Temat: Mam 50 KG do zrzucenia...

Czy jest ktos jeszcze jak ja?   

Zapraszam na pogaduchy!

                  
a,i jeszcze do verony- "naukowo " spróbuję ci przetłumaczyć.Żeby spalic 1kg tłuszczu musisz wytworzyć deficyt 7000 kcal.!!!!To dużo,więc nie oczekuj ,że szybko ten jeden kg poleci.Oczywiście waga wskaże wcześniej niższe miano.Bo mówiąc wprost troche wysiusiasz,wypocisz i takie tam.To nie będzie tłuszcz bo niestety to nie jest tak ,że te tkanke da się jak niektórzy myślą tajemniczo rozpuścić w sobie i wysiusiac albo wyparować.Ale zaczniesz się "zmniejszać" a o to też chodzi przecież.Twoim stawom będzie łatwiej ćwiczyć kiedy będziesz lżejsza.A ćwicząc wytrwale "budzisz do życia" zapomniane,uśpione dotąd mięśnie i one stają sie twoimi sprzymierzeńcami w odchudzaniu bo to mięśnie zuzywają najwięcej kalorii !!!!kapujesz????im więcej pracujących mięśni tym wszelkie procesy metaboliczne przebiegają sprawniej ,mniej zapasów się odkłada w postaci tłuszczu.Nie marudź juz babo i do przodu!!!! :-)))))
Sezamku "tylko" i  "aż" !!!
Własnie czytajc Cię, pomyslałam o tym, ze od poniedziałku
(bo dzis nie mogę) będę wysiadać z samochodu jak mąż będzie mie wiózł z pracy 3 przytanki autobusowe i będę popierdywała dwójką i krajem. Tylko kurcze jak maszerować w szpilkach ?!

Sezamku - Dobra Wrózko !
Dołozyłaś mi tym tekstem:..."No chyba ,że chcesz wrócic tu za rok z wagą około 100 i pierwszy wpis zacząć tekstem "ale ja byłam głupia,że sezamka nie posłuchałam"......;)))
NIE CHCĘ - więc słucham Cię 
 aż do..................................wyznaczonego celu ;)
I jeszcze do Sezamka

Dobra kobieto..skąd Ty to wszystko wiesz ?
Skąd u Cibie tyle energii, woli walki i chęci przekonywania innych, w końcu osób Ci obojętnych i nieznanych  ???
Nie wspomnę już,  bo inne koleżanki o tym pisały umiejętności przelewania mysli na "papier", chęci niesienia pomocy słowem.
Podziwiam Cię !

Ja nawet nie potrafię się zmobilizowac do skecenia kilku zdan w pamiętniku, chyba nie potrafię :/
się bierze szpilki w siatę a pepeżki na nogi i już!!!!Ja ostatnio zostawiłam osłupiałego ze zdumienia męża na parkingu podziemnym pewnego supermarketu mówiąc to ty sobie kochanie pakuj te siaty do bagażnika a ja śmigam do domu.I poszłam.to jest jakieś...8 -9 przystanków!!!szłam baaaardzo szybko wyciagając kopytka jak najdalej i zajęło mi dojście do domu około 40 minut.Jak doszłam byłam zmeczona ale tak...sprężyście.Chłop dopiero kończył wynoszenie siat do domu,jeszcze zdążyłam chwycić żwirek koci w jedną a proszek do prania w drugą łapkę i po trzy schody śmignęłam na górę!!!I włąśnie DLATEGO między innymi,żeby zobaczyć jego minę w takich okolicznościch warto robić to co robimy!!!Będzie ok! zobaczysz!!!!
he,he!!!Duża baba to i duzo się mieści we mnie róznych rzeczy!!!A najwięcej miejsca zajmuje....lubienie ludzi. Jestem dziedzicznie obciążona chyba.Jak moge to pomagam bo lubię i już.Jak cos wiem albo jak cos mam to się dzielę bo tak jest po prostu fajniej żyć.Z egoizmu moja droga to robię.Tak mi dobrze.Mądre psychologii juz dawno wymysliły,że pomagamy ,żeby poczuc sie lepiej i lepiej o sobie myśleć.Poczucie własnej wartości mam ciupeńkie jak ....jak nie wiem co,jakiś kwant albo kwark czy inna molekuła.To sobie poprawiam to mniemanie o sobie szlachetnemi czynami.:-)))))Ot co.
> he,he!!!Duża baba to i duzo się mieści we mnie
> róznych rzeczy!!!A najwięcej miejsca
> zajmuje....lubienie ludzi. Jestem dziedzicznie
> obciążona chyba.Jak moge to pomagam bo lubię i
> już.Jak cos wiem albo jak cos mam to się dzielę bo
> tak jest po prostu fajniej żyć.Z egoizmu moja
> droga to robię.Tak mi dobrze.Mądre psychologii juz
> dawno wymysliły,że pomagamy ,żeby poczuc sie
> lepiej i lepiej o sobie myśleć.Poczucie własnej
> wartości mam ciupeńkie jak ....jak nie wiem
> co,jakiś kwant albo kwark czy inna molekuła.To
> sobie poprawiam to mniemanie o sobie szlachetnemi
> czynami.:-)))))Ot co.
>
WZRUSZYŁAŚ MNIE !!!

Wzruszyłaś mnie tak prawdziwie, aż do zakręcenia łzy w oku !
Łzy podziwu szlachetności kogoś kto promieniuje taką wielką, dobrą energią dla innych.
I dałaś wiarę nie tylko we mnie, ale w innych ludzi, ze tacy jeszcze są.
Dziękuję :)
UWAGA TANIO sprzedam adipex retard czeski preparat na odchudzanie, wysylka w ciagu 24 h nie odpowiadam na smsy oraz meile - prosze telefonowac. Jeśli interesuje Państwa tylko orginalny lek zachecam do skorzystania wlasnie z mojej oferty 608257577 anonimowosc...
_________________
Jestem by pomagać 608-257-577

Cześć laski 

Poczytałam sobie to co tu przez noc powstawało i taka mnie refleksja naszła.
Wiesinka i Beti mają świętą rację we wszystkim co piszą na temat diety. Przytakuję wewnętrznie każdemu ich słowu. Ale u mnie medal leży inną stroną do góry. Ja nie potrafię wytrwać na diecie którą sobie sama ułożę. Próbowałam parę razy i skutki były raczej żałosne. Niby się ograniczałam, niby sobie odmawiałam ale tak naprawdę odmawiałam sobie tylko tego na co akurat nie miałam ochoty
Nie wiem w czym tkwi sekret ale dieta ułożona przez kogoś działa na mnie wręcz magicznie. Może potrzebuję rytuałów żeby jakaś myśl zakotwiczyła w moim łbie na dłużej A może po prostu potrzebuję poczuć się przez chwilę ważna, modna itp
Jeszcze nie rozgryzłam tego mechanizmu ale mechanizm działa.
Oczywiście omijam szerokim łukiem diety z gazety typu "Schudnij 8 kilo w tydzień jedząc tylko jogurt". Mam bardzo rozsądną dietę która będzie stanowiła mój model odżywiania już na całe życie. Ale ja chcę przynajmniej poki co nazywać ją szumnie dietą bo to mnie mobilizuje i daje kopa by trwać.
Tak więc jestem wyjątkiem od reguły i dieta zamiast zniechęcać mnie zachęca
Zresztą chyba nie ma jedynej słusznej drogi do celu. Każdy ma własną i najważniejsze żeby się jej trzymać. Wtedy na pewno będzie sukces
Zgadzam się z szanownymi przedmówczyniami , zdrowo się odżywiamy.
Ja już nie chcę, żeby jedzenie było treścią mojego życia, jego wypełniaczem. Jak się człowiek zagubi, to jedzeniem potrafi sobie zastąpić przyjaciela, czasami nawet kochanka, hobby, zaiteresowania. Jedzenie staje się czynnością ciągłą, tak, jak oddychanie. Pamiętam, jak po poprezdnim odchudzaniu, kiedy ubyło mi 35 kg ( a zanim przybyło z powrotem ,koszmar ) i pierwszy raz od 9 miesięcy sięgnęłam po coca-colę, to czułam się, jakbym piła ludwika, a czekolada była tak słodka, że po kostce mnie zaczynało mdlić. Ale potem się to zmieniło, dopuściłam do sytuacji, kiedy moje ciało przestało być dla mnie ważne. Właśnie kończyłam związek pełen bólu i agresji, nie mam w sumie rodziny, mało przyjaciół, pozwoliłam sobie na słabość, która mogła kosztować mnie zdrowie. Nie wiem, jakie dla mnie następstwa będzie miał ten powrót do wagi ciężkiej i ponowne odchudzanie, ale wiem, że warto, choć mnie będzie podwójnie trudno, bo mój organizm zna już mechanizmy utraty wagi i broni się przed tym "rękami i nogami". Jestem wciąż głodna, wciąż, nawet zaraz po jedzeinu, ale wiem, że to tylk oiluzja, którą sama sobie tworze. Nie dam się, bo nie mogę. Wiem, że czeka mnie długa droga, ale wyobrażam sobie, że za mną jest tylko przepaść i jeśli zawrócę, to spadnę... pomaga,
życzę Wam wszystkim wytrwałości, bo mamy tylko jedno ciało, ono ma nam służyć do śmierci, a w związku z tym warto traktować je, jak schonienie, sanktuarium, a nie śmietnik!!!
Ehhhh....czy ja będę kiedyś taka zaawansowana w wiedzy 
o dietach  jak wy ?:(
I będę mogła udzielac rad innym
hmmmm....wątpie
Ale, żeby Was do końca nie zanudzić moimi wynurzeniami ( się hipototamki z bajora rozpaczy), przytoczę poniższe:
Żona na łożu śmierci. Mąż rozpacza.
Nowy Jork:
Kochanie, czy kiedykolwiek mnie zdradziłaś?
Pamiętasz tego srebrnego cadillaca? To od niego.
Paryż:
Kochanie, czy kiedykolwiek mnie zdradziłaś?
Pamiętasz to futro z norek? To od niego...
Moskwa:
Kochanie, czy kiedykolwiek mnie zdradziłaś?
Pamiętasz tę starą pilotkę, która zginęła? To on ją rąbnął...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.