Temat: Mam 50 KG do zrzucenia...

Czy jest ktos jeszcze jak ja?   

Zapraszam na pogaduchy!

                  
I to:
Wraca mąż wcześniej do domu.
Żona bierze wpycha kochanka do piwnicy i wrzuca za nim ubranie.
Mąż zauważa jednak obce buty.
Porywa siekierę i schodzi do piwnicy Pyta się:
Kto tu?!
Ze stojącego w rogu, trzęsącego się worka dochodzi glos:
Tto myy, bieeeednee kaartoffeelkiii...

I ku pokrzepieniu serc napiszę, że teraz mam przynajmniej super faceta, ale chociaz ma lepszego Maciusia, niż ja, to na myśl o odchudzaniu dosaje apopleksji...
A najgorsze jest to, że wciąż mi podtyka czekoladkę, chce słodzić herbatę i prawie zmusza do zjedzenia parówki, kiedy ja jem pycha saładkę grecką ( bez kitu, gdyby nie ona, to nie dałabym rady :o)
verona,ale to żaden cymes mieć wiedze o dietach.Na diabła ci to???jest tyle ciekawszych dzienin na których warto się znać.Podstawy juz znasz,trochę 'doświadczysz" po drodze ....i wystarczy.Bardzo chciałabym nie musieć znać się na dietach.Brrrr.
fermina-masz rację-każdemuinaczej łatwiej.ja wcale nie wykluczam ,że kiedys skorzystam z jakiegos "gotowca"Jak mi sie znudzi samodzielnośc w tej dziedzinie(a powoli sie nudzi)to dasz ściągnąc parę pomysłów i patentów przepisowych?
pesrsefona-poruszyłaś strasznie ważne sprawy.I trudne.Całe to podłoże psychologiczno socjologiczne.No temat rzeka po prostu.
Brak samoakceptacji,błedne koło depresji wynikającej z niskiej samooceny i niskiej samooceny ...z depresji.a wszystko "otulone pozornie bezpiecznym kocykiem tłuszczu".te ucieczki w poczucie zadowolenia, które zaczyna (i niestety kończy się w ustach),zdolnośc do relaksowania się odpoczynku tylko z batonem w łapie.ech...długo by gadać.Ale to za nami!!!
persefona i do swojej listy (jak piszesz krótkiej )przyjaciół dopisz od teraz nas!!!A mnie na pewno!!! :-)))mogę sie przydać,jak będzie trzeba to i nerkę oddam (zdrowiuśka XXL ! ) :-))))
a i jeszcze do tych spamerów co nam tu włażą -WYNOCHA!!!! PASZLI WON!!!! żadnych tfu! adipexów nie chcemy!!!A jak będziemy chciały to sobie od lekarza weźmiemy!!!Zrozumiano???? Tu się gada,po babsku,od serca i z uśmiechem na gębie a nie interesy załatwia!!!!!
No własnie Sezamko ;)
Kto by kupował jakies badziewie oferowane przez niewiadomo kogo  ...a...kyyyszzzz.....!!!

Persefona, czy mogłabys mi podac przepis swojej sałatki greckiej ?
Dziewczęta moje gdyby kogo interesowały zasady diety mojej to właśnie się na ten temat rozpisałam w pamiętniku moim i tam zapraszam po wiadomości. Nie żebym kogoś namawiała do naśladowania. Po prostu opisałam.

Persefona o jak ja cię rozumiem! Ale ja to już mam za sobą. Przynajmniej tak myslę. I tobię też życzę żeby nigdy nie wróciło. Jesteśmy wartościowe same w sobie. Niezależnie od tego jakie mamy życie, wygląd czy związek. Jesteś jedyna i niepowtarzalna i dziury po tobie w osnowie rzeczywistości nie załatało by nic. I naprawdę życzę ci żeby w centrum twojego świata zawsze stała twoja osoba. Wtedy już nic człowieka nie jest w stanie zranić tak do głębi.
A teraz masz nas i nie ma szans żebyś nurzała się w bagnie rozpaczy dłużej niż to konieczne

A! I jeszcze Verona! Babo jak się będziesz nad sobą tak użalać to znajdę cię w tym obsranym przez ptactwo mieście i jak złapę za "wsiarz"... No!
Hahaha Fermina 
Idę poczytac Twój pamiętnik ;)
Fermino a gdzie zaczyna się pierwszy wpis gdy przyszałą na Vitalię, Twój pierwszy kroczek, pierwsza literka ?
:)
Przeczytałam i przemyslałam . I wychodzi na to , że tyjemy wtedy ,kiedy nam żle i wtedy kiedy nam dobrze. W jednym i drugim przypadku sprawia nam to w inny sposób przyjemność. A . z drugiej strony Persefona jest teraz szczęśliwa , a zaczęła się odchudzać. Dlaczego? Wydaję mi się ,że odchudzanie to nie tylko jakiś taki rodzaj diety i zmiana nawyków żywieniowych ( oczywicie to jest bardzo ważne ) , ale trzeba też zrobić porządek w swojej głowie i życiu. Tam też są potrzebne zmiany. W każdej dziedzinie zycia są normy i zasady . Stosujemy je , a do jedzenia właśnie my nie umiałyśmy ich zastosować. każda miała inny powód. Wstydzimy , się tych naszych oponek, ładnych , ale pucołowatych policzków, z zazdrością spoglądamy na ładne ciuchy i już byśmy chciały być szczuplutkie. Nie dziwię się Veronie ,że jest zła i zniechęcona , dobrze ,że o tym pisze, bo może to przeczytać , może przeczytać też rady i wsparcie Vitalijek. Ona jeszcze nie dotarła do momentu w którym może się smiać ze swojej nadwogi , ale jak efekty zobaczy to dorówna z poczuciem humoru sezamkowi
Verona moje pierwsze kroki są na innym koncie: Rubyred. To było moje konto gdy odchudzałam się na diecie Vitalii. Ale to było tak dawno że nie wiem czy ono jeszcze istnieje. Aż sama sobie zajrzę z ciekawości 
Jak udało Ci się zrzucić ponad 50 kg

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.