- Dołączył: 2011-01-31
- Miasto:
- Liczba postów: 290
20 listopada 2011, 17:17
Szukam osoby, która tak jak ja boryka się z " od jutra na 100 % ", po czym kiedy nastaje
' jutro " pochłania wieczorami tony słodyczy. Chodzi mi o taką małą , zdrową rywalizację i o wsparcie... Jest tu ktoś taki ? Kto także potrzebuje drugiej osoby z podobnym problemem ?
Edytowany przez Viktoria1975 20 listopada 2011, 17:17
- Dołączył: 2011-01-31
- Miasto:
- Liczba postów: 290
20 listopada 2011, 18:02
Piteraga, u mie to nie jest kwestia głodu, tylko pustki psychicznej chyba... Jem zdrowo, zanim nie wpadnę w komuls, zdrowo i odpowiednio dużo. To nie głód..
p.s
idę na spacer, żeby zapobiec.. :)
Edytowany przez Viktoria1975 20 listopada 2011, 18:17
- Dołączył: 2011-08-10
- Miasto: Nowy Sącz
- Liczba postów: 10
20 listopada 2011, 19:43
No to ja chyba tez do was dołącze :)
- Dołączył: 2011-07-15
- Miasto: Helmsley
- Liczba postów: 101
20 listopada 2011, 20:19
Ja zdecydowanie tez dolaczam.. dodatkowo troche obawiam sie bulimii :/ Wiec licze na to ze ten watek wybije mi to wszystko z glowy i bede wreszcie regularnie, zdrowo jadla.
- Dołączył: 2011-11-06
- Miasto:
- Liczba postów: 69
20 listopada 2011, 20:22
Ja też mogę dołączyć?
Potrzebuję wsparcia, bo moja sytuacja wygląda podobnie do waszej a muszę z tym skończyć:/
- Dołączył: 2011-01-31
- Miasto:
- Liczba postów: 290
20 listopada 2011, 20:27
SkylarGlamour, kachunia12 , fitbabaka witajcie! Ruszamy ze sprawozdaniami od jutra. Każda z nas wieczorem napisze, jak jej minął dzień, co dobrego przyniósł, W chwilach słabości natychmiast alarmujemy i zobowiązujemy się jednocześnie do pomocy tej osobie, która boryka się z pokusą. JAKKOLWIEK. W miarę możliwości dbamy o racjonalne godziny snu ( to ponoć ma ogromny wpływ ) , posiłki tylko na siedząco przy stole, nie podjadamy ( wszystkie wiemy, że 3 godziny wstrzemięźliwości to mały miki ), nie dopuszczamy do przejedzenia. Delektujemy się każdym kęsem. I chwalimy się za każdy postęp. Ja mimo, że mam rozpisaną dietę przez dietetyka, jutro startuję z dietą weekendową dr Bardadyna.
Edytowany przez Viktoria1975 20 listopada 2011, 20:26
- Dołączył: 2010-11-24
- Miasto: Dolina Słoni
- Liczba postów: 14535
20 listopada 2011, 20:28
Wątek przeniesiony do działu "grupy wsparcia"
- Dołączył: 2011-07-29
- Miasto: Gdzieś Tam
- Liczba postów: 481
20 listopada 2011, 20:53
Viktoria1975 u mnie też to nie jest kwestia głodu. Jak mąż mnie wkurzył to zjadłam jabłko. Kusiły słodycze - jabłko. Po prostu nie daję sobie innej alternatywy. Po basenie napad głodu - jabłko. Daje mi ono czas na pomyślenie, zatrzymanie się i ... odpuszczenie. Spróbuj. Ja tak robię od tygodnia - nie szukam innego sposobu wyładowania emocji. Może to brzmi głupio - ale działa. Jabłka mam zawsze w zasięgu ręki. Tak jak z papierosem.
- Dołączył: 2011-11-06
- Miasto:
- Liczba postów: 69
20 listopada 2011, 20:51
mam nadzieję, że z Wami mi się uda :) a w kryzysowych chwilach stawiam na wodę
- Dołączył: 2011-07-29
- Miasto: Gdzieś Tam
- Liczba postów: 481
20 listopada 2011, 20:54
Chociaż jak mąż mnie wkurzy to bardziej mam ochotę tym jabłkiem w niego rzucić