30 października 2011, 19:50
Witam
Chciałabym zaprosić każdą z Was do mojej grupy, której główną ideą jest zrzucenie zbędnych kilogramów w czasie wolnym, ale na trwałe. Czasami naprawdę konsekwentne dążenie do celu jest skuteczniejsze, aczkolwiek bardziej męczące - jednak uczy pokory.
Mamy przed sobą MARATON, a nie SPRINT, ale razem damy radę.
Każda z nas ma inny cel. Każda zna swoje wady i zalety. Bądźmy tutaj dla siebie, wspierajmy się.
Na początek proponuję aby każda z nas się przedstawiła, napisała jaki ma cel i na jakie efekty liczy 1 maja.
1 maja 2012 - wydaje się bardzo, bardzo odległe, prawda? Pomyślcie tylko jakimi wtedy będziemy laskami
Jesteście ze mną dziewczyny?
Zapraszam !
Edytowany przez naomi. 30 października 2011, 19:56
- Dołączył: 2010-05-21
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 1385
8 listopada 2011, 09:22
Współczuję :( z moim jest tak samo, wpada do mnie na obiad i pojawia się dylemat - przecież nie będę go karmić zieleniną! Mówi, że se coś pójdzie kupić.. no i tak ostatnio było, że kupił pizzę, okazało się, że jest za duża i mi wcisnęli niemalże na siłę kawałek.
A teraz zjadłam sobie michaszka, bo mi się tak cholernie chciało coś czekoladowego i mykam na uczelnię!
8 listopada 2011, 16:06
jak mija popołudnie?
ja wróciłam z zajęć i właśnie jem pyszny obiadek, który sama wykombinowałam - pyszne polędwiczki z indyka ostro przyprawione i sałatka.. pycha.
8 listopada 2011, 16:11
jak mija popołudnie?
ja wróciłam z zajęć i właśnie jem pyszny obiadek, który sama wykombinowałam - pyszne polędwiczki z indyka ostro przyprawione i sałatka.. pycha.
8 listopada 2011, 17:54
> No ale nie mów, że zjesz z rybą do obiadu pół kilo
> gotowanych warzyw :D bo tyle w paczce jakoś jest..
> ;)
Ja tyle jem. U mnie w obiedzie minimum to taka paczka, a i tak później jeszcze dosypuję ;) Ja warzyw jem naprawdę olbrzymie porcje ;))
- Dołączył: 2011-10-31
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 70
8 listopada 2011, 18:00
Dzisiejszy dzień był dla mnie katorgą - tyle słodkości musiałam przyrządzić i nie mogłam nic z tego zjeść! Spróbowałam jedynie odrobinkę serniczka, bo nie byłam pewna czy dobrze wyszedł i musiałam. Ale ten kawałeczek miał nie więcej jak 100 kcal.
Generalnie bilans na dziś jest znowu super, wręcz przegięty, ale to przez to, że nie miałam czasu, żeby jeść:
- 2x miseczka kapuśniaczku - około 300 kcal
- wspomniany serniczek - 100 kcal
- 2 łyżeczki twarożku - 50 kcal
- 2 małe sucharki - ok 30 kcal
- sałatka z tuńczyka, kukurydzy, pora i pesto - ok 200 kcal
- szklanka soku z syropu - ok 50 kcal
Łącznie wyszło niecałe 750 kcal. Może zrobię sobie jeszcze kakao na wieczór dla dopełnienia wyniku :)
Jutro ciąg dalszy gotowania na zlecenie, ale na szczęście jutro już dietetycznie :)
8 listopada 2011, 18:06
A u mnie tak:
5:30: jajecznica z dwóch jajek, pomidor, ogórek, biały ser
9:30: jabłko, 200ml kefiru
13:00: serek wiejski z płatkami jakimiś z Biedronki, 7, albo 8 wafli ryżowych
17:30: zupa krem, a później warzywa na patelnię (jakieś 500g) i sałatka po meksykańsku z łososia
19:00: jabłko, dwie marchewki
Edytowany przez naomi. 8 listopada 2011, 19:03
- Dołączył: 2010-05-21
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 1385
8 listopada 2011, 22:27
naomi --> wow, ja jem max pół ;-) do tego mięsko + ewentualnie jakieś świeże sałatki np. marchewka z jabłkiem;)
Ja dziś na obiad miałam pierś z indyka faszerowaną marchewką ;-) zrobiłam marynatę miodowo-musztardową, posypałam pieprzem, przyprawą do mięsa, świetne wyszło ;-)
8 listopada 2011, 23:18
a ja dziś na obiad zrobiłam polędwiczki z indyka na ostro i pyszną sałatkę ze świeżych warzyw -bomba.
- Dołączył: 2011-10-31
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 70
9 listopada 2011, 09:33
A u mnie na wadze dziś 72,9 :D Kolejny spadek! I znowu suwaczek przesunięty tylko na to, co przed przecinkiem ^^ Oj, dało mi to porządnego kopa motywacyjnego :)
9 listopada 2011, 11:35
Chyba też muszę kupić sobie wagę, żeby się ważyć i motywować ewentualnymi spadkami :) Ja dzisiaj już przesadziłam, dlatego do końca dnia się ładnie pilnuję:)