Temat: zrzucamy zbędne kilogramy

Mój mąż to samo , nawet nie pyta czy może iść na piwo tylko poprostu sobie idzie, faceci .... 

trzymajcie jutro za mnie kciuki ;*:* zebym dała rade:)

Dorotunia z tym dtojakiem na wino i winem to dobry pomysł.. 
tylko musze pomyśleć gdzie można kupić stojak na wino :P

jestem po pierwszym dniu na nowym stanowisku. jest ogolnie spoko ale musze zdobyc swoich klientow .bo kazdy juz ma swoich a ja nie bo nowa jestem:) troche sie boje ze nie zdobede juz ale moze sie to zmieni:) ale dam rade:)

No jasne ze dasz rade! wiedziałam że nie będzie tak źle jak ci sie wydawalo!
a na czym polega to zdobywanie klientów? 

dorotunia czemu cie z nami nie ma?!

jestem , jestem tylko mi sie net straszliie zwiesza i czytam comi się wyswietlli ,.... 

miałam straszny dzien w pracy. jestem tak wkurzona ze sobie nie wyobrazacie. byl klient dzisiaj ktoremu sprzedalam duzo towaru a moja "kolzanka" z pracy sie podpisala na kwitku ze sprzedaza bo uznala ze to jej klient a ja nie moge do jej klientow podchodzic i z nimi gadac. po prostu nie wierze. nienawidze czegos takiego, takiej chorej rywalizacji.:( mam taki zły humor przez nią. ja doradzilam, sprzedałam a ona sie pod tym podpisala. szok.,
napisze jutro;* buziaczki;*
ps; musialam sie wygadac

Kurcze to jak to ona sie podpisała ? Kasowała go ? Musisz pilnować takich sytuacji a klient zawsze pojdzie do sprzedawcy , który jest milszy i bardziej kompetentny :) Będziesz miała jeszcze sporo klientów więc jednym sie nie przejmuj :* 

hej
parapetówkę to kolezanka mi wyprawi indywidualnie chyba :D ale już z miesiąc sie wybieram i wybrać nie mogę.. tylko teraz koleżanka nalega wiec musze w końcu się zmobilizować.
Kamkames bez sensu.. przecież skoro ty go kasowałaś to twój klient... to że co masz podchodzi do każdego i putac: "przepraszam a był/-a pan/pani już tu ostanio i ktoś inny pana/panią obsługiwał? bo jak tak to prosze sobie poszukać tej osoby bo ja pana/panią nie mogę obsłużyć."
Pogadaj z ta koleżnaka... bo chyba nie miałą prawa sie podpisywać,.. jej strata skoro jej klienci wolą ciebie... Tylko z drugiej strony chyba tak zwana etyka zawodowa nie pozwala na "podbieranie" klientów kolegom/koleżankom z pracy...

jej nie było na sklepie, wiec klient mial czekac? kurde nienawidze takiego czegos.
jestes wsciekla i smutna.
ja jej nie chcialam podebrac, ale jej n ie bylo , ja obsluzylam i ja powinnam go "skasowac". i tyle.