- Dołączył: 2011-05-21
- Miasto: Zabrze
- Liczba postów: 1171
16 października 2011, 09:46
Wraz z kilkoma dziewczynami postanowiłyśmy założyć wątek\
chcemy osiągnąć szczupłe i wysportowane ciało
nie tylko na wakacje czy wigilię,
ale utrzymać je przez cały rok w formie
zmienić styl życia na zdrowszy i aktywniejszy
Zapraszam wszystkich zmotywowanych i gotowych do walki o siebie, o swoje ciało
Zasady:
1. dopisać można się w każdej chwili
2. Ważenie odbywa się w każdy poniedziałek
Jak ktoś nie może podać wagi z ważnych powodów to proszę uprzedzić wcześniej
3. Wspieramy się nawzajem, pomagamy sobie w trudnych momentach, udzielamy porad
4. I najważniejsze jesteśmy aktywne na forum
ps. rozumiem, że żadna z nas nie jest 24h na forum, ale dbajmy by ten wątek przetrwał
do jutra 17.10 podajemy wagę początkową
http://www.bodyworkout.pl/index.php?strona=exercises
Edytowany przez Yasminn 20 października 2011, 05:47
18 października 2011, 11:36
ja juz od 16 dni nie mialam w ustach zadnych słodyczy
- Dołączył: 2011-09-27
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 18
18 października 2011, 14:35
Jak tam dziewczynki, dajecie radę? :)
Ja niestety dzisiaj zgrzeszyłam i od rana zjadłam już 1050 kcal (śniadanie, oraz Nutella i kaszka, miałam jakiś napad i wciągnęłam całą resztkę Nutelli za słoika:P)... Miało być 1400 na cały dzień, ale nie jadłam jeszcze nawet obiadu. Myślicie, że jak do końca dnia zjem leczo (250 kcal) i później 2 gotowane jajka (ok. 180 kcal) to będzie ok? Dodam, że czeka mnie 2,5h ćwiczeń na siłowni wieczorem, a teraz idę na spacer. Muszę tylko pohamować złudne uczucie głodu, które męczy po takiej dużej dawce cukru. ;)
Szczerze mówiąc nie przeraża mnie ilość zjedzonych kalorii (chyba musiałabym być mieć coś z głową:P ), tylko to, że pochodzą one ze śmieciowego jedzenia. Śniadanie było zdrowe (owsianka, zwykła, nie z płatków błyskawicznych), ale ta kaszka i Nutella to jakiś autosabotaż. Mogłabym spokojnie jeść sobie 1800 kcal dziennie i chudnąć, gdyby te kcal pochodziły tylko i wyłącznie ze zdrowych produktów i były zbilansowane.
Niestety, jeśli chodzi o dietę, wiele tkwi w naszej psychice. Nie wiem na jakim Wy jesteście etapie, ale ja właśnie walczę z tym, by z takich małych porażek nie wpadać w następne, bo przez to jedzenie zaczyna rządzić moim życiem, a to jest chore i wyniszczające, a po sobie wiem, że może prowadzić do kompulsów (których ja nie mam, ale wiem, że mam skłonności).
Lubię zdrowo się odżywiać i właściwie nie miałabym z tym problemu, gdyby nie momenty słabości do "śmieci" (fast foodów nie jadam, ale słodycze owszem). A udawało mi się już bez tego żyć i, uwierzcie mi, po ok. 2 miesiącach czułam się rewelacyjnie, nie tylko jeśli chodzi o sylwetkę, ale też np. skórę, włosy, paznokcie.
18 października 2011, 16:26
Marika, brawo :) Ja na razie mam odwyk od trzech dni, ale na szczęście mnie nie ciągnie. Chociaż obiady na słodko pewnie mnie ratują :)
bdb, myślałam, że zjadłaś cały słoik tej nutelli i się wystraszyłam :P Mój etap psychiki to walka o te ostatnie kg i mam w sobie zaskakującą motywację :)
- Dołączył: 2010-02-18
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 5032
18 października 2011, 16:48
ja też już ćwiczenia mam zaliczone.A do słodyczy od jakiegoś czasu mnie nie ciągnie więc problemu nie mam,zobaczymy za parę dni bo @ się zbliża a wtedy strasznie ciągnie do słodkiego.
- Dołączył: 2011-06-13
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 2104
18 października 2011, 17:41
Dzisiaj już nie wejdę :(( dziś w szkole prawie nie zemdlałam i dziwnie widze ... chyba mam coś z błędnikiem.. albo po tabletkach .. które brałam bo teraz przeziębiona byłam i w nich pisało że mogą powodować zawroty głowy.. wszystko okaże się chyba jutro .
Pozdrawiam
Z dietę przerwałam dzisiaj żeby nie obciążać organizmu , bo strasznie osłabiona jestem , jeszcze do tego okres i mało snu :(
18 października 2011, 17:48
a ja zaraz wskakuje na 90 min na roweryk tren. aby caly plan dzisiejszy zrealizowac
- Dołączył: 2011-09-10
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 2296
18 października 2011, 17:49
cześć.
dzisiaj dzień w miarę ok, ale zaczynam chorować :/ łóżko już niedługo zacznie mnie wzywać. ech, ćwiczyć mi się wgl nie chce.
- Dołączył: 2009-10-07
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 1811
18 października 2011, 18:36
ja już po ćwiczeniach, później tylko kefirek wypije na zabicie burczenia w brzuszku.
Mam w domu rowerek ale nie wiem jak mam się zmobilizować aby na niego wsiąść
- Dołączył: 2009-07-31
- Miasto: Jawor
- Liczba postów: 2107
18 października 2011, 18:45
ha! dzis zauwazylam i poczulam na sobie ze dotychczas obcisle rurki ktore kiedys naprawde mnie opisaly teraz zaczynaja mi 'wisiec' na tylku! :D z tylu na udach tez sa marszczenia! :D
18 października 2011, 18:46
u mnie ok za duzo kalorii ale bez słodyczy ;)
dużo nauki więc nie jestem aktywna na forum jutro będzie lepiej powodzenia !;)