Temat: zrzucamy zbędne kilogramy

Siostra starsza dwa lata:).ja do niej sił juz nie mam. Ehh.

Dorotunia mi ten link ze stepperem nie działa  ale kurtka fajna! 
Kamkames no niestety ale z pracą to chyba wszędzie krucho...  Ale chyba nie ma co się męczyć w takiej pracy- wiem ja tak wytrzymałam miesiąc i sie zwolniłam- tylko w sumie ja do pracy poszłam dla swojej własnej satysfakcji jak studiowałam ale po pierwsze za miesiac zarobiłam 400 zł a po drugie szłam do tej pracy jak na ścięcie.. więc moje pierwsze kroki na drodze ku samodzielności spaliły na panewce... Teraz jest o tyle dobrze że kocham swoją pracę ale nie mogę odłożyć na realizację marzeń.. nie chce sie ustatkować i nie chcę być przywiązana do tej pracy do końca zycia- chce jeszcze zrobić wiele różnych rzeczy... a nie mam "zaplecza" finansowego żeby zacząć realizować marzenia... chyba muszę podjąć jakieś drastyczne kroki...  Tyle dobrze że już nie jestem na utrzymaniu rodziców- tyle źle że starcza mi kasy na zakupy, opłaty i utrzymanie auta...  niestety jak już coś odłożę to wyskoczy mi jakaś "awaria" auta i cała kasa idzie w auto... nie tak to miało wyglądać... 
ehhh... stwierdzam że ta cała samodzielność jest bez sensu... 

Niemoge sie zwolnic, bo mam auto, musze paliwo kupic, zrobic oplaty, mam szkole , chodze na rosyjski. I to wszystko pochłania prawie cala moja wyplate

Kamkamas a szukasz tylko biurowej ? Może spróbuj w innej branży , a nóż Ci się coś spodoba :) 

No chce biurowa. Nie chcialabym w sklepie pracowac, jako kelnerka, barmanka itp.

Kamkames, a może jakieś hotele itp na recepcji? Teraz teoretycznie rozpoczyna się sezon (urlopy: maj- czerwiec- lipiec- sierpień) może kogoś szukają? Kurde nie wiem, nic mi innego do głowy nie przychodzi...
Dorotunia a do mnie tato przyjeżdża jutro. A ty sie już przeprowadziłaś?
A i tak w ogóle dziś w pracy miała taki "młyn" że zamiast o godz. 17 to wyszłam o 20... no i ozywiście jka wychodziłam do pracy to nawet nic nie zjadłam itp (ale o dziwo jeść mi sie w ogóle nie chciało) no i jak wróciłam z pracy i się kąpałam to stwierdziłam że muszę sie zaważyć bo coś mi brzuch wklęsł.. no i ja na wagę a tam.. 51.8 kg... niby kilogram w dół, ale kurde już mi sie to nie podoba.. bo nie mogę ważyć mniej niż 50 kg. Ale cóż przy takim trybie dnia to nawet najbardziej uparty organizm w końcu ulegnie.. a tak w oóle to mój metabolizm umarł... 

Mysle ze cizko bylo by mi "usiedziec" na recepcji. Pozatym tam mało płaca i niczego nie mozna sie nauczyc:). Ja jeszce bym mogla w biurze podrozy. Cos takiego z klientem ale nie tak jak w sklepie. A teraz w biurze sie troche nudze, ale chcialabym prace przy biurku:). Mam nadzieje ze cos znajde:). Mam rok, bo za rok po szkole wyjezdzam gdzies dalekoooo.

W rok napewno coś się znajdzie :) trzymam kciuki 

Dorotunia fajny ten stepper- właśnie o takim myslałam! To ty przetestuj i dawaj znać co i jak . Ale cie dzieciaki wymęczą  ale chociaż od męża odpoczniesz no i ćwiczenia pełną parą 
Kamkames a masz już jakieś konkretne miejsce odnośnie wyjazdu?

haha jasne , ćwicze jak szalona :D Dzis 10 min na steperze i ledwo żyje :) niby 10 min a wycisk daje w sumie miałam szybkie tempo bo ok 60 - 70 stepów na minutę :) po południu jeszcze bym chciała Mel na tyłek i abs jak męża nie będzie to zrobie :)