Temat: zrzucamy zbędne kilogramy

Super ze chce Wam sie cwiczyc:* ja codziennie Was czytam:).

Kochane ale ja glupia jestem.

Kamkamas nie daj się jedzeniu ! Badź silniejsza niż ono i to podjadanie :) 

hej ale dzisiaj mi się chce słodyczy , na 2 śniadanie zjadlam pół bułeczki z nutella i pół batona takiego grubego z cadberry , pozniej obiad i znow chęć na słodkie ale si,ęgnęłam po jabłko :D 

hej :D
ja też mam faze na słodkości...
Dorotunia gratuluje spadku wagi! I spadku cm!
Kamkames nie daj się! I pisz do nas- my jak bedzie trzeba to będziemy na ciebie krzyczeć żebyś nie podjadała .
A ja się dziś zważyłam i waga pokazała 52,5 kg.  Dobra zbieram się do snu bo jutro na rano do pracy... padam z nóg pod koniec tygodnia...

Ja wczoraj tyle czekoladowych jajek zjadlam ze masakra:(. 

Ja to dziś tez dobrym motywatorem nie jestem.. bo kupiłam największy z możliwych słoik nutelli- dziś miałam zły dzień.. wprowałam do marketu i moim oczom ukazała sie promocja Nutelli- wielgachny słój za 12 zł.... więc nutella była juz moja.. potem dorzuciałam 2 litry pepsi i popełzłam kupić dla babci kilka rzeczy na swięta bo chciała zeby jej kupić bo widziała w tv że są jakieś promocje... oczywiście ja tych promocji nie znalazłam.. kupiłam po zwykłych cenach a dla babci powiem że to te promocyjne...
ale nie zamierzam jechać na święta do domu- brat jedzie to zawiezie babci...
Ale ja marudze dziś... marudziłam nawet w pracy dla serwisantów- przyjechali naprawiać robota- a zazwyczaj nie jestem "zainteresowana" serwisantami....
ale dziś to ewidentnie zły dzień.. moja motywacja jest mniejsza niz zero... kurde życie mi ucieka miedzy palcami...
Wy też tak macie?!
Że nie ma sensu chudnąć/ćwiczyć itp, że to i tak nic nie zmieni w życiu.. itp?

A ja ostatnio ciagle mysle o tym ze nic w zyciu nie zrobilam, nie spelniam swoich marzen, do niczego nie dąże bo wiem ze sie nie uda:(.

WESOŁEGO JAJKA DZIEWCZYNY :*

Hej dziewczyny... dawno nie pisałam ale praca pochlania 99%  mojego czasu... Jestem załamana juz calkiem sie zdemotywowałam jak dzisiaj weszlam na wage i zobaczylam 59,5kg... mam takiego doła... znowu przytylam obiecalam sobie ze to bedzie moja ostatnia proba odchudzania sie teraz musi wyjsc ale fakt faktem przez prace jem nieregularnie i nie zwracalam uwage na to co jem musze jakos to zmienic... Znowu zaczynam od jutra tym razem sie uda nie poddam sie... jak mam sie zmotywowac? jak zobaczylam wage wyzsza to mam takiego dola, ze szok.... załamka straszna a u Was jak?:(