Temat: Wzajemne wsparcie w konsekwentnym wypełnianiu postanowień

Szukam osoby, która tak jak ja boryka się z " od jutra na 100 % ", po czym kiedy nastaje
' jutro " pochłania wieczorami tony słodyczy. Chodzi mi o taką małą , zdrową rywalizację i o wsparcie... Jest tu ktoś taki ? Kto także potrzebuje drugiej osoby z podobnym problemem ?

okej :) Milego hulania!

U mnie nie było jednak dzisiaj dobrze. Oczywiście wszystko zaczęło się po kolacji (wraz z nią było ok. 1400 kcal) ale po niej zjadłam jeszcze bułkę z miodem, berliso waniliowe i piętkę z chleba. I tym sposobem mam na koncie jakieś 600 zbędnych kcal :( Ale na dzisiaj to już na pewno koniec. Jutro będzie lepiej. Musi być.
Fitbabka małymi kroczkami... powoli. Najważniejsze , żeby nie czynić sobie wyrzutów, bo czasu się już nie cofnie, teraz trzeba zadbać o jutro właśnie. Ja też wymiękłam w mojej koktajlówce i zjadłam grubaśny plaster twarogu. Ale ruchu miałam co nie miara ok. 3,5 h dziś, zatem wybaczam sobie - widać organizm potrzebował białka. Do jutra Kobietki, kciuki ogromne! Dajmy radę!

hej dziewuszki, melduję uprzejmie, że mi się udało. Zgrzeszyłam tylko jednym wafelkiem orzechowym ale za to zjadlam tylko 3 posiłki i nie podjadałam nic pomiędzy.

No pięknie i już skłamałam a garść orzeszków kto zjadł??? a biszkopt z torta???? No dobra ZAWIODŁAM ZNOWU.

ALe waga jest na wieczór mniejsza niż wczoraj także sukces jakiś tam mały jest.

Viktoria, ty chociasz osiągasz cel i jesteś zadowolona z wyglądu mi wystaczy, że schudnę 3 kg i już zaczynam tracić kontrolę a jeszcze niedaj Bóg ktoś powie, że schudłam to mój mózg odrazu ciągnie mnie do lodówki. Tak jakby kodował "schudłam" trzeba nadrobić. Masakra jakaś.

A i na koniec może komuś się przyda mój sposób na nie podjadanie: cały dzień żuję gumę, dbam o to by ciągle miała smak i w ten sposób jak chcę coś skubną to nie mogę bo buzia świeżutką gumą zajęta. Gorzej, że przez to też mniej piję.

dobranoc i do jutra

> Viktoria, ty chociasz
> osiągasz cel i jesteś zadowolona z wyglądu mi
> wystaczy, że schudnę 3 kg i już zaczynam tracić
> kontrolę a jeszcze niedaj Bóg ktoś powie, że
> schudłam to mój mózg odrazu ciągnie mnie do
> lodówki. Tak jakby kodował "schudłam" trzeba
> nadrobić. 

Mam dokładnie tak samo! Nienawidzę tego. Jak zobaczę na wadze mniej to później sobie popuszczam, bo przecież już trochę schudłam to mogę :/ musimy nad tym popracować
Bry bardzo Dziewczynki! Wróciłam z laboratorium , zjadłam- tak, tak- odpuściłam koktajlówki, ruszam się dużo a energii w nich mało, przerzucę dzisiejszy dzień na weekend, biorę się za ćwiczenia, choć po węglowodanach na śniadanie ( chyba dość wysokie IG ) mam zjazd taki , że hej. Najchętniej poszłabym spać. Ale jest plan, trzeba działać :) Kciuki tradycyjnie i do wieczora :)

A ja jestem z siebie dzis calkiem zadowolona, na 1sze sniadanie standardowo jogurt naturalny z lyzeczka musli, 2gie kromka chleba razowego, 3cie tak samo kromka chleba razowego, na obiad miseczka salatki warzywnej, a na podwieczorko-kolacje lisc salaty lodowej z kawalątkiem papryki i 2 orzechy wloskie  a cwiczen tez standardzik, ok 15 min brzuszkow i przysiadow rano, a wieczorna seria jeszcze przede mna

 

kajka07 garsc orzechow, nie wiem jakie masz na mysli (np najlepiej maksymalnie 7 włoskich)  jest bardzo zdrowa i zalecana do dziennego spozycia :)

Viktoria1975 Ty to masz kondycje, chyba z nas tu wszystkich najwieksza! Pozazdroscic :)

 

SkylarGalmour super się trzymasz! Brawo! Mam nadzieję, że uda nam się zdopingować pozostałe dziewczyny i że zanim sięgną po jakieś żarełko na plus najpierw napiszą, odciągną tę ochotę choćby na 10 min,  a my w tym czasie  postaramy się zapobiegać. A co do kondycji, fakt. Jestem diabelnie uzależniona od wysiłku fizycznego. Mam dni , kiedy mi się nie chce jak cholera a mimo to nie odpuszczam Przerwy robię z rozsądku, kiedy ciało jest już tak sponiewierane, że nie daję rady. ?Wiem , że to niedobre i nie umiem sobie z tym poradzić. Nawet wtedy, kiedy miałam ciągi... A wiecie, że odkąd istnieje wątek jestem jakby silniejsza, wiem że nie mogę nawalić, bo po pierwsze jestem zmęczona tą huśtawką i efektami specjalnymi, po drugie wiem, że nie mogę bo jesteście Wy. A mamy się wspierać. Kupiłam sobie kawę bezkofeinową w ramach wieczornej przyjemności, właśnie piję, cudownie mi :) Ale mam problem ze swoimi demonami... dietetyk zalecił na niemal każdą kolację pieczywo.Albo grahamka, albo żytnie... ja całe lata na kolację jadłam tylko i wyłącznie białko, albo nie jadłam nic. Zupełnie nie wiem jak mam to przeskoczyć... Niby zjadłam dzisiaj tę bułę, niby smaczna była ( no ba! ) ale teraz znów sobie wkręcam, że na spadki przy takich kolacjach nie mam co liczyć... Sama nie wiem... psyche fiksuje..

Kajuś próbowałam z gumą, ale mam po niej masakryczne wzdę...tit, tit, tit ;))
Puk, puk... Dziewczyny.. co tak cichutko tutaj ? Kajka, Fitbabka, Truskaweczkaa, Piteraaga jak tam ? Co u Was ? Dajcie znak! Jeśli nie poszło wczoraj to nic!!! Podwójne kciuki za dzisiaj ! Skylar dobrego dnia!
próba mikrofonu ;)) Raz, dwa, trzy... u mnie wszechno gra. Dziewczyny czekam na Was! Tymczasem dobrej nocy :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.