Temat: Szukam bratnich dusz do zgubienia 20-25kg.W grupie zawsze rażniej.


Alinam w boczki nic nie odkładaj

 

A ja też bym chciała coś mieć odłożonego, raty to jeszcze do końca roku muszę spłacać, ehhh nie lubię tak, bo nie wiem na czym stoję i nie można nic zaplanować, no ale takie życie iść dalej.

Dla mnie kasa to temat tabu... Wybaczcie, gadać o niej nie będę, bo jak myślę ile zarabiam a ile wydaje to mnie... Czuję się z tym conajmniej dziwnie

A ja musiałam ponarzekać

bo nie mam komu

Chyba trzeba żyć w szarej strefie i już..
Mnie dziwi jeden fakt, bo wiem ile ludzie zarabiają i skąd oni biorą kase na wypasione auta i mieszkania... ehh ....

Z kredytu Agatek  My z Johnym jak kredytu za jakiś rok nie weźmiemy to w życiu nie odłożymy na remont mieszkania. Nawet głupie okna w tym roku musimy wziąźć na kredyt... Z tym, że na razie nikt nam kredytu nie da, bo ja mam umowę o pracę z bardzo niską kasą, a Johny dorabia na umowę zlecenie... Dopiero jak znajdzie pracę na umowę to rozglądniemy się za jakimś "długiem"...

Łatwiej spłacać kredyt i mieć gdzie mieszkać albo czym jeździć niż odkładać  kilka (kilkanaście) lat i w rezultacie nie mieć nic, bo przecież ceny wszystkiego w tym czasie pójdą do góry. To jest równoznaczne z % kredytu. Tyle, że  z kredytem to co chcesz masz tu i teraz możesz użytkować, a z odkładaniem trzeba czekać i czekać nie wiadomo ile... 

No właśnie boję się, że z jednej strony będzie to tak jak w Alternatywach  będę 'tańczyć' i zbierać na mieszkanie i zbierać a jak się juz uzbiera to ceny pójdą w górę, a z drugie strony boje się brać kredyt na mieszkanie bo jak coś się stanie i nie będzie z czego spłacać to i mieszkanie zabiorą i nie będzie nic nawet tego co się już wsadzi w spłate.

 

Na razie na działkę pożyczyli nam moi dziadkowie, ale co miesiąć ja 1tysiąc i M 1 tyś spłacamy i g.... zostaje po opłatach, za auto, szkołę bilet itp .....ehh... życie jest jak papier toaletowy  ale się nastawiłam

No mnie przerażają takie kredyty na mieszkanie na 30 lat, ale one są ubezpieczone od różnych sytuacji... My na szczęście nie potrzebujemy takiego dużego kredytu... Tak na jakieś 5 lat może...

To jest właśnie problem. Jedni charują i nie mają nic, a inni niby nic nie robią a rozbijają się super brykami. Misiek do tego coraz częściej wspomina o wyjeździe na zachód. Ehhh szkoda słów, ale jakoś to trzeba rozwiązać.

No trzeba, ale czy a wiem czy tam bedzie lepiej jak u nas. Kiedyś było a teraz moi znajomi szybko wracają, ale jak jest na prawdę nie wiem.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.