Temat: Ta grupa wsparcia może byc Twoją szansą!

Chcę założyc grupę wsparcia, ale nie taką, że na początku każdy się rzuci a potem zostanę sama.
Chciałabym miec koleżanki do wspólnej motywacji, nie chcę zawodów w zrzucaniu wagi - ale może jakieś małe przełamywanie się w cwiczeniach, i osiąganiu coraz to lepszych celów?
Jedyna nagroda - to będzie piękna wymarzona sylwetka.
Czy ktoś jest naprawdę chętny do wspólnej walki - może nie tyle co z kg (chociaż to też) co z wykształtowaniem pięknej figury?

Właśnie też czytałam o tym i się boję, że popadnę ze skrajności w skrajność. Zwłaszcza, że dzisiaj zjadłam conajmniej o 100 kcal za mało! I mnie to martwi, bo chciałam zawsze trzymać się między 500-590, a dzisiaj wyszło tylko 420 na pięć posiłków ;/ I nie wiem jak wam, ale mnie się wydaje z jednej strony za mało, bo chcę mieć limit w obie strony, a z drugiej dalej się boję, że jem za dużo. To już chore się robi ;(
Hania, znam ten ból. Ja od poniedziałku jadę do rodzinki przyjaciółki z nią, a tam nie wiem co i jak będę jeść. Oni wszyscy jak zauważyłam jedzą normalnie, ech. I nie wiem co zrobić. Na szczęście to w górach, beskidy, więc zawsze można będzie to wychodzić :) Jestem dobrej myśli. Więc wiem o co ci chodzi, ale jeśli się teraz postarasz, poćwiczysz, może zaproponujesz spływ kajakowy (przednia zabawa, szczególnie cały dzień na jezorze) to możesz sobie pozwolić na trochę alkoholu, wtedy Ci się nie odłoży na zapas. Aczkowiek na twoim miejscu miałabym ten sam dylemat. Trzymam za nas kciuki!
Gratuluję, że Ci się udało. Naprawdę, musiało być trudno. Ja się ciągle nad tym zastanawiam. Ale to jak dziala, robię jedndniowe oczyszczanie-głodówkę, a potem zaczynam jeść jak poprzednio, czy to jak ze stabilizacją, że powolutku wracam do `normalności` w tym wypadku 500 kcal?
Dorota, dużo wytrzymałaś, gratuluję. Jesteś już w połowie sukcesu o ładny brzuszek. Ja zauważyłam, że od brzuszków się ładnie modeluje i jest już prawie płaściutki. Nie wiem jakim cudem. Tylko ja mam straszne żebra, wystające. Pamiątka po tatusiu - zbyt wystające żebra. Żebym jeszcze była szczupła wtedy, ale ja to miałam nawet przy nadwadze. A teraz to się tylko uwypukliło ;/
Musimy dotrzymać do końca, dziewczyny. A potem wytrzymać całą stabilizację, nauczyć się zdrowo żyć, a potem już tylko cieszyć się pięknym odbiciem w lustrze i życiem! nie tak wiele znowu nam zostało.
Pozazdrościć, że nie musicie się zmagać z liczeniem, ja nie wiem jak przestać, liczę coraz dokładniej, to chore. Może kiedyś przestanę, oby.
Mi się okres spóźnia już prawie dwa tygodnie. Nie wiem co się dzieje. Może na miesiąc jeden problem z głowy? Z drugiej się tym martwię. Ale cóż, na razie wilczy głód mi nie grozi chyba, raczej brak apetytu ;/
I jeszcze w ogóle zaczęłam jeść activię, chyba pomaga, brzuch nie jest wzdęty, a prawie od razu lecę do łazienki :D Wam pomagało, czy w ogóle ie próbowałyście?
Trzymam za nas kciuki! :)

O, patrzcie, nie widziałam Twojego posta, Haniu ^^
No w każdym razie gratuluję, normalnie pozazdrościć silnej woli, ja nie wyobrażam sobie całego dnia o wodzie
I ja tak samo, zawsze jak okres to do słodyczy, najchętniej bym wtedy sięgnęła po białą czekoladę, mniam. Ale nie ma, nie myślę o tym póki mnie nie dopadnie. A i wtedy trzeba będzie się obyć smakiem.

Biała czekolada? mniam  też uwielbiam , zwłaszcza taką z bąbelkami nie ciągnie mnie do słodkości , ale jak już bym dopadła taką czekoladkę , to gwarantowane , że w ciągu 5 min już by jej nie było

Powiadasz kajaczek? Tam gdzie będziemy będą kajaczki i na 100% namówię męża na popływanie sobie po jeziorku. On też lubi kajaki , kiedyś wyjeżdżał na spływy kajakowe. Mi obiecuje od 7 lat od kąd go znam , że kiedyś się razem wybierzemy , ale jakoś tak.... hmmmm , zawsze jedziemy gdzie indziej...



Altasik... martwi mnie Twój opóźniająca się miesiączka... Wydaje mi się , a nawet jestem pewna , że to przez bardzo małą ilość kalori którą jesz... Nie jestrem specjalistką i dobrze się nie znam , ale miałam koleżankę , bardzo chudą co też zanikła jej miesiączka. Co prawda , ona jej nie miała z kilka miesięcy zanim poszła do ginekologa się zbadać. Jednak , bym Cię chyba namawiała, na sprawdzenie , czy wszystko jest dobrze. Jeśli Cie przestraszyłam to przepraszam , po prostu mi nigdy w życiu nie spóźniła się miesiączka dłużej jak 5 dni i było to gdy miałam od 13 , do 16 lat

Aktivię jadłam i to rogularnie. Bodajże rok temu , miałam taką fajną dietę. Przez miesiąc czasu , codziennie rano jadłam musli z jogurtem naturalnym , w ciągu dnia coś co mama ugotowała , ewentualnie owoc, lub warzywko , a wieczorem zawsze aktiwie o smaku musli z jabłkiem. Powiem Ci , że efektów jakiś lepszych niż teraz mam nie miałam. Nie pomagały mi zwłaszcza przy toaletowych sprawach. Niestety one sa dla mnie bolączką od zawsze , ale teraz znalazłam sposób , raz na tydzień łykam jedną tabletke xenne etra i to napreawde działa. Wiem że non stop o niej pisze , ale dla mnie to na prawdę coś Innym pomaga coś innego , Tobie np. aktivia


Tobie żebra wystają , a mi wystają kości przy szyji , które też mam zawsze widoczne


Co do jedzenia po oczyszczaniu , ja nie planuję robić to stopniowo , po prostu będę jeść lekko , bez żadnych potknięć... a może sprtóbuję jeść same cytrusy? hmmm... no... moze wlaśnie tak zrobię
Pasek wagi
Hania szczerze Ci Gratuluje że wytrzymałaś:)) A tymi 2 chipsami się nie przejmuj i tak byłaś silna:D
ja tu cały czas czytałam wasze posty tylko jakoś nie wiedziałam co napisać i nie pisałam a dzisiaj myślę a co mi tam .. musiałam się zresztą komuś wygadać a wy jesteście dla mnie takim małym wiernym gronem które we mnie nigdy nie zwątpi i za to wam dziękuję:D
Z drugiej strony podoba mi się że za każdym razem tyle dziewczyny tu piszecie macie tyle treści do przekazania wiem że wszystkim nam jest strasznie ciężko a tak dodatkowo się motywujemy i od razu jest lepiej człowiekowi, przynajmniej ja tak mam jak was czytam. Cieszę się waszym sukcesem:D
Atlasiak a ty to już strasznie mało jesz kurcze ja to bym na 500 kcal nie wydoliła, nie mówiąc już że później jeszcze bym na rowerze jeżdziła czy robiła brzuszki. Podziwiam Cię dziewczyno!!!
Ja mam znowu tak ze ciągle myślę o jedzeniu np. jeszcze dobrze nie zjem śniadania to już myślę za ile będę mogła zjeść obiad, zjem obiad za ile kolacja i tak w kółko;((
Hania ja myślę że po weekendowym czy jakimś innym obżarstwie dzień głodówki jest jak najbardziej wskazany:)
A jeśli chodzi o activie to w sumie jej nie potrzebuję bo tzw " posiedzenie na tronie" codziennie zaliczam, zwłaszcza po kawie:)
Atlasiak może właśnie w tych górach jakoś zaczniesz więcej jeść kcal i to Ci wtedy po powrocie pomoże. Nie ma co się na zapas martwic, będzie dobrze:)
A jeśli chodzi o okres to mi się już 3 dzień spóźnia ale myślę że już lada dzień będzie bo od 2 dni mnie brzuch boli i ciągnie mnie do słodyczy o zgrozo;//
Ale przynajmniej nie wcinam ich tak jak kiedyś staram się ograniczać.
I tak się właśnie też zastanawiam czy nie zmienić swojego paska wagi, na cel 55 kg, bo sobie tak myślę że powinno mi się taką wagę osiągnąć  i brzuszek też by inaczej wyglądał ale jeszcze się wacham. Może zmienię jak dojdę do swojej wagi którą sobie na poczatku obrałąm.
Moją natomiast najwiekszą zmorą jest wewnętrzna częśc ud są obleśne i takie duże :((  Może polecicie mi jakieś cwiczenia??
A i muszę powiedziec że róźnicę na brzuszku już pewną zauważam mam nadzieję że za 20 dni będzie jeszcze ładniejszy i tego się trzymajmy:D
Dobra to koniec o mnie.
A i chcę wam jeszcze raz pogratulowac wszystkich sukcesów życzyc powodzenia, no i spadku wagi oraz miłego dietkowania i wakacji:****
Atlasiak ja mam jeszcze taka malutką prośbę bo ty już schudłąś te 8 kg i chciałabym zobaczyc twoje zdjecia :)
Tzn z kiedyś z wagą 62 i teraźniejszą wagą:)
Była bym bardzo wdzieczna a i to by była dla mnie motywacja:D  Z góry dziękuję;p

POWODZENIA:*****

A ja tu się rozpisałam i widzę że Hania mnie wyprzedziła:))
Też myślę że z tą miesiączką to przez te kalorie stanowczo za mało ich jesz i do tego jeszcze ćwiczysz:)
Hania to namawiaj męża na kajaki i na jeziorko zobaczysz będzie fajnie:))
A ja muszę powiedzieć że nie miałam nigdy problemów z wypróżnianiem się :)
No może wtedy jak byłam młoda i głupiutka i robiłam głodówkę 30 dniową masakra;// już nigdy tego błędu nie popełnię :)
Ja to wam zazdroszczę bo jednej wystają żebra drugiej coś innego a mi nic:(
Ale z drugiej strony to się wcale nie dziwie jak wy ważycie po 50 kg, narazie to mogę wam tylko pozazdrościć.:)
A i dodam że kiedyś też taką wagę osiągnę a co. Heehe oczywiście nad tym to się zastanowię bo i tak ze swojej wagi jestem dumna :D Już nie waże tak jak kiedyś dokładnie rok temu 77 kg tylko 61 ha ha :)
Ale ze mnie chwalipięta ale w sumie to jest mój największy dotychczasowy sukces;D
Dlatego mnie lepiej z dala od słodyczy trzymać trzeba, bo by zniknęły w mig. Jestem strasznym słodyczomanem i mnie nawet kiełbasa z grilla takiego smaka nie zrobi jak coś z cukrem ^^
Ja kajaki kocham, spływy, ach, niestety ostatnio nie mam okazji, tylko na obozach harcerskich ;( Teraz mnie spływ ominie, ale cóż, być może pojadę zamiast tego nad morze :)
Mama też mnie namawia i jak nie dostanę do końca tego miesiąca, to postanowiłam się wybrać. Bo ja w sumie zawsze miałam regularną, raz mi się blisko dwa tygodnie spóźniła, ale to było dawno, a teraz to już naprawdę jest mega spóźnienie. Muszę zobaczyć czy wszystko w porządku.
Nie dziwię się, ja w sumie też miałam problemy, raz na trzy dni zawsze było, ale i tak za rzadko. Na początku diety w ogóle nie miałam, a dzięki tej activi teraz nie mam większych problemów Dobrze, że wreszcie coś znalazłam dla siebie :)
Ja w sumie jak tak patrzę, to teraz operuję samym białkiem i warzywami ew. Ale najwięcej mam w diecie białka, które kocham pod każdą postacią. Zobaczymy jak mi posłuży.
Cieszę się, że wróciłaś i masz w nas oparcie. JA też wam przy tym podziękuję, bo ta strona a szczególnie forum pomaga mi się trzymać w ryzach i zachęca do dalszej walki :D Jeszcze blisko 5 kg przede mną, chciałabym mieć to do końca wakacji i już w sirpniu w połowie zacząć wprowadzać stabilizację.
Wiem, że mało, ale ja nie umiem więcej, poza tym przeraża mnie myśl o większej ilości na razie. Tydzień na wsi jak byłam pomógł i było ok 700 na dzień, ale wróciłam i bach, znowu spadło ;( Nie panuję nad tym. To paranoja, wiem, że jem mało, a mnie wciąż za dużo się wydaje. Dlatego tak się martwię dzisiejszym bilansem. Oby jutro poszło lepeij. Dorota, nie ma co podziwiać, bo wg mnie świczenia i tyle kcal to chore co robie. I wiem, że to nie jest prawidłowe ;(
Dorota, oby przyszedł, bo nie wiem jak wy, ale mnie najbardziej męczy czas przed, w trakcie i po to już bardziej z górki :)
I gratuluję, ze ograniczasz. Znaczy, że już powoli się przyzwyczajasz do takiej ilości i pomyśl, że kiedyś wejdzie w krew takie ograniczanie się. Ech, marzenie.
Ja chcę 49 i chyba naprawdę sobie dam spokój, zwłaszcza, że nie wiem ile mam teraz wzrostu, bo 160 cm miałam w grudniu zeszłego roku. Nie wiem czy urosłam coś.
Dorota, nie wiem, ale wydaje mi się, że możesz wyszczuplić uda biegając, jeżdżąc na rowerze. Tyle pomysłów.
Będzie na pewno różniaca, ja podziwiam wytrzymałość, mnie a6w by zmęczyło, bo brzuszki to już praktycznie żaden wysiłek. Ale brzuszek się wymodelował :)
Dorota, jasne, że dodam, ale muszę nowe zrobić. Myślę, że w górach będzie dużo, potem szybko się podłączę i zdjęcia wrzucę, wcześniej o tym specjalnie nie myślałam ;) Ale może uda się wcześniej i do wyjazdu pojawią się ^^
Kajaki fajne, a w sumie wymagają wysiłku, więc zrekonpensujesz chwile zabawy ze znajomymi ;) Będzie dobrze.
30 dni? Matko, ja nie wiem czy dzień lub 2 wytrzymała O.o
Nie ma czego zazdrościć, Dorota. To moja zmora. Nie mogę obcisłych bluzek założyć, bo żebra wystają strasznie. Śmieję się, że wyglądają jak drugi biust, ale czasem mnie dołują.
Masz być z czego dumna, masz wagę prawidłową, jesteś blisko celu i masz dalej siłę by walczyć. Masz czym się chwalić.
Jak każda chyba, byle by tego potem nie zaprzepaścić :)
Nie wiem jak wy, ale ja lecę spać, bo rano wstaję do pracy, miłej nocki ;*

Atlasiak to ja trzymam za słowo z tymi zdjęciami:))
A ja tak naprawdę to nie mam czym się chwalić bo moja motywacja z dnia na dzień jest coraz mniejsza, muszę chyba jakiejś nowej poszukać przedtem to że wychodzą wakacje i żeby nie chodzić cały czas w spodniach a teraz przecież i tak nie wyjeżdżam to po co się starać?? Wiem że dla siebie się odchudzam ale jak by nie było czasem taka bardziej dla kogoś była by mobilizująca ale co poradzić nie ma póki co dla kogo://  A może właśnie jest dla kogo bo zawsze mogę udowodnic tym co sie ze mnie śmiali że potrafię o siebie zadbac:))
Ale wiecie co postanowiłam że chce jeszcze w tym roku się z kg uporac najpóźniej do pażdziernika, bo wiecie jak to jest nowi ludzie, nowe otoczenie trzeba się jakoś pokazac. Studia to już nie to samo co liceum:)
Może i dobrze że będę studiowała tu gdzie mieszkam bo w większości te osoby co wyjeżdżają wracają w bagażem kilogramów:// Teraz tak jak piszę o tych studiach to chyba znalazłam motywację o je je je. Bo jeżeli dostanę się na turystykę i rekreację to za rok po zaliczeniu roku będę miałą możliwośc wyjechania do Gracji na praktyki a tam wiadomo płaski brzuszek szczupłe uda były by jak najbardziej okk.
Ale narazie nie ma co planowac bądźmy jednak dobrej myśli :D
Ja też jakoś nigdy specjanie z miesiączką nie miałam problemu wiadomo raz na jakiś czas się spóźniała do 5 dni a tak to pozatym wszystko ok. Dla mnie najgorsze dni to są przed mogłabym zjeśc wszystko niestety a później to już z górki leci powoli.
Atlasiak tobie to też mało pozostało do zrzucenia i przy tym że tak mało jesz to twój cel jest juz blisko.
I dalej sie rozpisałam:)
Wogólę widze że nasz temacik coś dzisiaj ruszył z kopyta:)
Dobranoc Atlasiak:**

Będą, będą zdjęcia. Ale już raczej jak wrócę z gór to wrzucę, bo nie mam na razie naładowanych baterii się okazało ;/
Każdemu brak motywacji, chociaż w sumie nie do końca, w sumie ja chcę być chudziutka i wierzę, że mi się uda, jeśli będę się starać. A zresztą ty na studia idziesz Dorota, ja do liceum i musimy się pokazać jak najlepiej - rzeczywiście ^^
Ciekawy kierunek sobie wybrałaś, podróże i te strawy. Naprawdę fajnie. A nic z tego, że nie wyjeżdżasz. Nie wierzę, że nie ma u Was w pobliżu jakiegoś stawu, jeziora czy czegoś, gdzie możesz odpocząć. Ale pamiętaj, chwilowe motywacje są na chwilę, jeśli naprawdę chcesz schudnąć - zrób to dla siebie ;)
I wierzę, że uda Ci się do tego października najpóźniej. Skoro już tyle kg poszło w takim tempie, to z pewnością uporasz się nawet do końca wakacji. Potem tylko przetrwać będzie trzeba zimę. Aż się jej boję, chociaż na szczęście ratuje mnie wtedy z ruchem pobliskie lodowisko i blisko góry są, więc narciarstwo Nie wiem jak wy, ale ja kocham zimowe sporty ^^
Ano jakoś nam wreszcie temat ruszył, to dobrze, przynajmniej jest gdzie się wygadać.
Jak wam mija kolejny upalny dzień? Mi jakoś, do 12 byłam w pracy, szybciej skończyłam. Na szczęście. Ale po pierwsze było gorąco, za mało zjadłam i myślałam, że zemdleje. Chciałam więcej, ale mi momentalnie zrobiło się nie dobrze na tę myśl i nie mogłam ;( Zaraz się muszę za obiad wziąć, ale zupełnie nie mam pojęcia co zjeść, bo głodna nie jestem. Chyba zjem activie. Moja dieta jest straszna jak tak patrzę na zapiski. Szczególnie ostatnio ;/
Ale wierzę, że Wam idzie o niebo lepiej! Buziaki :)
Hej
Widzę , że sobie jeszcze wczoraj chwilkę popisałyście mnie strasznie wieczorkiem zmogło , nerka tak bolała, głowa , zmęczenie. Czułam się po prostu strasznie, lecz jednak udało mi się wytrzymać bez jedzenia , tylko na wodzie hi hi

Dooroota - pisałaś , że kiedyś wytrzymałaś 30 dni na oczyszczaniu... Przeraziło mnie to troszkę. Ja to chyba padła bym trupem ,już po 3 dniach   No , ale jeśli już przez to przeszłaś , to opowiedz o tym proszę, jak się wtedy czułaś , czy coś schudłaś , miałaś efekt jojo? Ja wiem po sobie , że jak mało jadłam w tej diecie na początku , po 500kcal , to rano jak wstawałam to za każdym razem kręciło mi się w głowie. Robiło mi się czarno przed oczami i nie mogłam iść , musiałam postać chwilkę , wtedy wszystko wracało do normalności. Raz nawet upadłam , ale zdaje mi się , że przez to że fajtlapa jestem nie moglam utrzymac równowagi. Wtedy myślałam , że to wina ciśnienia, że za szybko wstałam z łużka i dlatego się tak działo . Teraz gdy sobie o tym myślę , to chyba jednak , to było lekkie osłabienie , ponieważ teraz tego nie mam.

Co do mojego dzisiejszego dnia ,zaplanoweanego na jedzenie tylko owoców cytrusowych, szło całkiem nieźle....
Śniadanie - grejpfrut
II Śniadanie - grejpfrut
Obiad - algida big milk w polewie tofi ( heh... tata) 200ml piwa (heh... tata)  - cóż wychodzi na to , że się
               ukrywam z moją dietą,  bo się boeje przyznać , że znów do niej wróciłam
Kolacja - 1 pieróg z malinami 1 pieróg z borówkami 2 pierogi z mięsem (kurcze, nie mogłam odmówić ,
                tak bardzo kocham pierogi, ale nie jest źle zwyykle wtrąbiam powyżej dziesięciu)

Co do tego co pisałyście... hmmm dużo tego było , więc jeśli coś pominę to zgóry przepraszam
Co do Wsparcia o którym pisałyście , to właśnie jest świetna sptaswa , że istnieje taki portal i takie forum , gdzie osoby mające te same rozterki mogą sobie porozmawiać o tym. Mamy te same problemy , may , takie same sytuacje. Trudno nam jest znaleść wsparcie ze strony rodziny , czy znajomych. Gdy rozmawiam z mężem , on choć próbuje mnie zrozumieć , to jednak widzę po nim , że nie do końca to robi. Po prostu nikt nie jest w naszej sytuacji, a jeśli jest ,to np. moja koleżanka która zawsze stara się być lepsza ode mniee - grrr... i z nią nawet nie chce rozmawiać o tych sprawach. Między nami nie ma zazdrości, typu , spotykamy się ze znajomymi i ja koniecznie muszę wyglądać lepiej od Ciebie , czy od Ciebie. My chcemy być wreszcie zadowolone ze swojego wyglądu i życzymy sobie jak najlepiej. Przyznam , że nawet  motywujecie mnie , ponieważ Dooroota jest lepsza w ćwiczeniach , a Altasik w liczeniu kalorii. Lubię też oglądać pamiętniki innych vitalijek , zwłaszcza takie ze zdjęciami , wtedy widzę , jak w czasie się zmieniły , że to jest możliwe . Ktoś potrafi , więc i ja też. Dorotka poprosiła Cię Altasik o zdjęcia , przyznam , że i ja też miałam Cię o to poprosić. Sama też mam na komputeże zdjęcia regularnie robione , ale czekam z nimi do końca , aby zrobić porównanie ostateczne , a między czasie wżucam też jakies fajne fotki typu te z dżinsami. He he , nawet nie wiedziałam że tak mi się spodobają , te wszystkie statystyki , tabele , obliczewnia , porównania. Lubie to wszystko oglądać i nie tylko u siebie , a też i u innych.

Jeśli chodzi o Twoje pytanie Dorotko odnośnie ud, to nie wiem jakie moga być ćwiczenia, ponieważ nigdy nie ćwiczyłam na uda , na szczęście , czy nie szczęście , gdy chudnę , to pierwsze co kg mi lecą właśnie z ud , a potem musze się męczyć z brzuchem. Żeby były ładne i jędrne stosuje regularnie przez cały czas kremy modelujące. Prawie nie widać celuliitu , ale tylko prawie , bo jak się napręży , udo to niestety nadal jest

Dooroota - Wydaje mi się , że powinnaś poczekać z zmienianiem paska wagi , tzn. z zejściem do niższego celu. Pierw osiągnij ten pierwszy , wtedy będziesz się lepiej czuć psychicznie. Przynajmniej ja tak mam że jak widze 10kg do schudnięcia , to mi się odechciewa , ajak widze , że oooo , już tylko 3 kg , to jakoś tak mi łatwiej.

Co do wystających kości , to to nie jest fajne PRzynajmniej mnie nie cieszą , bo wyglądam jak z obozu koncentracyjnego. Jedynie coraz bardziej cieszą mnie moje malutkie kosteczki miednicy , które powolutku zaczynają się przedzierać , przez tą moją warstwę tłuszczu na brzuchu...Może już nie długo będę mogła założyć biodrówki , gdzie  brzuszek będzie na równo ze spodniami 

Co do spraw posiedzeniowych to ja znowu o sobie napiszę , bo to naprawde mój horror... Mąż nawet straszył mnie że będę mieć raka jelita, ponieważ te wszystkie toksyney we mnie siedzą... Altasik , Ty pisałaś o 3 dniach , a ja zazwyczaj musze po tygodniu się zmuszać , aby cokolwiek zdziałać... heh... Kawa... nie działa... papierosy... nie palę... buraki... lipa... jabłka... niee...aktivia? - pyszna lekka kolacyjka za co wielki + , ale nie działa na mnie, śliwki? nie lubię suszonych , a świeżych żadko jem  i nie wiem czy działają.

Co do @ do ja miewam głównie napady histeri , burza chormonów , częste zmiany nastroju, tylko wtedy mąż się mnie boi
Jedzenie , to tak jak pisałam , może mnie ciągnie do słodkiego, ale nie byłam tego świadoma, aż do wczoraj. wczoraj i dziś , brak apetytu


Pisałyście o odchudzaniu się przed pójściem w nowe otoczenie i poznaniu nowych ludzi. Ja pamiętam , miałam tak samo jak skończyłam liceum i szłam do studium, he he , ważyłam z 50kg, miałam 68cm z tali , czułam że jestm zgrabniutka , idę do sali i widzę conajmniej 10 dziewczyn chudszych ode mnie i się okazało , że byłam jedna z trzech grubszych dziewczyn
Wiecie co było jednak najgorsze? To że na przerwach ja wcinałam całatki i jogurty , a one , batony i to w takiej ilości , że ja bym cvhyba zwymiotowała po ich sporzyciu. Gdy skończyłam studium , to przytyłam jeszcze bardziej , a one , tak jak były chudziutkie , to tak zostały. Nic nie tyły , chociaz jadły więcej odemnie. grrr...



Pasek wagi
o matko , ile treści sorcia , nie wiedziałam , że tyle wyszło
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.