- Dołączył: 2011-05-23
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 1198
14 listopada 2011, 10:09
Kto chce się do mnie przyłączyć?:)))
To będzie nasza mała grupa wsparcia na forum:))
Planuję tak 1 kg tygodniowo chudnąć.... plus fitness a w grudniu pójść na rolletic. :)))
Zapraszam! :))
Niech motywacją będą święta- zaskoczenie wszystkich i zabawa sylwestrowa bez boczków, tłuszczyku na brzuszku i udach...:)))
:****
- Dołączył: 2011-09-23
- Miasto: Wyspa Nieznana
- Liczba postów: 4362
26 czerwca 2012, 20:52
to skoro w klimacie narzekania to i ja:
Jestem gruba i zamiast pilnować diety wpierdzielam !!!! ![]()
załamka
- Dołączył: 2011-05-22
- Miasto: Pruszcz Gdański
- Liczba postów: 1576
27 czerwca 2012, 09:10
ehh widzę nastroje gdzieś pouciekały :(
Adorinko nie mów ,że jesteś gruba - nie jesteś !!! chciałabym wygladać tak jak ty ;/ co ja mam powiedzieć już na siebie patrzeć nie mogę ,ale dalej wpier ********* słodycze. ehh już jestem wulgarna bo jestem zła sama na siebie..
Zojka i jak samopoczucie ??
YL- nie zazdroszczę Ci tej bieganiny ,ale pomyślmy jak cudna będzie Twoja kawiarnia - dajesz z siebie wszystko ,wkładasz w to całą siebie MUSI SIĘ UDAĆ !!! nie mogę się doczekać otwarcia :)
a u mnie ?? hmm bez zmian w sumie od ostatniego wpisu, jedyna dobra rzecz to taka ,że wyspałam się w weekend i powiedzmy ,że normalnie funkcjonuje.
Wczoraj bylam u mamy sprzątać powoli po remoncie, zostało yulko malowanie ścian w pokoju i na przedpokoju, skręcenie mebli i położenie podłogi w pokoju i może się wprowadzać . Wróciłam do domu zmęczona i usnęłam jak dziecko - mam nadzieję ,że jak to wszystko się skończy ta bieganina i w domu i w pracy to wrócę do ćwiczeń - teraz nie mam poprstu na to i siły i czasu :( a dupa rośnie....
- Dołączył: 2010-01-04
- Miasto: Polska
- Liczba postów: 1539
27 czerwca 2012, 11:56
Adorinko nie zostawiam sobie żadnej otwartej furtki, zastanawiam się po prostu co sprawia że po kilku dniach super energii i zapału budzę się rano z obojętnością do samej siebie. Czasami mi się wydaje że ciągłe życie w ryzach, jakiś ograniczeniach nie jest wcale dobre.. a z drugiej strony strach przed rozpasaniem powoduje że za chwilę będę bała się jeść. Tylko że nad jedzeniem potrafię zapanować ale nad ćwiczeniami już nie.. To jest cały mój problem, lenistwo się nazywa.. jak widać bardzo psychologicznie nie brzmi. Jeśli zdołam przezwyciężyć lenia to będę laską. I jestem chyba tez zmęczona samą vitalią, zmieniła się troszkę i zmieniły się osoby na niej. Męczą mnie wpisy nie tylko szczupłych ale naprawdę chudych lasek, którym przydałaby się kromka chleba a nie kolejny dzień na diecie. Widać taka moda..
- Dołączył: 2008-05-20
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 2786
27 czerwca 2012, 12:03
znalazłam chyba lokal niemal idealny o powierzchni 170m2... tyle, że jeśli się na niego zdecyduję będzie mnie kosztował ponad 7000 brutto miesięcznie... załamka :(
dobrze, że choć przez okres przystosowawczy będzie to tylko 1500 zł/m-c. Już sama nie wiem czy otwierać, bo mam wrażenie, że nigdy nie urobię na te wszystkie wydatki.
- Dołączył: 2008-05-20
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 2786
27 czerwca 2012, 12:04
Zojka dlatego też ja nie czytam innych pamiętników poza moimi ulubionymi po co mi oglądać anorektyczki które dalej się odchudzają i ich perypetie życiowe?
- Dołączył: 2011-05-22
- Miasto: Pruszcz Gdański
- Liczba postów: 1576
27 czerwca 2012, 17:29
Zojka ja też już nie mogę czytać tych bredni, dziewczyna waży 50 kg/169cm pyta czy ma grube nogi noooo ludzie trzymajcie mnie- krew się gotuje ;/
kochana może zrób sobie przerwę od tego całego odchudzania ? prowadź tylko zdrowy tryb życia i nie zamartwiaj się ,że dziś zjadłaś o 200 kcal za dużo, ciesz się dniem nie myśląc o ćwiczeniach , dietach itp.
YL 7000 to kolosalna kasa ,zależy jeszcze jaka okolica jeśli centrum miasta /starówka to rozumiem ,ale i wtedy można liczyć na większy ruch - nie znam się na tych sprawach ,ale 7tyś miesięcznie to naprawdę dużo :(
- Dołączył: 2010-01-04
- Miasto: Polska
- Liczba postów: 1539
27 czerwca 2012, 19:25
YLady ja mogę Ci jedynie powiedzieć, że kiedy ja otwierałam z moją siostrą sklep z odzieżą to lokal mniejszy bo ok 70 m2 w Warszawie ale w dobrej stosunkowo lokalizacji bo niedaleko dużego przystanku i węzła komunikacyjnego kosztował nas 8tys brutto i długo się wahałyśmy jednak teraz po kilku latach sklep prosperuje dobrze, a czynsz nie jest żadnym problemem. Czasami opłaci się zaryzykować i zainwestować w coś droższego ale z lepszą perspektywą rozwoju i funkcjonowania. Musisz to dobrze przemyśleć i wykalkulować czy kawiarnia w takim miejscu będzie miała szansę bycia i zarabiania. Nie bój się, pomyśl że nie możesz nic stracić a tylko zyskać, spróbuj może bardziej elastycznie, spokojnie podchodzić do tego. Stracisz dużo zdrowia i nerwów a sama mi kiedyś pisałaś że czym bardziej człowiek się stara, kombinuje, zmienia i dopracowuje to gorzej na tym wychodzi, więc może to jest jakiś sposób na Ciebie :)
- Dołączył: 2011-09-23
- Miasto: Wyspa Nieznana
- Liczba postów: 4362
27 czerwca 2012, 22:34
YLady 7 tys jak w dobrej lokalizacji to nie jest dużo.Choć mało tez nie ,ale to zależy od kilku czynników.co tam było wcześniej,jak jest z parkingiem w poblizu, czy sama dzielnica jest dobrze postrzegana etc .Uda się!
trzymamy kciuki.Daj sobie chwilę luzu od tych przemyslen z lokalem i z ta inwestycją bo wierzę ,że możesz byc juz mega zmęczona tym-zwłaszcza,ze ciagle z tyłu głowy trzeba mieć na uwadze ryzyko (nie)powodzenia.
Zojka podobnie jak Iza też polecałabym Ci nieco odpocząc od reżimu diety,ćwiczeń itp.A skupić się na przyjemnościach -np korzystać z pięknej pogody, może jakieś domowe SPA,coś co sprawi Ci male radości.
Iza no Ty jesteś ostatnio mega cyborgiem .Odpocznij w weekend -zwłaszcza,że pogoda ma być fajna :)
Dziewczyny co planujecie w sierpniu w wakacje -macie jakieś urlopy czy coś ? może się jakoś zlokalizujemy gdzieś w Polsce?:) bo w Świecie w jednym miejscu , na jednej wycieczce to szanse raczej mocno maleją
- Dołączył: 2010-01-04
- Miasto: Polska
- Liczba postów: 1539
28 czerwca 2012, 11:23
oczywicie Iza, że się należy!! :)
ja też planuję sobie jakieś zakupy ale po sesji, widziałam fajne spodnie w super kolorach teraz w sklepach i potrzebuję jakiejś fajnej pary letnich szpilek, bo pełno mam japonek i płaskich sandałków ale wysokich nie. Marzą mi się fajne czarne z paseczków ale lekkie i nie toporne. A ostatnio co oglądam to właśnie wszystko wygląda na ciężkie i toporne, a ja potrzebuję letniej klasyki. Choć są jedne, na które już patrze od 2 miesięcy to sprawiają wrażenie ciężkich ale mają to coś w sobie i fajnie wyglądają nawet do szortów i t-shirta.. poczekam może je przecenią i upoluje je na obniżkach :)
Co do wakacji to my sobie planujemy z A. po sesji czyli po 15 lipca wybrać się nad polskie morze lub jeśli znajdziemy w tamtym czasie fajną ofertę last minute to wybrać się nad cieplejsze morze niż nasze. Prócz tego w jakiś ładny, gorący weekend wybrać się z przyjaciółmi nad Jezioro Białe w woj lubelskim i został jeszcze wypad z innymi znajomymi również nad zalew ale już bliżej domu.
Tymczasem zaczyna mi się sesja właściwa w następny weekend i 4 egzaminy, w ten weekend 2 i zgadnijcie kto do nas przyjeżdża?! Oczywiście moja siostra z dziećmi, przepraszam ona tylko je przywozi i sobie jedzie.. ale tym razem postanawiam wrzucić na luz i nie zwracać na to uwagi tylko poświęcić ją na maxymalne przygotowanie się do egzaminów. Choć zezłościłam się jak to usłyszałam to nic nie poradzę a mam po swojej stronie drugą siostrę i mamę, które wiedzą że będę miała dużo dużo nauki i pomogą mi przetrwać nalot dzieci na nasz dom.
Ja skończyłam nad ranem 2 pracę dopuszczającą do egz i wstałam rano podobnie jak Iza nie wiedząc jaki jest dzień tygodnia. Teraz wskoczę w dresy, zwiążę włosy, uporządkuję łóżko, sprawdzę esej i pouczę się na kolejne egzaminy.