- Dołączył: 2011-01-31
- Miasto:
- Liczba postów: 290
20 listopada 2011, 17:17
Szukam osoby, która tak jak ja boryka się z " od jutra na 100 % ", po czym kiedy nastaje
' jutro " pochłania wieczorami tony słodyczy. Chodzi mi o taką małą , zdrową rywalizację i o wsparcie... Jest tu ktoś taki ? Kto także potrzebuje drugiej osoby z podobnym problemem ?
Edytowany przez Viktoria1975 20 listopada 2011, 17:17
- Dołączył: 2011-01-31
- Miasto:
- Liczba postów: 290
6 grudnia 2011, 22:32
właśnie myślalam o tym. Dziś nie miałam ochoty nawet na kolację, ale zjadłam grahamkę z twarożkiem i makrelą, paprykę,pół grapefruita. Nie podniecam się tym swoim stanem, raczej nieśmiało do niego podchodzę, zobaczymy co pokaże czas. Oczywiście po czwartym dniu rozczarowana zerkam w lustro, bo powinnam być już taaaka laska :D
- Dołączył: 2011-01-31
- Miasto:
- Liczba postów: 290
7 grudnia 2011, 19:27
Dziewczyny co u Was ?? Czekam na znak i chucham w kciuki tradyszyn!
- Dołączył: 2009-05-13
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 926
8 grudnia 2011, 16:11
hej laseczki, zaniedbywałam was ostatnio i pewnie do świąt to się zbytnio nie zmieni ponieważ samodzielnie przygotowuję prezenty na święta. Zdaję szybko raport i biegnę robić pierniczki bo na to już też czas najwyższy. A więc we wtorek o godzinie 17 powiedziałam basta i nietknełam już nic więcej. Niewiem jak to się stało, że po trzech dniach wciągania tak łatwo mi to przyszło.
Powiem wan, że przez te trzy dni czułam się fatalnie. Przyzwyczaiłam się już do tego uczucia lekkości i tego, że wieczorem mam równie "płaski" brzuch jak rano. Moje obżarstwo zaczeło się oczewiście od wizyty kuzynostwa u nas. Przygotowałam przepyszną pizze, jeszcze smaczniejszą sałatkę i moje ulubione odchudzone tiramisu. Najlepsze jest to, że ciasto wcale mnie nie wzruszało za to sałatka i pizza ciągle chodziły mi po głowie i dopóki nie znikneły z lodówki nie mogłam zaznać spokoju. A więc znikneły we wtorek o 17 :) a ja spokojnie rozpoczełam na wowo odchudznanie i już prawie straciłam na wadze to co zyskałam przez te 3 nieszczęsne dni.
Viktoria - faktycznie niejedzenie może skończyć się napadem głodu ale może też być odwrotnie. Moje pierwsze przygody z odchudzaniem zaczeły się właśnie od 3 dniowego wstrętu do jedzenia.
zmykam już buziaki
- Dołączył: 2011-01-31
- Miasto:
- Liczba postów: 290
9 grudnia 2011, 08:36
Kaja! Właśnie! Ta lekkość ! I płaski brzuch! I żadnych gazowych rewolucji! I energii więcej, znacznie więcej bo organizm nie męczy się z procesami trawiennymi. Cuuuudoooowny stan. Też nie chciałabym się z nim rozstawać już nigdy. Ale wiadomo- nasze zwoje nie wiedzieć czemu czasami się prostują, a wtedy jamochłon pracuje z mocą odkurzacza przemysłowego
I dlatego , że mam tą świadomość... całkiem nieśmiało mówię: stuka mi 7 dzień bez kompulsów, bez podjadania, bez słodyczy, bez głodu :)
- Dołączył: 2011-01-31
- Miasto:
- Liczba postów: 290
11 grudnia 2011, 08:14
Dziewczynki dziewiąty dzień. Wczoraj niewiele brakowało, ale pogadałam ze swoją Prim :) Uczę się zostawiać niedosyt przy każdym posiłku. Wsłuchuję się w siebie i chwale się za każdy mały sukces :) Co u Was ??
- Dołączył: 2011-11-18
- Miasto: Warszawianka
- Liczba postów: 339
11 grudnia 2011, 08:16
ja wczoraj nic nie poćwiczyłam :((
- Dołączył: 2011-12-11
- Miasto: Żory
- Liczba postów: 36
11 grudnia 2011, 09:26
Ja też się przyłączam do odchudzeniowego wsparcia;) Zaczynam od dzisiaj (zmobilizowana po wczorajszym ważeniu). Planuję stosować dietę 1000 kcal, ale nie wiem czy wytrzymam. Proszę trzymajcie kciuki!!
- Dołączył: 2011-12-11
- Miasto: Żory
- Liczba postów: 36
11 grudnia 2011, 09:45
Viktoria1975 jestem pod wrażeniem twoich niesmowitych pokładów pozytywnej energii i samozaparcia. Mam nadzieję, że przez to wzajemne wspieranie się przejdzie trochę tej energii na mnie:)