Temat: 59/58 klg do świąt!!!

Kto chce się do  mnie przyłączyć?:)))
To będzie nasza mała grupa wsparcia na forum:))
Planuję tak 1 kg tygodniowo chudnąć.... plus fitness a w grudniu pójść na rolletic. :)))

Zapraszam! :))
Niech motywacją będą święta- zaskoczenie wszystkich i zabawa sylwestrowa bez boczków, tłuszczyku na brzuszku i udach...:)))
 :****
jest 0,9 kg więcej :( idę na stepper, choć w ogóle nie mam ochoty:/ jest mi tak przykro jak na siebie patrze w lustrze..cały czas to samo wstrętne ciało, nieważne ile bym mniej nie ważyła i ile bym więcej nie ćwiczyła.. czy jakoś tak, będę nabitą kluchą z cellulitem, rozstępami i sadłem na brzuchu i biodrach.
Pasek wagi
Jestemmm :)

Witajcie kochane.

U mie nowosci nie ma ;/ przyszła @ waga urosła wrr, brzuch mam jak 3 miesiącu zawsze mam taki okropny przy okresie ....
Siedzę właśnię w pracy okropnie bolą mnie oczy nie mogę na monitor patrzeć wszystko mi się zlewa.
Powoli staram się ograniczać ilośc jedzenia ,ale zeby powrocic zupełnie do dobrych nawyków to uhu.
Zojka ja się ostatnio o to posprzeczałam z moim Z - ja nie mogę na siebie patrzeć na barzuch uda i już nawet nie daje mu się dotknac ,a on sie wkurza na mnie bo nie wie o co mi chodzi ..powatarza mi ,że jestem piękna ,że jest dobrze ja wiem ,że tak nie jest.
Mój pierwszy cel to 59 strasznie zazdroszczę wam tej wagi ja mam jakoś  chyba za mało silnej woli .... obudzę się jak już bedzie 90 kg



Iza ja zachowuję się tak samo..nie można mi przygadać :( najgorsze, że patrzeć na siebie nie mogę a jak więcej ćwiczę i bardziej trzymam dietę to widzę się jakby bardziej nabitą :( i tak sobie myślę czy nie odkładać może pieniędzy żeby wykupić sobie jakieś zabiegi na cellulit.. nie wiem już za co się złapać żeby jakoś przetrwać..czuję się jakaś przybita, nawet dzisiejszy stepper nie pomógł, zawsze po ćwiczeniach tryskałam energią i humorem a dzisiaj nic :( lecę żeby nie rozsiewać podłego nastroju..
Pasek wagi
Dziewczyny biomet niekorzystny.Przyjmijmy tą wersję,ze jesteśmy jakieś nie w sosie etc i nie czepiajmy się siebie , bo to tylko potęguje negatywne emocje i diecie nie pomaga i nie motywuje.
ja też daleko od tego co jadałam właściwie kilka dni temu---weekend mnie rozbił i nie mogę wrócić na całkowicie dobre tory,mimo,ze sie staram.Duza wina jest tez niestety tego,ze mam w domu mnóstwo zapasów po tym okrutnym weekendzie;/ i niby mam jeść wg planu a wychodzi niekoniecznie.
Ale nic ćwiczyc trzeba by chociaz troche sie zachowało z wypracowanego etapu.
ja już siedzę cicho..
Pasek wagi
Zojka ależ przeciwnie nie siedź cicho.Wzajemnie sie motywujmy, by smutki przeganiać,złe humory odpędzac a dzielić sie metodami na radosne podejście do diety , do codzienności itp:)
moja waga o kolejne 600g niższa choć mocno mnie to dziwi bo wieczorem poszalałam :( zjadłam 2 łyżki lodów algidy, kanapkę z pasztetem (domowym) i rzodkiewką i wyłuskałam sobie trochę orzechów laskowych (to była moja deska ratunkowa przed rzuceniem się na ciastka)...
Nie mogę wrócić do tego rytmu z przed miesiąca, że nie jadłam już po 18:30 teraz ciągle muszę coś wieczorem podjadać bo jestem wiecznie głodna :(
Chyba w przyszłym tygodniu Was opuszczę na tydzień bo chcę wziąć Maję i pojechać do swojego rodzinnego domu na tydzień. Muszę od niego odpocząć i on też musi odpocząć ode mnie, może jak za sobą zatęsknimy będzie inaczej... puki co dziś dzwonię do psychologa bo sama już sobie z tym wszystkim nie poradzę :(
Dzisiaj nawet mnie spadek wagi już nie cieszy ani słonko za oknem ani Maja tuląca się do psa :( Az się czasami zastanawiam czemu nie jestem homo bo jakoś kobiety to potrafią się chyba lepiej ze sobą dogadywać i rozumieją swoje emocje a facetowi to jak grochem o ścianę nic do łba się nie wbije.
YLady czy czas, gdy było miło 'nie warczeliście na siebie, było dogadanie to chwilowe tylko? idź do dobrego psychologa-bo jak jakis idiotyczny będzie to też potrafi głupot nagadać i tylko pogorszyć sprawę.Lub po prostu idź by sie wygadać , by wzmocnić się psychicznie.Co do tego,ze jestes glodna wieczorami ,to moze miec to związek własnie z emocjami-ze jest średnio i wtedy jest napięcie i zapotrzebowanie na "sztuczne endorfiny" w postaci słodyczy,węglowodanow.
Skoro wyjazd może poprawić troche sytuacje to pewnie wyjedźcie na troche z Mają .Ty odreagujesz, będzie czas przemyśleć ,a i tęsknota dobrze robi dla relacji w związku.
trzymaj sie cieplutko

ja juz po porannej wodzie, po brzuszkach a teraz owsiankę cynamonową idę robić
miłego dnia Kochane
Adorinko dobrze było dosłownie 3 dni... a najgorsze jest to że kłócimy się o totalne pierdoły a kłótnie potrafią być takie, że stawiają na ostrzu noża naszą wspólną przyszłość, niestety wg. mojego T. to ja jestem wszystkiemu winna... no oczywiście bo on jest idealny... brak mi już na niego słów.
Znalazłam dobrego (podobno) psychologa i mam zamiar się do niego dostać. Może mi pomoże bo wiem, że moje nerwy nie są niczym normalnym a ostatnio T. potrafi mnie swoim czepialstwem doprowadzić do furii.

No pogadałam sobie :)
Uciekam do mojej Zołzy.
no to umówiłam się na wizytę 6 marca... tydzień muszę czekać no trudno mam nadzieję, że będzie warto, bo chcę już mieć spokój w życiu. Kobietka do której się umówiłam jest też specjalistą od zaburzeń odżywiania może pomoże mi pozbyć się tych napadów obżarstwa przy okazji.

Dziś zjedzone puki co 554, 29 kcal :)
Śniadanie: mleko + płatki owsiane + płatki kukurydziane
II śniadanie: 1/2 laski kabanosa + 3 rzodkiewki + kromka chleba
ananas 2 plastry :)
na obiad będzie: rosół
na podwieczorek: pieczone jabłko z żurawiną
na kolację: jeszcze nie wiem
wypite ponad 0,5 l wody i kolejna szklaneczka na mnie czeka :)

Hop Hop jest tu ktoś?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.