudniać mu kontaktów z synem.
Ale, jasne, łatwo się mówi, gdy człowiek nie musi zmierzyć sie z taką sytuacją.