Witam Was. Ja również , nie zamierzam tak szybko Was opuścić
. Będę na pewno zaglądac , jak tylko czas na to pozwoli. Wczoraj zdążyłam tylko zajrzeć do swojego Pamiętnika o 23 i serwer mi padł , czy coś, bo nie mogłam zalogować się tylko na stronę vitali
Nadrobiłam zaległości i przeczytałam wszystko co do jednego posta
Więc mam troszkę do napisania.
Zacznę od tego , że słyszałam , że na chęć na słodkie , dobre jest jabłko, a gdy juz się wtrąbi (oczywiście , tak niechcący) jakiś słodki smakołyk , to powinna pomóc łyżeczka cynamonu, aby cukier się nie wchłonoł. Ja raz spróbowałam tego manewru , ale o mało co się nie zwymiotowałam , takie było to obrzydliwe
Chcę też napisać , że was podziwiam , chodzi mi o sport , który wykonujecie. Ja nie nawidze , to dla mnie horror. Zmusiłam się ostatnio jednak do A6W i dziś był mój 9 dzień. Jeszcze wczoraj byłam pełna optymizmu i wierzyłam, że dotrwam do końca , a dziś , to pewna jestem , że na pewno nie dam rady. W ogóle dzisiejszy dzień był straszny, mam serdecznie dosyć tego całego odchudzania , choć wiem , że jeśli nie zrzucę , chociażby te 4 kilo to będę się czuć jeszcze gożej. Nachodzą mi się myśli do głowy , że może była bym szczęśliwsza , jedząc normalnie i jakoś maskowała bym mój schabik dalej . Nad morzem za to bym unikała plaży i cieszę się , że lipiec będzie deszczowy
Przepraszam , za długa notkę