Temat: Ta grupa wsparcia może byc Twoją szansą!

Chcę założyc grupę wsparcia, ale nie taką, że na początku każdy się rzuci a potem zostanę sama.
Chciałabym miec koleżanki do wspólnej motywacji, nie chcę zawodów w zrzucaniu wagi - ale może jakieś małe przełamywanie się w cwiczeniach, i osiąganiu coraz to lepszych celów?
Jedyna nagroda - to będzie piękna wymarzona sylwetka.
Czy ktoś jest naprawdę chętny do wspólnej walki - może nie tyle co z kg (chociaż to też) co z wykształtowaniem pięknej figury?

a ja od dwóch dni mam napady , ale głównie , przez to , że miałam do czynienia z pierogami... Pierw zrobiła moja mama , a po kilku dniach , ja zrobiłam , ale dlatego ponieważ miałam wielka nadzieję , że trafią one prosto do zamrażarki i nie będą mnie kusić, a zawsze będę mieć obiad na czarną godzinę... ale człowiek głupi jest i zostawiłam kilka mężowi , a dziś go obżarłam , bo na obiad zjadłam kolejne 5 , były pyszne bo z mango, miętą (i cukrem ) - heh ... naprawdę siebie nie rozumiem... od wczoraj chodzę wściekła bo za dużo jem , nie właściwie i o złych porach... Więc co robię? nie przestaje jeść.... kurczę! Normalnie tak jakbym chciała je wszystkie zjeść , żeby mnie juz nie kusiły!  Nic tylko walić głową w mur! Nie nawidze być żona odpowiedzialną za gotowanie obiadów! Niech se sam kurcze gotuje jak ma ochote na coś lepszego , niż warzywa na parze! JA nie moge po prostu obcować z pysznymi daniami, nie jestem w ogóle silna! heh...


Dorotko , gratuluje Ci powrotu do diety i ocvzywiście podziwiam Cie za Twoją siłę i to , że nie męczą Cie wyżuty sumienia....  Pisałas o tym , że podziwiasz mnie za brzuszki o 1 w nocy dziękuje , od razu tez napisze , że to właśnie przez moje wyżuty sumienia je zrobiłam... ale z tego co wiem co się działo później , to niezbyt dobrze dalej popracowałam nad sobą...

Współczuję Ci , że kino masz tak daleko... Ja bardzo lubię choidzic do kina, chociaż to tez stres , bo zazwyczaj kupowałam naczosy z serem , a ostatnio musze starać sie podczas seansu nie marzyć o tej przekonsce... heh...

Dobrze , że wstajesz wcześniej , ja też staram sie tak wstawac , choć przyzwyczjona jestem do goziny 10 , a powinnam budzić się już o 7 , żeby szybko uporac się z pracą , a tak to wlecze mi się przez cały dzień i mam kolejne wyżuty sumienia , że za duzo nie zrobiłam....

Dobra , nie rozpisuje się bardziej , bo później rzeczywiście jest trudno usiąść do odpisania , jak jest tyle treści do przeanalizowania. Też czasem właśnie z takiego powodu wstrzymuję się z odpisaniem... Nie lubię pisać bez zastanowienia się
No powodzenia
Pasek wagi
Hania to te twoje pierogi musiały być wyśmienite:)  Bo ja nigdy nie jadłam pierogów z mango i miętą co najwyżej to z borówkami i truskawkami ale z mango to dopiero muszą być dobre .
Hania a co do kina to sama żałuję że tak daleko:((
Nie przejmuj się tak tymi pierogami nie było tak źle głowa do góry jutro jest nowy dzień
A może ty właśnie potrzebowałaś tego jednego dnia żeby nabrać siły i dalej walczyć;d
JA oczywiście wierzę że ci się uda, trzymam kciuki i życzę powodzenia
Dzieńdoberek
A dziś wstałam w dobrym humorze , przeszłam się po korytarzu , mijając lustro, zerknęłam mimowolnie i aż się wróciłam , kurcze , rzeczywiście chyba za bardzo panikowałam, co prawda nie warzyłam się i nie wiem czy zaszły jakieś zmiany , ale tak jakoś lekko się dziś czuję w odróżnieniu do wczorajszego dnia więc chyba jest dobrze...  Byłam akurat w białej bieliźnie i tak sobie pomyślałam , że dobrze mi w tym kolorze i planowany kostium kąpielowy , kupię właśnie biały

Pierogi z mango i miętą , zrobiłam , wedłóg własnego pomysłu Nie wiem czy ktoś już wcześniej wymyślił taki pomysł , choć znając świat na pawno , tak , ale ja inspirowałam się akurat sałatka , którą ostanio robiłam , z mango , miętą , kurczakiem i sałata Polecam Ci Dorotka , bo naprawdę pyszne wyszły

Dziękuje za dodanie otuchy , naprawdę mi to pomaga Ja wierzę , że my wszystkie osiągniemy tencel który sobie wytyczyłyśmy Powodznia
Pasek wagi
Witaj Hania:**
Cieszę się że CI nawet poprzez te słowa jakoś dodałam otuchy:))
Wy mi też dodajecie
A co do pierogów to muszę kiedyś namówić mamę na ich zrobienie:D Ale dopiero jak się skończy zapas tych z zamrażalnika:
Ja także ostatnio mam mnóstwo energii z czego się bardzo cieszę bo wiem że mogę wszystko i damy radę. Bo kto inny jak nie my!!
Pozdrawiam gorąco
Hej dziewczyny, wróciłam do Was :* Co prawda we wtorek znowu wybywam, ale zawsze ten jeden dzień i mogę o sobie dać znać. A od wtorku już prawdziwa wyprawa. jadę z przyjaciółką sobie do zakopanego na 9 dni i jestem pod wrażeniem, że mamy nas same puszczają ^^ Matko, już się doczekać nie mogę.
Dziewczyny, nie potrafię teraz ogarnąć całej rozmowy, bo nie mam za dużo czau, ale jutro może coś jeszcze dopiszę. Przynajmniej się pożegnam :)
Hania, cieszę się, że się podniosłaś i masz o wiele więcej sił na nowe zmagania z dietą ^^
Haniu, widzę, że znowu kilogram poleciał w dół! Dobrze Ci idzie! A jako, że zauważyłam, że zastrzegłaś pamiętnik (który ja bardzo lubię czytać ) to wysłałam zaproszenie :]
Cieszę się dziewczyny, że nam tak idzie.
Mi tydzień poszedł. Co prawda musiałam jeść wszystko, ale po prostu jadłam mało. Wszyscy mówili, że za mało, ale dla mnie to dużo było. W ogóle nawet jak chciałam zjeść więcej to bym nie mogła, po prostu już się przestwiłam na inne ilości i produkty. Mam wybór: serek biały czy ser żółty, wybieram pierwsze :) I wg mnie o to chodzi w diecie, żeby zmienić swoje myślenie, żeby po jej skończeniu żyć dalej zdrowo.
Widzę, że schudłam tam mimo, że raz pozwoliłam sobie na loda włoskiego. I szczerze, żadna rewelacja dla mnie. Jakoś tak już chyba nie mam takiej ochoty na takie rzeczy :)
Ale waga pokaże dopiero jutrro. I tak się boję.
Kurcze, Zakopane, kocham to miejsce, kocham chodzić po tatrach *.* A przy tym jeszcze i kondycję wyrobię, odpocznę, pobędę z przyjaciółką, to jeszcze tyle kcal spalę. Ach.
Dobranoc ;* Ja muszę zmykać
Hej, to ja tez się dołączę :) Kat jestem, mimo że już mi niewiele zostało, to nadal jest mi ciężko :P

Witaj Sottise:)
Na początku informuję Cię że to forum działa, tylko że zostałyśmy we trzy na nim;/
Teraz aktualnie 2 vitalijki wyjechały ale powinny nie lada wrócić;D
pewnie już się zorientowałaś że dużo piszemy,:)
To forum jest w pewnym sensie inne od wszystkich bo opisujemy tu wszystko co przyjdzie nam do głowy i nie raz są dłuższe zastoje na nim tak jak teraz, ale myślę że jak dziewczyny wrócą to coś ruszy;D
Napisz coś o sobie, jaka dietka ? Co cwiczysz??
Już w jednym takim forum jestem :) 


Hmmm, zacznę od tego, że mam tylko 15 lat, a odchudzam się od około 7 miesięcy. Widać, ile schudłam :P Stosowałam dietę trzydaniową, teraz jem tylko dwa (może dlatego, ze wstaję o 13, może dlatego, że mój organizm więcej nie potrzebuje). Co do ćwiczeń, to nie pochwalę się prawie niczym, bo bardzo rzadko cokolwiek robię. Jeździłam godzine dziennie na rowerku, ale tamte czasy minęły. Teraz bardzo rzadko robię brzudki i podnoszę kilowe hantle (muszę odchudzić ręce!). 
Poza dietą... hm, interesuję się teatrem (gram w jednym), fotografią (www.myinspiracjon.digart.pl) i filmem (szczególnie lubię gangsterskie, ulub. Godfellas). Cóż mogę jeszcze napisać... kocham się udzielać na przeróżnych forach, więc będzie mnie tu dużo :) Mam nadzieję, że mnie nie wygonicie, bo wszyscy mi mówią, że zawsze chcę wszystkimi rządzić - walczę z tym tak samo jak z moją wagą i staram się być miła ;)
A przyjmiecie mnie jeszcze?? :D
Nie ma powodu Cie stąd wyrzucać:)
Moim zdaniem to jesz za mało i dlatego pojawił się ten zastój..
A jeśli nie chcesz mieć efektu jojo to pora coś z tym zrobić. Odchudzasz się przez te 7 miesięcy i dużo schudłaś oczywiście gratuluję jak najbardziej , pewnie też dużo o wszystkim czytałaś więc  Nie myśl sobie że się pcham z butami do twojej diety piszę tylko to co uważam za stosowne, a ty zrobisz jak chcesz.


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.