- Dołączył: 2008-06-17
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 7660
9 sierpnia 2008, 18:50
Witam wszystkich :)
za rok 30tka i z tego powodu chcę zrobić sobie prezent -
ODMŁODZIĆ SIĘ O PARĘ KILO.
Macie podobne plany?
zapraszam do wymiany doświadczeń i wzajemnego wsparcia :)
- Dołączył: 2008-05-13
- Miasto: Nie Wiem
- Liczba postów: 17058
26 lutego 2012, 14:55
U mnie pogoda jak w marcu, raz słońce, raz wielka śnieżyca. I tak na zmianę. Wiem, że nie jest łatwo i on chyba też wie. Dużo o tym rozmawiamy i jesteśmy na to przygotowani. Jak będzie bardzo, bardzo ciężko to wyjedziemy ale wszyscy:D:D:D
- Dołączył: 2007-05-28
- Miasto: Na Jednej Z Dzikich Plaż
- Liczba postów: 14201
28 lutego 2012, 15:52
Jakby co, to złodzieje śniegu się znaleźli.. dzień po tym jak napisałam że to nie warszawiacy obudziłam się w zimowej rzeczywistości
dziś też pada i pada.. a ja bez kurtki zimowej, bo miałam wracać do wro, ale zostałam tutaj, oby do końca tygodnia bo znowu wiosnę zapowiadają....
u mnie też pogoda jak w marcu - ale to pogoda w duchu, raz mi dobrze, raz mi źle
pewnie hormony....
- Dołączył: 2008-05-13
- Miasto: Nie Wiem
- Liczba postów: 17058
29 lutego 2012, 10:12
Ja się nie mogę doczekać tej wiosny!!!!! Kiedy będę mogła znów jeździć na moim rowerze
![]()
Póki co pogoda jak twoje hormony kateszka:) Jutro, to co innego, bo będzie już pełnoprawny marzec, ale w lutym??? Zrobi się cieplej, to i budowa ruszy. Więcej nerwów dla mnie, ale kurde jak tak nic się nie dzieje, to też się wkurzam:)
- Dołączył: 2007-05-28
- Miasto: Na Jednej Z Dzikich Plaż
- Liczba postów: 14201
29 lutego 2012, 15:57
oj dziś już się zrobiło ładnie, nie za zimno na chodzenie z rozpiętą kurtką!! i takie słoneczko!!
- Dołączył: 2008-05-13
- Miasto: Nie Wiem
- Liczba postów: 17058
29 lutego 2012, 20:13
Ale miałam dzisiaj dzień. Do 10 nie robiłam nic szczególnego, no wiecie śniadanko i potem vitalia do bólu. Miałam ćwiczyć, ale zadzwoniła siostra, żebym przyszła ponosić chrześnicę, bo ona już zdrowia do niej nie ma:) To pobiegłam ratować maleństwo. Kiepski dzień do spania miała więc nosiłam dłuugo. Nie było kiedy nawet obiadu ugotować. Pobiegłam na kilka minut do domu i przygrzałam dla Jagody trochę wczorajszego rosołku. Siostra pojechała załatwiać różne sprawy, a ja znów zostałam z maleństwem. Miała spać, ale się jej nie chciało. Wszystko mogłam jej dać tylko nie pierś pełną mleka
![]()
Więc nadal nosiłam i tuliłam, bo tylko wtedy nie płakała. Ręce tak bolały, o plecach nie wspomnę!!!! Nawet już skakać na skakance nie mogłam. Z tego wszystkiego cały dzień jestem na kanapkach:(:( A to się u mnie nie sprawdza, bo podjadam. Musi być ciepły posiłek i już. Nie było, więc podjadałam:(
Kateszka masz już wózek??? Siostra kazała się zapytać
![]()
Masz może jakiś typ? Jak tak to podeślij linka:)
- Dołączył: 2007-05-28
- Miasto: Na Jednej Z Dzikich Plaż
- Liczba postów: 14201
29 lutego 2012, 20:37
Nie mam jeszcze zakupionego wózka, ale mam wybrany
będzie taki:
http://allegro.pl/3-w-1-fyn-4ds-jedo-2012-maxi-cosi-citi-i2161777531.html
duża gondola, montowanie w dwie strony, skrętne koła, sporawy koszyk i wygodne trzymanie - trochę wygięta rączka pod kątem
tylko tu akurat jest z fotelikiem maxi cosi, a ja wezmę z fotelikiem jedo, trochę taniej będzie, a dziecko i tak zaraz wyrośnie i trzeba będzie nowy kupować
dziś właśnie gadałam z koleżanką o zakupie wózka, a ta na mnie naskoczyła, ze wózek to się kupuje dopiero po narodzinach, bo inaczej to nieszczęście... ech....
Ebek, a Twoja siostra nie chce chusty do noszenia? trochę odciąża jednak łapki
ja zakupiłam taką gotową kieszonkę i zobaczę czy się sprawdzi
Ty to jednak jesteś dobra chrzestna
![]()
i jak tak opisujesz swoje zmęczenie, to się nie dziwię że siostra juz prawie wszystko zrzuciła....
Edytowany przez kateszka 29 lutego 2012, 20:39
- Dołączył: 2008-05-20
- Miasto: Leshoto
- Liczba postów: 2191
1 marca 2012, 00:22
o ja....Kateszka,ale ty bogato jesteś :),ja za tę kasę to bym se starego opla kupiła haha
Pamiętam,że ja dostałam od rodziców taki stary przedpotopowy za 50 zyla,ale dobrze,że taki tani,bo musiałam zainwestować w dobre nosidełko,bo jeździć w wózku nienawidziła i darła się w niebo głosy.
Teraz fajne rozwiązanie te chusty,szkoda,że 12 lat temu nie były takie popularne.Teraz na pewno bym była tej chusty fanką,już sobie wyobrażam tą bliskość z maleństwem.
- Dołączył: 2008-05-13
- Miasto: Nie Wiem
- Liczba postów: 17058
1 marca 2012, 09:00
Później wkleję link jaki siostra ma niby upatrzony, ale sama nie wie jaki kupić. Ten już jej podesłałam. Mi się udało z wózkiem. Dostałam od jakiejś cioci męża czy kuzynki. Nie wiem, bo kobieta mieszka w Austrii i na oczy jej nie widziałam. Fajny był!!!!! Może i dobry pomysł z tą chustką, bo siostra ma problemy z kręgosłupem i w ogóle nie powinna nosić ciężarów, ale chyba musi:) W przyszłym tygodniu idziemy do lekarza, to się dowiemy ile nasz Skarbek przytył. Wczoraj ważyłam ponad 70 razem z maluszkiem, z wszystkimi betami... Miałam się potem sama zważyć, ale zapomniałam i w biegu pochłonęłam kanapki i wypiłam kubek herbaty, to już się nie ważyłam.
Dziś maleństwo będzie miało profesjonalną sesję zdjęciową. Oczywiście, że Wam poślę kiedyś linka jak już wszystko będzie gotowe:)
- Dołączył: 2007-05-28
- Miasto: Na Jednej Z Dzikich Plaż
- Liczba postów: 14201
1 marca 2012, 21:48
Dziadek przesłał 1500 zeta na wózek "jego pierwszy wnuk nie będzie jeździł w używanym...."
my sami pewnie kupowalibyśmy jakiś używany
ja jestem własnie fanką trzymania maleństwa blisko siebie, dlatego już się zaopatrzyłam w chustę i nawet jak będą mówić że rozpieszczę, czy coś to mam to w nosie, jak dzieciak zacznie sam chodzić to wcale na rączki nie będzie chciał.. (mam taką nadzieję...)
Czekam na zdjatka....
A ja tez własnie oglądałam fotki - mój sistars wrócił z rejsu po .... Karaibach.... no bossssko.... piaseczek, plaża...
A caqła jest zjarana tak, że ledwo ją poznałam... zawsze blada blondynka, a teraz buzia jak u pirata... 
ta to se pożyje....
- Dołączył: 2008-05-13
- Miasto: Nie Wiem
- Liczba postów: 17058
2 marca 2012, 08:33
Oj pożyje...
Dziś dalsza część sesji, bo wczoraj modelka nie chciała w ogóle spać. Od 10 do 16 pani fotograf siedziała i zrobiła tylko kilka rodzinnych zdjęć i kilka solo. Ale tych solo bardzo malutko, bo mała nie chciała leżeć tak jak pani fotograf chciała. I nic dziwnego, bo to żywe dziecko. Śmiać mi się trochę tam chciało. Ta pani miała bardzo zimne ręce i nic dziwnego, że dziecko się buntowało jak je układała. Cały czas się wymądrzała, że jak dziecko zaśnie "tym twardym snem" to można z nim zrobić co się chce. Nasze 3 tygodniowe maleństwo jest już chyba za duże na takie sesje, bo nie ma twardego snu:) Jak się je przesuwa, albo dotyka, to się budzi. Kilka razy się zsikało na te piękne kocyki i inne dekoracje fotograficzne:D:D:D W ogóle to kobieta nie ma własnego dziecka, a tak się wymądrzała jakby miała ich co najmniej szóstkę. Najbardziej mnie śmieszyło jak wzięła dziecko od matki. No tak, bo jak przy matce nie zaśnie, to u obcej kobiety na bank!!!! Jak dziś nic z tego nie wyjdzie, to trudno. Nie są to jakieś wielkie męczarnie dla dziecka, bo ono tylko leży, ale zawsze coś. Więc nie będziemy gwiazdy więcej męczyć:)