Temat: Ta grupa wsparcia może byc Twoją szansą!

Chcę założyc grupę wsparcia, ale nie taką, że na początku każdy się rzuci a potem zostanę sama.
Chciałabym miec koleżanki do wspólnej motywacji, nie chcę zawodów w zrzucaniu wagi - ale może jakieś małe przełamywanie się w cwiczeniach, i osiąganiu coraz to lepszych celów?
Jedyna nagroda - to będzie piękna wymarzona sylwetka.
Czy ktoś jest naprawdę chętny do wspólnej walki - może nie tyle co z kg (chociaż to też) co z wykształtowaniem pięknej figury?

He he To Twoje przed ostatnie zdanie Dorotko, rozbawiło mnie, że hej :) Masz jednak rację , jesteśmy , Boskie, ale z tym wyjątkiem , że wszystkie i bez żadnego wyjątku i ani mi się chcieć tu kłócić ze mną czasem! Co do sexi , to trochę bym podyskutowała ;) Ostatnio , to taka deska się ze mnie zrobiła , że aż się to w oczy rzuca strasznie. Nawet jak pusch upa założę ;] No , ale niech Ci będzie , co mam sobie rzałować komplementów , jak ktoś mówi , trzeba dziękować , a Ty Dorotko , też super laska jesteś :) Patrząc na Twoje zdjęcia widzę wcięcie w tali, ładna pupę i fajny biust , więc mi tu nie narzekać , że się kilo przytyło :) Masz jeszcze calusieńki miesiąc i troszeczkę , aby zrzucić co nieco z boczków, wtedy będzie wprost idealnie , a wierzę , że Ci się uda. Ciekawa jestem też jak tam Twój brzuszek się zmienił po a6w , może jakaś nowa foteczka by się pojawiła w Twoim pamiętniku? Ciom? :)

Co do słodyczy , to ja niestety mam słabość do chipsów,a le o tym już wiecie... Wolała bym jednak , żeby zamiast nich bardziej smakowała mi czekolada , ponieważ ona ma chociaż jakieś zdrowe właściwości , poprawia humor itd, a chipsy? człowiek czuje się tylko po nich ociężały. Mają ogrom tłuszczu i soli co zatrzymuje wode w organiźmie :[ .

Co do mojej pracy , to rzeczywiście pracuję w domu, dlatego też rzadko się z niego ruszam , co jest dla mnie teraz horrorem. Mam mały kontakt z ludźmi , bo wiecznie siedze w domu. Na miasto wychodzę co tydzień i zazwyczaj kończy się to wizytą w supermarkecie i to z dojazdem samochodem w obie strony. Altasik, zazdroszczę Ci tego , ze lubisz robić zakupy , ja wprost tego niezawidzę. Nie lubię chodzić po sklepach i szukac odpowiedniej rzeczy. Nigdy nie moge się zdecydować , albo po prostu nic na mnie nie pasuje , lub stwierdzam w końcu , ze szkoda kasy , że mam juz np. kilka bluzek z długim czy krótkim rekawem i mi wystarczy, a później gdy potrzeba cos załozyc na jakąś okazję , to się wściekam , że nie mam co , bo w tym juz byłam , w to sie nie mieszę , a tamto nie pasuje kolorystycznie lub fasonowo ;]  Kupowanie butów - największe męczarnie , ponieważ mam nietypowy rozmiar bo 37 i PÓŁ , tak , to pól to najwiekszy problem , bo takich butów nie robią , zawsze albo 37 które jest za małe , albo 38 które jest za duże ;] . No nic... pochwaliłam , ponarzekałam , więc juz moge kończyć pisanie , bo przyd długi wywodzik juz napisałam :)

Buziaki i powodzenia, a Tobie Altasik , udanego pobytu w Poznaniu 

Pasek wagi
Ok ok nie kłócę się które z nas są boskie bo jak nie teraz to w przyszłości będziemy i tego się trzymajmy;D
Hania to nie jesteś sama bo moje piersi z dnia na dzień są coraz mniejsze;d 
A i ja idę za Twoim przykładem i także dziękuję za komplementy bo tych nigdy za wiele:D No może masz rację że nie ma co narzekać bo to tylko 1 kilogram i powinnam się cieszyć że nie więcej ale wiem że przez te 3 tygodnie były chwilę zwątpienia, załamania, ale były też dobrego dietkowania więc to troszkę niesprawiedliwe, ale cóż z wagą się nie zamierzam kłócić mogę teraz jej tylko udowodnić że nawet ten kilogram nie jest mi straszny i go zrzucę ale w jakim stylu bo i z nawiązką;D
Dziękuję Ci Hania za pozytywne słowa dodają mi one więcej wiary w siebie bo jeśli mówisz że mi się uda to mam nadzieję że tak będzie i postaram się Ciebie i przede wszystkim siebie zawieść, bo wiem że im dłużej się człowiek odchudza tym ciężej schudnąc i dlatego dam z siebie jak najwięcej by za miesiąc nie stać w kącie i się przyglądać innym laseczkom a to mi się będą przyglądać a co hehe ;D A jeśli chodzi o nowe zdjęcia to też myśle że by coś przydało się dodac tylko że muszę kupić baterie do aparatu ale ciągle o nich zapominam i kupuję 1000 innych rzeczy zamiast tego co powinnam;] Dzisiaj kupiłam buciki ( chodziłam już od 2 tygodni ) i wreszcie coś upolowałam oraz majteczki jak szaleć to szaleć;D  Później poszłam jeszcze z mamą na miasto i mimo że zarzekała się " już Ci nic nie kupię, bo ty teraz do szkoły nie idziesz" kupiła mi bluzę to się nazywa mama;D Od razu humor lepszy i człowiek się czuję jak by zjadł tabliczkę czekolady;p
Ojejku jak ja dawno jadłam chipsy a czekoladę nawet nie pamiętam;/ Mnie gubią ciasta pieczone przez moją mamę bo co weekend jest coś słodkiego w domu a jak zjem jeden kawałeczek to później kolejny, kolejny, kolejny aż wcale nie będzie;/
Macie na to jakiś sposób??
Hania ja mam nie raz tak samo kupiła bym sobie taką bluzkę, taki pasek, a na samym końcu nie mogę się zdecydować i odchodzę z niczym a jak przyjdzie do wyjścia to ja nie mam się w co ubrać;// 
Ostatnio to ja miałam również kłopot z kupieniem butów ale nie przez to że mam numerację taką jak ty Hania tylko zazwyczaj noszę 38 chyba że numeracja zaniżona to 39 ale to rzadko. Tyle co ja butów przymierzyłam to był koszmar to co mi się podobało to albo za małe albo za duże aż ręce opadały ale w końcu znalazłam te jedyne;D
Ja to dzisiaj się spisałam ale żeby było tutaj chociaż coś ciekawego to nic tylko o sobie w kółko;p 
Co u was kochane??
A i ja zapomniałam dodać że od dzisiaj trzymam się twardo diety już żadnych uchybień nie będzie i dzisiaj zaczęłam skakać na skakance na początek 10 minut ale dobre i to ;D zwłaszcza że dawno nie skakałam;) Trzymajcie kciuki za dalsze efekty.
Dobra to już tyle na dziś.:**
Przypomniałam sobie jeszcze jedno a mianowicie: wracam z mamą z miasta, jacyś goście jadą samochodem i ona do mnie mówi '' Dorota widzisz to??'' Ja się pytam co mam widzieć?  " Ale serio nic nie widzisz" no nic a powinnam coś widzieć- ja. " Wszyscy się na Ciebie gapią!!"
 I co z tego?? " Dorota oni Cię rozbierają wzrokiem" hehhe myślałam że się przewrócę na środku chodnika  tak się śmiałam;D Więc chyba nie jest ze mną tak źle jak ja sobie myślę ale cóż to ja jestem dla siebie najgorszym krytykiem;]
Ok to już na pewno tyle bo się dzisiaj rozpisałam;)
Miłej nocki;**
Buziakii :***
ah , jaki długi pościk, jak już przeczytałam , to i odpisze od razu , póki jeszcze pamiętam co w nim jest ;) Moja pamięć jest tragiczna :) Dorotko , jak ja lubię takie optymistyczne nastawienie , od razu i mi się jakoś lepiej robi , chociaz źle nie jest , ale nigdy nie za dużo pozytywnych fluidów od innych ;] Bardzo się ciesze , że troszkę moje słowa Ciebie podbudowały :) Najlepsze jest gdy ktoś kto upadnie , potrafi szybko wstać , otrzepać się i najlepiej zapomieć o upadku. Skaczesz na skakance :) super . Czytałam u Ciebie w pamiętniku , że znalazłaś jakies forum  i razem będziecie skakać. O to właśnie chodzi , o grupę sparcia , bo razem to zawsze jest raźniej :) Ja to chyba jutro poszukam wsparcia dla osób uzależnionych od tych piekielnych chipsów. Ja musze wygrać z tym nałogiem , bo to aż mnie wnerwie , że znowu dałam się skusic , a przecież kategorycznie sobie zabroniłam. Człowiek jednak jest łasy na pokusy i sięga po nie , a potem ma kare , tak jak ja -  np. zwisający tłuszczyk na brzuchu ;] hehehe. Powaznie , jakoś mi po ostatnich dniach objadania wywaliło brzuszek... ;] taki trzęsący się zrobił ;] Ale się nie załamuję  ;] W sobotę się zważę i muszę zobaczyć 51kg , albo i miej! po za tym zaniedbałam kremowanie sie i chcę do tego wrócić. Nie ma co , tak mnie Dorotko zmobilizowałaś swoim pozytywnym nastawieniem , że i mi się udzieliło :) Pisałaś o zakupach z mamą :) Oj jak ja lubiłam chodzić na zakupy z mamą, ostatnio jakoś nie mamy czasu na wspólne wyjście, nie możemy się zgrać. Mówisz, że faceci  się za Tobą oglądają?! :D Anie mówiłam , że fajna laska jesteś :D A na tym korytażu w szkole to masz jak w banku , że zostaniesz zauważona :) Ciesze się bardzo , że z uśmiechem na twarzy kładę się spać , dzieki Dorotko :) Buziaki Kochane dziewczynki :*
Pasek wagi
Witajcie dziewczynki wieczorową porą ;)
Co nic nie piszecie??  To może ja coś skrobnę:)  Co u was? Jak wam dieta idzie? Atlasiak jak w szkole? A przede wszystkim jak u Ciebie z jedzeniem ?? Hania opowiadaj co u ciebie? Jak szkolenie? Nowe obowiązki ależ jestem ciekawa:D

U mnie dość dobrze wczoraj podły humor dziś już zdecydowanie lepiej:) Dietka rewelacja dawno tak dobrze nie było, bez żadnych uchybień już prawie 2 tygodnie i nie ma co zapeszać póki co mam nadzieję że będzie tak dalej :)
I wiecie co już nie patrzę na siebie w lusterku jak na jakiegoś potwora czy coś w tym stylu;p
Coraz więcej mi się rzeczy a w zasadzie części ciała w sobie podoba;D Chyba coraz bardziej się do siebie przekonuję i chyba dobrze bo to o to w tym chodzi wszystkim:D Ale powiem wam że czekam aż mi ta waga troszkę poleci w dół już nie musi być 55 a może być 58 to już jakiś taki mój extra wynik będzie bo przecież ja nigdy tyle nie ważyłam ;D
Więc może nie jest ze mną aż tak źle?? Jak sobie wyobrażałam?
Co wy o tym sądzicie?
 
Pozdrawiam was cieplutko:***
Trzymajcie się :)
 

Oj Dorotko.... strasznie mnie ostatnio przygnębiający nastrój złapał... Dwa ostatnie dni , były z grzeszkami , co odbiło się na mojej wadze. Wzięło się to wszystko z moich malutkich prywatnych problemów i chcąc poprawić sobie humor , na koniec dnia fundowałam sobie jakąś małą bombę kaloryczną. Chwilowo pomogło , ale dziś czuję się tak strasznie źle , znów schrzaniłam dietę... Swoją drogą denerwuje mnie fakt , że cały dzień ładnie jem , wszystko popisowo , a jeden mały błąd wieczorem powoduje wzrost wagi . Myślę , że nade mną czyha jojo , które bardzo szybko chce o sobie dać znać. Więc muszę być jeszcze bardziej silna, a trudno mi się wziąść w garść , jak tu tyle problemów mam na głowie. Strasznie stresuje się zorganizowaniem imprezy rocznicowej. Pierw kłopoty z zaproszeniem gości , później z ustaleniem dnia , bo tym pasuje wtedy , a tym wtedy , a jak zrobie jednego dnia dla rodziny i młodzieży , to się poobrażają i tak ciągle , aż mnie się już nie chce w ogóle tego wszystkiego robić. Jeśli chodzi o moją pracę , to jest fatalnie , muszę szybko wkówać program , aby wreszcie umieć móc zająć się czymś konkretnym i dobrze płatnym. Mąż ciągle nażeka , że nie zarabiam pieniędzy , więc ja poczówam się do dbania o dom , co zajmuje mi większość dnia , to pranie , to gotowanie , sprzątanie , zmywanie , wynoszenie śmieci , zakupy , to wszystko jest tak męczące , że później nawet nie mam sił , żeby coś powkówać i odkładam na później. Wściekła jestem na siebie , że stałam się taką pierdołą. Kiedyś byłam taka pracowita, a teraz nie mam ciągłej pracy, a jedyne wyjście aby coś zmienić , to to czy zdołam się jak najszybciej nauczyć programu, który odkładam , bo muszę zajmować się domem , a zajmuje się domem , bo mąż marudzi , że nie zarabiam pięniędzy , a nie będę zarabiać pieniędzy dopuki nie rozszeże swoich kwalifikacji - błędne koło , które mnie wręcz wykańcza , mam już wszystkiego dość... Nie wiem czemu nie potrafię z tym wszystkim sobie poradzić. Czuję , że się pogrążam. Dziś czeka mnie mycie okien, nie mogę poprosić męża o pomoc , bo on nawet nie umie umyć po sobie szklanki , żeby była czysta. dziś ważyłam 52kg


Dorotko , bardzo się cieszę , że zaczynasz akceptować swoje śliczne ciało. Widzisz już różnicę i jesteś z niej zadowolona . Fajnie , że piszesz , że już nawet nie musisz ważyć 55kg , bo najważniejsze , abyś dobrze się czuła z wyższą wagą , a jeśli uda Ci sie co nieco jeszcze niechcący schudnąć , to taki jakby deserek , ale jeśli , nie to i tak będziesz czuć się dobrze. Wkońcu nie dajmy się zwariować :)

Pozdrawiam Was cieplutko i życzę powodzenia. Ja będę teraz  żadziej zaglądać na Vitalię , bo nie mam poprostu czasu, a jestrem tak od niej uzależniona , że się wściekam , że mam tyle na głowie , a ja ten czas przesiaduje przed komputeram na "przyjemnościach".
Pasek wagi
Hej dziewczynki:***
Strasznie dawno tu nie pisałam, bo w sumie nie miałam nawet co;/
Ale widzę że i w chyba tu nie zaglądałyście?? Wiec pora ruszyć coś temacik:)
Co u was?? Jak mija dietkowanie ?? Doszłyście już do swojego celu czy się jeszcze zmagacie??
Hania najlepszego z okazji rocznicy, szczęścia wam życzę !!! :**
To faktycznie miałaś troszkę zawrót głowy z całą imprezką ale tak jak czytałam w twoim pamiętniku wszystko się udało i prezencik dla mężusia musiał być trafiony, niby mała rzecz a jak bardzo cieszy:) I do tego przygotowana własnoręcznie po prostu cudownie:)
Co u mnie ?? Hmm w sumie to tak w kratkę raz jest wzorowo raz naganie ale nie załamuję się tylko następnego dnia staram się wrócić do tego co było wcześniej i nie ma co narzekać bo się póki co wszystko udaje:) Muszę wam kochane powiedzieć, że Jestem zadowolona z tych wakacji( pomimo że nigdzie nie wyjeżdżałam, ale wiem, że wreszcie zrobiłam coś dla siebie (zrzuciłam kilogramy) i się z tego ogromnie cieszę ciekawe jak bym teraz wyglądała, gdybym nie podjęła wówczas takiej decyzji jaką podjęłam i walczyłam??
Ale nie ma co gdybać dobrze że poszłam tą drogą a nie inną, bo widzieć wzrok faceta na sobie jest bezcenne hehe :)
Czekam na wasze odpowiedzi z niecierpliwością :)
Trzymajcie się kochane:]
Buśśśka:***


No miło wreszcie zobaczyć nowy pościk w naszym wątku. Ja to gdy tylko odwiedzam Vitalie zawsze sprawdzam , czy ktoś coś napisał :) Sama zarazem nie dopisuje więcej, bo kto by czytał te moje monologi ;] Dziękuje Dorotko za życzenia :) Bardzo mi miło. Imprezka już dawno minęła, jedzonko , wreszcie opuściło lodówkę i nie będzie mnie już kusić. Trochę ostatnio miałam mały kryzysik, ale już po malutku wracam , do normalności , czyli do zdrowego żywienia. Co prawda przytyłam do 52kg , ale nie jest tak źle , szybko to odrobię. Przyzwyczaiłam sie już do wahadłowego skakania mojej wagi. Za to widzę , że Ty Kochana śmiało przesz na przód , juz 12 kg za Tobą  - Moje gratulacje! Jak Ty to zrobiłaś :) ?! Na prawdę masz sporo sił , aby pomino małych podknięć wstawać i dalej kontynuowac swój cel. Musisz wyglądac teraz świetnie. Przyznam się, bez bicia , że trochę ostatnio zaniedbywałam Vitalię i żadko wpadałam do Ciebie do pamiętnika, ale może już niedługo będę mieć więcej wolnego czasu.
Pozdrawiam serdecznie - Buziaki :*
Pasek wagi
Jak miło że ktoś odpisał:)
Przyznaję się szczerze Hania że i ja ostatnio miałam kryzys ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło już jest wszystko ok i nawet nie mam ochoty podjadać bo później jest mi się głupio do tego przyznać ;/ 2 kg znowu to nie tak dużo dasz rad bo jesteś silna i wytrwała:)
Masz rację 12 kg to jest strasznie dużo i się ogromnie cieszę chociaż tak naprawdę jeszcze 2 lata temu ważyłam 77 kg o zgrozo ;// więc jak by nie było zrzuciłam prawie 20 kg to tej wagi co na pasku:) Ale i tak chyba jest więcej, zresztą okaże się wszystko w sobotę.  I muszę przyznać że to czego dokonałam to długotrwała walka, odmawianie sobie słodkości, a przede wszystkim cierpliwość, nie powiem że mam jej mało ;) Moje ciało jeszcze jeszcze może nie jest idealne ale jest lepiej niż było, a moją największą zmorą są uda jak galareta;/
Hania za każdy komentarz ja ci bardzo dziękuję na Ciebie to ja zawsze mogę liczyć :**
Ostatnio mało co piszę w pamiętniku, bo zauważyłam że i tak mało kto czyta to co piszę wiec nie ma dłużej takie coś sensu, będę pisała raz może 2 razy w tygodniu wszystko podsumowując :)
Ale się rozpisałam:) :**


Fajnie to ujęłaś z tym podjadaniem. Bardziej boimy się późniejszego przyznania , niż samego faktu , że się przytyje. Ja nawet jakiś czas temu przez to przechodziłam, miałam ochotę zacząć prowadzić pamiętnik od nowa , z czystym kontem , ale stwierdziłam , co tam , niech widzą jaka jestem mało konsekwentna. Raz chudnę i ciesze się jak głupia , rozgłaszam , chwalę się wszem i wobec , a jak tylko już na drugi dzień poprzestanę na laurach i w nagrodę zafunduję sobie ogrom kalorii , a co za tym idzie dodatkowe kg , to już nie jest mi tak śpieszno i wesoło Wam o tym pisać.Po kilku takich akcjach , doszłam jednak do wniosku , że dobrze mieć nad sobą bata , bo to mobilizuje, a i nie do końca jest tak źle , bo dostajemy kolejną szansę , aby naprawić to co się zepsuło :)

20kg , to dopiero jest coś :) - mój rekord to zejście z 60 kg , do 46, ale to nie było za jednym razem, tylko jakby zsumować , tak jak Ty :) Za jednym razem to 11 kg z czego jestem najbardziej dumna. Teraz to tylko 6kg , ale i tak jestem z nich zadowolona :)

Co do Twoich ud , to na pewno się polepszą , tylko dalej stosuj te kremy. Ja to miałam od nich przerwę teraz przez 2 tygodnie , bo jakoś mi się nie chciało , ale od 2 dni z powrotem zaczęłam się nimi smarować.

Pasek wagi
Hania to ja ci gratuluję tak dużego sukcesu jakiego dokonałaś:) Cieszę się ogromnie że Ci się udało schudnąć i to jeszcze tyle w dodatku naraz??  Wow jestem pod wrażeniem kochana:) I ta waga 46 kg?? Ja to nigdy tyle nie będę ważyła, ale nie powiem ze nie ważyłam jak byłam młodsza hehe :)  Podobałaś się wtedy sobie?? Zapewne tak chociaż tobie to już kosteczki było widac:/
Hania to nie tylko ty na laurach spoczywasz, ja zauważyłam że jak ktoś mnie chwali to na drugi dzień coś zawalam dlaczego tak się dzieję ? przecież powinnyśmy dostać jeszcze większego kopa do działania:)
A co do balsamów to przyznaję się bez bicia że smaruję się nimi jak mi się przypomni a zbyt często to się nie zdarza i będę musiała do tego wrócić ahh :)
Ale się nam temacik rozwinął hehe :**

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.