Temat: Ta grupa wsparcia może byc Twoją szansą!

Chcę założyc grupę wsparcia, ale nie taką, że na początku każdy się rzuci a potem zostanę sama.
Chciałabym miec koleżanki do wspólnej motywacji, nie chcę zawodów w zrzucaniu wagi - ale może jakieś małe przełamywanie się w cwiczeniach, i osiąganiu coraz to lepszych celów?
Jedyna nagroda - to będzie piękna wymarzona sylwetka.
Czy ktoś jest naprawdę chętny do wspólnej walki - może nie tyle co z kg (chociaż to też) co z wykształtowaniem pięknej figury?

Dziewczyny, pozazdrościć. Ja siostry nie mam niestety, ale coś myślę, że już by za późno było na rodzeństwo. Na szczęście mam mamę, która mi to rekompensuje i mnie wspiera. I jeszcze przyjaciółką, więc nie jest źle. Z tym, że przyjaciółka to chudzina i nie rozumie, że ja już zbyt się przyzwyczaiłam do diety, żeby mnie to katowało i że chcę być szczupła. A teraz jadę z nią na tydzień w góry, już mówiłam, że ma mnie nie ciągnąć na żadne smakołyki i mam nadzieję, że słowa dotrzyma
Ja tam bardzo lubię to forum, bo tutaj nie ma tłoku, da się nadążyć, można się rozpisać, a jakoś teraz tak Was polubiłam, że nie wyobrażam sobie z kimś innym dzielić się wrażeniami i problemami ^^
Dorotka, głowa do góry, wiem jak to jest mieć okres i jaką człowiek ma wtedy ochotę na wszystko co niezdrowe. Co prawda ja miałam na samym początku diety, kiedy miałam mnóstwo motywacji, ale nie wiem jakby to było teraz. Więc nie przejmuj się, staraj się powstrzymać, a jeśli się nie uda, to ćwicz i po okresie weź się w ryzy :) Będzie dobrze.
Jasne, że się nie odwrócimy, trzymamy się razem bo naprawdę niewiele nam zostało! Teraz musimy się po prostu trzymać razem i wspierać. Bo najgorsze jeszcze przed nami ;/ Stabilizacja. Strasznie się boję, że będzie ciężko, ale już opracowałam plan, więc może jakoś pójdzie Tylko, że nawet jakbym tygodniowo zwiększała o 50-40 kcal, to na miesiąc to jest 200 kcal. Strasznie długa droga przede mną, skoro teraz siedzę w tym durnym 500. Staram się jakoś metabolizm trzymać, ale wiem, że przy takiej ilości kalorii jest kiepsko ;/ Ale teraz to zostaje mi się tego trzymać, a z czasem przy stabilizacji będzie dobrze, mam nadzieję :)
Uch, rzeczywiście niefajnie, Dorota, ale po okresie myślę, że wejdziesz na tory diety z nową mobilizacją i siłą, żeby się już nie poddawać. Okres to kilka dni, reszta należy do diety :)
Haniu, Dorota ma racje, dobrze wyglądasz. Może masz lekko odstający brzuszek, ale z przodu jak dla mnie to prezentuje się wyśmienicie ;) Masz zgrabną sylwetkę i wąskie barki, czego Ci zazdroszczę, bo akurat ramiona mam normalne, a chciałabym filigranowe ;( W sukience to myślę, że i z i bez leginsów jest ładnie i chodź i tak i tak. Nogi masz ok, więc nie masz na co narzekać :)
A to w sumie fajnie Ci Dorota, ja mam nową i od jej kupna stała się moją małą zmorą ;( Ale cóż, jutro ważenie, zmienię paseczek jeśli będzie mniej lub więcej, a zdjęcia dam po przyjeździe, bo dzisiaj już raczej nie wyjdą. Ani czasu na zrzucenie by nie było na komputer ;/ Ale dam na pewno w przyszłą niedzielę ;)
Nikt Ci nie ma za złe! Ja strasznie lubię czytać te wasze rozpisane posty :) Też mi poprawiają humor i dzięki nim wiem, że nie jestem sama! Dzięki
Miłej niedzieli ;*
Pisząc z wami, czuję się jak  bym pisała list , he he ale to jest bardzo fajne , ponieważ ja uwielbiam pisać listy Również , tak jak Wy, uwielbiam czytać co piszecie. Im więcej tym lepiej. Zawsze można dokładnie opisać sytuację , problem. Jesteśmy ze sobą szczere i lubimy dzielić się ze sobą problemami , zmartwieniami i również rzeczami co nas cieszą .

Powiem wam , że czytając wasze posty, w głowie rodzą mi się już tematy i odpowiedzi , które chce Wam napisać , ale jak przychodzi czas, to nie wiem od czego zacząć Więc czytam po 3 razy to co napisałyście - he he . Wy pewnie macie podobnie, chyba, że tylko ja jestem taką sklerotyczką

Na początek więc napisze o sobie Zresztą jak zwykle

Wczorajsze imieniny brata , zaczęły się nieźle , ale przerodziły się w rzeźnię! Ponieważ , był to grill i siedzieliśmy na dworze, tuż po godzinie 20 , a byliśmy od godziny 19, zleciała się wataha komarów! Wszyscy skakaliśmy i okładaliśmy się klapsami. To istne szaleństwo. Niestety ciocia nie zaproponowała przenieść się do środka, może nie była przygotowana na taką konieczność. Tata cały czas upewniał nas , że po 22 , będzie spokój , bo dzień wcześniej siedział na dworze i o tej godzinie , przestały go atakować te potwory.  Chłopakom  czyli , bratu , tacie , mojemu mężowi i narzeczonemu siostry , było gorąco, więc nawet nie chcieli iść do środka. Ja byłam ubrana tak jak na tych zdjęciach co umieściłam wczoraj w tej sukience i leginsach, miałam też nowy pasek . Koleżanka ta, która ma ładne nogi i ciągle o niej pisze , była ubrana w letnią sukienkę i tylko my z całego towarzystwa , najbardziej zmarzłyśmy. Zaznaczam , że tylko ja nie docieplałam się alkoholem , wiec chyba mogę nazwać się najbardziej poszkodowaną . No nic , co do jedzenia , to zjadłam kiełbaskę , szaszłyka , a po 2 godzinkach ciocia przyniosła banany zalane galaretką. Ona wie , że my nie lubimy słodkiego , więc wszyscy rzucili się na ten deser

Dziś o 15 idę na obiad do mojej mamy, szykuje ona kurczaka duszonego w foli aluminiowej w piekarniku... Zjem tylko mięsko bez ziemniaczków, bo widziałam jakie duże one są. Będzie też mizeria , ale chyba podziękuję , bo będzie ze śmietaną i cukrem.

Dziękuję wam , za tak miłe komentarze odnośnie mojej figury. Bardzo jest to dla mnie miłe wiedząc że oceniacie je najbvardziej szczeże jak możecie , w końcy , tylko od Was mogę się dowiedzieć prawdy. Wszyscy ludzie co mnie oceniają , robia to poiwieżchownie , zobaczą tylko , ze jestem zgrabniejsza od innych , to znaczy, że jestem chuderlakiem , BA - AnOrEkTyCzKą grrrrr....!!!

Altasik , pisałaś o swojej kolerzance , która zaczęłam należeć do grona dziewczyn pragnących wieść życie anorektyczki... Wiesz... zawsze mnie to dziwiło, co takie dziewczyny myślą. Jeśli ja już teraz jako zdrowa osoba użeram się z ludźmi i ich nie uprzejmymi komentarzami odnośnie mojej figury , to co dopiero muszą myśleć takie dziewczyny? Może one czują się w 7 niebie , jak uważana sa za chodzące kościotrupy..  heh... Wiem , każda z nas trzech, chce być zgrabna , chce mieć ładne ciało , ale mam naprawdę wielką nadzieję , że nie skończymy jako kościste wieszaki... Tak sobie myślę , że jeśli osoba gruba jest wytykana palcami , to po co zostać osobą chudą , która tez jest wytykana palcami ? Przecież to to samo . Zamienić jeden horror na drugi . Heh... Altasik... nie rozumiem twojej koleżanki... Mam jednak nadzieje , że jej przejdzie W końcu zdrowie każdego człowieka jest mi nie obojętne - jejciu jaka szlachetna jestem he he he

No dobrze , teraz napiszę o moim kolczyku w pępku , ponieważ już nie mogłam się doczekać tego tematu od początku pisania tego postu , a głupio mi było pisać tego na samiutkim początku.
No więc tak , Dorotko... Bardzo , ale to bardzo jhestem dumna z mojego malutkiego skarbu , który nosze na moim brzuszku. Zrobiłam sobie go 4 lata temu w okresie bardzo ciężkim dla mnie , gdyż mój mąż , a wtedy chłopak wyjechał na 4 miesiące i nie mieliśmy ze sobą żadnego kontaktu (tylko listowny - heh... najbardziej romantyczne listy jakie tylko mogłam dostać). Zrobiłam sobie więc kolczyk , na pocieszenie i powiem Ci , że na prawdę poprawił mi humor Słyszałam nawet różne komentaże innych ludzi , że jak zrobili sobie kolczyk , czy tatułaż , to staje się to obsesją i uzależnieniem, chce się później ciągle powiększać swoją kolekcję zdobień na ciele. Ja właśnie mam tak samo , tylko , że jestem taką osobą co się wszystkiego boi , zwłaszcza popełnienia niewłaściwe decyzji , która może się później żałować. Dlatego , ja nie myślę o tastułażach , bo to dla mnie zbyt odważne i nawet mi się nie podoba, takie czarne coś na ciele... Mażę teraz o kolejnym kolczyku , ale w języku. Jednak mój mąż , kategorycznie mi tego zabronił, bo zniszczę sobie zęby i będę seplenić. Heh... moje marzenie więc prysło. Nie chce kolczykować sobie twarzy , bo to dla mnie zbyt odważne i zmieniło by mój styl,pożądnej dziewczyny ha ha ha. Kolczyk w nosie ma moja siostra i nie chce po niej papugować , w końcu musimy się od siebie różnić , a jesteśmy całkiem co siebie podobne , chodź dzieli nas półtorej roku różnicy. Kilka naście kolczyków w uchu? eeee... to nie dla mnie. Choć jednak myślałam o takim szerokim na chrząsce i chyba sobie zrobię ale muszę jeszcze pomyśleć...
Odbiegłam od tematu. Za przekucie pępka zapłaciłam 50zł , za kolczyk , bodajże z 30 zł . Przekuwałam w studiu tatułażu i piercingu , bo to zalecane najbezpieczniejsze miejsce. Powinni sprzedać Ci tam też dobrej jakości kolczyk. Powinien on być najlepiej tytanowy , ale jeśli chcesz poczytać o specyfikacjach materiału to zerknij sobie tutaj
http://www.wildcat.pl/sklep/specyfikacje_tytan.php
Ja mam uczulenie na nikiel i nic mi się nie działo od tego kolczyka . Na początku oczywiście on ropiał i się dość boleśnie goił , ale smarowałam ko trybiotykiem , czy jak się ta maść z antybiotykiem zwała. Musiałam go też kręcic , aby nie przyrósł , czy zarooiał. Heh , nie pamiętam , trochę to bolało , ale samo przekucie nic , a nic. Zrobiła to osoba z doświadczeniem i cały zabieg trwał około minuty.a mojemu mężowi zafundowałam kiedyś kolczyk w łuku brwiowym niestety , po miesiącu mu zaczoł sam wychodzić , po prostu ciało go nie tolerowało i po prostu , skura mu się prtzerwała (pomogły mu nawet moje długie wtedy włosy) ach , te czasy... ponosi mnie kiedy je wspominam
Metalowe guziki od spodni , nity , przy kieszeniach , sztuczna birzutera , to najgorsze moje zmory. w spodniach zalepiam je plastrem , a biżuteri nie noszę... A słyszałaś , że nie można jeść masła w kostce , bo jest utwardzane niklem? albo pić piwa? ale czemu to nie pamiętam moja dermatolog powiedziała , ze zaczęli robić spcjalną biżuterię bez domieszki niku , ale nie pamiętam nazwy

no i znowu się rozpisałam na jeden temat , no ale ja taka dokładna już jestem - heh...

Pisałaś Altasik o tym , żeby unikać jedzeia to trzeba go najlepiej nie mieć , a co jeśli ja jestem chomikiem i zawsze mam całe mieszkanie zapełnione jedzeniem ? Ostatnio kupiłam sobie malutką paszkę lejsów , żeby w razie napadu nie lecieć do sklepu , ponieważ kupiłabym sobie dużą , więc lepiej zjeść małą .Mam teraz własnie takie postanowienie , bo tak jak inni maja uzależnienie od papierosów , to ja mam uzależnienie od chipsów. Więc nie potrafię przestać je jeść . Postanowiłam więc jeść małe ilości , wtedy zaspokoje swoją potrzebę , a nie skończy się to strasznie. Bo nie potrafię zostawić pół paczki chipsów , tylko zawsze wtrąbiam je do końca , nawet jeśli w połowie tracę już tak wielką na nie ochotę.
Mieszkam też z mężem który , też jest małym łauchem , co prawdy on nie jada słodyczy , żadnych , ale lubi , a to kiełbaske , a to piwko , a to jakiś fast food... No i wtdy ślinka mi leci , jak widze jak on sobie robi pyszne kanapeczki , lub pije drinka na wieczór, luub kawkę rano - heh... mam postanowienie nie picia kawy , wiem że to nie jest nic strasznego , ale ja po prostu nie mogłam się bez niej obejśc , a teraz jak daje sobie bez niej rade , to nie chcę znów wpadać w jej sidła uzależnienia.

Doiorootka - wiesz ciom... też mi się wydaje , że niepodświadomie starasz szukać wymówek na swoje łakomstwo odnośnie słodkości w trakcie @ . Ja też tak miałam , że tłumaczyłam się , a nic się nie sytanie jesli zjem to tylko raz , a później myślałam , a jak juz to zjadłam to nie zaszkodzi jak zjem jeszcze to , od jutra znów będe się pilnowac , więc dziś sobie pofolguję. Wiem że to dotyczy czego innego , ale porównać , można bo to takie tłumaczenie sobie. Trzeba sobie zabronić , powiedzieć , nie! nie ma żadnych ustępstw i usprawiedliwiania siebie. Powiem Ci też , że są też później miejsze wyżuty sumienia gdy uświadomisz sobie pod koniec tygodnia przed ważeniem, ile zjadłaś. Wiadomo , że trudno być silnym i czasem rzeczywiście człowiek skusi się na jakąś drobnostke , ale jeśli tego jest mało , bo rzeczywiście żadziej się to zdaża , niż w porównaniu z takimi napadami , które sa usprawiedliwiane, bo myśli się w trakcie napadu , ile już zjadłam , więc wszystko przekreślone , jestem słaba , nie daje rady i sięgam po następny smakołyk , z myślą , ze i tak ten dzień jest stracony. Mądże się , a sama nie jestem taka silna , ale staram sie być i wiem , że Wy też jesteście bardzo silne i tylko czasem macie słabsze dni , ale po to jesteśmy dla siebie potrzebne , żeby sobie dodawać sił i bez ustanku powtażać , sobie takie żeczy , które nas tylko wzmacniają będzie tak

Altasik - mnie bardzo martwi , twój brak apetytu... Szkoda mi też jest , Ciebie jak widze jak się męczysz z tym , ze wiesz , ze za mało jesz , ale nie dajesz rady się zmusić na więcej... Powiem Ci , że całe szczęście , że jesteś tego świadoma , to daje Ci mądrość i wieżę , że w krytycznym momęcie , dasz sobie radę i będziesz wiedziała co zrobić. Bardzo by było mi przykro , gdybyś miała jakieś powikłąnia zdrowotne. Postaraj się jeść dużo witamin zawartych w warzywach i owocach, zawsze to jakaś pożywka dla organizmu. Dobrze , ze jesz dużo białka , w końcu to wzmacnia twoje kości. Czy tałam gdzieś , że braki wapnia w organiźmie wyciągane są z kości , co później ma skutek w starości , bo ma się kłopoty ze stawami i takie tam... Pewnie coś mylę , ale miej więcej tak jest.

Co do ważenia , to cały tydzień z niecierpliwością czekam , na wtorek , bo wtedy okazuje się jaki udało mi się rezultat osiąnąć. To tak jakbym grała w grę i na koniec osiągam wynik , czy wygrałam , czy przegrałam Jednakże denerwuję się przed wejściem na wagę, ale gdy schudłam , to jestem przeszczęśliwa , a gdy waga stoji w miejscu , jestem smutna , a gdy prrzytyłam , zagryzam zęby , w myślach bluźnię na siebie i cały dzień mam popsuty, czasem kilka kolejnych , w zależności jak silna jestem psychicznie. Dobrze wtedy jest jak wchodze na vitalie i nerwowo szukam pomocy w was i w opisach w pamiętnikach innych vitalkijek , w zdjęciach. Czytam różne diety i szykam ciekawych przepisów , planując jadłospis na kolejne dni hi hi

No dobra , kążę już pisanie , mam nadzieje , że nic nie przegapiłam. Jeśli tak i o coś się pytałyście , to ponówcie pytanie , ja się zbieram bo zaraz obiadek u mamy jest

Dziękuję i również , życze wam miłego weekendu , w końcu jeszcze sporo dnia przed nami. Ja chyba pójde do kina na "transformens"

Pasek wagi
wow - dobra jestem dać takiej klawiaturę , to klikać będzie , aż odcisków się nabawi
Pasek wagi
Hania, rzeczywiście pobiłaś nas wszystkie, ale to dobrze, fajnie czyta się taki wpis po całym dniu :)
Ok, więc ja się biorę już za odpisywanie. Trochę pewnie będzie ;) Ja nie czytam po kilka razy, tylko jak odpisuję, to spoglądam po kolei i na wszystko staram się odhaczyć tak jakby ^^
Haniu, to  rzeczywiście ładnie Ci poszło na tych imieninach, alkohol odpadł, czyli nie ma w sumie nic do zarzucenia Ja dzisiaj byłam w gości z mamą, chcieli nas poczęstować ciastem, ale obie odmówiłyśmy, że obiad na nas czeka w domu, a mama powiedziała, że jesteśmy na diecie i nie za bardzo w naszym przypadku było to wskazane, heh. Powiedziała, że patrząc na mnie jak mi idzie, to aż samej się chce zmobilizować i odchudzać. Już jej ubyło, jako, że nie jemy niezdrowego a i obiady to u nas cienkie są strasznie. W sumie dobrze, bo wyjdzie jej to tylko na plus
Jejku, jak ja dawno nie jadłam mizerii, nawet nie pamiętam kiedy. U mnie sałatki są suche bez niczego, ani oleju, ani kefiru w nich nie ma, ale ani mnie ani ammie to nie przeszkadza, więc jest dobrze. Dzisiaj na obiad zresztą nic wyszukanego nie było, bo skoro dieta to dieta. Mama miała gotowane mięso dla siebie, ale że ja ostatnio jakoś ochoty na mięso nie mam to ja zjadłam dwa paluszki krabowe, czy surimi. Jakoś to się nazywa tak. Polecam, bo są pyszne, a taki jeden ma koło 18 kcal tylko. Mnie wystaczą trzy, ale, że apetyt kiepski, to zjadłam dwa. I zaczęłam je robić na wodzie, bo z oleju zrezygnowałam. :) Do tego sałatka z pomidora, ogórka zielonego i sałaty, a to co ja miałam na talerzy warzyw nie przekroczyło 25 kcal. Ale nie byłam oczywiście głodna ;/
Chociaż muszę się Wam dziewczyny pochwalić, dzisiaj wreszcie miałam powyżej 500 kcal na dzień! Dla mnie to dobrze, co prawda niewiele ponad ale zawsze ta 5 z przodu Jutro jadę w góry, więc i pewnie podciągnę do 700 góra 800, żeby nie być słaba.
ja tam byłam jak najbardziej szczera, Haniu, bo jakbym nie uważała, że masz zgrabną figurę, to bym tego nie napisała ;) A ty naprawdę dobrze wyglądasz, a z brzuszkiem to sobie myślę, że powinnaś poradzić ćwicząc, robiąc brzuszki i inne ćwiczonka.
O kolczyku ani o biżuteriach nie za bardzo mam się jak wypowiadać, bo mogę nosić każdy rodzaj biżuterii, co mnie bardzo cieszy. A kolczyk to mam tylko w uszach. I jeszcze zawsze zapominam je założyć Sklerotyczka ze mnie.
Strasznie lubię nosić srebro i drewnianą biżuterię, nie wiem jak wy. Srebro do wszystkiego, drewnianą w sumie do większości luźnych ciuszków, ale złoto to od święta, bo specjalnie nie przepadam za złotem :)
Ja raczej nie chomikuję, bo u mnie to by ciężko było. Chociaż mam rafaelo czy jakoś tak już od miesiąca i nawet mnie nie ciągnie. Ale mam.
Co do koleżanki, to czasem mam wrażenie, że robi to na pokaz i mimo, że zaczęła się wcześniej odchudzać, to teraz jesteśmy takie same. Ona po prostu albo nic nie je, albo je ile się da. Więc waga jej często stoi przez częste napady. To ja bym wolała jeść regularnie i troszkę więcej i nie mieć problemów z napadami...
I mam tak samo, też nie potrafię np. zjeść pół paczki. Tzn. ostatnio mi się udaje dzielić coś na pół, np. jogurty czy inne, ale jest ciężko. Wiec masz racje i lepiej mieć małą i zjeść mniej. Chomikowanie ma też swoje plusy.
Ja ostatnio za dużo kaw piłam, ale teraz piję raczej 1 rano i tyle. Ew. jak gdzieś jestem to piję drugą, ale wolę być na jednej. Ponoć pomaga w przemianie materii, a teraz muszę tego pilnować. Już staram się te swoje małe posiłeczki dzielić na 5 i jeść często. I regularnie.
Dziewczyny, powiedzcie jakbym mogła sobie podkręcić metabolizm? Bo wiem, że przy tej ilości kcal jest trochę słaby. chociaż sądzę, że i tak jest bardzo dobry, wiecie, że żeby doprowadzić się do tego stanu co byłam jadłam blisko 6 tys kcal dziennie? Ale to było dwa lata temu. potem spadłam do 3-4 tys w zeszłym roku i waga stała w miejscu. W zimie jadłam blisko 2000, a potem przeszłam w grudniu na 1200. Ale oczywiście średnio szło. A teraz co? Jestem na 500. I dalej nie jest źle z metabolizmem, mimo skoków. Co zrobić, żeby  go zacząć naprawiać?
Ja nie wiem, dla mnie gdy mam okres, to jest sielniejsze ode mnie, ale najgorzej gdy sobie kiedyś folgowałam przed okresem, bo `przecież niedługo dostanę, więc to pewnie od tego. ` Ale w trakcie to jest sielniejsze. Nie wiem, trzymam kciuki Dorota!
Wapń piję też musujący, z powod tego wirusa co złapałam ostatnio przez brak odporności. Bo mi pomaga. I jeszcze inne witaminy w kapsułkach. A nabiał baaardzo lubię, więc go jem. Warzywa też jem, bo mama mi o nie truje ^^ Ogółem jeśli nie patrzeć na kcal, to jem zdrowo. Znaczy zdrowe rzeczy. I dzisiaj mimo braku apetytu przełamałam się i zjadłam 519 kcal, sukces! Ale jestem strasznie najedzona, co pewnie brzmi dla Was absurdalnie przy takiej ilości. Jutro ważenie... strasznie się boję. Zmienię na paseczku, a zobaczymy ile będzie po przyjeździe.
A reakcję to miałam zawsze podobną. Ale teraz to tylko chudnę i mam nadzieję, że jutro się nie zawiodę i jakoś pójdzie.
A z planowaniem to zawsze robię to na dzień przed, bo wtedy wiem i co mam w lodówce i zastanawiam się na co mogę mieć smaka :)
Ja ostatnio byłam w kinie na `Coco Chanel` i srasznie mi się film podobał. Polecam ;)
Miłego wieczorku dziewczyny, może jeszcze dzisiaj tu zajrzę, a jak nie to jeszcze jutro rano, żeby się z Wami pożegnać.

Wróciłam z kina powiem wam , że dobry film Nie wiem jaka jest dokładna nazwa , ale ta ostatnia wersja transformersów, chyba zemsta upadłych. Na Coco Chanel , też koniecznie muszę iść , planuję już to od miesiąca jak jeszcze w kinach nie było. Tylko , że jak już jadę z kumplami na film , to oni zawsze wybierają coś innego , ale jak już teraz zaliczyłam epokę lodowcową i ten dzisiejszy , to następnym będzie coco. Cieszę się , że mówisz , że to dobry film, znaczy to , że się nie myliłam odnośnie jego

dzisaj zaliczyłam tą małą paszkę leysów o której wam pisałam , więc już jej nie mam poczekam jakiś tydzień zanim kupię sobię następną , a może nie kupię , zobaczymy Zjadłam też w domciu na kolację smakiję z musem jabłkowym. Oj dawno nie jadłam czegoś tak pysznego. Wyżuciłam opakowanie i nawet nie sprawdziłam zawartości kalori , ale może nie było tak dużo. Chyba sobie rzeczywiście dziś poćwicze , znaczy się zrobię z 100 zwykłych brzuszków... ale nie spodziewam się że wrócę znów do ćwiczenia , nie nawidzę ich - grrr Kurczę jak tak wam pisze co zjadłam to zaczynam  mieć wyżuty sumienia , czy to nie głupie? heh... przecież zawsze mogło byc gorzej...

Paluszki krabowe? hmmm surimi?kojażą mi się tylko takie , jedne , co dodaje do sushi , ale pewnie się mylę , bo ich się ani nie smaży , ani nie gotuje , tylko je na sórowo , po za tym są 5cm długości i 1cm średnicy, więc malutkie, ale pycha innych nie jadłam , ale na pewno sa też bardzo dobre

Pytałaś się o metabolizm... Nie wiem co Ci doradzić... mało też wiem na ten temat... Wyszytałam na innym forum tylko powierzchowne informaxcje , że trzeba jeść regularnie 1200-1400kcal , żeby metabolizm nie sopowolniał. Po za tym  są różne diety na poprawienie metabolizmu, kiedyś coś czytałam , ale nie pamiętam już. Wydaje mi się , że jedzenie o tych samych porach i w tych samych odstępach też powinno pomóc, ale trzeba by było chyba jeść urozmaicone rzeczy, typu , ważywa , owoce , węglowodany , białko i owoce morza...

w sieci znalazłam np. to:

JAK PRZYSPIESZYĆ METABOLIZM- DIETA


Jest to 7 dniowa dieta stworzona po to aby wspomóc Twój metabolizm. Zgodnie z tą dietą jeśli będziesz jeść pewnie typy jedzenia o pewnych wielkościach o pewnym czasie możesz zwiększyć swój metabolizm i przy tym stracić na wadze. Kiedy jesteś na tej diecie powinieneś pić około 4 szklanek wody na dzień. Możesz dodawać zioła, sól, pieprz, cytrynę, ocet, sos sojowy, musztardę i ketchup do każdego jedzenia jakie będziesz spożywał będąc na tej diecie.

Menu
Dzień zaczynamy od czarnej herbaty albo kawy, na 2 śniadanie 2 jajka na miękko, szklankę ugotowanego szpinaku. Ostatni posiłek w ciągu dnia to sałatka z selerem, sałatą oraz niewielką ilością steku. Inne posiłki na resztę dni będą stosunkowo podobne do tych.

Ostrzeżenia
Dieta na przyśpieszenie metabolizmu jak inne „diety zachcianki” nie dostarczają nam odpowiedniej dawki kalorii na cały dzień.
Ci którzy są na tej diecie powinni przez ten czas powstrzymać się od ciężkiej pracy albo od wykonywania ciężkich ćwiczeń. Poza tym dieta ta nie zawiera zbyt dużo witamin oraz składników odżywczych co może prowadzić do powikłań zdrowotnych jeżeli ktoś będzie stosował tą dietę przez dłuższy okres czasu.
Pasek wagi
Ja się na Epokę Lodowcową wybierałam, ale jednak porzucam to i chcę na Wrogów Publicznych iść, bo fajny mi się wydaje :)
Coco to naprawdę fajny film, ładnie zagrany i taki klimatyczny. Tyle, że smutny, przynajmniej dla mnie.
Ja dziś nie zgrzeszyłam chyba, bo dwa razy się od ciasta powstrzymałam U znajomych jak byłam z mamą, a potem u babci. W sumie nie miałam ochoty, więc co tam będę się opychać ^^ Ale za to na kolację sobie grzankę zrobiłam w tosterze. Jedna ma 55 kcal, a ja się najem. Zjadłam ją z pomidorkiem i trochę chrzanu na to i powiem wam, że było pysznie.
Nie ejst głupie, że masz wyrzuty sumienia, ja je mam cały czas, mimo, że nie jem dużo ^^
W sumie to ja to amm w zamrażalce i to jest takie białe zawijane coś, z czerwonym na górze, chude i długie. czyli może to to samo, tylko inaczej to jadamy W każdym razie ja to uwielbiam w wodzie zrobione. Mniej kalorii niż nawet rybka chyba :)
A dzięki za dietę, coś może z niej wyciągnę, a na razie trzymam się tego co wyczytałam :)
przed chwilką zrobiłam 100 brzuszków - wow, dawno nie robiłam takich zwykłych, już się zdążyłam przyzwyczaić do zestawu z a6w , którego już jakiś czas oczywiście nie robię

Te krabowe , to na pewno to samo , bo też miałam na myśli białe z czerwonym na górze rzeczywiście pyszne jest , muszę kiedyś spróbować , to przyrządzić inaczej , nawet nie przypuszczałam , że można

Epoka lodowcowa , była bardzo śmieszna gdy byłam w kinie , było mnóstwo dzieci , a ja ze znajomymi , śmieliśmy sie chyba głośniej od nich

Wrogowie publiczni? nawet nie zwróciłam na nich uwagi , muszę się więc zainteresować , ale pierw pójde na coco , a w tym czasie, może ty zdążysz obejżeć ten film, to mi powiesz , czy warto iść czy nie do kina lubie chodzić w środy, bo są "środy w orange" i tańsze bilety są

Gratuluje , że się nie skusiłaś na to ciasto , a tost z pomidorkiem musiał być pyszny - dawno nie jadłam tostów, pamiętam jak kiedyś jadłam chałkę z tostera , posmarowaną roślinnym masełkiem i polaną płynnym miodem - kurcze... to były czasy
Pasek wagi
A mi się ostatnio w ogóle ćwiczyć nie chcę i strasznie się lenię. Ale teraz się za siebie wezmę, nie ma bata, muszę.
Krabowe paluszki są pyszne, sama muszę jeszcze kiedyś z nimi poeksperymentować. Ty je do sushi dodajesz?
To jak co powiem wrażenia, ale zobaczymy kiedy będzie okazja :)
Na razie wybywam sobie w góry i miłego tygodnia Wam życzę :*

Dzięki Altasik , również życzę Ci udanego tygodnia w górach :*
Baw się dobrze , wypoczywaj :)
Pasek wagi
Witajcie dziewczynki
Troszkę tu nie pisałam bo jakoś brak czasu i dodatkowo zmęczenie;//
A od wczoraj czuję się samotna strasznie siedzę cały czas sama w domku i tak tu wchodziłam do was codziennie i czytałam co piszecie:) Od razu w głowie robią mi się pomysły co by wam napisac nawet jak coś sensownego ułożę to zaraz zapominam i muszę tak na poczekaniu coś wymyślać:]   Jestem pod wrażeniem i nie wiem od czego zacząć postaram się jakoś to wszystko ogarnąć i się zbytnio nie rozpisać
  Atlasiak mama nawet jest czasami lepsza niż bliska przyjaciółka, zawsze może coś doradzić i wogólę wesprzeć więc się nie przejmuj że nie masz rodzeństwa. Dla mnie te forum też jest nie zwykłe pomimo że pisze też w innym na codzień to właśnie to lubię:)
Mnie również martwi to że ty Atlasiak tak strasznie mało jesz, ale dobrą stroną tego jest że zdajesz sobie sprawę i chcesz coś zmienić z  tym, mam nadzieję ze w tych górach sobie troszkę odetchniesz, nabierzesz nowych sił i wszystko będzie dobrze i oczywiście Ci tego życzę
Rzeczywiście Hania pobiłaś wszystkie możliwe rekordy co do pisania, ale twoje posty czyta się lekko i przyjemnie i można z nich wyciągnąć wiele ciekawych rzeczy:p
A jeśli chodzi o komentarz co do twojej figury Haniu to ja też byłam jak najbardziej szczera, bo to w końcu nie rodzina i najbliżsi są obiektywni tylko my
Dziękuję Ci bardzo za odpowiedzi na moje pytania odnoście kolczyka w pępku, i wiesz chyba zaczęłam Ci go zazdrościć:) A właściwie to się nawet zastanawiałam nad tym w języku i masz rację jeśli się odważę go zrobić a myślę że to uczynię jak pozbędę się swojego dużego brzuszka ( to będzie jeszcze taka mała motywacja) to się wybiorę do specjalnego salonu i się jeszcze raz dokładnie o wszystko wypytam i wtedy podejmę decyzję
Jeśli chodzi o filmy które wy oglądałyście albo macie zamiar obejrzeć ja nie widziałam żadnego może dlatego że rzadko bywam w kinie bo tu gdzie mieszkam jest nawet kino ale najnowsze filmy trafiają do niego jeśli można to tak nazwać Jakoś do 4 miesięcy po premierze jak nie później i wogólę myślę że dlatego nie wiele osób tutaj chodzi do kina A najbliższe mam oddalone o 55 km  Ale myślę że może warto spróbować jakiś ściągnąć z internetu z podanych przez was tytułów, to jednak nie jest to samo ale zawsze jest co robić.
Haniu i oczywiście moje gratulacje jeśli chodzi o imieniny brata ładniutko bo alkohol Ci odpadł a jedzeniem nie ma co się przejmować taka impreza nie zdarza się często wiec raz na jakiś czas nie zaszkodzi
Atlasiak i dobrze że sie nie skusiłąś na kaloryczne ciasto niech sobie inni jedzą aż im w boki pójdzie
A jeśli chodzi o paluszki krabowe czy coś wogóle podobnego to no zdecydowanie nie dla mnie nie lbię takich " wynalazków"
nawet ostatnio jak byłam u ciotki to ona chciała mnie poczęstowac krewetkami lub ślimakami w cieście Ja to raz w życiu jadłam u koleżanki to się dławiłam bo głupio było mi odmówic więc zjadłąm ale mi to nie smakuje wcale a wcale i nie wyobrażam sobie jak inni to jedzą
Atlasiak a jęśli chodzi o metabolizm to ja Ci w tym zbytnio nie pomogę bo nie mam za dużego doświadczenia i się poprostu na tym nie znam. Kiedyś pisałaś że twój tato jest dietetykiem to może go warto zapytac o jakieś rady czy wskazówki:)
Hania a ciebie za brzuszki o 1 w nocy to strasznie podziwiam, ty to kobieto jesteś wielka ( lecz nie ciałkiem lecz siłą)
Atlasaik i ja Ci życzę udanego tygodnia w górach:)
Wracaj szybko do nas
Ok to juz tak mniej więcej wszystko po trochu ogarnęlam to teraz napisze coś o sobie znaczy co u mnie i tak dalej bo troszkę się zmieniło mam nadzieję tylko że na dobre
Więc dziewczynki moje kochane powróciłam od wczoraj do diety po kilu dniowym obżarstwie i nie jest nawet tak źle bo jem tak jak kiedyś czyli 5 posiłków i nie czuję wcale głodu, i na napady się nie zanosi
Wiecie co to prawda przez ostatnie dni sobię troszkę pofologowałam bo jadłam to na co miałam ochote i kiedy miałam ochotę, ale jakoś specjanych wyrzutów co do tego nie mam było minęło i mam nadzieję że nie wróci. A musze powiedziec że dzieki temu to nabrałam troszkę sił na dalsze odchudzanie a to że cel jest jeszcze bliżej to wiem że się uda , mam więcej energi wogólę czuję się świetnie moze dlatego że postanowiłam nie spac tak jak wcześniej do 11 czy 12 tylko wstaję o 8 i od razu dzień jest dłuższy Wcale nie jem słodyczy i będę sobie stawiała takie małe przeszkody np. teraz mam zamiar nie jeśc słodyczy do końca tygodnia a jeśli będę miała w niedzielę ochotę na coś słodkiego to skuszę się na zwykłego big milka bo ma tylko jakoś 90 kcal i zjem go np zamiast podwieczorku. Mam tylko nadzieję ż eten mój plan nie spali się na panewce:)
To o mnie chyba tyle bo nic mi już więcej do głowy nie przychodzi ;D
Życzę miłego i dietkowego tygodnia

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.