- Dołączył: 2011-01-31
- Miasto:
- Liczba postów: 290
20 listopada 2011, 17:17
Szukam osoby, która tak jak ja boryka się z " od jutra na 100 % ", po czym kiedy nastaje
' jutro " pochłania wieczorami tony słodyczy. Chodzi mi o taką małą , zdrową rywalizację i o wsparcie... Jest tu ktoś taki ? Kto także potrzebuje drugiej osoby z podobnym problemem ?
Edytowany przez Viktoria1975 20 listopada 2011, 17:17
- Dołączył: 2011-08-10
- Miasto: Nowy Sącz
- Liczba postów: 10
26 listopada 2011, 17:29
Jeżdże tak co drugi dzień na rowerku stacjonarnym tak około 45 min ( czasem więcej nigdy nie krócej) Jak myślicie po jakim czasie powinnam zobaczyć efekty? Czy pomoże to coś na łydki, uda i pośladki ?
- Dołączył: 2011-07-29
- Miasto: Gdzieś Tam
- Liczba postów: 481
26 listopada 2011, 19:41
Witajcie :)
Dziś było rewelacyjnie. Dietka super! Ruch też całkiem, całkiem. I pokonałam chęć wciągnięcia czegoś. a w zasadzie czegokolwiek. Mam lekkiego stresa - młoda (7 lat) po raz pierwszy pojechała na weekend bez mamusi - z harcerzami, po dwóch zbiórkach. Druga wkurzająca rzecz to ta, że mam męża - i dziś nie mogę sama wyjść na imprezę ( bo mam męża) a on nie chce iść nigdzie. Wcinam jabłka ale mam ochotę nimi rzucać. Kuchnię omijam szerokim łukiem. A wręcz "odjeżdżam" jak najdalej na rowerku stacjonarnym
kachunia12 mi zeszczuplały uda, ale jeździłam całe lato i dalej jeżdżę
- Dołączył: 2011-01-31
- Miasto:
- Liczba postów: 290
26 listopada 2011, 21:44
Dziewczyny dobrze, że piszecie o tym jak walczycie, bo dziś ja potrzebuję wsparcia. Mam kryzys straszliwy. Walczę, walczę, nie poddam się ale uzależnienie od cukru daje znać o sobie w masakrycznych rozmiarach. Właśnie próbuję głęboko oddychać, to ponoć kolejny sposób na rozładowanie emocjonalne, bo głodna na pewno nie jestem, jednak krówki z ciągnącym środkiem ukołysałyby mnie jak niemowlaka. Wiem, że tylko na chwilę. Dzięki za każdą wystukaną tu przez Was literkę!
Piteraga, powiedz mężowi żeby się ubierał- w końcu ma żonę , o którą dbać należy. Pogadaj z nim o swoich potrzebach, jego podejście wydaje się być dość egoistyczne... Przepraszam, pewnie nie powinnam się wypowiadać w ten sposób, ale tak właśnie pomyślałam, kiedy czytałam o jabłkowej amunicji. Jeśli chodzi o córcię, to domyślam się co przeżywasz. Ja mam
szesnastolatka i bardzo przeżywałam każde odcinane ogniwo pępowiny, a
teraz to w ogóle zaczyna mi się jazda bez trzymanki. Pierwsze miłości,
pyskówki, bunty. Choć zgrzeszyłabym gdybym nie powiedziała, że to
cholernie dobry dzieciak.
Fitbabka co do spodenek moje śmierdziały na potęgę , przestały po około 3 praniach, także maska-gaz i hajda! ;) Hulahopuję w pasie i spodenkach, dzięki temu siniaki nie są tak rozległe. Nie wiem jakie masz hula ? Z masażerem ? Jeśli tak, to na pewno będą efekty, jeśli nie, może spróbuj je obciążyć ?
Kachunia powiem tak. Kiedyś jeździłam tylko na rowerku. Byłam chuda ( zresztą całe lata byłam chuda ) 47-48 kg. Szczupłe nóżki etc. Teraz rzeźbię ciało i ujeżdżam orbitreka, ćwiczę też z obciążeniem i nie jestem zadowolona ze swojego ciała ( abstrahując od tego, że opon dorobiłam się na obżarstwie ) ale czuję się taka nabita, mniej smukła. Cierpliwości, efekty przyjdą na pewno.
Zdjęć dzisiaj nie będzie. Nie mogę zlokalizować aparatu. Poza tym nastrój... same rozumiecie. Wrzucę w kolejną sobotę. Tym razem na bank.
Edytowany przez Viktoria1975 26 listopada 2011, 21:47
- Dołączył: 2011-07-29
- Miasto: Gdzieś Tam
- Liczba postów: 481
27 listopada 2011, 20:58
Dziś super - rzuciłam się na ciasto - zjadłam całe pół kawałka i miałam dość. Cudowne uczucie. Nie trzeba zjadać od razu całej blachy. Ruch jak na razie to 15 km na rowerku, ale zaraz siadam znowu. Jabłka tylko 3. I dziś nie miałam ochoty w nikogo nimi rzucać. Buziaki!
- Dołączył: 2011-01-31
- Miasto:
- Liczba postów: 290
27 listopada 2011, 22:47
A ja dzisiaj pękłam... fatalnie się czulam cały dzień ale walczyłam! A teraz proszę... godzina 23 miód , jogurty i migdały :/
- Dołączył: 2011-01-31
- Miasto:
- Liczba postów: 290
28 listopada 2011, 14:12
jest źle... do tego stopnia, że leżę z bólem brzucha ( pierwszy raz popłynałam od rana , dokładnie od 7 rano do teraz ) i nie poszłam do pracy
Mam tylko nadzieję, że to nie nie będzie jeden z wielu wielodniowych ciągów i że jutro stanę na nogi i dam radę...
- Dołączył: 2011-07-29
- Miasto: Gdzieś Tam
- Liczba postów: 481
28 listopada 2011, 14:14
Pewnie że dasz radę. Wierzę w Ciebie
- Dołączył: 2011-07-29
- Miasto: Gdzieś Tam
- Liczba postów: 481
28 listopada 2011, 22:33
Ja dziś dietkowo super - nic zakazanego nie zżarłam. Na rowerku 35 km. Jechałam, aż mi się książka skończyła.... Trzymam kciuki za Was!!
- Dołączył: 2011-07-29
- Miasto: Gdzieś Tam
- Liczba postów: 481
29 listopada 2011, 14:30
Dziewczyny - nie ukrywać się!