A dzień dobry, dobry ^^
Pogoda mnie zadzwia, jak rano jechałam do centrum po reszte brakujących książek do szkoły, to było zimno, że miałam długi rękaw i sweterek, a i tak chłodno było, a jak wracałam po 12 to już słoneczko pięknie przygrzewało :) Aż żyć się chce.
Aj, jaki tam wzór. Toż to sama przyjemność. I ja już nie wierzę, że nie ma sportu, który by spasował dla każdego. Każdy coś tam znajdzie :) Bo moim ulubionym sportem to dalej zostają zakupy. Ach, jak ja kocham centra handlowe. Śmiejcie się, ale ja już się zastanawiam i oglądam jesienne ciuszki :D Dzisiaj cudną kurtkę skórzaną widziałam w H&M i mam zamiar ją nabyć i chodzić jesienią. Uwielbiam rock n rollowy styl, ale taki grungowy bądź elegancki też. Hmm, ja ogółem chyba codziennie jak z innej epoki chodzę ubrana ^^
Dobra, dość o ciuszkach. Wczoraj basenik z mamą znowu zaliczony, ach, popływałyśmy i od razu się człowiek lepiej czuje. Ale myślałam, ze zgłodu to się skręcę, nie zdążyłyśmy wziąć jedzenia, a zanim dowlekłyśmy się do domu, to o ostatnim posiłku zostało piękne wspomnienie. Bo jadłam drugie śniadanie o 11, a wróciłam do domu to było 16:30. Szybko obiad zrobiłyśmy i po prostu to były delicje
A to tylko fasolka szparagowa i grillowany kurczak. I tutaj dochodzę do wniosku, że domowy grill jest naprawdę swietnym przyrządem :)
Jeszcze nie dobiłam do 1000, ech, ale dalej oscyluję wokół 900, może z czasem coś z tego będzie
Trudno się oswoić z jedzeniem więcej, ale w końcu się uda ^^
Dorota, ja bym mogła jeszcze mieć jeden malutki tydzień wakacji dłużej, ale z drugiej strony strasznie się cieszę, bo nowi ludzie (i tak już nie mogliśmy wytrzymać i zrobiliśmy pierwsze spotkanie klasowe
), miejsce, wreszcie nie będzie nudy. Nie no, boję się nowej szkoły, ale strasznie się cieszę :) A ty już w październiku studia, nie możesz się teraz poddać, bo masz iść do szkoły jako laska! :) Już jesteś, ale teraz tak trzymaj i się nie poddawaj.
Hania, fajnie, że będziesz robić coś nowego, bo chyba najgorsza jest rutyna :) I nie wiem czy dobrze wnioskuję, ale tak piszesz, to pracujesz w domu?
O tak, kocham coś zmieniać. Już mi się znudziło poprzednie ułożenie i po prostu zmiana tak mnie ucieszyła, że mimo zmęczenia czułam się świetnie. Dla mnie kupienie głupiej świeczki sprawia radochę, bo takie drobiazgi to najbardziej cieszą :)
Jak ja dawno kebaba nie jadłam
Ale w sumie za nimi nigdy nie przepadałam aż tak, jak już coś, to pizza. i za jakiś czas, jak już będę mogła, to sobie zjem a co! ^^ Na słodycze już sobie pozwalam raz/dwa razy w tygodniu. A to jakaś galaretka, a to czekolada gellwe do picia, a to trzy kostki czekolady. I teraz mogę powiedzieć, jedzenie słodyczy sprawia mi radoche. Bo jem rzadziej, ale przez to rozkoszować się nimi mogę ^^
Wczoraj zrobiłam galaretke z mamą na podwieczorek, ale przez ten basen nie było kiedy zjeść i teraz stoi w lodówce i czeka na zjedzenie
Mniam.
Ja się ważę w czwartek, zobaczymy czy trzymam wagę, bo teraz tej już nie oddam. Nie chcę znowu tylko patrzeć na ukochane spodnie w szafie, a chcę w nie wejść i śmiało chodzić :)
I w sumie to pożegnam się z wami na jeden do dwóch dni. Bo jutro z samiuśkiego rana wyjeżdżam z koleżanką do Poznania na koncert, więc trzymajcie się ciepło i trzymam kciuki! Buziaki :*